„Pod smaganiem samumu. Podróż po Afryce Północnej” – A. F. Ossendowski – recenzja


Wydawnictwo Zysk i S-ka postanowiło uraczyć nas wznowieniem pracy A. F. Ossendowskiego. Siedząc w fotelu, mając za oknami polski, jesienno-zimowy krajobraz, znajdziemy się dzięki jego książce Pod smaganiem samumu. Przeczytamy o Algierii i Tunezji lat 20. XX wieku, o miastach i bezdrożach tego obszaru, który może pochwalić się długa i bogatą historią, sięgającą czasów starożytnych.

Dwudziestolecie międzywojenne było ostatnim okresem, w którym ciągle trwały wyprawy kolonialne w starym stylu. Po II wojnie światowej, kiedy imperia kolonialne zaczynały się rozsypywać, podróżowanie po świecie nabrało innego wymiaru. Pod smaganiem samumu… jest więc książką traktującą o świecie, który miał zupełnie inny kształt niż ten współczesny, a przyszły rozwój stosunków w koloniach ciągle pozostawał sprawą otwartą, chociaż zmierzał już powoli do wydarzeń, które znamy z późniejszej historii. Polski podróżnik zastaje na miejscu typowe rozwiązania stosowane we francuskich koloniach, nie ukrywa, że jest to dla niego najlepszy system z istniejących.

Ossendowski, odwiedzając różne zakątki świata, interesuje się bardzo wieloma rzeczami, które później skrzętnie opisuje, o czym na pewno mieli okazję przekonać się ci, którzy czytali któreś z jego rozlicznych dzieł podróżniczych. Autor poświęca dużo uwagi tradycji i obyczajom ludowym, historii odwiedzanych miejsc, architekturze, przyrodzie oraz swojemu wielkiemu zamiłowaniu, jakim było myślistwo.

Charakterystyczne dla prozy polskiego podróżnika są także opowieści zasłyszane od miejscowych i zawierane później w książkach, jako jeden z rozdziałów lub jego cześć. Także w recenzowanej tutaj książce odnajdziemy niejedną, zasłyszaną w kawiarni przez autora, opowieść pełną intryg, wielkich przygód, miłości, ale przede wszystkim magii Maghrebu, która od wieków przyciągała śmiałków z Europy, Afryki i Azji.

Osobną kategorię rozdziałów w Pod smaganiem samumu… stanowią opowiadania o historii. Pretekstem do nich są między innymi odwiedzane przez Ossendowskiego ruiny starożytnych miast, takich jak Kartagina czy Timgad. Tutaj autor ma możliwość popisania się erudycją i przy rytmicznych strofach Eneidy przeprowadzić nas uliczkami starożytnej Carthago, opowiedzieć tragiczną historię Sofonisby, Syfaksa i Masynissy czy ukazać surowość rzymskiego prawa na przykładzie miasta Thamugadi. Autor świetnie czuje się wśród bohaterów starożytnych, natomiast unika poruszania wydarzeń z dziejów w okresie muzułmańskim. Obecność w Algierze aż prosiła się, aby wspomnieć o jego losach, jako znanej przez kilka stuleci nieformalnej stolicy korsarzy w całym zachodnim basenie Morza Śródziemnego. Niestety znajdziemy tylko niewielkie wzmianki na ten temat.

Nie wspomniałem do tej pory o tym, co w książce podróżniczej najważniejsze, czyli o zapisanych wrażeniach z podróży. W tej kwestii pozostał mi pewien niedosyt. Czytając Pod smaganiem samumu…, dowiaduję się wielu rzeczy, natomiast sama relacja z podróży stanowi, jak mi się zdaje, mniejszy fragment. Większość zajmuje to, o czym już napisałem, czyli przytaczane różnego rodzaju historie i opowieści. Ossendowski w zasadzie odwiedza tylko trzy duże miasta – Algier, Tunis i Biskrę, poza tym przejeżdża przez kilka wiosek i miasteczek. Brakuje mi opisu życia ludności miejskiej i stosunków społecznych wykształconych w ramach kolonii. Po lekturze innych książek Ossendowskiego wydanych w serii Podróże Retro nie miałem podobnych odczuć. Może także dlatego, że przyzwyczaiłem się do relacji z dłuższych podróży, gdzie krajobraz i pejzaż zmieniają się jak w kalejdoskopie, tutaj natomiast autor podróżuje na stosunkowo niewielkim obszarze leżącym pomiędzy Algierem i Tunisem.

Nie zawiodłem się za to po raz kolejny na wydawnictwie Zysk i S-ka. Książka zawiera zbiór znakomitych fotografii wykonanych przez autora, które świetnie oddają klimat miejsca i czasu. Jak inne pozycje z serii, tak i Pod smaganiem samumu. Podróż po Afryce Północnej wydano w twardej oprawie, na papierze bardzo dobrej jakości, z szyciem i materiałowym grzbietem. Błędów w postaci literówek czy podobnym nie dostrzegłem. Pod tym względem książka jest wzorcowa.

Na zakończenie pragnę odnieść się do wszystkiego, co napisałem powyżej i stwierdzić, że Pod smaganiem samumu jest kolejnym przykładem dobrze wydanej książki. Co prawda w treści można doszukiwać się minusów, jednak są to moje subiektywne odczucia. Ponieważ to, że autor nie zawarł w książce tego czy tamtego, nie jest argumentem obiektywnym. Można mieć pewne oczekiwania co do prozy naukowej, natomiast beletrystyka rządzi się swoimi prawami i należy przyznać, że Ossendowski należy do grona najwybitniejszych naszych literatów okresu międzywojnia. Być może Pod smaganiem samumu nie jest tego najlepszym dowodem, jednak nie można odmówić książce uroku.

Plus minus:
Na plus:

+ bardzo dobry styl autora
+ świetne wydanie – papier, szycie, twarda oprawa
+ interesujące fotografie
+ ciekawe fragmenty na temat historii i literatury
Na minus:
- pozostawia pewien niedosyt w opisie podróży

Tytuł: Pod smaganiem samumu. Podróż po Afryce Północnej
Autor: Antoni Ferdynand Ossendowski
Wydanie: 2012
Wydawca: Zysk i S-ka
ISBN: 978-83-7506-967-9
Stron: 464
Oprawa: twarda
Cena: ok. 45 zł
Ocena recenzenta: 8/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz