Ludobójstwo dla Sejmu RP. Brak konsekwencji na Wiejskiej


Sejm RP w 2009 r. i 2012 r. uchwalił  uchwały dotyczące ofiar na Polakach dokonanych w latach 1937-1939 na terytorium ZSRR. Tę zbrodnię nazwano wprost ludobójstwem.

Sejm RP / Fot. Krzysztof Białoskórski

Sejm RP / fot. Krzysztof Białoskórski

Pierwsza z uchwał została podjęta 14 lipca 2009 r. w celu upamiętnienia ofiary zbrodni dokonanych w latach 1937-1939 na Polakach zamieszkałych w ZSRR:

„Sejm wyraża wdzięczność działaczom rosyjskiego stowarzyszenia „Memoriał” oraz tym historykom rosyjskim i ukraińskim, którzy podtrzymują pamięć o ludobójstwie dokonanym na naszych niewinnych rodakach”

Druga uchwała, w sprawie hołdu wszystkim zamordowanym i represjonowanym na terenach Związku Radzieckiego w ramach tzw. Operacji Polskiej w latach 1937–1938 również została przyjęta jednogłośnie:

„75 lat temu, 11 sierpnia 1937 r., za zgodą Józefa Stalina ówczesny szef NKWD Nikołaj Jeżow podpisał rozkaz 00485. Uruchomiło to falę represji prowadzącą do ludobójstwa, w wyniku którego życie straciło ponad 110 tysięcy Polaków mieszkających na terenach ówczesnego Związku Radzieckiego.”

W uchwale przypomniano, iż „Operacja Polska” była największą operacją NKWD dotyczącą zbiorowo członków konkretnej narodowości, w tym wypadku polskiej. Akcja objęła wszystkich Polaków bez względu na przynależność klasowo-społeczną. Decydowało wyłącznie pochodzenie

Na obie uchwały zwrócił nam uwagę nasz czytelnik Radek, który nie krył oburzenia iż polski Sejm  nie chciał określić jako ludobójstwa zbrodni dokonanych przez zbrodnicze formacje OUN-UPA na Narodzie Polskim. Jednocześnie przywołał przykład wspomnianych uchwał.

W stosunku do Rosji polski Sejm dwukrotnie użył sformułowania ludobójstwo. Nie może to dziwić, gdyż jest to nazywanie rzeczy po imieniu, bez poprawności politycznej i kunktatorstwa. Zbrodnia NKWD w ramach „Operacji Polskiej”, jest łudząco podobna do rzezi wołyńskiej. Ogrom ofiar, motywacja i te same ofiary - osoby narodowości polskiej. Ostatnia decyzja posłów, mówiąca o tym, iż wydarzenia na Wołyniu mają znamiona ludobójstwa jest w świetle tych uchwał jeszcze bardziej dziwna.

Skoro nie miano obaw, by takie nazewnictwo stosować w stosunku do ZSRR (Rosji) dlaczego nie użyto tego w analogicznej sytuacji odnoszącej się do Ukrainy? To już nie sprawa nazewnictwa, ale konsekwencji, albo może naiwności? Magiczne myślenie, iż jeśli coś nazwiemy w sposób eufemistyczny, to problem zniknie...

Sejm wykazał niepotrzebną łagodność, która miała być dłonią wyciągnięta, ku pojednaniu obu narodów. Jednak ta ręka została odtrącona przez radę Okręgu Wołyńskiego, a polska uchwała nazwana „antyukraińską” i „szowinistyczną” Było warto?

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Robert pisze:

    Zdaje się, że poprzednie głosowania (nie tylko dotyczące zbrodni ze strony funkcjonariuszy ZSRR) w tym głosowanie nad uznaniem zbrodni wołyńskiej jako zbrodni „o znamionach ludobójstwa”, była przegłosowana - z tego co słyszałem - niemal jednomyślnie przez wszystkie partie. Teraz PiS oburza się, że nie użyto wprost sformułowania „ludobójstwo”.
    Amnezja czy hipokryzja? A może w imię „dobrosąsiedzkich” relacji i odciągania wschodnich sąsiadów od Rosji, polscy politycy chcą się samobiczować i przedkładać honor narodu nad sąsiedzkie interesy?
    Z jednej strony nagana dla rządzących za to, co się stało; z drugie dla PiS-u za hipokryzję...

Zostaw własny komentarz