Sztorm 333- jak Związek Radziecki przejmował władzę w Afganistanie


W świetle obecnych wydarzeń na Ukrainie warto pamiętać, że Związek Radziecki, czy obecnie jego spadkobierczyni Rosja, mają długą tradycję w udzielaniu tzw. „bratniej pomocy„ ościennym krajom, a wydarzenia te realizowane są według starego, sprawdzonego już schematu. Dobrym przykładem podjęcia tego typu działań jest Afganistan, gdzie 24 grudnia 1979 r. rozpoczęła się inwazja, mająca na celu umocnienie radzieckich wpływów i ustanowienie marionetkowego rządu zależnego od Moskwy. Najważniejszym elementem tej operacji była akcja oznaczona kryptonimem ”Sztorm 333”, której głównym celem było zdobycie przez radziecki Specnaz siedziby afgańskiego rządu – pałacu Tadż-Bek w Kabulu.

Mudżahedini przygotowujący się do ataku za pomocą moździerzy na sowiecki garnizon/ fot. Sherurcij, CC-BY-SA-3.0

Mudżahedini przygotowujący się do ataku za pomocą moździerzy na sowiecki garnizon/ fot. Sherurcij, CC-BY-SA-3.0

27 kwietnia 1978 r. doszło w Afganistanie do krwawego przewrotu, w wyniku którego prezydentem został sekretarz generalny Ludowo-Demokratycznej Partii Afganistanu - Nur Mohammad Taraki. Nowy prezydent szybko wprowadził w tym islamskim państwie sowieckie porządki. Skutkiem tego było powstanie zbrojnego ruchu oporu, w skład którego weszli nawet przedstawiciele afgańskiej armii, również dotkniętej krwawymi czystkami. Powstańcy szybko opanowali większość terytorium kraju. W rezultacie Taraki poprosił o wsparcie ZSRR, a we wrześniu 1979 r. został nawet przyjęty przez Leonida Breżniewa na Kremlu. Moskwa dostarczyła mu broni, sprzętu oraz doradców wojskowych.

W marcu 1979 r. doszło do rewolty w Heracie. Do buntowników przyłączyła się również część żołnierzy afgańskiej 17-tej Dywizji Piechoty. W trakcie walki zginęło około 100 radzieckich obywateli. Byli to głównie wojskowi i cywilni doradcy oraz członkowie ich rodzin. Siły wierne prezydentowi krwawo spacyfikowały zbuntowane miasto po uprzednim zbombardowaniu go przez radzieckie lotnictwo. Według źródeł zginęło wówczas od 5 do 25 tys. osób.

Brak zdecydowania

We wrześniu 1979 r. doszło w Afganistanie do kolejnego zamachu stanu. Taraki został zamordowany, a władzę przejął dotychczasowy premier Hafizullach Amin. Nowy prezydent zaostrzył represje, czym jeszcze bardziej pogłębił niechęć społeczeństwa do reżimu1. W odróżnieniu od swojego poprzednika prowadził własną, dosyć irracjonalną politykę, z jednej strony oczekując bliżej nieokreślonego wsparcia od Stanów Zjednoczonych, a z drugiej domagając się zwiększenia pomocy wojskowej ze strony ZSRR. Sam otoczył się gronem radzieckich specjalistów wierząc, że ma nieograniczone poparcie ze strony Kremla.

Sowieci nieufni wobec Amina, obawiając się, że Afganistan wypadnie z ich strefy wpływów zadecydowali o inwazji. Leonid Breżniew w wywiadzie dla „Prawdy„ stwierdził, że zadaniem radzieckich wojsk było; ”niedopuszczenie, aby Afganistan przekształcił się w imperialistyczny wojskowy przyczółek na południowych rubieżach naszej ojczyzny2.

Przygotowania

Mudżahedini z dwoma zdobytymi radzieckimi działami przeciwpancernymi ZiS-2 w Jaji, sierpień 1984/ fot. Hohum, CC BY-SA 3.0

Mudżahedini z dwoma zdobytymi radzieckimi działami przeciwpancernymi ZiS-2 w Jaji, sierpień 1984/ fot. Hohum, CC BY-SA 3.0

W sąsiednim Tadżykistanie sformowano specjalnie w tym celu 40-tą Armię. Radzieccy decydenci zamierzali szybko podbić całe terytorium Afganistanu. Następnie planowano „stabilizować„ sytuację poprzez rozmieszczenie wojsk w pobliżu głównych miast i dróg oraz utworzenie wielu baz wojskowych i składów zaopatrzenia. Dużą rolę w tym nowym porządku miała odgrywać także armia afgańska. Odpowiednio przeszkolona, wzmocniona i zaopatrzona miała się skupić wyłącznie na zwalczaniu ruchu oporu. Finałem operacji miało być wprowadzenie całkowicie zależnych i podporządkowanych ZSRR władz cywilnych, policyjnych i wojskowych. W pałacu prezydenckim w Kabulu miał zasiąść ”swój” człowiek. Miał nim zostać Babrak Karmal, ambasador Afganistanu w Czechosłowacji i wieloletni agent KGB.

W początkowym okresie inwazji Armia Radziecka, wspierana przez lokalne struktury KGB, miała rozbić stawiające opór oddziały wojsk afgańskich. Było to o tyle ułatwione, że armia afgańska była skutecznie zinfiltrowana przez radzieckich doradców wojskowych jak i KGB. Kolejnym krokiem było uchwycenie głównych obiektów rządowych i infrastruktury cywilnej, w tym przede wszystkim lotnisk. Do tej fazy działań włączono także schwytanie lub fizyczną eliminację przedstawicieli dotychczasowych władz.

Inwazja na Afganistan rozpoczęła się 24 grudnia 1979 r. Nieprzypadkowo wybrano tę datę. Sowieci liczyli na świąteczną „niemoc decyzyjną” zachodnich przywódców. Radzieckie jednostki powietrznodesantowe opanowały lotniska w Kabulu i Bagram, a 26 grudnia dwie dywizje z 40-tej Armii przekroczyły granicę z Afganistanem i skierowały się w stronę Kabulu oraz Kandaharu.

W ogniu walki

27 grudnia 1979 r. rozpoczęła się operacja „Sztorm 333”. Była to szczególnie starannie przeprowadzona akcja. Wzięli w niej udział żołnierze specjalnego batalionu Specnazu tzw. muzułmańskiego. Sformowano go na początku maja 1979 r. Tworzyli go głównie żołnierze pochodzenia azjatyckiego: Tadżycy, Turkmeni i Uzbecy władający językiem paszto lub dari. Jego liczebność wynosiła 538 ludzi. Dowódcą został major Chabibidżan Chałbajew.

Początkowo planowano, że batalion będzie stanowić ochronę prezydenta Tarakiego. W połowie października miano przerzucić batalion do Afganistanu, lecz w ostatniej chwili rozkaz anulowano. Taraki już nie był prezydentem, a los sprawił, że radzieccy komandosi mięli zlikwidować jego następcę: Hafizullaha Amina.

27 grudnia podczas obiadu doszło do nieudanej próby otrucia afgańskiego dyktatora. Inicjatorem tego spisku były prawdopodobnie radzieckie służby specjalne. Ironią losu było to, że Amina uratowali zatrudnieni przez niego, niczego nieświadomi, radzieccy lekarze. Sam dyktator podejrzewał, że za wszystkim mogli stać ludzie Tarakiego.

Pałac Tadż-bek/fot. Kingruedi, CC-BY-SA-3.0

Pałac Tadż-bek/fot. Kingruedi, CC-BY-SA-3.0

W tym czasie żołnierze „muzułmańskiego„ batalionu Specnazu byli już na pozycjach. W przeddzień operacji, przebrani w mundury armii afgańskiej, zajęli stanowiska wartownicze wokół pałacu Tadż-Bek w sąsiedztwie niczego niepodejrzewających żołnierzy armii afgańskiej. Sowieccy komandosi doskonale poznali plan pałacu jak i rozlokowanie ochrony prezydenckiej, wiedzieli nawet, w którą stronę otwierają się drzwi w poszczególnych pomieszczeniach. W czasie szturmu mieli współpracować z dwiema grupami Specnazu KGB ”Alfa” oraz dwoma kompaniami wojsk powietrznodesantowych.

Afgańska ochrona liczyła trzy bataliony piechoty zmotoryzowanej i batalion czołgów, łącznie było to około dwa i pół tysiąca żołnierzy. Stosunek sił był więc znaczny i wynosił cztery do jednego na korzyść Afgańczyków.

Wieczorem 27 grudnia, około godziny 19.30, kompania bojowych wozów piechoty BMP-1, transportująca radzieckie oddziały, wsparta przez dwa przeciwlotnicze ZSU-23-4 „Sziłka„ i granatniki automatyczne ”Płamia”, uderzyła na pałac prezydencki. Całością sił dowodził oficer KGB płk Grigorij Bojarinow. Sowieci ponownie działali w mundurach armii afgańskiej.

Tuż przed szturmem oficerowie KGB zniszczyli główny węzeł łączności znajdujący się pod najważniejszym placem Kabulu, tym sposobem pałac został skutecznie odizolowany. Żołnierzom Specnazu, mimo liczebnej przewagi Afgańczyków, udało się wedrzeć do pałacu i w ciągu 43 minut opanować cały budynek. Hafizullah Amin został zlikwidowany, prawdopodobnie przez żołnierzy „Alfy„, a wraz z nim zginął jego pięcioletni syn. Jeden z radzieckich oficerów złożył przez radio swoim przełożonym krótki meldunek: ”Gławnemu kaniec3. Około 4.00 nad ranem do narodu afgańskiego przemówił nowy szef państwa i sekretarz generalny KC Ludowo-Demokratycznej Partii Afganistanu - Babrak Karmal. Przejęcie władzy w Afganistanie stało się faktem.

Oddział Specnazu w Afganistanie/ fot. Darz Mol, CC-BY-SA-3.0

Oddział Specnazu w Afganistanie/ fot. Darz Mol, CC-BY-SA-3.0

Specnaz poniósł niewielkie straty jak na tak skomplikowaną operację. Zginęło zaledwie 5 żołnierzy, w tym dowódca operacji płk Bojarinow, a 35 zostało rannych, stracono także 2 BWP.

Sowiecka interwencja stała się faktem, lecz chyba nikt w radzieckim kierownictwie politycznym i wojskowym w najgorszych snach nie przypuszczał, jak będzie wyglądał koniec tego konfliktu. Wydarzenia te potwierdziły za to pewną prawidłowość: Armia Radziecka, a potem Rosyjska, zawsze była nieodzownym elementem polityki zagranicznej Kremla. Dotyczyło to zarówno wydarzeń na Węgrzech w 1956 r., w Czechosłowacji w 1968 r., w Afganistanie w latach 80-tych, następnie w Czeczenii, Gruzji czy właśnie w tej chwili na Ukrainie. Również Polska doświadczyła tego typu polityki i to nie tylko we wrześniu 1939 r., ale także później poddawana była naciskom z akcentami militarnymi w latach 1956, 1970 i 1980.

  1. Liczbę ofiar reżimu Amina szacuje się na około 12 tys. osób. []
  2. W. Markowski, W. Miliaczenko, Specnaz w Afganistanie, Warszawa 2002. []
  3. I. Chloupek, Wojna w Afganistanie, MMS Komandos nr 3(90) 2000. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

4 komentarze

  1. Anderson pisze:

    I wtopili. Ponadto potem zrobili się chyba w wyniku ich działań Talibowie... W Afganistanie ze względu na mentalność ludu i teren nikt nie wygra całkowicie.

  2. RPuszczyk pisze:

    „Sowieci nieufni wobec Amina, obawiając się, że Afganistan wypadnie z ich strefy wpływów zadecydowali o inwazji.”

    To zdanie sugeruje, że ZSRR nie był pewny wierności Amina.

    Tymczasem chodzi o to, że wielokrotnie sygnalizowana przez KGB niekompetencja Amina prowadziła prostą drogą do połączenia sił opozycyjnych w Afganistanie, przegrania wojny domowej przez proradziecki reżim i instalacji nowego reżimu - przychylnego USA - tuż nad granicą ZSRR.

    OIDP decyzja o wejściu nie była łatwa i została podjęta niewielką większością głosów w Politbiurze, a przy sprzeciwie generalicji.

  3. LOS pisze:

    Los sprawił?

  4. Lopeziasty pisze:

    Prawie im się znowu udało

Zostaw własny komentarz