Gen. Lucjan Żeligowski. Bohater Wilna w służbie Bieruta


W przedwojennym Wilnie był żywą legendą. Otaczał go nimb „wyzwoliciela„ miasta z rąk Litwinów, cieszył się powszechną sympatią i szacunkiem, a społeczeństwo Wileńszczyzny wybrało go swym posłem na Sejm. Gdy w roku 1939 znalazł się na emigracji, kresowiacy uczynili go rzecznikiem walki o powrót Ziem Wschodnich w granice Polski. W kilka lat później ci sami ludzie pisali o nim, jako zdrajcy ”sytym zaszczytów, któremi Rzeczpospolita go obsypała”. Umarł jako piewca słowianofilstwa, sympatyk Bieruta i propagandzista PPR-u. Kręte były manowce życia gen. Lucjana Żeligowskiego.

Gen. Lucjan Żeligowski

W II RP gen. Żeligowski funkcjonował w życiu publicznym przede wszystkim jako przywódca słynnego „buntu” z 1920 r., który ostatecznie ukształtował granice Polski na wschodzie. Realizacja znamiennego w skutkach rozkazu Piłsudskiego uczyniła z Żeligowskiego niezwykle wpływową i popularną osobę. Nie przynależąc ani do przedmajowego, ani pomajowego establishmentu, generał pełnił wysokie funkcje w armii i w życiu publicznym. Po zakończeniu czynnej służby dwukrotnie, w latach 1935 i 1938, był wybierany posłem na Sejm RP. Politycznie Żeligowski znajdował się na obrzeżach obozu sanacyjnego, w ostatnich latach przed wybuchem wojny ostro krytykując faszyzujący OZN.

Działalność publiczna generała miała także mniej konwencjonalne oblicze. W czasie gospodarowania w majątku Andrzejewo Żeligowski zasłynął w Polsce jako propagator uprawy lnu. Niestety, w latach 30. przerzucił swoje zainteresowania z kwestii agrarnych na utopijną ideę słowiańską, towarzyszącą mu do ostatnich dni życia. Początkowo poglądów generała, stanowiących kompilację panslawizmu i różnorakich teorii z pogranicza polityki i etnografii, nikt nie traktował poważnie. Sytuacja ta zmieniła się diametralnie, kiedy z pietyzmem pielęgnowanego konika Żeligowskiego niespodziewanie dosiadł Stalin.

Na obcej ziemi

We wrześniu 1939 r. sędziwemu, 74-letniemu generałowi, kilkakrotnie odmówiono przydziału do służby czynnej. Po klęsce, wraz z tysiącami cywilnych i wojskowych uchodźców, znalazł się na terytorium sojuszniczej Francji. Tam Żeligowski kontynuował swą działalność publiczną. Znany z ostrej krytyki przedwrześniowej ekipy, mógł liczyć na przychylność gen. Sikorskiego i jego antysanacyjnego gabinetu. Jako autorytet w szeregach uchodźstwa oraz osoba silnie związana z Ziemiami Wschodnimi, dawny zdobywca Wilna został powołany w skład utworzonej w grudniu 1939 r. Rady Narodowej1.

Żeligowski angażował się w miarę możliwości i kompetencji w sprawy wojska i emigracyjnej polityki, nade wszystko jednak pozostawał dla rzesz uchodźstwa legendarnym „wyzwolicielem” Wilna. Z tego tytułu, w październiku 1942 r., został wybrany prezesem honorowym powstałego wówczas Związku Ziem Północno – Wschodnich RP. Dla przebywających na emigracji kresowian nie było na obcej ziemi człowieka, który lepiej symbolizowałby prawa Polski do ziem zabużańskich.

W objęciach idée fixe

Generał Żeligowski nie zadowalał się jednak statusem ikony kresowian, lecz z maniakalnym uporem starca głosił swoje słowianofilskie poglądy. Realizując misję krzewienia myśli słowiańskiej, postulował m.in. utworzenie Instytutu Słowiańskiego oraz krytykował niesprzyjającą zjednoczeniu Słowiańszczyzny polską politykę zagraniczną. W broszurze „O ideę słowiańską” pisał z przekonaniem:

„Na arenę dziejową wchodzą sztucznie skłócone i powaśnione ze sobą narody i mówią z dumą: my Słowianie. Nas jest 250 milionów. Nam grozi niewolnictwo. Będziemy dążyć do tego, ażeby powstała unia, federacja, czy też imperium słowiańskie, do którego się dołączą wszystkie niesłowiańskie narody na wschodzie Europy. Rasa słowiańska wspólnie z rasą anglo – saską stworzy nowy świat”2.

Kontrowersyjne poglądy generała mogły bawić bądź wywoływać pobłażliwy uśmiech w czasach Andrzejewa, lecz po Stalingradzie wzywanie do jedności Słowiańszczyzny przypominało mówienie o sznurze w domu wisielca. Kroplą, która przelała czarę goryczy, było opublikowanie przez Żeligowskiego listu otwartego z 31 marca 1944 r., w którym wzywał on premiera Mikołajczyka do „podania ręki przyjaźni i wiecznej zgody” wojskom sowieckim idącym na Berlin3. Stanisław Cat – Mackiewicz, przedwojenny dobry znajomy Żeligowskiego, w odpowiedzi nazwał sędziwego wodza zdrajcą, wyrażając żal, że nie umarł on przed wojną w Wilnie4. Później generał napisał o Mackiewiczu, że ten stanął na czele skierowanej przeciw niemu „orgii oszczerstw i potwarzy”5.

Cierpko rozstały się z Żeligowskim środowiska kresowe. Zarząd Główny Związku Ziem Północno – Wschodnich, którego generał był honorowym prezesem, wiosną 1944 r. postanowił o skreśleniu Żeligowskiego z listy członków. Rozjuszony starzec odpisał prezesowi Związku, senatorowi Józefowi Godlewskiemu, w tonie wręcz obraźliwym. Pismo informujące o pozbawieniu członkowstwa w kresowej organizacji, Żeligowski określił mianem „gry zbankrutowanych polityków„ i dowodem ”zdziczenia obyczajów i upadku moralnego pewnych kół emigracji polskiej w Londynie”6. Kilka miesięcy później generał wrócił do sprawy w liście do prezydenta Raczkiewicza, gdzie wyjaśniał „Potraktowałem to jako zwykłą złośliwość byłych kandydatów na mężów stanu, tym bardziej, że nie był to wypadek odosobniony. Był on tylko częścią kampanii skierowanej przeciwko mnie, która od pewnego czasu nie tylko mnie atakuje, lecz obrzuca oszczerstwami i obelgami w prawie i opinii emigracyjnej. Prawie każdy dzień przynosi nową potwarz i nowe błoto moralne”7.

Sojusznik Bieruta

Zaskakujące i karkołomne były konstrukcje myślowe, które Żeligowski w tym czasie mozolnie budował. Zarzucał dawnym przyjaciołom, że skupiając się na obronie granicy ryskiej, porzucili myślenie o Litwie historycznej, a jednocześnie sam stawał się adherentem ludzi, którzy niszczyli resztki tkanki kulturowej tych ziem. Po Jałcie zerwał z „polskim Londynem„, stając się jawnym sojusznikiem moskiewskich marionetek. W liście otwartym z 2 stycznia 1947 r., przedrukowanym następnie w „Życiu Warszawy„, generał nawoływał do glosowania w wyborach do Sejmu na Blok Stronnictw Demokratycznych. Wyrażał przy tym przekonanie, że Bierut i Osóbka – Morawski ”będą strzegli niezależności, wolności i suwerenności Polski słowiańskiej”8. Weteran bojów o niepodległość uparcie nie dostrzegał w bezkrytycznie hołubionej idei słowiańskiej narzędzia brutalnej stalinizacji Polski i sąsiednich krajów.

Rząd warszawski oczywiście z radością przyjął awanse sędziwego generała. Sowiecka agentura dobrze rozumiała, w jaką strunę należy uderzyć, żeby pozyskać zaufanie miłośnika Słowiańszczyzny.

„Chciałbym – pisał Bierut w liście do Żeligowskiego – przy tej okazji wyrazić Panu Generałowi swoje gorące uznanie za jego wytrwałą, pełną szczególnej wiary i godności postawę ideową w niezmiernie dziś ważnym zagadnieniu jedności słowiańskiej wobec niebezpieczeństwa odrodzenia germańskiej ekspansji”9.

Zauroczony „słowiańskimi” rządami Bierutów, Bermanów, Różańskich, generał Żeligowski podjął decyzję o powrocie do kraju. Jednakże szybko pogarszający się stan zdrowia uniemożliwił realizację tego zamierzenia. Generał zmarł 7 lipca 1947 r. Emigracja chłodno pożegnała zasłużonego bohatera, a pogrzeb – zorganizowany na koszt władz krajowych – odbył się przy udziale jedynie angielskiej kompanii honorowej10.

Bez epitafium

Z goryczą pożegnali się z niegdysiejszym przywódcą „buntu” jego krajanie.  Najostrzej potraktował byłego przyjaciela Mackiewicz.

„Z Wilna wysiedlono ludność (…). Do Wilna przywieziono ludność obcą. Żeligowski nie drgnął, nie zaprotestował, nie zaskowyczał. Przeciwnie, wysyłał entuzjastyczne depesze do Tity i nie do Tity na temat jedności słowiańskiej. On, którego ludność wileńska po rękach całowała jako oswobodziciela”11.

Jedynym usprawiedliwieniem, które Cat znajdował dla Żeligowskiego, była ideowość jego politycznych wyborów.

„Czy Żeligowski zdradził swój kraj na skutek przekupstwa, ambicji, czy innej jakiejś pobudki nikczemnej? Nie. I to jest ta jedyna grudka ziemi, którą mogę na jego trumnę dziś rzucić” – pisał Mackiewicz12.

Członkowie Związku Ziem Północno-Wschodnich, często dawni przyjaciele i znajomi Żeligowskiego, ostentacyjnie nie wzięli udziału w pogrzebie generała. W odpowiedzi na broniący towarzysza broni list gen. Aleksandra Osińskiego i ppłk. Antoniego Bogusławskiego, prezes Związku Józef Godlewski wyjaśnił, że kresowa organizacja nie mogła wziąć udziału w pochówku zorganizowanym „na koszt agentów sowieckich”13.

Emigracji niepodległościowej, deklarującej walkę o Polskę całą i niepodległą, trudno było zrozumieć polityczne wolty generała Żeligowskiego. W momencie realizacji przez władze sowieckie planu podboju Polski, niewielu spośród uchodźstwa gotowych było bronić absurdalnych tez zdziwaczałego starca. Na szczęście historia obeszła się z Żeligowskim łaskawiej. Przeszedł do niej bowiem nie jako mimowolny propagandzista komunistycznego reżymu, lecz jako jeden z ojców – założycieli II Rzeczypospolitej, dowódca, który bagnetami swych żołnierzy zataczał jej wschodnie rubieże. I taka ocena, w przekroju życia generała, wydaje się być sprawiedliwszą.

Bibliografia:

Źródła archiwalne:

Archiwum Akt Nowych w Warszawie (AAN)

  1. Polskie ugrupowania społeczno – polityczne w latach 1939 – 1945 na terenie Wielkiej Brytanii, sygn. 220/27.
  2. Akta gen. Lucjana Żeligowskiego, sygn. 105/96.

Instytut Józefa Piłsudskiego w Londynie (IJP)

  1. Kolekcja Lucjana Żeligowskiego, sygn. 4/1, 4/2

Publicystyka:

  1. Godlewski J., W sprawie wspomnienia o gen. Żeligowskim, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” nr 172 z 22 lipca 1947
  2. Mackiewicz S., Przed majem, Londyn 1944
  3. Mackiewicz S., Śmierć, „Lwów i Wilno” nr 38 z 31 sierpnia 1947
  4. Żeligowski L., O ideę słowiańską, Londyn 1941

Opracowania:

  1. Fabisz D., Generał Lucjan Żeligowski 1867-1947. Działalność wojskowa i polityczna, Warszawa 2007
  2. Fertach S., Idea słowiańska jako jeden z czynników stalinizacji w krajach Europy [w:] II wojna światowa i jej następstwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1996
  1. Szerzej na temat osoby, działalności i poglądów gen. Żeligowskiego: D. Fabisz, Generał Lucjan Żeligowski 1867 – 1947. Działalność wojskowa i polityczna, Warszawa 2007. []
  2. L. Żeligowski, O ideę słowiańską, Londyn 1941, s. 8. []
  3. Archiwum Akt Nowych (dalej: AAN), Polskie ugrupowania społ. – polit., sygn. 220/27/7, List otwarty L. Żeligowskiego do S. Grabskiego z 31 marca 1944. []
  4. S. Mackiewicz, Przed majem, Londyn 1944, s. 6. []
  5. Instytut Józefa Piłsudskiego w Londynie (dalej: IJP), kol. Lucjana Żeligowskiego, sygn. 4/1D, L. Żeligowski, Przebieg służby żołnierskiej i obywatelskiej. []
  6. AAN, polskie ugrupowania społ. – polit., sygn. 220/27/7, List L. Żeligowskiego do Plenum Związku Ziem Północno – Wschodnich z 26 czerwca 1944. []
  7. IJP, kol. Lucjana Żeligowskiego, sygn. 4/2G, List L. Żeligowskiego do W. Raczkiewicza z 10 lutego 1945. []
  8. AAN, Akta gen. Lucjana Żeligowskiego, sygn. 105/96, Odezwa L. Żeligowskiego przedrukowana w „Życiu Warszawy” z 2 stycznia 1947. []
  9. Ibidem, List B. Bieruta do L. Żeligowskiego z 15 stycznia 1947. []
  10. Por. D. Fabisz, op. cit., s. 333 – 337; S. Fertach, Idea słowiańska jako jeden z czynników stalinizacji w krajach Europy [w:] II wojna światowa i jej następstwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1996, s. 379 – 386. []
  11. S. Mackiewicz, Śmierć, „Lwów i Wilno” nr 38 z 31 sierpnia 1947. []
  12. Ibidem. []
  13. J. Godlewski, W sprawie wspomnienia o gen. Żeligowskim, „Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza” nr 172 z 22 lipca 1947 []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz