„Narodziny herezji” - T. Manteuffel - recenzja


Wydawnictwo Naukowe PWN wznowiło klasyczną już dziś pracę Tadeusza Manteuffla Narodziny herezji. Książka została opublikowana się w serii Klasyka polskiej historiografii. Mimo iż od ukazania się książki po raz pierwszy, minęło przeszło 40 lat, to praca Manteuffla nie straciła wiele ze swojej wartości. Jej trzecia edycja przekonuje nas o tym dobitnie.

Praca Manteuffla składa się z wprowadzenia, sześciu rozdziałów i wniosków końcowych. Wydawnictwo Naukowe PWN zamieściło też przedmowę do wydania trzeciego, pióra Jana Stanisława Byliny. Na końcu książki mamy również wykaz cytowanych źródeł i opracowań, skorowidz oraz streszczenie w języku francuskim.

Książka o początkach średniowiecznych ruchów dobrowolnego ubóstwa

Lekturę Narodzin herezji należy obowiązkowo zacząć od przedmowy Jana Stanisława Byliny, który umiejętnie wprowadza nas w zagadnienia podejmowane w książce i zwraca uwagę na główne problemy poruszane w pracy przez Autora. O czym jest więc praca Manteuffla? Najogólniej rzecz ujmując, jest to książka o początkach średniowiecznych ruchów dobrowolnego ubóstwa, z których część znalazła się w konflikcie z Watykanem, a niektóre z nich zostały nawet uznane przez Kościół katolicki za ruchy heretyckie.

Autor rozpoczyna swój wykład od naszkicowania obrazu początków ruchu ubogich w Kościele. Dążąc do naprawienia i zreformowania stosunków panujących w tej instytucji, niektórzy reformatorzy posuwali się m.in. do pustelnictwa. Bardzo ważnym stało się zagadnienie bogactwa i ubóstwa w odniesieniu m.in. do Kościoła instytucjonalnego, w tym również jego hierarchów. Początki ruchu ubogich Manteuffel umiejscawia w XI wieku w północnych Włoszech. Kolejnym etapem na drodze reform i zmian w Kościele, byli według Autora, pojawiający się w XI stuleciu apostołowie dobrowolnego ubóstwa. Należeli do nich eremici i wędrowni kaznodzieje głoszący idee wyrzeczenia się wszelkiej własności, życia w ubóstwie i ascezie. Problemem, który pojawił się przed nimi była sama interpretacja dobrowolnego ubóstwa. Manteuffel zwraca tu uwagę na „zamieszanie„ jakie pojawiło się wśród samych pustelników i kaznodziejów, którzy musieli ustosunkować się do takich zagadnień jak: praca, jałmużna, żebranie itp. Każdy z nich miał inny ”pomysł” na te kwestie. To prowadziło do różnorodności ruchów dobrowolnego ubóstwa. Jako przykłady tych różnorodności i wielości rozwiązań, Autor wskazuje m.in. Cystersów i Roberta z Arbrissel.

Kolejny rozdział swojej pracy Manteuffel poświęca kwestii konfliktów do jakich dochodziło pomiędzy zwolennikami dobrowolnego ubóstwa i Kościołem. Wskazuje delikatną i w zasadzie nieuchwytną granicę między ruchami uznawanymi przez Kościół za prawowierne, a tymi które spotkały się z jego strony z potępieniem. Autor podaje tutaj przykłady ruchów, które nie ograniczały się tylko do pokuty i wzywania do poprawy życia i obyczajów w Kościele, ale pod wpływem różnych sekt, zaczęły negować ustrój, tradycję, a nawet oficjalną doktrynę Kościoła. To popychało je w kierunku herezji (Henryk z Lozanny, Arnold z Brescii, Piotr Waldo).

Czwarty rozdział książki Manteuffla to opowieść o życiu i działalności św. Franciszka z Asyżu i stworzonego przez niego Zakonu Braci Mniejszych. Autor wskazuje na sprzeczności występujące między zasadami głoszonymi przez apostołów dobrowolnego ubóstwa, a rzeczywistością dnia codziennego w Kościele. Akcentuje też to, iż ruch franciszkański był tym, który z racji powstrzymywania się od krytyki Kościoła i uległości wobec jego hierarchów, został przez Kościół zaakceptowany.

W kolejnym rozdziale mamy do czynienia z Joachimem z Fiore i jego mistycznymi wizjami. Manteuffel wskazuje na znaczenie jego przepowiedni i piętno jakie odcisnęły jego wizje na całym ruchu dobrowolnego ubóstwa. Przypomina też o rozłamie do jakiego doszło w łonie Braci Mniejszych, wśród których po śmierci Franciszka toczył się spór o dalszą drogę i kształt zakonu. Skrajnym przypadkiem byli Bracia Apostolscy, których działalność jest tutaj krótko przedstawiona jako przykład na radykalizm i pewnym sensie „wypaczenie” idei dobrowolnego ubóstwa.

Ostatni rozdział poświęcony jest dalszemu rozdrabnianiu się i radykalizowaniu niektórych ruchów dobrowolnego ubóstwa, z których coraz większa część wchodziła w konflikt z Watykanem i była przez papieża uznawana za ruchy heretyckie. Na zakończenie swojej pracy Manteuffel przedstawia krótko i zwięźle wnioski końcowe zebrane razem w krótki wykład.

Trudne pytania i celne odpowiedzi

Narodzinach herezji Manteuffel stawia fundamentalne pytanie o przyczyny rozmaitego, czasami jakże odmiennego, losu średniowiecznych apostołów dobrowolnego ubóstwa. Zastanawia się, dlaczego część z nich została przez Kościół zaakceptowana, a innych spotkało niezrozumienie, odrzucenie, a nawet posądzenie o herezję i prześladowanie. Na te pytania Autor szuka odpowiedzi w swojej pracy i odpowiedzi te znajduje. W konkluzji stwierdza, że potępienie niektórych wyznawców idei dobrowolnego ubóstwa nie było następstwem samych poglądów które wyznawali, lecz propagowanie tych poglądów wśród pospólstwa.

Autor zwraca uwagę, że dopóki dobrowolne ubóstwo było sprawą prywatną jednostki, było ono akceptowane, ale kiedy jednostka zaczynała ideę tę propagować wśród mas, wówczas stawała się ona zagadnieniem społecznym, a nawet politycznym, a na to Kościół pozwolić nie mógł. Manteuffel stawia tezę, że o uznaniu określonych poglądów, idei za herezję i o postępowaniu wobec ich wyznawców, decydował przede wszystkim czas i warunki w jakich były one głoszone, a nie sama ich treść. Zauważa również, że proces centralizacji władzy w Kościele, który rozpoczął się w XI wieku, spowodował iż wraz z ujednolicaniem hierarchii, organizacji i doktryny, niejako ukazały się w świetle dziennym, poglądy funkcjonujące dotąd w obrębie Kościoła, ale teraz uznane za heretyckie. Według Autora, wpływ na to, kogo uznawano za heretyka, a kogo nie, miało też posłuszeństwo wobec władz kościelnych. Manteuffel na podstawie swoich badań stwierdza, że proces kształtowania się herezji był długi i powolny, a dopiero wypowiedzenie posłuszeństwa Watykanowi przypieczętowywało narodziny herezji, odtąd tworzącej swoją odmienną naukę.

Dziś tezy Manteuffla wciąż są aktualne, chociaż niektóre z nich można by uznać za lekko przestarzałe, inne pod wpływem nowych badań, można by rozwinąć, dodać do nich pewne pominięte przez Autora przed prawie półwieczem, spostrzeżenia i wnioski. Można dziś stwierdzić, że Manteuffel nie docenił w swojej pracy motywu oskarżeń o herezję bazującego na błędnym pojmowaniu doktryny katolickiej, odrzuceniu niektórych prawd wiary, czy sprzeciwu wobec tradycji Kościoła. W świetle dzisiejszej wiedzy o genezie ruchów heretyckich, nie można też twierdzić, że treści głoszone przez zwolenników dobrowolnego ubóstwa nie miały znaczenia i wpływu na to, czy Kościół uznawał ich za heretyków, czy nie. Słusznie pisze Jan Stanisław Bylina w przedmowie do pracy Manteuffla, że można dziś skorygować główną tezę Autora stwierdzając, iż „uznanie jakiejś ideologii za nieprawomyślną” zależało nie tylko od czasu i warunków, w których ją głoszono, ale też od jej treści. Niektóre zagadnienia poruszane w książce można byłoby dziś ująć inaczej, poszerzyć i uzupełnić, ale trzeba też zdawać sobie sprawę, że od pracy Manteuffla minęło przeszło 40 lat i nauka historyczna posunęła się naprzód (np.: pojawiły się nowe źródła do tematu do których Autor nie miał dostępu).

Uwagi te nie rzutują jednak na rzetelność i obiektywizm pracy. Są one bardzo wysokie. Badania przeprowadzone przez Autora, zwłaszcza na źródłach, do dziś muszą budzić szacunek i szczery podziw. Solidna, ogromna baza źródłowa to wielka zaleta tej pracy. Ze źródeł Autor korzystał dokładnie i ostrożnie, na ich podstawie formułował swoje wnioski. Obeznanie Manteuffla w źródłach i literaturze przedmiotu jest ogromne i musi wzbudzać szacunek u każdego historyka. Autor nie naciąga faktów, postępuje zgodnie z naukowymi zasadami dotyczącymi krytyki i analizy źródeł historycznych. Praca warsztatowo jest bez zarzutu, na najwyższym poziomie. Nie można odmówić Manteufflowi fachowości i szerokiej wiedzy dotyczącej podejmowanego tematu. Mimo iż niektóre jego twierdzenia zestarzały się, niektóre zostały obalone, zarzucone przez literaturę przedmiotu, to wiele z tez postawionych przez Autora w tej książce, obroniło się mimo upływu czasu. Narodziny herezji wciąż mogą być podstawą, punktem wyjścia dla historyków zajmujących się historią Kościoła i ruchów heretyckich.

Wciągająca lektura

Manteuffel potrafi zainteresować czytelnika tematem. Jego licząca niespełna 160 stron książka, nie jest nudna. Można nawet powiedzieć, że wciąga i pochłania czytelnika. Jest to spowodowane m.in. ogromną erudycją Autora. Językowo i stylistycznie praca jest, nie waham się użyć tego stwierdzenia, świetna. Wykład Manteuffla jest zwięzły, bez zbędnych dygresji spowalniających tempo lektury, rozciągających, „rozmywających” zasadniczy temat. Autor zajmuje się głównymi, najważniejszymi wątkami. Pod tym względem Narodziny herezji to wzór pisarstwa naukowego. Książkę czyta się w miarę szybko, sprawnie i przyjemnie. Napisana jest prostym i zrozumiałym nawet dla laika w sprawach historii, językiem. Mimo iż jest to praca naukowa, nie ma tu zbyt wielu fachowych określeń i terminów niezrozumiałych dla czytelnika bez historycznego przygotowania (okazuje się więc, że można pisać prace naukowe z historii językiem zrozumiałym dla nie-historyków!). Jeśli mamy choćby minimalne przygotowanie historyczne, to praca ta będzie dla nas jeszcze większą przyjemnością. Nie ukrywam, że książka Manteuffla zrobiła na mnie pozytywne wrażenie, miło mnie zaskoczyła i utwierdziła w przekonaniu, że historia jest interesująca, a „historycy starej daty”, tacy jak Manteuffel, potrafili łączyć ogromną wiedzę z łatwością przekazywania jej odbiorcom. Ta książka jest na to przykładem.

Wydanie książki jest dobre. Miękka okładka, dobry papier i trochę przestarzała czcionka oraz klejony grzbiet nie powinny nas zniechęcać. Zawartość merytoryczna wynagradza wygląd zewnętrzny. Poważniejszych błędów w tekście nie dostrzegłem, korekta została więc zrobiona przez wydawnictwo skrupulatnie i dokładnie. Zabrakło niestety ilustracji i map, które mogłyby przybliżyć czytelnikowi postaci i miejsca, o których pisze Autor. Można też było uzupełnić bibliografię o nowe źródła i opracowania, które ukazały się w ostatnich latach, a dotyczyły tematów podejmowanych w książce przez Manteuffla. Dobrze się natomiast stało, że do niniejszego, trzeciego już wydania książki, wydawnictwo zdecydowało się zamieścić przedmowę, która wprowadza czytelnika w lekturę i omawia dzieło Manteuffla z perspektywy 2008 roku, odnosi się do głównych tez postawionych przez Autora, koryguje pewne ustalenia przez niego poczynione oraz omawia pokrótce aktualny stan badań w temacie podejmowanym przez Manteuffla. Dzięki temu, czytelnik ma świadomość, że to co czyta, to nie najnowsze ustalenia nauki historycznej, ale podstawa i wciąż wartościowe, klasyczne już dziś dzieło historyczne.

Na zakończenie, raz jeszcze chciałbym podkreślić zalety pracy Manteuffla: rzetelność, obiektywizm, zrozumiały, jasny i prosty język narracji, ogromna wiedza i erudycja Autora, a jednocześnie fantastyczna umiejętność przekazania jej czytelnikowi. Polecam tę książkę zarówno zawodowym historykom, jak i miłośnikom i pasjonatom historii. Warto poświęcić trochę czasu, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Zwłaszcza, że wykład po mistrzowsku prowadzi jeden z największych polskich historyków.

Plus minus:
Na plus:
+ świetna narracja
+ rzetelna wiedza
+ obiektywizm
Na minus:

- brak ilustracji i map

Tytuł: Narodziny herezji
Autor:
 Tadeusz Manteuffel
Wydawca:
 Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania:
 2008
ISBN:
 978-83-01-15515-5
Liczba stron: 
145
Oprawa: 
miękka ze skrzydełkami
Cena:
 ok. 20 zł
Ocena recenzenta:
 9/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz