Dom poprawy w Warszawie epoki stanisławowskiej


W dzisiejszych czasach uważa się powszechnie, że nadrzędnym celem kary pozbawienia wolności powinna być resocjalizacja przestępcy. Warto jednak wiedzieć, że rozwiązanie to nie jest wcale pomysłem współczesnym i z różnym powodzeniem próbowano wprowadzić je w życie na terenie Warszawy właśnie w dobie oświeceniowej…

Piękna idea

Próbą produktywizacji ekonomicznej i resocjalizacji przez pracę tzn. ludzi luźnych i mniejszych przestępców, wskutek nieskuteczności działań typu piętnowanie, wypędzanie z miasta i chłosta1, było stworzenie w Warszawie w 1736 r. przez ks. biskupa Adama Rostkowskiego domu poprawy tzn. cuchthauzu przy ulicy Pokornej2. Pensjonariuszy miały mu dostarczyć obławy, z których największa miała miejsce w listopadzie 1791 roku3. Spośród schwytanych, wybierano trudniących się żebraniną symulantów, resztę wysyłając do szpitali i przytułków. Czas pobytu w domach pracy zależał od zachowania osadzonego, sąd mógł go dlań dowolnie skrócić lub wydłużyć4. Pensjonariusze na mocy umowy z miastem byli oddawani pod zarząd i opiekę przedsiębiorcy prywatnemu5, który zyskiwał w ten sposób tanią siłę roboczą. Jej dozorem zajmowała się straż więzienna opłacona przez miasto6. Takimi przedsiębiorcami byli Jan Paulet, posiadacz wytwórni kapeluszy i Franciszek Rehan, właściciel manufaktury sukienniczej7. Być może tego ostatniego zakładu dotyczy ogłoszenie zawarte w „Wiadomościach Warszawskich” z roku 1770, w których czytamy:

„Podaie się do wiadomości Publico, iż w Domu Sierot i poprawy, przy manufakturze wełnianej i nowo erygowanej Farbiarni, będę nie tylko sukna, lecz wełniane, płócienne i jedwabne materie różnemi kolorami, iak kto chce farbować.„8

Nieznośna ciężkość bytu

Praca w cuchthauzie była ciężka, a uchylanie się od niej oznaczało dla osadzonego pozbawienie posiłku lub kary cielesne9. O takiej właśnie karze wspomina Przewodnik Warszawski, w którym o prostytutce, bo i takie kobiety tam trafiały, autor pisze:

„Wszak to i sama Montowa mu nie sto,
Dukatów dała, gdy w cuthauzie chłostać,
Kazał ją nie raz, bogacąc się przez to.„10

Z powyższego fragmentu można wywnioskować, iż całkiem łatwo można było w takich miejscach otrzymać lepsze traktowanie lub uniknąć kary za niesubordynację, jeżeli tylko miało się ku temu odpowiedni kapitał.

Dłużnicy jako przypadek osobny

W domu poprawczym osadzano zarówno na podstawie wyroku sądowego jak i na życzenie rodziny11. Jan Dorszt-rajfur mówił np. w swoim pochodzącym z 1788 r. zeznaniu, iż:

„(…) moja żona nieboszczka, za poprzedzającym to dekretem osadzieła mnie w Cuchthauzie, a to za utracenie pieniędzy i prowadzenia lada jakiego życia (…).„12

Przesłuchiwany nie wspomina by w domu poprawy zmuszano go do pracy stąd wniosek, że żona opłaciła jego pobyt, wskutek tego do pracy nie był zobowiązany13. Karą i środkiem wychowawczym miało więc w tym przypadku być tylko odosobnienie.

Zderzenie idei z rzeczywistością

Wyjątkowo negatywny obraz domu poprawy znajdujemy w relacji Fortii de Pelisa i Boiseglina de Ferdu, dwóch Francuzów, którzy około roku 1790 opisali dom poprawy w sposób następujący:

„Dom poprawczy znajduje się za miastem. Widzieliśmy tam niemal wyłącznie ułomnych starców, których było osiemdziesięciu ośmiu. Wielu z nich umieszczono w lichym drewnianym baraku poza budynkiem zakładu. Leżą oni na siennikach, a w salach panuje straszny odór. Mężczyźni mieszkają razem z kobietami, co nie jest pożądane, aczkolwiek w ich wieku pozostaje bez konsekwencji. Pensjonariusze mają prawo wychodzić na miasto, ale zabrania im się żebrać. Jedenaście osób, mężczyzn i kobiety, trzymano w zamknięciu, w znośnych warunkach. Jeden tylko mężczyzna umieszczony był w oddzielnej celi, której wygląd nie budził sprzeciwu, aczkolwiek był to rodzaj ciemnicy. Niektórzy przechadzali się po dziedzińcu, w kajdanach na nogach. Byłoby tu nieznośnie, gdyby umieszczono w zakładzie większą liczbę osób. Skarb koronny daje na utrzymanie jednego człowieka dwadzieścia cztery grosze dziennie. Inspektor musi z tej sumy zapewnić opał, oświetlenie, słowem – wszystko, co potrzebne więźniowi. Jest też straż wojskowa.„14

Z opisu tego wynika jednoznacznie, że ok. roku 1790, a więc w czasie poprzedzającym wspomnianą przeze mnie wcześniej obławę, doszło do poważnego wypaczenia idei cuchthauzu. Bardziej niż domem pracy stał się on przytułkiem dla starych i niezdolnych do pracy. Praca w takich warunkach nie wchodziła w rachubę, wobec czego koszt utrzymania pensjonariuszy spadł w całości na barki państwa. Tym bardziej szokującym jest w takim razie trzymanie ludzi w kajdanach i pod strażą. Trudno ich bowiem uważać za prawdziwych przestępców. Wydaje się, że w czasie poprzedzającym obławę ludzi tych przeniesiono do przytułków by zrobić miejsce dla nowych, tym razem zdolnych do pracy pensjonariuszy.

Epilog

Praca przymusowa miała uwolnić Warszawę od elementów zdegenerowanych, nie zmuszając władz miejskich do zbyt wysokich nakładów finansowych. Praca ta miała przywrócić niepokorne jednostki społeczeństwu już jako praworządnych obywateli. Pobytu w domu poprawy nie uważano za ujmę na honorze czy hańbę15. Stworzenie domów poprawy było raczej ewenementem niż regułą, gdyż nadal przeważały w Polsce zwyczajne więzienia. Był to jednak przejaw bardziej humanitarnego podejścia do kwestii oddzielenia przestępców winnych drobnych występków od tych, którzy popełnili prawdziwe zbrodnie. Była to też nieudana próba poradzenia sobie z problemem włóczęgostwa, prostytucji oraz żebractwa. Nieudana, ponieważ dopóki nie zmieniono mentalności ludzi przyzwyczajonych do dawania jałmużny, żebractwo stanowiło zajęcie prostsze. Nawet obławy nie były w stanie powstrzymać napływu nowych żebraków. Dla nich Warszawa stanowiła ziemię obiecaną i złudną obietnicę lepszego życia16.


Bibliografia:

Prasa:

  1. „Wiadomości Warszawskie” 1770

Źródła drukowane:

  1. Z rontem marszałkowskim przez Warszawę (Zeznania oskarżonych z lat 1787-1794), opracowała i wstępem poprzedziła Z. Turska, Warszawa 1961
  2. Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, t. I, oprac. W. Zawadzki, Warszawa 1963,
  3. Przewodniki warszawskie” 1779, wyd. E. Rabowicz, „Zesz. Nauk. Wydz. Hum. UG.„, dod. do ”Prac Hist.-Lit.” 8-9, Gdańsk 1985

Opracowania:

  1. Konarski K., Warszawa w jej pierwszym stołecznym okresie, Warszawa 1970
  2. Rafacz J., Dom pracy przymusowej u schyłku istnienia Rzeczypospolitej, „Przegląd Historyczny”, 30(1932-1933), z. 1, str. 46-60
  3. Senkowska M., Kara więzienia w Królestwie Polskim w pierwszej połowie XIX wieku, Wrocław 1961
  4. Turska Z., Wstęp do: Z rontem marszałkowskim przez Warszawę (Zeznania oskarżonych z lat 1787-1794), oprac. Z. Turska, Warszawa 1961, str. 5-38
  5. Warszawa w wieku Oświecenia, pod red. A. Zahorskiego, Wrocław 1986
  1. M. SenkowskaKara więzienia w Królestwie Polskim w pierwszej połowie XIX wieku, Wrocław 1961, s. 10. []
  2. K. Konarski, Warszawa w jej pierwszym stołecznym okresieWarszawa 1970, s. 263. []
  3. Warszawa w wieku Oświecenia, praca zb. pod red. A. Zahorskiego, Wrocław 1986, s. 74. []
  4. M. Senkowskaop. cit., s. 12. []
  5. J. RafaczDom pracy przymusowej u schyłku istnienia Rzeczypospolitej, „Przegląd Historyczny”, 30 (1932-1933), z. 1, s. 51. []
  6. Tamże, s. 55. []
  7. K. Konarski, op. cit., s. 74. []
  8. „Wiadomości Warszawskie” 1770, 11 IV, nr 29, Supl. []
  9. M. Senkowskaop. cit., s. 11. []
  10. Przewodniki Warszawskie 1779, wyd. E. Rabowicz„ „Zesz. Nauk. Wydz. Hum. UG.„, dod. do „Prac Hist-Lit.” 8-9, Gdańsk 1985, s. 66. []
  11. M. Senkowskaop. cit., s. 11. []
  12. Z rontem marszałkowskim przez Warszawę (Zeznania oskarżonych z lat 1787-1794). Opracowała i wstępem poprzedziła Zofia Turska, Warszawa 1961, s. 76. []
  13. M. Senkowskaop. cit., s. 11. []
  14. Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, oprac. W. Zawadzki, t. I, Warszawa 1963, s. 692-693. []
  15. J. Rafaczop. cit., s. 54. []
  16. Z. Turska, Wstęp do: Z rontem marszałkowskim przez Warszawę (Zeznania oskarżonych z lat 1787-1794), oprac. Z. Turska, Warszawa 1961, s. 42. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Adrian pisze:

    W artykule kryje się błąd. Przypis 14 nie odwołuje się wcale do cytatu, przedstawionego w tekście.

  2. Adrian pisze:

    Podobnie z odniesieniem do Zeszytów Historyczno-Literackich. W podanym w przypisie tomie nie ma słowa o przewodnikach warszawskich.

Zostaw własny komentarz