„Uwaga torpeda! Pal!” - W. Marschall - recenzja


Czytając historie o niemieckich „podwodniakach” z czasów II wojny światowej nierzadko, mimowolnie nasuwa się pytanie o to, jak wyglądała wojna U-bootów „u zarania swych dziejów”, czyli w dobie Wielkiej Wojny? Odpowiedź znajdziemy m.in. we wspomnieniach Wilhelma Marschalla Uwaga torpeda! Pal!, wydanych przez Finnę w ramach poczytnej Serii z kotwiczką.

Autor i jego wspomnienia

Wilhelm Marschall był jednym z efektywniejszych dowódców Reichsmarine podczas I wojny światowej1. Część swoich wspomnień spisywał jeszcze w trakcie działań wojennych, część zaś krótko po ich zakończeniu. Praca pisana była „ku pamięci i w dowód uznania” załóg jednostek UC-74 i UB-105, którymi dowodził, oraz całej niemieckiej flotylli okrętów podwodnych „Morze Śródziemne”.

Recenzowana tutaj pozycja jest bezpośrednią relacją z wojny morskiej, toczonej w basenie Morza Śródziemnego na przełomie lat 1917/1918, kiedy to Marschall dowodził ww. okrętami. Autor ze szczegółami opisuje większość swoich patroli bojowych. Przyniosły mu one sławę, chwałę, liczne odznaczenia, ale i częste chwile grozy. Polowania na „nieprzyjacielski tonaż” nie zawsze bowiem przebiegały „gładko i łatwo”. Spotkania ze statkami-pułapkami, śmiertelnie niebezpieczna „zabawa w kotka i myszkę” z jednostkami eskorty nieraz wystawiały nerwy załogi oraz kapitana na ciężką próbę. Śmierć zawsze była im bliższa niż życie, wysoce hazardowe…

Opis działań bojowych UC-74 i UB-105, choć to temat wiodący, nie jest jednak wszystkim, co nam oferuje ta ciekawa relacja. Uważny, wnikliwy Czytelnik odnajdzie w niej cały szereg informacji nt. niemieckich U-bootów okresu I wojny światowej (ich strategii, taktyki, sposobów zwalczania itp.), codzienności służby, czy morale niemieckich marynarzy. Co więcej, nierzadko poczujemy się nawet jak młody kadet, który słucha pokornie rad starszego kolegi-weterana uczącego, jak skutecznie dowodzić i nawigować jednostką podwodną. Wszystko to razem wzięte sprawia, iż treść wspomnień, wbrew sugestiom polskiego wydawcy, jest naprawdę bogata i różnorodna.

Dobry styl, choć nieco „pruski”

Książkę czyta się naprawdę „lekko i przyjemnie”. Praca została napisana dobrym, przyjemnym stylem, wykazującym ponadto pewną specyfikę. Otóż narracja prowadzona jest w czasie teraźniejszym i w 3 osobie. Co do daje? Po kilkunastu stronach ma się wrażenie, że to my sami jesteśmy autorami wspomnień. Razem z załogą uczestniczymy w rejsach i przyjmujemy rolę quasi-kronikarza spisującego dzieje UC-74 oraz UB-105. Wpływa to oczywiście in plus na emocje w czasie lektury, a obraz zmagań staje się bardziej dynamiczny, wyrazisty, po prostu „pochłania”. Ciekawy zabieg…

Niektórzy Czytelnicy mogą jednak narzekać na „pruskość” narracji, a więc to, że jest podana w formie lakonicznej, odrobinę suchej, beznamiętnej i schematycznej w budowie. Przypomina to trochę kronikę, trochę raport podwładnego. Niekiedy też pewne fragmenty wydają się nieco przejaskrawione propagandowo, jak ten na str. 91, kiedy to rozbitkowie storpedowanego statku rzekomo całują dowódcę U-boota w rękę w podzięce za… ocalenie. Cóż, do tych „zgrzytów” wypada jednie przywyknąć.

Atuty

Największym atutem wspomnień Marschalla jest jednak bez dwóch zdań sam temat. Książki poświęcone niemieckim okrętom podwodnym z okresu Wielkiej Wojny niezbyt często goszczą na półkach naszych księgarń. Również ogólna literatura przedmiotu nie jest w tym temacie obfita, zwłaszcza gdy idzie o relacje „z pierwszej ręki”. Cieszy zatem fakt częściowego uzupełnienia tej luki. To niebywała gratka poznać, jak wyglądała U-bootwaffe i jej załogi na progu swojej „kariery”.

Zaletą tego źródła, acz niestety tylko w części, jest też opracowanie tekstu. Wstęp od polskiego wydawcy oraz Autora daje nam wyczerpujące informacje o nim samym, jak i czasie powstania wspomnień. Dodatkowo w trakcie lektury towarzyszy nam kilka przypisów, wyjaśniających rzeczy mniej znane, niezrozumiałe. Lekturę umila ponadto kilkanaście  świetnej jakości zdjęć, dwa rysunki znanego malarza-marynisty Clausa Bergena oraz ciekawe załączniki. Dzięki temu przyjemność z lektury jest jeszcze większa.

Małe niedogodności

A jak wygląda kwestia minusów? Poza ww. elementami stylu, we wstępie od polskiego wydawcy zabrakło mi informacji o źródle wspomnień, bliższych okolicznościach ich powstania, pierwszego wydania, ewentualnie roli i znaczeniu w wojennomorskiej literaturze. Do tekstu wdarło się też parę tzw. „literówek”, dalej dwie ostatnie ryciny we wkładce z ilustracjami są błędnie podpisane, jeśli chodzi o autora, a oprócz tego brakuje oznaczenia źródła pochodzenia przypisów. Tych ostatnich jest też, z uwagi na często stosowaną „żeglarską” terminologię, zdecydowanie za mało. Wydaniu przydałaby się ponadto mapka, dzięki czemu Czytelnik łatwiej odnajdzie się w opisywanej geografii zdarzeń. Wszystko to razem zwiększyłoby niewątpliwie atrakcyjność relacji.

Dobra lektura

Uwaga torpeda! Pal! polecam przede wszystkim miłośnikom wojen morskich, I wojny światowej, czy ogólnie - pasjonatom konfliktów zbrojnych. Ciekawa, rzadka tematyka, specyficzny styl i klimat, a także przystępna cena to tylko kilka argumentów, by sięgnąć po niniejsze wspomnienia. Na pewno nikt się nie zawiedzie.

Plus minus:
Na plus:
+ tematyka
+ poniekąd i styl
+ fotografie i „dodatki”
+ opracowanie (częściowo)
Na minus:
- zbyt mało informacji o samych wspomnieniach
- stosunkowo mało przypisów wyjaśniających terminologię
- brak mapki

Tytuł: Uwaga torpeda! Pal! Wspomnienia z wojny U-bootów 1917/1918 spisane przez Wilhelma Marschalla
Autor: Wilhelm Marschall
Wydawca: FINNA
Data wydania: 2005 (wydanie I)
ISBN/EAN: 83-89929-48-1
Liczba stron: 184
Oprawa: twarda
Cena: od ok. 24 do 31 zł
Ocena recenzenta: 8/10

  1. Szczegółowe dane o dowódcy i nie tylko pod adresem:http://www.uboat.net/wwi/men/commanders/195.html. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz