„Legion Arabski (1920-1957)” - B. Wróblewski - recenzja


Historia Arabów, a w szczególności ta współczesna dotycząca aspektów militarnych, jest jedną z wielu „białych plam” na naszym rynku wydawniczym, która czeka na zapełnienie. Jednym jedną z prób jej zapełnienia, niestety niezbyt udanych, jest wydana nakładem Wydawnictwa Naukowego Grado praca Bartosza Wróblewskiego „Legion Arabski (1920 – 1957)”. Omawiająca dzieje jednej z najbardziej znanych formacji wojsk kolonialnych, który stał się zaczątkiem współczesnych Jordańskich Sił Zbrojnych.

Autor podzielił książkę na trzy rozdziały. W pierwszym został omówiony okres dowództwa kapitana Fredericka G. Peake’a (1920-1939). Drugi został poświęcony „rządom” Johna B. Glubba (1939-1956). Ostatni zaś przedstawia upadek wpływu Brytyjczyków w Legionie.

Na wstępie należy uświadomić Czytelnika, że tytuł części pierwszej pracy jest mylący i przy widniejącym w nim nazwisku Pekae’a możemy dać cudzysłów. Twórcy Legionu bowiem Autor poświęcił tylko kilka pierwszych stron, a w zasadzie wzmianek, a główną rolę w narracji odgrywa jego zastępca Glubb i jego Patrol Pustynny. Może to doprowadzić do mylnego wrażenia, że jego twórcą był właśnie Glubb, a nie Peake. Dotyczy to również samych dziejów Legionu, który jak się dowiadujemy był na samym początku nie jedną formacją, a kilkoma różniącymi się liczebnością i zadaniami formacjami1. Zadania oddziału (a raczej oddziałów) ograniczały się w zasadzie do patrolowania pustyni i pilnowania porządku wśród beduińskich szczepów zarówno transjordańskich2 jak i z poza granicy3. Wyjąwszy kilkoma napomknięć, opisywany jest głównie Patrol. Oprócz losów formacji otrzymujemy zarys dziejów politycznych Abd Allaha, które będą przewijać się w dalszych partiach książki.

Druga część poświęcona Glubbowi jest w zasadzie omówieniem udziału Patrolu Pustynnego w drugiej wojnie światowej (kampania iracka i syryjsko-libańska), a także I wojnie arabsko-izraelskiej (Jerozolima), a także jego rozbudowie liczebnej. Pomimo tego, że formacja brała udział w walkach bardzo krótko, to jednak ich opis jest bardzo ogólny. Tyczy to się również wykorzystywanego sprzętu, o którym czytelnik praktycznie się niczego nie dowie. Może po za tym, że był on podobnie jak cala formacja finansowana przez Wielką Brytanię. Widać przez to, że Autor nie czuje się dobrze w kwestiach militarnych, co może dziwić gdyż książka powinna przede wszystkim poruszać tę tematykę.

Trzecia i ostatnia część, przedstawia nam przede wszystkim udział Legionu w działalności politycznej i spiskowej wywołanej ruchem panarabizmu, którego spiritus movens był naserowski Egipt. Spowodowało to najpierw dymisję głównodowodzącego Legionem Glubba, którego oskarżano, o to że to on rządził zamiast króla Husajna, a następnie zwolnienie z armii wszystkich oficerów brytyjskich i zerwanie sojuszu z Wielką Brytanią w 1956 roku w związku z kryzysem sueskim. Co w 1957 r. dało początek współczesnej armii Jordanii, będącej kontynuatorką Legionu Arabskiego.

Po lekturze książki Bartosza Wróblewskiego, mam mieszane uczucia. Widać, że Autor nie mógł się zdecydować co zawrzeć w swej pracy. Składa się ona bowiem w zasadzie z trzech mniej lub bardziej połączonych części. Mamy w nich zawarte zarówno informacje wojskowe i polityczne, składające się na dzieje Jordanii. Co powoduje, że ciężko tę książkę scharakteryzować. Nie jest to bowiem ani opis dziejów politycznych, społecznych czy militarnych Legionu. Styl pisarski Autora niestety pozostawia również wiele do życzenia. Pomimo tego, że Bartosz Wróblewski pisze językiem przyjemnym w odbiorze to jednak lektura już taka nie jest. Wraz z kolejnymi stronami lektura staje się coraz cięższa i nużąca, ponieważ mamy praktycznie tekst ciągły, w którym czeka na nas natłok informacji z różnych dziedzin, bez wstawek źródłowych. Może to dziwić w szczególności, że Autor zawarł w swej bibliografii nie tylko źródła pamiętnikarskie, ale również dokumentalne. Cytaty z nich na pewno ożywiłyby tekst.

W pracy zabrakło mi szerszej analizy tego dlaczego Legion Arabski był zależną od Brytyjczyków armią kolonialną, która przez prawie cztery dziesięciolecia istnienia służyła wiernie pod dowództwem brytyjskim, pod którym zresztą zapisała swoje chlubne karty, które ostatecznie potraktowało tak, a nie inaczej. Poza nielicznymi wzmiankami brak również obrazu stosunków społecznych i kulturalnych w tej „armii” pomiędzy Arabami4, a ich angielskimi dowódcami. Byłby z tego bardzo ciekawy rozdział, który wzbudziłby zapewne zainteresowanie czytelnika. W szczególności, że tego typu publikacje są bardzo popularne na Zachodzie.

Na koniec wspomnę o ilustracjach, mapach i bibliografii. Tych pierwszych jest niestety tylko kilka, a ich jakość nie jest niestety najlepsza. Podobnie jest mapami, z których kilka jest niezbyt dużych, co utrudnia śledzenie wydarzeń. Bibliografia pracy jest imponująca, składa się na nią kilkadziesiąt pozycji, głównie anglojęzycznych, a także strony internetowe. Jednakże po lekturze książki widać, że znaczna jej część, w szczególności źródła, nie zostały do końca wykorzystane. Stanowi jednak doskonałą bazę, którą można wykorzystać do poszerzenia własnej wiedzy.

Podsumowując. Otrzymujemy książkę prezentującą ciekawy temat napisaną dobrze, ale niestety w ciężkostrawnej formie. Pomimo tego, że książka jest dosyć tania i niezbyt gruba (ok. 160 stron) jest w zasadzie o niczym. Polecam ją tylko miłośnikom tematu, którzy są ciekawi polskiej odpowiedzi na ten temat. Pozostałych zaś odsyłam do bibliografii zawartej w pracy.

Plus minus:
Na plus:

+ tematyka
+ styl autora
+ ilustracje
+ bogata bibliografia
+ ilustracje
Na minus:
- mapy
- natłok różnych informacji powoduje, że tekst jest z czasem nużący
- mała ilość ilustracji
- brak cytatów ze źródeł
- słabo poruszone kwestie wojskowe
- ogólnie przedstawiono działalność twórcy formacji kapitana Peake’a
- niedostatecznie wykorzystana bibliografia

Tytuł: Legion Arabski (1920-1957)
Autor: Bartosz Wróblewski
Wydawca: Wydawnictwo Naukowe Grado
Data wydania: 2009
ISBN/EAN: 9788361201465
Liczba stron: 163
Oprawa: miękka
Cena: ok. 20 zł
Ocena recenzenta: 3/10

  1. Były to darak (żandarmeria wojskowa) i TTFF (The Transjordan Frontier Force - Transjordańskie Siły Pogranicza). []
  2.  Transjordanią określano współczesną nam Jordanię, która w owym czasie była jednym z mandatów brytyjskich. []
  3. Przede wszystkim Beduinów z Arabii Saudyjskiej. []
  4. A konkretniej Beduinami. Z czasem do formacji zaczęto rekrutować Arabów z innych obszarów w tym Palestyńczyków. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz