„Samuel Zborowski” - J.M. Rymkiewicz - recenzja


Samuel Zborowski, najnowsza książka Jarosława Marka Rymkiewicza, przenosi nas w czasy niezwykłe. Śmierć ostatniego Jagiellona, wybór Henryka Walezjusza, skandaliczna koronacja, artykuły henryceńskie1, rywalizacja Zamojskiego2 i Batorego. A w tym kotle nie kto inny jak główna postać z dramatis personae XVI wieku: imć Samuel Zborowski herbu Jastrzębiec.

Jarosław Marek Rymkiewicz, ceniony, choć momentami kontrowersyjny poeta, historyk literatury, eseista i dramaturg w jednej osobie wziął tym razem na warsztat nieco zapomnianego Samuela Zborowskiego (pamięta ktoś jeszcze dramat Słowackiego?) i kształtowania się demokracji szlacheckiej - „złotej polskiej wolności”. Po jego poprzednich szkicach historycznych, Wieszaniu o insurekcji kościuszkowskiej i Wielkim Księstwie Warszawskim (2007, Wydawnictwo Sic!) czy Kinderszenen o powstaniu warszawskim (2008, Wydawnictwo Sic!) nowa książka kontynuuje najlepsze tradycje eseju.

Zborowski to szalenie ciekawa postać. Spokrewniony z najbardziej znakomitymi rodami Rzeczplitej, bogaty i obyty, doświadczony i odważny uczestnik licznych wojen i kampanii, hetman kozacki, rotmistrz królewski. Prawdziwy polski szlachcic „pełną gębą”, a na dodatek… kalwinista! Zdobywa rozgłos jednak jako awanturnik i raptus podczas koronacji na Wawelu Henryka Walezjusza w 1574 roku, kiedy obrażony przez sługę kasztelana wojnickiego Jana Tęczyńskiego przechodzi do rękoczynów. Próbującego wmieszać się w bójkę kasztelana przemyskiego Andrzeja Wapowskiego w niejasnych okolicznościach (źródła są sprzeczne) poważnie rani czekanem. Wapowski umiera, a Samuel zostaje banitą. Zaczyna służyć i wojować u boku księcia Siedmiogrodu, Stefana Batorego, a w końcu pomaga w jego koronacji. Nadaremno. Wyroku banicji Batory nie anuluje, a mściwy kanclerz Zamojski (marzący o własnym rodzie królewskim) doprowadza do uwięzienia i ścięcia niewygodnego hetmana. Canis mortuus non mordet3.

Rymkiewicz, mimo niedostatku źródeł, stara się jak najdokładniej odtworzyć życie Samuela (wyraźnie, podobnie jak Słowacki, darząc go sympatią) z okresu sprzed feralnej koronacji, a następnie przedstawić jego dalsze, niełatwe perypetie. Jednak nie Samuel jest spiritus movens książki, lecz Rzeczplita, szlachectwo i narodowy duch, demokracja, a przede wszystkim najważniejsze zdanie z artykułów henryceńskich.

W dwudziestu dziewięciu słowach jest tam zawarte najważniejsze z ludzkich praw każdego Polaka, także najważniejsze z jego polskich praw - prawo do wypowiedzenia posłuszeństwa. Siedemnasty artykuł dokładnie ustala też, w jakich okolicznościach Polak ma prawo skorzystać z tego prawa. W siedemnastym artykule król Polaków, swoim głosem królewskim, majestatycznym, przemawiał tak: »A jeślibyśmy (czego Boże uchowaj) co przeciw prawom, wolnościom, artykułom, kondycjom wykroczyli abo czego nie wypełnili, tedy obywatele koronne obojga narodu od posłuszeństwa i wiary nam powinnej wolne czynimy«.

Analizując to zdanie (siłę sprawczą losów Samuela), autor pięknym stylem opowiada nam historię swojego bohatera. Lecz nie tylko jego. Opowiada też z charakterystycznym „skakaniem” po tematach o Kochanowskim i jego ulubionym winie, o rodzajach egzekucji w dawnej Polsce, etymologii wyrażenia „mrzeć barzo”, prawie bartnym, cywilizacji, obyczajach i życiu w tym arcyciekawym okresie. Czasami bywa zabawny, czasami rubaszny (vide: „synonimy kutasa” u Kochanowskiego), lecz nigdy nudny! Z Rymkiewiczem, który okazjonalnie odnosi się do współczesności w swoich wywodach, można się zgadzać lub nie. Nie zmienia to faktu, że jego przepełnione historią eseje czyta się znakomicie, gdyż jest to kawał pięknej polszczyzny.

Plus minus:
Na plus:
+ narracja, styl autora, walory literackie
+ wartość naukowa
+ ogrom wykorzystanego materiału źródłowego
+ „świeże spojrzenie” na ciekawy, „zakurzony” temat
+ solidna oprawa
+ obszerna bibliografia
Na minus:
- drobne błędy edytorskie

Tytuł: Samuel Zborowski
Autor: Jarosław Marek Rymkiewicz
Wydanie: 2010
Wydawca: Wydawnictwo Sic!
ISBN: 978-83-60457-99-3
Stron: 360
Oprawa: twarda
Cena: ok. 49 zł
Ocena recenzenta: 9/10

  1. Jak konsekwentnie nazywa je autor. Obecnie upraszcza się ich nazwę na „henrykowskie”. []
  2. Właśnie przez „J”, nie „Y”. []
  3. łac. „nieżywy pies nie gryzie”, jak napisać miał w liście Batory do Zamojskiego. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz