„Z dziejów husarii” - R. Sikora - recenzja


Husaria (i jej swego rodzaju mit) na stałe zagościły w polskiej tradycji historycznej. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie tą formacją nie maleje, w czym swój udział mają sztuka, literatura piękna, rekonstruktorzy, jak i nowe pozycje książkowe. Do tej ostatniej grupy należy ostatnia praca Radosława Sikory, autora kilku książek dotyczących tej jazdy1. I tym razem Sikora postawił sobie za zadanie przedstawienie dziejów, wyposażenia taktyki i sposobów walki przeciwko tej jeździe, ale – w przeciwieństwie do pozostałych – jest to książka o charakterze zdecydowanie popularnonaukowym.

Książka składa się z 11 rozdziałów podzielonych wg poszczególnych zagadnień. Pierwszym rozdziałem jest wprowadzenie, gdzie autor rozpoczyna od zacytowania wspomnień i opinii pozytywnie świadczących o husarzach. Następnie pisze o wpływie jaki na rozwój tej formacji wywarły reformy króla Stefana Batorego, opisuje organizację chorągwi husarskiej, koszt wystawienia pocztu w takiej rocie, a także liczbę i rodzaj umiejętności jakie „skrzydlaty jeździec” powinien posiadać2.

Drugi rozdział odnosi się głównie do motywów, jakim husarze kierowali się wybierając taki rodzaj służby wojskowej i tego, co podnosiło ich na duchu. Przy okazji Sikora wskazuje na oryginalność hierarchii w polskiej armii, gdzie teoretycznie każdy szlachecki towarzysz był równy nawet królowi.

Potem przechodzimy do wszelakich spraw związanych z być może najważniejszym elementem uzbrojenia najsłynniejszej polskiej kawalerii - kopii husarskiej, jej budowy, sposobu użycia, przydatności i wad3. Autor Z dziejów husarii podkreśla przede wszystkim to, że dzięki „drzewkom” (które nie były „kopią pełną, lecz wydrążoną w środku”) husarze byli w stanie przełamać szyki pikinierów (dzięki przewadze kopii w długości nad piką).

Na kolejnych stronach R. Sikora niejako odchodzi od głównego tematu, poświęcając nieco miejsca znaczeniu, skuteczności i efektywności broni palnej na XVII-wiecznych polach bitew. Do niedawna panowało przekonanie, iż taktyki ogniowe wprowadzane przez króla szwedzkiego Gustawa II Adolfa były jednym z pierwszych i głównym gwoździem do trumny polskich kopijników XVII w.4. Sikora zwrócił uwagę na ewidentne wady ówczesnej broni palnej, która nie mogła stanowić większej przeszkody dla szarżującej masy jeźdźców wyposażonych w długie kopie rozbijające „jeże” zbudowane ze spis (pik), ale także i na także na zwyczajną słabość nerwów żołnierza (również współczesnego).

Kontynuując wątek tego, jaki był sposób na powstrzymanie lub zniwelowanie skutków działań husarii, Radosław Sikora doszedł do wniosku, że przeciwnik najlepiej wychodził na budowie i stosowaniu przeróżnych przeszkód (np. świńskie pióra, kozły hiszpańskie, kobylice, wilcze doły, czośniki) bądź wtedy, gdy rozstępował się przed atakującymi z furią jeźdźcami. Wówczas mógł uderzyć na odsłonięte flanki chorągwi husarii lub ostrzelać je.

Następnie autor przechodzi do aspektów związanych z uzbrojeniem i wyposażeniem husarii. Pierwszym z nich jest sprawa słynnych skrzydeł. Najpierw Sikora próbuje rozstrzygnąć czy były one w ogóle w użyciu, później jakiego były rodzaju i gdzie były mocowane. Dochodzi do słusznej konkluzji, iż

część husarzy w ogóle skrzydeł nie używała, a ci, którzy to robili, mieli do wyboru szeroką gamę tak różnych postaci skrzydeł, jak i miejsc ich zamocowania. […] Nieporozumieniem jest również teza, że skrzydeł używano tylko i wyłącznie poza polem bitwy (str. 60).

Są to zdecydowanie najciekawsze fragmenty książki, tym bardziej interesujące, że w swoich pozostałych pracach R. Sikora nie poświęcał skrzydłom zbyt wiele uwagi5, a przecież wiemy, że skrzydła wcale nie ustępują popularnością kopiom, zbrojom czy broni zaczepnej husarii.

Te dwie ostatnie rzeczy (w tym: koncerze, pałasze, inna broń biała, broń obuchowa, broń palna, jak również: rodzaje zbroi, łuki i inne elementy wyposażenia) zostały opisane w kolejnym rozdziale (str. 61-70).

Końcowe strony pracy zostały poświęcone temu, dlaczego nastąpił zmierzch formacji husarskiej. Autorskie wnioski są następujący:

- problemy związane z finansowaniem armii,

- coraz większa ostrożność wroga przed potykaniem się z husarią w otwartym polu,

- obniżenie poziomu dowodzenia,

- z biegiem lat coraz słabsze wyszkolenie zespołowe i niektóre elementy wyszkolenia indywidualnego.

Wnioski te wydają się słuszne, przy tym należy podkreślić szczególne znaczenie upadku morale i postępującym zmianom w ówczesnej sztuce wojennej.

Kolejne dwa rozdziały (Ciekawostki…… i mity związane z husarią) to krótki spis ciekawych faktów, informacji, jak również pewnych przekłamań czy nieporozumień związanych z tą kawalerią, w powszechnej opinii niekiedy całkiem lekceważonych (np. zrównywanie huzara z husarzem).

Z dziejów husarii kończy się bibliografią gdzie wymieniono kilkadziesiąt źródeł (także archiwalnych) i opracowań (także anglo- i rosyjskojęzycznych).

Książka na pewno nie ma być naukową monografią czy rozprawą. Świadczy o tym jej objętość jak i podejście do opisywanego tematu. Czym więc miała być? Jak głosi notka na tylnej okładce: to „bogato ilustrowana książka wprowadzająca czytelników w świat legendarnej jazdy polskiej”. Istotnie, Z dziejów husarii stanowi świetny początek w drodze do zapoznania się z dziejami tej formacji. Nie tylko pod względem historii, ale również sposobów walki, uzbrojeniu, kwestiom morale itd. Także informacja wydawnicza na temat ilustracji nie jest przesadzona, skoro tych ostatnich jest w książce ponad 40 (głównie składają się na nie fotografie ze zbiorów R. Sikory i rysunki D. Wielca). Całkowicie zgadzam się z opinią, iż „Przystępny język zadowoli zarówno znawców tematu jak i początkujących miłośników historii”.

Inna sprawa, że ta lekkość pióra nie może być jedynym elementem przyciągającym znawców, bowiem ci raczej nie będą szukać wprowadzenia do tematu. Tych zadowolą jedynie rozważania odnoszące się do skrzydeł husarskich. Reszta to albo informacje powszechnie znane albo wiadomości dostępne w innych książkach dotyczących formacji husarskiej, także (a raczej - zwłaszcza) autorstwa Radosława Sikory.

Tytuł: Z dziejów husarii
Autor: Radosław Sikora
Wydawca: Instytut Wydawniczy Erica
Data wydania: 2010
ISBN/EAN: 978-83-62329-04-5
Liczba stron: 95
Cena: ok. 35 zł
Ocena recenzenta: 7/10

  1. Przede wszystkim R. Sikora, Fenomen husarii, Toruń 2007; kwestii husarii tenże autor dotyka także wLubieszowie 17 IV 1577, Zabrze 2005 i Wojskowości polskiej w dobie wojny polsko-szwedzkiej 1626-1629. Kryzys mocarstwa, Poznań 2005. Można także wspomnieć o niewydanych Na skrzydłach husarii, zamieszczonych na www.radoslawsikora.prv.pl. []
  2. Oczywiście jest to ujęcie skrótowe. Szerzej Sikora pisał o tym choćby w Fenomenie, s. 152-173 (koszty służby) i s. 235-237 (elementy wyszkolenia). []
  3. Jest to streszczenie badań, doświadczeń i obliczeń zawartych w Fenomenie, s. 46-83. []
  4. Np. P. Skworoda, Hammerstein 1627, Warszawa 2006; por. R. Sikora, Bitwa pod Gniewem 1626 i Vivat Vasa – kilka refleksji, artykuł zamieszczony na www.radoslawsikora.prv.pl. O broni palnej także: tenże,Fenomen, s. 12-36. []
  5. Fenomenie, s. 6 wymienia tylko jedno źródło (relacja posła weneckiego Hieronima Lippomano z 1575 r.) świadczące o używaniu piór przez husarzy. W Na skrzydłach wspomina również o liście przypowiednim z 1577 r. (w którym pojawia się rada, by każdy żołnierz wyposażał się w skrzydła „zależnie od upodobania każdego”) i jednym z utworów Zbigniewa Morsztyna. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz