Konferencja teherańska. Pierwsza konferencja wielkiej trójki


Powszechnie uznaną kwestią był fakt, że najważniejszą sprawą na najbliższe miesiące jest przygotowanie i skuteczna realizacja operacji Overlord, czyli lądowania sprzymierzonych w północnej Francji.

Wielka trójka, od lewej: Stalin, Roosevelt, Churchill

Ze względu na specyficzne warunki atmosferyczne, panujące na Kanale La Manche, należało operację tę przeprowadzić najwcześniej od początków maja, a najpóźniej do początków lipca. Rozbieżność terminów wynikała z niewiadomej, jaką byłyby postępy sprzymierzonych na południowoeuropejskim teatrze działań, oraz możliwości logistycznych, przede wszystkim problemy ze zgromadzeniem wystarczającej ilości sprzętu desantowego. O ile Roosevelt i przede wszystkim Stalin opowiadali się za jak najwcześniejszym terminem rozpoczęcia inwazji na kontynent, o tyle Churchill wyraźnie uzależniał ten termin od rozwoju wypadków na innych frontach. Był przekonany, że wskazanie terminu majowego będzie jednoznaczne z zamrożeniem znacznych sił brytyjskich znajdujących się w tym czasie we Włoszech pod dowództwem gen. Alexandra.

Oprócz samego terminu przeprowadzenia operacji należało jeszcze ustalić, kto ma pełnić funkcję Głównodowodzącego wojsk sprzymierzonych w operacji Overlord, jak również wielkość wykorzystanych sił i dalszego ich wzmocnienia. Równoległym tematem do organizacji desantu w północnej Francji była kwestia jego wsparcia desantem w południowej Francji. Wszyscy zebrani już w punkcie wyjścia byli przekonani, że operacja taka byłaby korzystna dla powodzenia operacji Overlord; po pierwsze dlatego, że wymuszając dyslokację sił niemieckich, osłabiałaby obronę kontynentu; po drugie dlatego, że w przypadku powodzenia mogłaby zostać rozwinięta na szeroką skalę i w stosunkowo krótkim czasie połączyć się z siłami nacierającymi z północy, zamykając w wielkim kotle wojska niemieckie rozlokowane na całym wybrzeżu Zatoki Biskajskiej. Podstawowym dylematem w tej sprawie był jednak czas przeprowadzenia tej dodatkowej operacji. Ogólnie uważano, że powinna ona wyprzedzać uderzenie z północy, tak aby główne siły napotkały mniejszy opór. Dopiero w toku dyskusji uzgodniono, że desant od południa będzie mógł nastąpić w krótkim czasie po operacji Overlord, dzięki czemu będzie mógł być przeprowadzony zdecydowanie mniejszymi siłami, a z niemniejszymi rokowaniami na powodzenie.

Osobną kwestią, podnoszoną przede wszystkim przez premiera Churchilla, była z kolei kwestia bałkańska i turecka. Najważniejszym zadaniem jakie można było zrealizować było przekonanie Turcji do wojny po stronie sprzymierzonych. Konieczne było jednak danie jej gwarancji bezpieczeństwa, ponieważ Churchill wiedział od Edena o negatywnych wynikach wstępnych rozmów z ministrem spraw zagranicznych Turcji. Takie gwarancje jakie można było dać Turcji to: opanowanie Morza Egejskiego, obietnica że ZSRR wypowie wojnę Bułgarii jeżeli ta zaatakuje Turcję oraz odesłanie na odcinek Tesalii brytyjskich sił wsparcia w razie ewentualnego ataku niemieckiego na Konstantynopol. W zamian za to sprzymierzeni otrzymaliby niezwykle cenną kontrolę nad cieśninami czarnomorskimi przez które szybko można byłoby prowadzić konwoje z zaopatrzeniem dla ZSRR omijając trudną technicznie i niebezpieczną trasę arktyczną do Murmańska i Archangielska. Inną korzyścią byłoby z pewnością wprowadzenie rozłamu w świadomość niemieckich satelitów, szczególnie wymęczonych wojną Bułgarii, Rumunii i Węgier, które już prowadziły tajne rozmowy wstępne nad podpisaniem bezwarunkowej kapitulacji. Przystąpienie Turcji do wojny z pewnością przyspieszyłoby te negocjacje. Za kluczowe uważał również Premier udzielenie wsparcia partyzantom jugosłowiańskim którzy wiązali w obecnym momencie aż 30 dywizji niemieckich i bułgarskich, co stanowiło poważny wkład do wysiłku wojennego sprzymierzonych. Partyzanci potrzebowali jedynie wsparcia materialnego: broni, amunicji, żywności, sprzętu oraz ewentualnie wsparcia logistycznego komandosów brytyjskich.

Pierwszy dzień konferencji

28 listopada miało miejsce pierwsze posiedzenie plenarne Wielkiej Trójki w ambasadzie radzieckiej. Spotkania rozpoczął Prezydent, który wygłosił przemówienie, w którym zaznaczył doniosłość chwili, kiedy po raz pierwszy Stany Zjednoczone, Związek Radziecki i Wielka Brytania łączą się we wspólnym wysiłku wojennym przeciwko wspólnemu wrogowi. Następnie analogiczne mowy wygłosili Churchill i Stalin, po czym Roosevelt rozpoczął konkretne rozmowy.

Omówił amerykański punkt widzenia na toczące się działania wojenne zaczynając oczywiście od dalekowschodniego teatru działań. Stany Zjednoczone na Pacyfiku angażują zdecydowaną większość swojej floty wojennej, co wynika z ogromnego rozmiaru przestrzennego tego akwenu morskiego. Prowadzona jest przy współudziale Australii, Nowej Zelandii i Chin wojna na wyniszczenie z Japonią, w której Amerykanie odnoszą nasilające się sukcesy. Planowana jest również operacja amerykańskiego wsparcia Brytyjczyków w Birmie, która miałaby umożliwić otworzenie przez północną Birmę drogi zaopatrzenia dla walczących w Chinach nacjonalistów Czang Kaj-szeka. Następnie Prezydent skupił uwagę na Europie gdzie podstawowym problemem jest przygotowanie operacji Overlord. Zaznaczył, że główną trudnością uniemożliwiającą szybkie podjęcie działań w północnej Francji nie jest brak żołnierzy i ich zaopatrzenia, ale brak specjalistycznego sprzętu desantowego, w tym przede wszystkim specjalnych barek przystosowanych do transportu czołgów. Wyraźnie dał przy tym do zrozumienia, że planowanie pomocniczych operacji w basenie Morza Śródziemnego proponowanych przez Churchilla spowoduje opóźnienia w przygotowaniu Overlord na okres od miesiąca do trzech miesięcy, co może przynieść niemożliwe do odwrócenia konsekwencje.

Dalej głos zabrał Stalin, który z zadowoleniem przyjął wyniki amerykańskich działań na Pacyfiku, wyjaśnił przy tym, że ZSRR nie może przystąpić do działań wojennych z Japonią dopóki trwa wojna z Niemcami, ponieważ właśnie tam koncentruje się całość radzieckiego wysiłku wojennego. Następnie omówił wyniki działań wojennych jakie sowieci prowadzili na froncie wschodnim. Oczywiście wielkim powodem do dumy było lipcowe zwycięstwo pod Kurskiem, gdzie w największej bitwie pancernej II wojny światowej sowieci odnieśli decydujące zwycięstwo. Wskazał również na chwilowe zatrzymanie ofensywy spowodowane większą aktywnością niemiecką na froncie oraz niekorzystnymi warunkami pogodowymi utrudniającymi transport wojsk i ich zaopatrzenie. Podkreślił także, że na froncie wschodnim znajduje się aktualnie około 260 dywizji państw Osi, w tym około 210 niemieckich, co oznacza że Związek Radziecki skupia na sobie zdecydowaną większość sił jakimi dysponują Niemcy. Ostatecznie jednak ocenił, że inicjatywa należy do strony radzieckiej, a kolejna wielka ofensywa jest tylko kwestią czasu. W sprawie kampanii włoskiej kurtuazyjnie wspomniał, że osiągnięcia sprzymierzonych są istotnie imponujące, jednak zaznaczył wyraźnie iż operacja w rejonie śródziemnomorskim nie może być operacją kluczową w II wojnie światowej z tego powodu, że drogę do serca Rzeszy odgradzają Alpy, tak więc podstawową sprawą jest inwazja w północnej Francji. Potwierdzeniem tej oceny był fakt, że od wiosennych i letnich sukcesów z roku 1943 r., kiedy udało się wyprzeć wojska Osi z Afryki, zająć Sycylię oraz dokonać inwazji na południowe Włochy, kampania apenińska utknęła w martwym punkcie.

Teraz z kolei głos zabrał Churchill, który stwierdził, że kampania apenińska to było maksimum jakie mogli zachodni alianci wykonać w roku 1943. Przewidywał, że inwazja w północnej Francji zostanie przeprowadzona siłami około 35 dywizji, następnie Brytyjczycy będą zajmować się utrzymywaniem frontu zaś Amerykanie działaniami zaczepnymi. W okresie bezpośrednio po dokonaniu inwazji siły sprzymierzonych we Francji, siły szczególnie Amerykanów szybko zostałyby podwojone a nawet potrojone przy ogromnym wsparciu lotnictwa, które już stacjonuje na Wyspach Brytyjskich. Większe wzmocnienie sił inwazyjnych oddziałami stacjonującymi obecnie we Włoszech jest niemożliwe z przyczyn niewydolności transportu. Wspomniał, że na odcinku włoskim kluczowe jest opanowanie Rzymu i lotnisk na północ od Wiecznego Miasta, konkretnie do linii Piza-Rimini, co umożliwiłoby dokonywanie nalotów bombowców strategicznych nad południowymi Niemcami i Austrią. Następnie zaznaczył wielkie korzyści przy relatywnie małych nakładach jakie wynikną ze wsparcia materialnego partyzantów jugosłowiańskich pod dowództwem Tity. Kolejnym punktem było przekonanie Turcji do przystąpienia do wojny, co dałoby wspominane wyżej korzyści. Churchill zadeklarował, że Wielka Brytania jest gotowa w każdej niemal chwili, w razie konieczności oddelegować do Turcji 20 eskadr lotniczych oraz kilka pułków obrony przeciwlotniczej. Zaznaczył, że byłoby to i tak z pożytkiem dla wzmocnienia sił sprzymierzonych na innych frontach, albowiem w chwili obecnej i tak znaczne siły brytyjskie są zaangażowane w Egipcie w działania osłonowe, gdyby natomiast udało się pozyskać Turcję, wówczas można byłoby opanować Morze Egejskie i w ten sposób przy minimalnym wkładzie zabezpieczyć sam Egipt jak i szlaki komunikacyjne na obszarze wschodniego Morza Śródziemnego.

Stalin wyraził duże powątpiewanie, czy uda się przekonać rząd turecki do wypowiedzenia wojny Niemcom, niemniej jednak dał Premierowi gwarancję, że w razie konieczności ZSRR wypowie wojnę Bułgarii. Dodał, że wysyłanie oddziałów sprzymierzonych do Turcji, w celu jej obrony zamiast to południowej Francji byłoby błędem strategicznym, albowiem na dzień dzisiejszy Francja jest najsłabszym odcinkiem niemieckich linii obronnych. Owszem z pewnością północna Francja będzie broniona niezwykle zażarcie, jednak na południowym odcinku możliwe jest przejście do szybkiej ofensywy przy relatywnie małych siłach i właśnie tam należałby użyć wszelkie dostępne siły zaczepne jakie posiadaliby sprzymierzeni w zachodniej części Morza Śródziemnego. Dodał również, że doświadczenia radzieckie w wojnie z Niemcami wyraźnie wskazują, że żadna ofensywa, nawet wparta kolosalnymi siłami nie przyniesie zamierzonych efektów jeżeli będzie prowadzona na jednym odcinku. Właśnie dlatego konieczne jest wsparcie Overlord działaniami w południowej Francji.

Kończąc to pierwsze posiedzenie, Churchill zaproponował aby szczegóły dotyczące militarnych aspektów planowanych operacji omówili jeszcze specjaliści wojskowi. Propozycję tą przyjęto z aprobatą, a Roosevelt zasugerował aby eksperci wojskowi zebrali się następnego dnia rano, natomiast drugie posiedzenie szefów rządów zaplanował na godzinę 16.

Jeszcze tego samego dnia po kolacji Premier odbył interesującą rozmowę z Marszałkiem, w czasie której poruszona została kwestia powojennego kształtu Europy. Pierwszym punktem była sprawa Niemiec. Uzgodniono, że konieczne jest zagwarantowanie pokoju przez przynajmniej 50 lat i w tym czasie należy uczynić wszystko aby niemiecki nacjonalizm ponownie się nie odrodził tak jak to miało miejsce po I wojnie światowej. Po raz pierwszy Premier podał propozycję rozbicia Niemiec na kilka organizmów państwowych przede wszystkim odizolowania Prus i Bawarii. Marszałek uznał że jest to konieczne lecz niewystarczające, dodał zaś że koniecznym będą silne ograniczenia dla niemieckiego przemysłu oraz jego całkowita kontrola przez siły międzynarodowe. Kolejnym punktem rozmowy była sprawa polska. Wstępnie uzgodniono że zachodnia granica Polski powinna zostać przesunięta na linię Odry, natomiast granica wschodnia pozostała nierozstrzygnięta. Wszyscy jednak wiedzieli, że Marszałek nie przepuści okazji by zagarnąć znaczną część wschodnich terenów przedwojennej Polski. Jako ciekawostkę można dodać, że w czasie tej wieczornej rozmowy nad powojennymi granicami Polski Churchill przedstawił swój plan przesunięcia Polski na zachód za pomocą trzech zapałek. Jest to symboliczny moment obrazujący w jaki sposób Wielka Trójka dokonywała podziału powojennego świata.

Drugi dzień konferencji

Zgodnie z założeniami 29 listopada rano zebrali się szefowie sztabu sojuszniczych mocarstw, aby przedyskutować czysto militarne aspekty planowanych operacji. Rozmowy zaczął szef brytyjskiego sztabu generał Brooke. Na wstępie podkreślił, że do planowanej operacji Overlord pozostaje jeszcze przynajmniej pół roku stąd ważną kwestią jest nie tylko planowanie samej operacji, ale także optymalne wykorzystanie czasu jaki do niej pozostał. Przyznanie jednoznacznego prymatu samej operacji oraz ewentualnie wspomagającej operacji na południu Francji oznaczałoby konieczność wstrzymania działań zaczepnych we Włoszech oraz poważnie ograniczyłoby możliwość udzielenia pomocy partyzantom w Jugosławii, a także podjęcie aktywności w basenie Morza Egejskiego. Taka decyzja oznaczałaby natomiast praktyczne uziemienie dwóch sojuszniczych armii znajdujących się w tym czasie w południowych Włoszech pod dowództwem generałów: Alexandra i Clarka. Referował dalej, że siły sojusznicze na płw. Apenińskim są wystarczające aby odepchnąć znajdujące się tam 23 niemieckie dywizje na północ, ale problemem jest niekorzystne ukształtowanie terenu, które sprzyja dobrze ufortyfikowanym obrońcom w środkowych Włoszech. Wyjściem z tej patowej sytuacji byłoby przeprowadzenie działań oskrzydlających w postaci desantu morskiego dokonanego za linią frontu od strony Morza Tyrreńskiego. To z kolei wymagałoby zastosowania dodatkowego sprzętu desantowego, niezbędnego również w przygotowaniach majowej inwazji na północną Francję. Argumentował w ten sposób, że planowanie zbyt wczesnej inwazji oznaczałoby półroczne marnowanie cennych zasobów jakimi dysponują sojusznicy w południowej Europie.

W dalszej kolejności, podobnie jak poprzedniego dnia Churchill, Brooke wskazał na korzyści wypływające z przystąpienia Turcji do wojny oraz opanowania basenu Morza Egejskiego. Ponowił atut skrócenia i zabezpieczenia linii komunikacyjnych do ZSRR oraz wskazał na możliwość wykorzystania lotnisk tego regionu do dokonywania nalotów strategicznych na obiekty przemysłowe w Rumunii, szczególnie na znajdujące się tam pola naftowe. Wyraził również swoją aprobatę dla znaczenia działań oskrzydlających, o których mówili przedstawiciele sowieccy, w kontekście proponowanego desantu wspomagającego w południowej Francji. Zauważył jednak, że inaczej niż w przypadku działań prowadzonych na froncie wschodnim, w tym przypadku chodzi o operacje lądowo-morską i to przeprowadzaną z dwóch całkiem różnych kierunków. Wskazywał przez to delikatnie na fakt, że radzieckie doświadcza zdobyte w czasie forsowania wielkich rzek są co najmniej nieadekwatne do omawianej sytuacji.

Jako następny głos zabrał generał Marshall jako szef sztabu armii amerykańskiej. Potwierdził słowa Roosevelta z dnia poprzedniego, że problemem armii amerykańskiej nie jest liczba żołnierzy, ilość sprzętu oraz zaopatrzenia, ale kwestia środków desantowych. Jest to spowodowane tym, że nieustannie siły amerykańskie są zaangażowane w działania wojenne na Pacyfiku, gdzie zapotrzebowanie na sprzęt desantowy jest praktycznie nieograniczone z racji konieczności żmudnego zajmowania setek wysp rozrzuconych na obszarze tysięcy kilometrów.

Przychylnie choć z dużą ostrożnością mówił o możliwości dokonania desantu wspomagającego na południową Francję. Podkreślał przy tym problemy jakie mogą się pojawić odnośnie wyładunku ludzi, sprzętu i zaopatrzenia na ląd w pierwszych godzinach i dniach po dokonaniu ataku. Przewidywał, że ważniejsze porty zostaną przez Niemców w ostatnich chwili zniszczone, a przynajmniej uszkodzone, tak że ich pełne wykorzystanie zostanie odłożone w czasie. Konieczne będzie zatem zastosowanie prowizorycznych nabrzeży, nad czym trwają prace i pierwsze próby. Kolejną istotną kwestią na jaką zwrócił uwagę Marshall jest potrzeba dynamicznego i elastycznego wsparcia desantu z powietrza, co wymusza zatroszczenie się wpierw o odpowiednie zaplecze dla startujących myśliwców i bombowców taktycznych.

O zdanie w kwestiach lotniczych został z kolei poproszony marszałek lotnictwa Portal. Pokrótce omówił on znaczenie prowadzonej przez Amerykanów i Brytyjczyków kampanii nalotów strategicznych na tereny zachodnich i południowych Niemiec. Ataki te nie tylko ograniczają możliwości wydobywcze i produkcyjne przeciwnika, ale także powodują utrudnienia komunikacyjne, wywierają presję psychologiczną, a także co ważne a często pomijane, absorbują większość posiadanych przez Niemców myśliwców. Na ogólną liczbę około 1700 myśliwców blisko tysiąc jest zaangażowanych w działania obronne skierowane przeciwko alianckim nalotom. Kończąc zasugerował obecnemu marszałkowi Woroszyłowowi, aby Sowieci w miarę możliwości przystąpili również do organizowania nalotów strategicznych na tereny wschodnich Niemiec. Przyczyni się to nie tylko do bezpośredniego osłabienia tyłów niemieckiego frontu wschodniego, ale także wymusi na niemieckim dowództwie przerzucenie dodatkowych myśliwców z obszaru planowanej inwazji na północną i południową Francję.

Po krótkiej wymianie pytań i opinii swoje stanowisko przedstawił szef sztabu armii radzieckiej marszałek Woroszyłow. Przede wszystkim ustosunkował się do kwestii planowanej inwazji w północnej Francji. Niemal nie zwracając uwagi na wcześniejsze uwagi Brooke’a twierdził, że radzieckie doświadczenia z forsowania wielkich rzek Ukrainy dowodzą iż powodzenie operacji desantowych zależy od siły i koncentracji przygotowania artyleryjskiego, wsparcia lotniczego i samego uderzenia. Dał tym samym dowód braku swoich kompetencji jako taktyka wojskowego, albowiem nie doceniał zupełnie trudności technicznych, logistycznych i pogodowych związanych z prowadzeniem desantu morskiego w Kanale La Manche. Tym razem uwagę zwrócił mu generał Marshall, który zaznaczył, że owszem był szkolony w zakresie forsowania rzek i prowadzenia operacji desantowych na ograniczoną skalę, jednak kiedy zetknął się z ogromem zagadnień dotyczących planowania inwazji morskich, a tym bardziej oceanicznych, stwierdził że w zasadzie musi wszystkiego uczyć się od nowa, ponieważ są to całkiem inne kwestie. Podkreślił przy tym, że najważniejsze różnice pojawiają się przy szacowaniu konsekwencji ewentualnego niepowodzenia operacji. Jego zdaniem niepowodzenie forsowania rzeki to po prostu kolejny nieudany atak, podczas gdy niepowodzenie desantu oceanicznego może oznaczać całkowitą i niemożliwą do przewidzenia katastrofę. Niestety również to wyjaśnienie nie poskutkowało i Woroszyłow nie zmienił swojego stanowiska, twierdząc, że nie ma wielkiej różnicy pomiędzy forsowaniem wielkich rzek, a desantem morskim. W ten sposób wojskowi eksperci nie doszli do pełnego porozumienia, wobec czego po trzech godzinach rozmów generał Brooke zaproponował kontynuowanie ich następnego dnia.

W tym czasie kiedy trwała narada ekspertów wojskowych doszło do nieformalnej rozmowy Roosevelta ze Stalinem. Prezydent propozycję powojennej struktury świata zorganizowanej w oparciu o trzy międzynarodowe organizacje. Pierwsza ogólna miałaby zostać oparta na zasadach Narodów Zjednoczonych, której zadaniem miałoby być wydawanie zaleceń poszczególnym państwom w sprawach politycznych. Druga organizacja miałaby stanowić Komitet Wykonawczy, złożony z około 10 państw w tym na pewno z: USA, ZSRR, Wielkiej Brytanii i Chin, a także dwóch państw europejskich, jednego południowo-amerykańskiego, jednego z Środkowego Wschodu, jednego z Azji i jednego z brytyjskich dominiów. Trzecią organizacją miałby być tzw. Komitet Policyjny złożony z czterech mocarstw: USA, ZSRR, Wielkiej Brytanii i Chin. Niewielki liczebnie skład Komitetu gwarantowałby szybkość podejmowanych przez niego decyzji. A dotyczyłyby one kwestii zabezpieczenia pokoju na świecie, przede wszystkim zaś kontroli odbudowy militarystycznych Komitet byłby wyposażony w razie konieczności w prawo prowadzenia interwencji militarnej z okupacją zagrożonych niepokojem terenów włącznie. Roosevelt zaznaczył przy tym, że nie wymagałoby to obecności wojsk amerykańskich w Europie, a jedynie dostarczania sprzętu i zaopatrzenia dla prowadzonych działań Komitetu.

W odpowiedzi Stalin stwierdził że bardzo wątpi w mocarstwową pozycję Chin w powojennym świecie, ponadto nie wierzył aby państwa europejskie zgodziły się być kierowane przez niedawny jeszcze „tort kolonialny” jak często określano w Europie Kraj Środka. Zasugerował przy tym możliwość stworzenia dwóch lub trzech tożsamych organizacji odpowiedzialnych za zachowanie porządku w wyznaczonym rejonie świata. Stwierdził również, że stworzenie specjalnego systemu kontrolującego ściśle odbudowę Niemiec i Japonii wydaje się warunkiem niezbędnym dla zachowania pokoju światowego.

Kilka godzin później, zgodnie z planem odbyło się drugie posiedzenie plenarne konferencji teherańskiej. W jej trakcie nastąpiła uroczystość przekazania Marszałkowi przez Premiera w imieniu Króla specjalnie zaprojektowanego miecza jako upamiętnienia zwycięskiej obrony Stalingradu.
Następnie Stalin poruszył kwestię wyznaczenia Głównodowodzącego inwazyjnymi siłami sprzymierzonych. Zaznaczył, że wprawdzie Sowieci nie chcą ingerować w bezpośredni wybór, niemniej jednak chcieliby zawczasu poznać osobę odpowiedzialną za przygotowanie i przeprowadzenie całej operacji. W odpowiedzi na to Premier powiedział, że naczelnym szefem sztabu odpowiedzialnym za przygotowanie operacji Overlord został już kilka miesięcy wcześniej z ramienia Połączonych Komitetów Szefów Sztabu, za aprobatą Premiera i Prezydenta, brytyjski oficer, gen. Morgan. Stwierdził również, że sprawa Głównodowodzącego siłami inwazyjnymi zostanie rozpatrzona w czasie najbliższych dwóch tygodni, jednak już teraz można powiedzieć że będzie nim najpewniej Amerykanin. Wiele wskazywało na to, że będzie nim najpewniej gen. Marshall, jednak podstawową przeszkodą dla jego nominacji był fakt, że dla Prezydenta był on osobą niezastąpioną na stanowisku szefa sztabu armii amerykańskiej, jedynym potrafiącym ogarnąć ogrom przygotowań wynikających z walk prowadzonych zarówno na Pacyfiku jak i w Europie.

Kolejnym punktem obrad było 10-minutowe przemówienie Premiera w czasie którego sprecyzowane zostało brytyjskie stanowisko w sprawie operowania sprzętem desantowym w basenie Morza Śródziemnego. Uznał, że w południowej Europie należy koniecznie zostawić taką ilość sprzętu, aby można nim było przenosić siły przynajmniej dwóch-trzech dywizji. Tymi siłami można by było w pierwszych tygodniach 1944 roku wspierać skutecznie operację wzdłuż płw. Apenińskiego, następnie przeprowadzić operację na Morzu Egejskim a kilka miesięcy później dokonać desantu w południowej Francji zsynchronizowanego z operacją Overlord. W dalszej części przemówienia Premier ponawiał sprawę wsparcia partyzantów jugosłowiańskich i przekonania Turcji do przystąpienia do wojny.

W odpowiedzi Marszałek ponownie stwierdził, że dla ZSRR najistotniejszą kwestią jest inwazja w północnej Francji i jej wsparcie lądowaniem w południowej Francji. Inne akcje w basenie Morza Śródziemnego mają dla ZSRR znaczenie drugorzędne. Postawa Marszałka była w istocie dwuznaczna. Z jednej strony istotnie trudno niezgodzie się z faktem iż inwazja na kontynent ze strony północnej Francji miała największe szanse powodzenia i przyniesienia decydującego zwycięstwa. Z drugiej jednak strony sprzeciw wobec rozwiniętych operacji sprzymierzonych w rejonie Bałkanów mógł wynikać z chęci zagarnięcia tych terenów dla siebie po wojnie. Ewentualna Brytyjska interwencja w Jugosławii otwierałaby możliwość przejęcia kontroli również nad Bułgarią, Węgrami a także Austrią.

Churchill natomiast przypomniał, że na wcześniejszej konferencji moskiewskiej postanowiono, że inwazja na Francję będzie możliwa pod warunkiem, że w północnej Francji nie będzie stacjonowało więcej niż 12 dywizji zmechanizowanych oraz, że w ciągu dalszych 60 dni Niemcy nie będą w stanie przerzucić w rejon lądowania kolejnych 15 dywizji. Wskazał, że zamrożenie wojsk sprzymierzonych we Włoszech oraz pasywność na Bałkanach i w basenie Morza Egejskiego spowoduje, że Niemcy będą mogli bezpiecznie ulokować we Francji większe siły, przez co operacja Overlord będzie poważnie zagrożona i w myśl przyjętych postanowień niemożliwa do zrealizowania.

Teraz z kolei głos zabrał Prezydent, który zauważył, że w przypadku podejmowania jakichkolwiek operacji zaczepnych w basenie Morza Śródziemnego operacja Overlord będzie musiała być przeniesiona najwcześniej na czerwiec. Kontynuując stwierdził, że zapoczątkowanie operacji w południowej Europie, może z czasem przerodzić się w coś większego, co z koeli zmusi sprzymierzonych do wsparcia walczących tam sił i spowoduje dalsze opóźnienia operacji Overlord. W sprawie wsparcia partyzantów jugosłowiańskich materiałami oraz komandosami ustosunkował się pozytywnie.
Uzgodniono również, że do końca 1943 roku podejmowane będą kolejne próby nakłonienia Turcji do przystąpienia do wojny, jednak jeżeli to nie zostanie osiągnięte sprawę trzeba będzie uznać za zamkniętą i skupić uwagę w tym rejonie na Morzu Egejskim. Niezwykle przydatne byłoby w tym wypadku opanowanie wyspy Rodos, co dałoby sprzymierzonym kontrolę nad wyspami Morza Egejskiego i uwolniłoby lotnictwo sprzymierzonych stacjonujące dotychczas w Egipcie i wykonujące tylko zadania defensywne.

Dzień skończył się kolacją u Stalina, w czasie której doszło do interesującej sceny. W jadalni zgromadzeni byli tylko najbliżsi współpracownicy przywódców: Mołotow, Hopkins, Harriman, Clark Kerr, Eden i tłumacze, w jakiś czas później dołączył również syn Roosevelta, Elliott, który przed chwilą przyleciał do Teheranu. W czasie wesołych rozmów przerywanych co chwilę toastami Marszałek zaproponował nagle proste rozwiązanie kwestii niemieckiego militaryzmu, a mianowicie wyłapanie około 50 tysięcy niemieckich wyższych oficerów i rozstrzelanie ich wszystkich. Premier z oburzeniem powiedział, że nigdy się na to nie zgodzi i wyszedł do sąsiedniego pokoju. Po chwili stali przy nim Stalin i Mołotow z roześmianymi twarzami zapewniając że to tylko niewinne żarty. Wszyscy powrócili do stołu i kontynuowali kolację w wesołej atmosferze.

Trzeci dzień konferencji

Z samego niemal rana, w czasie nieoficjalnej rozmowy przy śniadaniu Roosevelt w obecności Churchilla zakomunikowali Stalinowi, że połączone sztaby zdecydowały się na przeprowadzenie inwazji na północną Francję w maju 1944 r. siłami jakimi tylko będą w tym czasie dysponowali. Zdecydowano również, że operacja Overlord zostanie wsparta operacją desantową w południowej Francji. Zadowolony z takiej decyzji Stalin obiecał, że ze swojej strony armia czerwona przygotuje kilka zmasowanych uderzeń wyprzedzających, które uniemożliwią Niemcom przerzucenie sił do zagrożonego rejonu inwazji. Te nieoficjalne postanowienia i deklaracje zostały kilka godzin później potwierdzone w czasie oficjalnych prac konferencji teherańskiej. Wówczas to Roosevelt zasugerował, że przygotowania do planowanej operacji powinny iść jak najszybciej i jak najsprawniej stąd też przedstawiciele sztabów sojuszniczych armii mogłyby już udać się do Kairu, gdzie kontynuowałyby prace. Zaznaczył także, że w najbliższych dniach przesądzona zostanie kwestia mianowania Głównodowodzącego siłami sprzymierzonych w rejonie inwazji.

Spotkanie to zakończyło się krótką, ale interesującą wymianą zdań między Stalinem a Churchillem na temat problemów związanych z zachowaniem przygotowań do operacji Overlord w tajemnicy przed Niemcami. Marszałek zasugerował, że armia czerwona bezpośrednio przed ważnymi operacjami wykorzystuje na masową skalę makiety czołgów oraz samolotów, a także „buduje” pozorowane lotniska, symuluje wzmożoną aktywność radiową na tych odcinkach frontu, gdzie nie planuje się uderzenia itp.

Ogólnie wszyscy obecni wychodzili ze spotkania zadowoleni, że udało się dojść do względnego konsensusu, a przede wszystkim, że udało się podjąć oficjalną historyczną decyzję dotyczącą lądowania sprzymierzonych w północnej Francji. Otwarcie drugiego frontu to realizacja planów przede wszystkim Stalina, który będzie mógł dzięki temu przyspieszyć swój marsz do centrum Europy. To również wielki sukces Roosevelta, stanowiący realizację jego wzniosłej idei, jaką było traktowanie wojny z nazizmem jako swoistej krucjaty i walki dobra ze złem. Można się domyśleć, że jedynie Churchill mógł być niezadowolony z wyznaczenia konkretnego terminu miesięcznego planowanej inwazji, co oznaczało w jego rozumieniu ograniczenie zaangażowania sprzymierzonych w basenie Morza Śródziemnego, gdzie widział przede wszystkim swoje interesy i plany.

Czwarty dzień konferencji 

Rozmowy zaczęły się już rano w czasie posiedzenia przy śniadaniu. Od samego początku zajęto się sprawą wciągnięcia Turcji do wojny po stronie sprzymierzonych, co od dawna sugerował Churchill. Potwierdził on, że Wielka Brytania będzie gotowa oddelegować do osłony tureckiego nieba 20 eskadr lotniczych oraz trzy pułki obrony przeciwlotniczej, jak również wziąć na siebie obowiązek zajęcia wyspy Rodos oraz w miarę możliwości innych wysp Morza Egejskiego. Roosevelt, który konsultował się wstępnie w tych sprawach ze swoimi sztabowcami zwrócił uwagę na problem wykorzystania sprzętu desantowego w operacjach zajmowania basenu Morza Egejskiego, na co Churchill odpowiedział, że sprzęt ten będzie można wykorzystać najpewniej w marcu, tak aby można było go przetransportować na czas do Anglii i ponownie wykorzystać w czasie operacji Overlord. Wyjaśnienie to Roosevelt przyjął niewyraźnie, albowiem sztabowcy uprzedzali go, że dla zabezpieczenia wykonywalności inwazji na północną Francję, już do 1 kwietnia w Anglii powinien znajdować się niezbędny sprzęt desantowy. Churchill argumentował jeszcze, że w razie konieczności będzie można zrezygnować bądź ograniczyć część operacji planowanych w basenie Zatoki Bengalskiej i zaoszczędzony w ten sposób sprzęt desantowy przerzucić na Morze Egejskie, co również Roosevelt przyjął raczej niechętnie zważywszy na ogromne odległości dzielące oba akweny, a także na fakt, że planowane operacje na Dalekim Wschodzie były ściśle powiązane z innymi operacjami planowanymi na Pacyfiku i wyspach Indonezji.

Kolejną kwestią były same próby nakłonienia Turcji do przystąpienia do wojny. Churchill optował za tym aby prezydenta Inönu zaprosić na najbliższe rozmowy do Kairu i tam przedstawić mu całościowy obraz sytuacji. Gdyby jednak prezydent Turcji nie chciał bądź nie mógł przyjechać do Kairu, wówczas Churchill zadeklarował samemu udać się do Adany w celu nakłonienia go do przystąpienia do wojny. Sugerowanym dodatkowym argumentem była także propozycja aby Turcy oddali aliantom do dyspozycji swoje lotniska i porty bez bezpośredniego angażowania się w walki, tak jak to uczyniła wcześniej chociażby Portugalia. Churchill stwierdził również, że w razie konieczności będzie wywierał zdecydowane naciski na Turków, włącznie z nieformalnymi groźbami niekorzystnych dla nich następstw odmowy przystąpienia do wojny. Zaliczał do nich wykluczenie Turcji z konferencji pokojowej, a także zaprzestanie dotychczasowej brytyjskiej pomocy militarnej i gospodarczej.

W czasie tej rozmowy włączył się również obecny na niej doradca prezydenta Hopkins, który zauważył, że amerykańscy sztabowcy nie rozważali jeszcze kwestii udzielenia Turcji konkretnej pomocy militarnej, w związku z czym przed prowadzeniem negocjacji z Turkami należałoby ocenić realne możliwości pomocy, jakiej mogliby alianci udzielić w zamian za włączenie się do wojny. Wstępnie ustalono, że Turkom może zależeć przede wszystkim na uzbrojeniu przeciwpancernym a także na czołgach i samolotach, ponieważ żołnierzy, karabinów i artylerii polowej mają wystarczającą ilość. Niezbędnym byłoby również organizowanie szkoleń specjalistycznych w zakresie walk manewrowych oraz wykorzystania czołgów i lotnictwa w walce, na których to polach Turcy mają największe zaległości.

W godzinach popołudniowych odbyło się drugie posiedzenie przy okrągłym stole, na początku którego Roosevelt wysunął kwestie uregulowania powojennych spraw Polski i Niemiec. Obecny na posiedzeniu minister spraw zagranicznych ZSRR, Wiaczesław Mołotow puścił jednak tą propozycję przez uszy i rozpoczął dyskusję na temat przekazania do ZSRR części zajętej po kapitulacji włoskiej marynarki handlowej i wojennej. Churchill i Roosevelt przyznali, że okręty te powinny zostać w czasie walk wykorzystane najlepiej jak to możliwe do prowadzenia działań wojennych przeciwko Niemcom i ich sojusznikom, natomiast po wojnie powinny zostać rozdysponowane do wsparcia Narodów Zjednoczonych. W odpowiedzi na to Mołotow stwierdził, że w takim razie do czasu trwania wojny część okrętów powinna zostać oddana w służbę radzieckiej marynarki. Zarówno Churchill jak i Roosevelt zgodzili się z tym, zastrzegli jednak, że mogą pojawić się techniczne trudności związane z trwającym blokowaniem cieśnin czarnomorskich przez neutralną wciąż Turcję, w rezultacie czego okręty te można byłoby wysłać na Morze Północne. Poza tym Churchill zastrzegł, że wcześniej trzeba będzie przeprowadzić jeszcze dodatkowe delikatne negocjacje w tej kwestii z Włochami, albowiem od momentu kapitulacji i przystąpienia do wojny z Niemcami okręty włoskie oraz włoscy marynarze wykonują ważne zadania bojowe i patrolowe. Na koniec tego wątku podjęto również kwestię ewentualnego wsparcia Sowietów w basenie Morza Czarnego brytyjskimi okrętami podwodnymi, które mogłyby zająć się atakowaniem szlaków komunikacyjnych wojsk Osi wzdłuż wybrzeża czarnomorskiego.

Gdy uznano, że ta kwestia jest zamknięta ponownie Roosevelt podniósł sprawę powojennego statusu Polski. Stalin natychmiast przeszedł do zdecydowanej ofensywy, twierdząc że nie zamierza prowadzić negocjacji z polskim rządem emigracyjnym, który uważa za profaszystowski i wrogi ZSRR. Churchill starał się łagodzić sytuację przypominając, że cała wojna zaczęła się właśnie od Polski i że również Wielka Brytania przystąpiła do niej właśnie realizując swoje przedwojenne zobowiązania sojusznicze wobec Polski, stąd też jej los jest sprawą ważną dla rządu JKM. Przypomniał, że już wcześniej przedstawił Stalinowi za pomocą trzech zapałek, wspomniany wyżej projekt przesunięcia granic ZSRR, Polski i Niemiec na zachód, co z jednej strony przyczyniłoby się do wzmocnienia bezpieczeństwa ZSRR jak również do osłabienia powojennej pozycji Niemiec. Stalin zgodził się z tym, uważając że radziecka granica zachodnia powinna powrócić do stanu sprzed wojny z Niemcami, a zatem do stanu z czerwca 1941 r. Oznaczałoby to że wschodnie tereny Rzeczypospolitej miałyby po wojnie trafić do ZSRR, a granica być zbliżona kształtem do proponowanej już w Wersalu „linii Curzona”. Churchill z Edenem wstępnie zgodzili się na takie ustalenia, przyznając że Polsce należeć się będzie poważna rekompensata terytorialna na zachodzie i zaproponowali, że sami powiadomią rząd polski w Londynie o proponowanych zmianach. Podkreślił jednak, że jest zainteresowany istnieniem silnej i niezależnej Polski.

W dalszej kolejności Roosevelt podjął problem powojennego kształtu Niemiec i natychmiast przedstawił swoją propozycję ich rozczłonkowania. Sugerował zatem stworzenie pięciu niezależnych państw niemieckich, oddanie pod zarząd Narodów Zjednoczonych okręgów: kanału kilońskiego, Hamburga oraz zagłębia Ruhry i Saary. Churchill ze swojej strony proponował przede wszystkim osłabienie Prus i ich odizolowanie od reszty Niemiec, widząc w nich zarzewie wszelkiego zła. W drugiej kolejności sugerował odizolowanie południa Niemiec, tworząc tzw. Federację Dunajską. Stalin nie zgodził się ze stanowiskiem Churchilla, twierdząc że problemem Niemiec nie są tylko Prusacy, o czym Anglicy niebawem sami się przekonają, albowiem równie zażarcie walczą mieszkańcy innych państw niemieckich. Bardziej przychylnie był nastawiony natomiast do propozycji Roosevelta, podziału Niemiec na pięć lub sześć państw. Temat powojennego losu Niemiec pozostawiono do rozstrzygnięcia w toku prac nowopowołanej Komisji Londyńskiej, która będzie pracowała aż do zakończenia trzeciej i ostatniej konferencji Wielkiej Trójki w Poczdamie.

Na koniec posiedzenia Churchill powrócił jeszcze do sprawy Polski, wygłaszając swoją propozycję dotyczącą ulokowaniem państwowości polskiej pomiędzy linią Curzona a Odrą oraz oddaniem Polsce Prus Wschodnich oraz Opolszczyzny. W odpowiedzi na to powiedział, że ZSRR potrzebuje na Bałtyku niezamarzających portów, w związku z czym rzeczą konieczną jest aby Królewiec wraz z Kłajpedą i północną części Prus Wschodnich został przyłączony do ZSRR. Churchill przyjął tą propozycję z zainteresowaniem i jak się okazało w przyszłości miała ona stać się podstawą dla wyznaczenia powojennej wschodniej granicy Polski.

Podsumowanie

W oficjalnym oświadczeniu z konferencji teherańskiej pojawiło się wiele wielkich słów i idei odnoszących się do walki sprzymierzonych ze złem w postaci wojsk Osi oraz do wagi historycznej chwili jaką jest konferencja szefów rządów trzech wielkich mocarstw. Brak w nim, ze zrozumiałych powodów konkretnych informacji dotyczących powziętych decyzji, które miały należeć do ściśle tajnych, decydujących o losach rozgrywanej wojny światowej.
W rzeczywistości udało się dojść do wstępnego porozumienia w sprawie dokonania inwazji wojsk sprzymierzonych w północnej Francji oraz wsparcia tego ataku desantem w południowej Francji. Inne oficjalnie przyjęte postanowienia dotyczące kwestii Włoch, Bałkanów oraz Turcji pozostawały rozmyte i trudno było przewidywać, aby zostały wprowadzone w życie. Generalnie bowiem trzeba powiedzieć, że konferencja teherańska przyczyniła się do znacznej marginalizacji znaczenia południowoeuropejskiego teatru wojennego, na czym ucierpiały przede wszystkim Grecja i Jugosławia. Z drugiej strony stanowiła ona niezaprzeczalny sukces delegacji radzieckiej, której udało się wymusić na sojusznikach to z czym przyjechała, a zatem deklarację utworzenia drugiego frontu i mniejsze zaangażowanie na południu kontynentu, przede wszystkim na Bałkanach, na które od setek już lat łakomym wzrokiem spoglądała carska a teraz komunistyczna Rosja.

Konferencja teherańska to również początek dramatu Polski, którego apogeum nastąpi w Jałcie, a zwieńczenie na konferencji sojuszniczej w Poczdamie. Churchill pomimo stawianych nieśmiało warunków i deklaracji dał się sprowadzić Stalinowi do narożnika w sprawie wschodniej granicy Polski, przez co w zamian za niepewne nabytki terytorialne na zachodzie i północy, Polska miała oddać większą część swojego przedwojennego terytorium. Co więcej, ani Churchill ani Roosevelt nie odważyli się podważyć oskarżeń Stalina pod adresem polskiego rządu w Londynie i jego przedstawicieli politycznych i wojskowych w kraju. Właśnie przez tą bierną postawę Stalinowi udało się zastosować element gry faktów dokonanych i przejść do porządku dziennego nad tematem profaszystowskiej orientacji polskiego rządu i niepodległościowego podziemia. Ostatecznie też, Churchill nie dotrzymał swojego zobowiązania i nie powiadomił polskich sojuszników w Londynie o postanowieniach teherańskich w sprawie wschodniej granicy Polski, o czym boleśnie przekona się w rok później Mikołajczyk w czasie moskiewskich negocjacji z Sowietami i Brytyjczykami.

Podsumowując, można śmiało powiedzieć, że ta pierwsza wielka konferencja szefów rządów trzech mocarstw ustawiła niejako dwa kolejne i przyczyniła się w sposób pośredni do ustanowienia tak tragicznego w skutkach, powojennego obrazu Europy i świata.

Bibliografia:

  1. Oprac. Butler S., Szanowny pani Stalin. Korespondencja pomiędzy Franklinem D. Rooseveltem a Iosifem W. Stalinem, Warszawa 2007.
  2. Churchill W. S., Druga wojna światowa, T. V Księga I, Gdańsk 1996.
  3. Tł. Daszkiewicz W., Rodfeld D., Teheran - Jałta - Poczdam: dokumenty konferencji szefów rządów trzech wielkich mocarstw, Warszawa 1970.
  4. Kowalski W., Wielka koalicja 1941-1945, T. I, Warszawa 1980.
  5. Roszkowski W., Historia Polski 1914-1994, Warszawa 1995.

Więcej o historii Stanów Zjednoczonych przeczytasz klikając na poniższą grafikę:

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. anonim pisze:

    fajne pewnia i tak 1 dostane..

Zostaw własny komentarz