„Epizody kawaleryjskie” - A. Radwan Pragłowski (red.) - recenzja


Wydawnictwo NapoleonV opublikowało niedawno reprint pracy z 1939 roku pod tytułem Epizody kawaleryjskie. Na książkę składają się wspomnienia kawalerzystów z wojen z lat 1914-1920, ze zdecydowaną przewagą relacji o walkach w roku 1920.  Jak po latach prezentuje się omawiana praca?

Książkę otwiera wstęp redaktora. Omówiono w nim w sposób zwięzły, najważniejsze założenia pracy. Wstęp w świetny sposób, podobnie zresztą jak i relacje zawarte w książce, oddaje mentalność ówczesnych oficerów. Cała książka jest prawdziwym smakołykiem dla miłośników wojskowości polskiej z lat 1918-1920. Niektóre z relacji czyta się lepiej, inne trochę mniej. Nie każdy Autor równie dobrze operował piórem, nie zdarzają się jednak  w zbiorku relacje, które zaniżałyby poziom pracy. Całość stanowi bardzo solidne dzieło.

Szablą i piórem

Wspomnienia zgromadzone w antologii pochodzą  spod pióra wojskowych różnych stopni, od prostego podoficera po generała. Daje nam to unikalną szansę, by spojrzeć na dzieje zmagań naszej kawalerii z lat 1918 – 1920 oczyma prostego wykonawcy rozkazów, który czasem nie rozumie zamysłów dowództwa, jak i dowódcy, na którym ciąży cała odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Właśnie ciężar podejmowania szybkich i właściwych decyzji w zmieniających się błyskawicznie realiach pola walki, stanowi jeden z najczęściej pojawiających się w relacjach motywów.

Autorzy nie starają się przedstawiać swych osób w aureoli bohaterstwa, nawet gdy we wspomnieniach opisują swe wspaniałe czyny bojowe, robią to jakby mimochodem, bez niepotrzebnego zadęcia. Na czytającym sprawia to miłe wrażenie, człowiek czuje się w jakiś sposób dumny z tych wojaków, nie tylko ceniąc ich męstwo, ale i skromność.

Z relacji przebija swoisty głód bitwy, cechujący zawsze dobre wojsko zdolne do odnoszenia zdecydowanych zwycięstw. Ten sam motyw znajdujemy częstokroć we wspomnieniach naszych siedemnastowiecznych pamiętnikarzy. Autorzy, przynajmniej większość z nich, musiała się nieraz zetknąć z dziewiętnastowiecznymi edycjami naszych staropolskich źródeł historycznych. Naśladowali świadomie, czy też podświadomie, a może po prostu ich przeżycia mimo całego postępu techniki, nie odbiegały zasadniczo od doświadczeń pradziadów?  Nie wiem, ale czytając miałem chwilami przed oczyma siedemnastowiecznych zagończyków, których następcy na tych samych ziemiach, na których oni ścierali się ze Szwedami, Turkami, Moskalami i Kozakami rozgromili nawałę bolszewicką. Dla każdego Czytelnika Trylogii Sienkiewicza, lektura Epizodów kawaleryjskich będzie miała urok niepowtarzalny, tym bardziej, iż często język tekstów nie odbiega od sienkiewiczowskiego stylu.

Nowoczesność a tradycja

Ktoś zawsze może sarkać, że książka mająca dawać wskazówki młodym oficerom, którzy nie widzieli na oczy wojny, wydana w 1939 r., a odwołująca się do doświadczeń kawaleryjskich z 1920 r. była anachronizmem. Będę bronił tego zbioru relacji, owej kawaleryjskiej antologii przed tym zarzutem. Czemu?

W przeważającej mierze wspomnienia zawarte w zbiorze, odnoszą się do psychiki żołnierza, oficera na polu walki, ludzkie reakcje na sytuacje stresowe, na niebezpieczeństwo utraty życia, panikę, czy też umiejętność radzenia sobie z ciężarem odpowiedzialności i strachem są stare jak świat, technika nic tutaj nie zmienia.

Zasady i zalety, które w pracy stawia się na piedestale były tak samo aktualne w XVII wieku, latach 1918 – 1920 czy też 1939 – 1945. Cóż z tego, że czołg zastąpił wierzchowca, gdy o powodzenia działania decydowały te same przymioty psychiczne żołnierza? Wszystko to sprawia, iż książka jest swoistym pomostem między tym co w dziejach naszej armii tradycyjne, z tym co uniwersalne, na każdym polu walki, w każdej epoce, może w tym jej niepowtarzalny urok?

Zwykła monografia a czar wspomnień

Czytając suche do bólu cegiełki o wojnie polsko – bolszewickiej, gdzie nie było ludzi tylko numery dywizji, pułków i brygad, niewiele miejsca poświęcano taktyce walczących armii, zupełnie inaczej niż w monografiach o czasach królu elekcyjnych, w których omawiano taktykę husarii, lisowczyków, czy piechoty staropolskiej. Często marzyłem o przeczytaniu pamiętnika żołnierza z 1920 roku takiego, który w końcu uzmysłowiłby mi, jak naprawdę walczono. Ta książka daje Czytelnikom taką szansę. Czytającemu poszczególne relacje, naprawdę wiele taktycznych szczególików rzuca się w oczy.

Przez całą książkę przebija przekonanie, iż na wojnie decydują czynniki moralne. Tak wychowywano młodych oficerów, którym nie dane było walczyć w latach 1914 – 1921. W tym upatrywać można bohaterskiej postawy naszej kawalerii, czy szerzej armii II RP w tragicznych dniach września 1939 roku, gdy przegniatająca przewaga wroga odebrała szanse na zwycięstwo, tylko ten swoisty duch bojowy, czynniki moralne sprawiały, że walczono do końca.

Swoją drogą ciekawe, w jakimi miesiącu 1939 roku, ukazała się praca. Czy młodzi oficerowie zdążyli ją przeczytać przed datą 1 września?  To już tylko ciekawostka, bowiem w duchu tej pracy wychowywano całe pokolenie II RP, ona była tylko jednym z jego przejawów. Duma, patriotyzm i waleczność, jeśli te słowa przyprawiają Cię, drogi przyszły Czytelniku tej pracy, o dreszczyk emocji, jeśli kochasz tradycję kawalerii polskiej, śmiało zabieraj się do lektury, nie zawiedziesz się.

Plus minus:
Na plus:
+ świetny styl większości tekstów
+ poziom wydania
+ można poznać sporo szczegółów taktycznych
+ oddaje mentalność żołnierzy 1920 roku
+ brak samochwalstwa
+ wszelki relacje z wojny 1920 są na wagę złota
+ oddaje ducha patriotyzmu  cechującego II RP
Na minus:
- brak

Tytuł: Epizody kawaleryjskie
Autor: Aleksander Radwan Pragłowski (pod red.)
Wydanie: 2011
Wydawca: NapoleonV
ISBN: 9788361324737
Stron: 175
Oprawa: Twarda
Cena: ok. 55 zł
Ocena recenzenta: 10/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz