„Kinderszenen” - J. M. Rymkiewicz - recenzja


Kinderszenen Rymkiewicza nie przypomina wcale trzynastu utworów na fortepian Roberta Schumanna. U niemieckiego kompozytora okresu romantyzmu dzieła te przypominają dorosłym o słodkim, utraconym dzieciństwie; u polskiego pisarza jest za to koszmar wojny, niemiecki mord i szaleństwo powstania warszawskiego. 

Jarosław Marek Rymkiewicz tym razem przenosi nas na grunt II wojny światowej. Napisał on m.in. Wieszanie o insurekcji kościuszkowskiej i Wielkim Księstwie Warszawskim (2007, Wydawnictwo Sic!) czy Samuela Zborowskiego o kształtowaniu się złotej wolności szlacheckiej (2010, Wydawnictwo Sic!) tworzące razem pewną eseistycznej trylogię. Środkowa jej część (2008, Wydawnictwo Sic!) przypada na dzieciństwo autora. Jego children’s corner (vide Claude Debussy) to jednak nie muzyczne sportretowanie marzeń i wydarzeń z dziecinnego pokoju, mimo że autor w warszawskiej kamienicy żył w kąciku. Różnica jest przede wszystkim w stopniu słodyczy - los chciał, żeby w latach czterdziestych ubiegłego wieku Träumereien, śnione przez polskiego chłopca w jego dziecinnym kącie, były pełne grozy i krwi.

Clou eseju stanowi masakra z 13 sierpnia 1944 r., która zdarzyła się na ul. Kilińskiego 1. Zdobyty przez powstańców specjalny pojazd pancerny Borgward IV - Sd.Kfz. 301, zwany „małym czołgiem”, był wypakowaną przez Niemców materiałami wybuchowymi śmiercionośną pułapką. Na Starym Mieście wśród tysięcy wiwatujących mieszkańców doszło do opóźnionego wybuchu, w wyniku którego zginęło ponad trzystu powstańców i cywilów.

Na tle powstania i scen z II wojny światowej autor przedstawia wątki autobiograficzne, hodowle żółwi lub pierwsze spotkania ze śmiercią, a może ucieczki przed nią. „Sceny z dzieciństwa” ukazujące okupowaną Warszawę nie należą do najprzyjemniejszych.

Rymkiewicz pisząc swoje poprzednie książki namawiał na rozpoczynanie lektury w dowolnym momencie - od początku lub od końca, lub w środku. I to się doskonale sprawdzało, choćby przy Wieszaniu. Tu, by uchwycić sens nieco zagmatwanej i niełatwej opowieści, należy czytać po kolei, od początku do końca, choć i tak można się pogubić w rozbitych rozdziałach i rzadko powiązanych historiach (np. przemówienia Hansa Franka z historią Iwana Waszenki, byłego czerwonoarmisty w niemieckich oddziałach pomocniczych pacyfikujących powstanie). Specyficzna, choć dopracowana narracja, także nie każdemu przypadnie do gustu. Panują długie, wielokrotnie złożone, rozbudowane zdania, do których jedynie można się przyzwyczaić po lekturze prac laureata Nagrody Literackiej Nike 2003.

Rymkiewicz podtrzymuje najlepsze tradycje eseju, gęsto przeplatając je z autobiografią i scenami z powstania. Nie ucieka od ocen, jest wyraźnym zwolennikiem walk, a o przeciwnikach powstania wyraża się dość cierpko i dosadnie. Nie zawsze można się z nim zgadzać, co nie znaczy, że pracę można pominąć. Wprost przeciwnie. Skłania ona do myślenia, refleksji nad pamięcią historyczną i rolą historyka. A to już jest wielki plus.

Plus minus:
Na plus:
+ wartość literacka
+ specyficzna narracja
+ wartość dokumentalna
+ skłania do refleksji
+ solidne wydanie
Na minus:
- narracja i styl autora nie każdemu będą odpowiadały
- nieco chaotyczny układ rozdziałów

Tytuł: Kinderszenen
Autor: Jarosław Marek Rymkiewicz
Wydanie: 2008
Wydawca: Sic!
ISBN: 978-83-60457-60-3
Stron: 240
Oprawa: twarda
Cena: ok. 25-40 zł
Ocena recenzenta: 6.5/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz