„Barwny półświatek starożytnego Rzymu” - V. León - recenzja


W 2008 roku, nakładem wydawnictwa Bellona, ukazała się książka Vicki León zatytułowana Barwny półświatek starożytnego Rzymu. Tytuł wielce obiecujący, zważywszy na to, że o ludziach antycznego marginesu napisano u nas niewiele. A przecież historia Rzymu, to nie tylko cesarze, nie tylko legioniści. Historię piszą zwykli ludzie, a tych nie rzadko życie zmusiło do parania się profesjami o znikomej estymie. Takimi zawodami była chociażby prostytucja i związane z nią stręczycielstwo. Perspektywa podpatrzenia, tak bez osłonek, bywalców rzymskiego marginesu społecznego, dla recenzentki okazał się iście kuszącą i z tą myślą zabrałam się do czytania książki.

Aby szybko ocenić wartości każdej monografii wystarczy nam zerknąć na  początek (wstęp) i koniec (bibliografia). W przypadku Barwnego półświatku starożytnego Rzymu taka lustracja wypada bardzo blado. Autorka zapewnia nas o swych gruntownych studiach, o oczytaniu, podróżach… Ale jeżeli już w słowie wstępnym dane nam jest się dowiedzieć, iż Rzymianom obca była wymiana jeńców wojennych z nieprzyjaciółmi, to zaczynamy się zastanawiać, czy aby Autorka nas tu nie oszukuje. Co do bibliografii, to przedstawia się ona również nie najlepiej. Ot np. w jednym ciągu wymienieni są autorzy antyczni, którzy piszącej byli przydatni, ale tytułów ich dzieł już brak, nie mówiąc już o przypisach.

„Vade mecum – pójdź za mną. I przygotuj się na niespodzianki” - tymi słowami zachęca się nas do książki. Ja poszłam za Autorką, niespodzianek, jak się wkrótce okazało, rzeczywiście było co niemiara. Dowiedziałam się chociażby, że zawód prostytutki był zawodem dobrowolnym, z którego w każdej chwili mogła pani zrezygnować, że galernicy w świecie antycznym to fikcja, a Spartanie byli najemnikami (sic!). Mało tego, wedle Autorki westalki za utratę dziewictwa miały być żywcem palone, Cezar w spadku przepisał władze Oktawianowi i tym samym cesarstwo ustanowił, liktorzy broni nie nosili – poza toporem wciskanym w rózgi na prowincjach, a legioniści walczyli pikami… Takich „kwiatków” znajdziemy tam jeszcze trochę, ale jako że mam na uwadze zdrowie psychiczne czytających tę recenzję, poprzestanę może na powyższych.

Książka napisano kolokwialnym językiem, Autorka opowiadając o antyku porównuje go często ze światem współczesnym. Wygląda na to, że Vicki León chciała lekko, obrazowo i przystępnie opowiedzieć o antyku Amerykanom. Ale nawet to trzeba umieć. Przykładem tej „dowcipnej” maniery niech będą chociażby takie zwroty jak: „kto kogo przeleci”, „siki”, „paść na pysk”.

Na koniec uwaga najistotniejsza. Książka tak naprawdę nie traktuje o półświatku antycznym w Rzymie! Wyjątkowo nie jest to wina autorki, a tłumacza - Sławomira Patlewicza. Trzeba mieć sporo wyobraźni, żeby oryginalny tytuł książki „Working IX to V: Orgy Planners, Funeral Clowns and Other Prized Professions of the ancien world” (Planiści orgii, klauni pogrzebowi i inne cenione profesje starożytnego świata) przetłumaczyć jako „Barwny półświatek starożytnego Rzymu” i tym samym w błąd wprowadzić. Tematyką publikacji są realia grecko-rzymskie, z ich ciekawymi, a dla nas często „orientalnymi” profesjami. Więc mamy i „tanie dziewuchy”, ale i święte dziewice. Mamy legionistów, kapłanów, pisarzy, malarzy, ale mamy też morderców i złodziei. Jednak czy to wszystko razem wzięte możemy marginesem społecznym określić? Raczej nie.

Recenzentka dostrzegła oczywiście i pozytywne strony tej pozycji - czytelny układ. Dziesięć rozdziałów tematycznych, które w swoim obrębie dzielą się na poszczególne profesje. Tyle tylko, że zawartości tych podrozdziałów jest marna-kolokwialnie rzecz ujmując, mamy do czynienia z „laniem wody”. Autorka przedstawia wszystko jako fakty, nie posiłkując się  przy tym źródłowymi argumentami. Jak wiadomo przy pisaniu książek historycznych nie jest to najlepszy sposób na stworzenie rzetelnej pracy. Zadziwiające, iż redakcja interweniowała ze sprostowaniami tylko kilka razy (jeżeli dobrze pamiętam, to dosłownie dwa razy) - czyżby i ona się poddała?

Reasumując. Książki nie polecam - chyba, że za karę. Czytając ją można dojść do wniosku, iż Autorka postanowiła napisać historie starożytną, w sporym stopniu, na nowo… Bardzo żałuję, że nie pozwolono nam poznać źródeł wiedzy Vicki León. Czyżby klasyfikowały się one w dziale science fiction? Żałuję również wydawnictwa. Na naszym rynku historycznym Bellona wyrobiła sobie dobrą opinię wydawniczą, więc skąd takie pomysły na książki? Poza pewien poziom merytoryczny nie uchodzi schodzić, no chyba, że chce się zejść, ale… na psy.

Plus minus:
Na plus:
+ładna okładka;
+czytelny podział książki;
+dużo łacińskich nazw np. zawodów.
Na minus:
-autorka mija się z prawdą w podstawowych i ogólnie znanych faktach;
-ogromna ilości uogólnień;
-brak przypisów; brak odwołań do źródeł, monografii;
-drażniąca maniera językowa.

Tytuł: Barwny półświatek starożytnego Rzymu
Autor: Vicki León
Wydawca: Bellona
Data wydania: 2008.
ISBN/EAN: 978-83-11-11263-6
Liczba stron: 286
Oprawa: miękka
Cena: od 26 do ok. 36
Ocena recenzenta: 2/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz