O „żonie Jezusa” dociekań ciąg dalszy


18 września 2012 roku w środowisku nie tylko historyków, ale również teologów, religioznawców i chrześcijan zawrzało: profesor Karen L. King ogłosiła, iż znaleziony został maleńki, wielkości wizytówki, egipski papirus, którego treść w języku koptyjskim miała głosić, że Jezus miał żonę1. Debaty na temat autentyczności dokumentu i znaczenia jego treści rozgorzały w środowisku naukowym. Dyskusję podjęły również polskie media i portale. Dziś prezentujemy Państwu, za portalem history.com i harvard.edu, nowe ustalenia w tej sprawie.  

Papirus określany jako 'ewangelia żony Jezusa', fot. Karel L. King 2012 CC-BY-SA-3.0

Papirus określany jako ‚ewangelia żony Jezusa’, fot. Karel L. King 2012 CC-BY-SA-3.0

Rzeczony manuskrypt to zaledwie osiem linijek tekstu, które zostały najprawdopodobniej wycięte z większego dokumentu. Jak można się domyślić, największe spory toczone były o fragment w czwartej linijce, w którym czytamy co następuje: „Jezus rzekł do nich: ‚Moja żona’„ oraz, w piątym wersie: ”‚może ona być moim uczniem’”2. Nie udało się sprecyzować, skąd pochodzi dokument. Najprawdopodobniej pochodzi z Egiptu, ponieważ język treści był używany przez tamtejszą chrześcijańską społeczność.

Jakkolwiek sama nazwa („gospel„, w tłum. ”ewangelia”), jaką określa się papirus potocznie w środowisku naukowym, budzi sprzeciw, tak zrozumiałe kontrowersje wzbudzała też treść i pochodzenie zapiski. L’Osservatore Romano jako jeden z pierwszych periodyków wyraził przypuszczenie, że dokument może być współczesnym falsyfikatem3. Redaktorzy mieli przy tym poradzić się eksperta od języka koptyjskiego, pana Alberto Camplaniego.

Jednakże badania atramentu i materiału, na jakim sporządzono zapisek, nie wykazały, jakoby był to falsyfikat. Mikroskopowe badania wykluczyły, jakoby współcześnie na papirus naniesiono jakąś nową warstwę atramentu. Naukowcy zdołali ustalić okres powstania dokumentu – jest to wiek siódmy lub ósmy. Również zawartość chemiczna atramentu jest charakterystyczna dla tego okresu. Istnieją jednak głosy w środowisku naukowym, że o ile sam dokument powstał we wspomnianym czasie, to cała tzw. „ewangelia” powstała już w drugim wieku naszej ery.

Jakkolwiek można by spodziewać się, że profesor King zechce być na tyle „medialna”, aby zdecydowanie dowodzić, że oto odnalazła koronny dowód na istnienie żony Jezusa Chrystusa, sama badaczka wypowiada się o sprawie roztropnie i obiektywnie. Przede wszystkim przypomina ona, że nie wolno na treść dokumentu patrzeć w oderwaniu od wszystkich innych tekstów poświęconych Chrystusowi i jego uczniom. Warto wziąć pod uwagę jej domysł, że być może sens fragmentu miał na celu potwierdzenie, że kobiety – matki i żony – mogą być wliczone do grona uczniów Jezusa. Według profesor King, taka treść byłaby znamienna z racji ożywionej debaty na ten temat wśród duchowieństwa wczesnośredniowiecznego.

Inni naukowcy i historycy także wstrzymują się od daleko idących wniosków, ponieważ treść dokumentu, zwłaszcza kluczowe słowa, mogą być odmiennie odczytane. A zatem, choć dokument nie jest współczesnym falsyfikatem, nie stanowi potwierdzenia tezy, jakoby Chrystus miał żonę, którą „przegapiła” kościelna historiografia.

Zainteresowani mogą czytać raporty naukowe z badań nad papirusem udostępnione na stronie http://gospelofjesusswife.hds.harvard.edu/home

Źrodło: Tests Reveal „Gospel of Jesus’s Wife” Not Fake Testing Indicates „Gospel of Jesus’s Wife” Papyrus Fragment to be Ancient 

  1. więcej na ten temat zob. http://gospelofjesusswife.hds.harvard.edu/ []
  2. za: http://www.history.com/news/tests-reveal-gospel-of-jesuss-wife-not-fake []
  3. http://bigstory.ap.org/article/vatican-newspaper-weighs-jesus-wife ; http://www.patheos.com/blogs/godandthemachine/2012/09/at-any-rate-a-fake/ []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

22 komentarze

  1. Maksymalny pisze:

    Na temat apokryfów, o których nie wie pewnie 95% chrześcijan od lat toczy się dyskusja. Pominięto niektóre Ewangelie wybierając inne, tym samym parę wersji nie ma w obiegu 😉

    • kopromil pisze:

      „Na temat apokryfów, o których nie wie pewnie 95% chrześcijan od lat toczy się dyskusja. ” - nie wiedzą, bo się nie interesują 😉 A są wydawnictwa katolickie publikujące apokryfy. Szach-mat 😉

      „Pominięto niektóre Ewangelie wybierając inne, tym samym parę wersji nie ma w obiegu” - miałem nadzieję, że ludzie wyleczą się z tej propagandy. Zdecydowana większość zachowanych Ewangelii to kopie czterech już od I-II w. n.e. Istnieje wiele tekstów teologów z okresu od I do III w. Żaden nie wymienia, by było więcej Ewangelii, a działali w Europie. Afryce i na Bliskim Wschodzie. Wymieniali inne tylko w kontekście herezji (stąd też niektóre są znane tylko z takich relacji). Pierwsze kanony z II-III wieku podają też tylko Cztery Ewangelie. Nie ma takich, które podają więcej.
      W IV wieku uprawomocniono to, co było uważane za fakt od początku napisania Ewangelii - „były cztery, jak są cztery strony świata”. Wszystkie inne były tekstami krążącymi w mniejszych, izolujących się wspólnotach i nie miały znaczenia dla kształtu Biblii.

  2. kopromil pisze:

    „Istnieją jednak głosy w środowisku naukowym, że o ile sam dokument powstał we wspomnianym czasie, to cała tzw. „ewangelia” powstała już w drugim wieku naszej ery.” - to chyba nie głosy ale „głos” profesor King. Fakt, że dokument jest z VIII-IX wieku, raczej nie sprawia, by był on wystarczająco wiarygodny. Szczególnie, że kwestia dotyczy tu użytych form gramatycznych i pisowni co może podważać starsze pochodzenie (język koptyjski też się zmieniał).

    „ Przede wszystkim przypomina ona, że nie wolno na treść dokumentu patrzeć w oderwaniu od wszystkich innych tekstów poświęconych Chrystusowi i jego uczniom” - jest jeszcze trochę (lepiej zachowanych) innych tekstów gnostyckich, ale im uwagi tyle nie poświęca. Tu jest mały fragmencik, który wcale nie otwiera jakiejkolwiek debaty - inni teologowie o nim nie wspominają, nie ma starszych czy późniejszych przekazów. Co najwyżej był to tekst należący do małej, izolującej się sekty w Egipcie, skoro o jej poglądach nie wiedzieli ani inni chrześcijanie, ani będący tam już wtedy muzułmanie.

    Tekst to raczej wydmuszka - nie chodzi o naukowe zbadanie, jak to miało miejsce w przypadku innych tekstów gnostyckich, ale wykorzystanie do nośnego tematu. To smutne, że bawi się w to osoba będąca profesorem. Przypomina mi to historię pewnego badacza (też z USA), który na podstawie ikony, na której jest dwóch świętych bizantyjskich i Jezus, że to pierwszy, chrześcijański wizerunek ślubu gejowskiego.
    Co się dzieje, jak propaganda próbuje się mieszać do nauki.

    • Maksymalny pisze:

      Zawsze przed świętami jest albo ewangelia Judasza albo żona Jezusa, aczkolwiek apokryficzne teksty są pomijane i przemilczane mimo jednak niepodważalnej historyczności.

      • kopromil pisze:

        „czkolwiek apokryficzne teksty są pomijane i przemilczane mimo jednak niepodważalnej historyczności.” - co to znaczy „pomijane i przemilczane”? Są omawiane, badane w gronie naukowym, wychodzą prace, kto chce czytać, ten czyta. Że się tym nie interesowałeś to nie znaczy, że ktoś je przemilczał.
        Po za tym, jeśli historia wskazuje, że 4 Ewangelie są tak oczywiste jak 5 ksiąg w Torze, to raczej nie widzę problemu, by wrzucać do wora jeszcze inne apokryfy.

        • Piotrek pisze:

          W zależności od datowania jakiekolwiek ewangelie czy raczej ich fragmenty pochodzą z okresu kilkudziesięciu lat po! Chrystusie. Do tego dochodzi niestaranne tłumaczenie, przekazywanie ich metodą ustną i takie tam łącznie z bywa arbitralnymi decyzjami Kościoła co jest co i dlaczego. Pomijam ten aspekt sprawy.
          Jezus jako osoba jako rabbi był Żydem i to prawowitym, spełniającym swe przykazania i żyjącym jak Żyd. A Żydzi nie należeli do nacji których kapłani nie mieliby żon a co za tym idzie i dzieci. To dlaczego i on nie miałby mieć. Poza tym alergia w kwestii żony Jezusowej to czkawka kościelna w temacie ślubów księży, a dokładniej tego że żonaty ksiądz ma majątek który przekaże rodzinie a nie kościołowi. Celibat to dość świeży wymysł.

          • kopromil pisze:

            „W zależności od datowania jakiekolwiek ewangelie czy raczej ich fragmenty pochodzą z okresu kilkudziesięciu lat po! Chrystusie.” - no i? Jakiekolwiek inne teksty starożytne pochodzą zwykle z kopii z okresu średniowiecza, a co do ich tłumaczenia, kopii, jakoś nie ma wątpliwości.

            „Do tego dochodzi niestaranne tłumaczenie, przekazywanie ich metodą ustną i takie tam łącznie z bywa arbitralnymi decyzjami Kościoła co jest co i dlaczego.” - tylko że sami chrześcijanie umieli to wykazać, stąd prace teologów i pisarzy dotyczące tekstów.
            Mamy na tyle dużo kopii, że możemy błędy wykazać i wskazać, co jest poprawne i jakie są warianty.

            „Jezus jako osoba jako rabbi był Żydem i to prawowitym, spełniającym swe przykazania i żyjącym jak Żyd. ” - i głosił, że nic w prawie się nie zmieni, dopóki nie wypełni się jego misja.

            „ A Żydzi nie należeli do nacji których kapłani nie mieliby żon a co za tym idzie i dzieci.” - tylko że on był cieślą, a nie kapłanem. Rabbi to nauczyciel, kapłanami byli saduceusze. Zapomniałeś?

            „ Poza tym alergia w kwestii żony Jezusowej to czkawka kościelna w temacie ślubów księży, a dokładniej tego że żonaty ksiądz ma majątek który przekaże rodzinie a nie kościołowi. Celibat to dość świeży wymysł.” - istniejący już w Nowym Testamencie. Przypadek?

  3. Piotrek pisze:

    Uwagi do uwag: jeśli mamy kilkadziesiąt czy kilkaset kopii i kopii kopii i tak dalej, z okresu kilkuset lat, z których pierwsze powstało kilkadziesiąt lat po fakcie, to wcale nie mamy żadnej pewności względem tego czy i która kopia jest najbliższa oryginałowi i to zarówno pod względem „religii” jak i dokładności w tłumaczeniu...
    Podobnych nawiedzonych głoszących, że jeśli nic się nie zmieni to świat czego zagłada i diabli wiedzą co jeszcze, było setki jeśli nie tysiące, nawet teraz tacy są. Nic nowego.
    Do Jezusa zwracano się per rabbi - co oznacza, że mógł mieć wykształcenie religijne i to dosyć konkretne. Jego nauczanie nie było sprzeczne z religią żydowską, lecz z jej ówczesną wykładnią. To widać i czuć. Wystarczy poczytać o ówczesnej sytuacji na terenie Palestyny.
    Celibat kościoł wprowadził w wiekach średnich i to był bodajże XI, a walczył kolejne setki lat. Bodajże któryś z apostołów pisał o tym, że głoszący Ewangelię powinien być mężem swej żony...

    • kopromil pisze:

      „Uwagi do uwag: jeśli mamy kilkadziesiąt czy kilkaset kopii i kopii kopii i tak dalej, z okresu kilkuset lat, z których pierwsze powstało kilkadziesiąt lat po fakcie, to wcale nie mamy żadnej pewności względem tego czy i która kopia jest najbliższa oryginałowi i to zarówno pod względem „religii” jak i dokładności w tłumaczeniu...” - czyli „nie jestem pewien, bo w tym przypadku tak mi wygodnie”.
      Jeszcze raz - większość kopii dzieł starożytnych jest z okresu średniowiecza. Przy nich Biblia to tekst najlepiej opracowany ze wszystkich starożytnych. Czemu tylko do niej są wątpliwości, a do innych dzieł nie? A zarówno te kopie, jak i relacje od I wieku n.e. wskazują choćby na fakt, że były tylko 4 Ewangelie i zdecydowanie większość chrześcijan te uznawała. Spróbuj swój brak pewności co do Biblii przelać na filozofię grecką, czy prawo rzymskie „bo kopie są młodsze od oryginałów”.

      „Do Jezusa zwracano się per rabbi - co oznacza, że mógł mieć wykształcenie religijne i to dosyć konkretne. Jego nauczanie nie było sprzeczne z religią żydowską, lecz z jej ówczesną wykładnią. To widać i czuć. Wystarczy poczytać o ówczesnej sytuacji na terenie Palestyny.” - no i skąd Twoje wątpliwości? Po za tym, żaden z krytyków nawet z I wieku n.e. nie wątpił, że istniał, a generalnie powtarzane jest, że nauczał, robił cuda, zginął śmiercią męczeńską.

      „Celibat kościoł wprowadził w wiekach średnich i to był bodajże XI, a walczył kolejne setki lat. Bodajże któryś z apostołów pisał o tym, że głoszący Ewangelię powinien być mężem swej żony...” - a gdybyś przeczytał Biblię to byś wiedział, że ten sam zachęcał do celibatu.

  4. Piotrek pisze:

    Nie pamiętam który ze świętych głosił (Paweł?) o tym by każdy był przykładnym mężem swej żony. Do sprawdzenia. Jeszcze w X wieku, w chwili podziału ostatecznego na kościół wschodni i zachodni małżeństwa wśród księży, czy szerzej - kleru były całkiem normalne.
    Ilość odpisów jest okrutna, do tego są apokryfy zachowane w mniejszych czy większych fragmentach. O tym, że przez ileś setek lat zanim nie powstał jakiś tzw. kanon poszczególne grupy i odłamy chrześcijan same w wielu wypadkach przepisywały starsze teksty - nie wspominam. Bo to norma.
    Przy okazji - Rzymianie raczej nie byli wrogo nastawieni do religii, zaś słowa, co tym co boskie i cesarskie też nie wskazują. Fakt ukrzyżowania wskazuje na bardziej polityczno - kryminalne podłoże takiego zachowania.

    • Łukasz Żuałwnik pisze:

      Nie odnosisz się merytorycznie do żadnych argumentów, parafrazujesz sam własne wypowiedzi, piszesz rzeczy znane, które wyrywasz z kontekstu i dopasowujesz do swoich teorii. Kopromli udowodnił ci, że nawet z punktu wiedzenia logiki, nie wspominając nauk historycznych, nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz.
      Zastanawiające jest, że administracja portalu historycznego, pozwala na „trollowanie” przez ciebie prawie każdego tematu.
      Rozumiem, że liczy się liczba wejść na stronę, ale naprawdę warto trzymać się jakiś standardów, nawet w komentarzach szanowna Redakcjo. Bo powoli poziom zniża się do tego z Onetu czy WP.

    • kopromil pisze:

      „O tym, że przez ileś setek lat zanim nie powstał jakiś tzw. kanon poszczególne grupy i odłamy chrześcijan same w wielu wypadkach przepisywały starsze teksty - nie wspominam. Bo to norma.” - tylko że te kanony pokrywają się ze sobą i ukazują ogólny obraz, jakie księgi uznawały wspólnoty chrześcijańskie. I jak wspominałem - najstarsze kanony są z II wieku n.e.
      Kolega Łukasz ma rację. Mącisz, mącisz, a nawet nie spróbujesz kontrargumentować, tylko nieudolnie kombinujesz i zbywasz moje argumenty, bądź cudownie nie zauważasz.

      • Piotrek pisze:

        Zapraszam do lektury pt. Kryminalna Historia Chrześcijaństwa - Deschnera, i kilku temu podobnych pozycji. cytować można skolko ugodno.
        A fakt - że zauważenie, że jeśli arbitralnie ustalono po iluś dyskusjach walkach wewnętrznych,całej masy decyzji kościelnych i cesarskich co jest a co nie jest kanoniczne, po wyrzuceniu drugiego przykazania - wzbudza dla mnie kontrowersje i zdziwnienie, jest dla kogoś niczym nie uargumentowany... to w zasadzie każdy z nas może sobie równie skutecznie grochem o ścianę.

        • Łukasz Żuławnik pisze:

          Wrzucasz po raz któryś tego samego autora, który w sprawach religii jest tak samo obiektywny jak Marks w sprawach gospodarki. Jeżeli twierdzisz, że KK usunął jakiekolwiek przykazanie, radzę rzucić okiem chociażby do Biblii lub Katechizmu.
          „Trydent przypomniał, że w kościołach wiszą obrazy „nie iżby kto miał wierzyć, żeby w nich jakie Bóstwo albo moc jaka była, dla której by je czcić miano, albo żebyśmy czego od nich żądać albo prosić mieli, albo żebyśmy jaką ufność albo nadzieję w obrazach pokładać mieli, jako kiedyś pogani czynili, którzy w bałwaniech nazieję pokładali. Ale iż ta cześć, która się im dzieje, ściąga się na oryginały, to jest na te, których one obrazy znamionują” (przekład Jakuba Wujka)

        • kopromil pisze:

          „Zapraszam do lektury pt. Kryminalna Historia Chrześcijaństwa - Deschnera, i kilku temu podobnych pozycji. cytować można skolko ugodno.” - Deschner - historyk-amator, którego książki to lanie własnych frustracji, interpretacji dziejów, mieszania faktów i manipulowania nimi (np. cytaty, których nie ma). Proszę Cię, nie obrażaj mojej inteligencji takimi bzdurami.

          „A fakt - że zauważenie, że jeśli arbitralnie ustalono po iluś dyskusjach walkach wewnętrznych,całej masy decyzji kościelnych i cesarskich co jest a co nie jest kanoniczne, po wyrzuceniu drugiego przykazania - wzbudza dla mnie kontrowersje i zdziwnienie, jest dla kogoś niczym nie uargumentowany... to w zasadzie każdy z nas może sobie równie skutecznie grochem o ścianę.” - czyli widać nawet nie przeczytałeś tego, co wrzuciłem. Jakie walki? Kanon był jasny długo przed IV wiekiem. Albo sam odpowiadasz na swoje widzimisię, albo masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.

  5. Piotrek pisze:

    Ja wiem, że uznanie, faktu, że kanon finalnie powstał nie zaraz po ale trwało to dobre trzy setki lat boli, ale jednak.
    Kościół to nie tylko miłość ale i walki z takimi czy innymi wyznawcami, to także kościoły inne niż katolicki, np. koptyjski, który ma inne podejście do ksiąg. ale to detal. Oczywiście jednym z najważniejszych punktów było to czy założenia ortodoksji są spełnione. O tym, że istniało ileś wersji (Marcjon, apokryfy) - zapominasz.
    Ot jak wybierano NT i co współcześni o nim sądzą:
    „koło roku 180 biskup Ireneusz z wielu ewangelii wybrał tylko te, które dzisiaj stanowią zbiór zwany Nowym Testamentem. W latach 393 do 397 biskup Atanazy sporządził podobny zbiór, przyjęty następnie przez Zgroma¬dzenia w Kartaginie i Hippo9. Dzięki zakazaniu i spaleniu wszelkich innych pism, Kościół katolicki stworzył ostatecznie wrażenie, że tylko jego Biblia, zawierająca cztery kanonizowane Ewangelie, reprezentuje pierwotne poglądy chrześcijan. Mimo to, jeszcze w 450 roku, Teodor z Cyrus twierdził, że p najmniej 200 różnych ewangelii krąży wśród parafian jego własnej diecezji. Nawet współczesna Encyklopedia Katolicka utrzymuje, że „istniejąca od same¬go początku idea kompletnego i jasno sprecyzowanego kanonu Nowego Testa¬mentu… nie ma historycznych źródeł””
    W ramach powszechnej zgody było przynajmniej kilka innych poglądów, wywodzących się z tych czy innych wersji ksiąg i ewangelii (do V w.): gnostycyzm, marcjonizm, doketyzm, millenaryzm, manicheizm, subordynacjonizm, monofizytyzm, nestorianizm, donatyzm. Kilka innych by się znalazło. Nie wspominam o tym, że kilku cesarzy dawało biskupom wykładnię tego co oni sobie na soborze ustalili...

    • Kopromil pisze:

      „Ja wiem, że uznanie, faktu, że kanon finalnie powstał nie zaraz po ale trwało to dobre trzy setki lat boli, ale jednak.” - mnie boli, że mimo wyjaśniania powtarzasz to samo. Jednak dla Ciebie 2+2=5 b tak sobie stwierdzisz, mimo że ktoś Ci napisze, czemu jednak 4?
      Przypominam, najstarsze znane kanony są z II wieku. Myśliciele chrześcijańscy jacy istnieli podają tylko cztery Ewangelie. Od I wieku mamy tysiące kopii czterech Ewangelii. Innych jest niewiele, jak nieliczne były używające je środowiska. Pogódź się z tym.

      „O tym, że istniało ileś wersji (Marcjon, apokryfy) - zapominasz.” - tylko że dowody świadczą na to, że większość chrześcijan uznawała je za heretyckie. Inaczej znajdź mi inne kanny czy teologów uznających inne ewangelie.

      W sprawie cytatu - podaj źródło, z jakiego korzystałeś geniuszu. Bo już błaźniłeś się przyznając, że opierasz się na Deschnerze, który sam stosował przekłamania.

      „Kilka innych by się znalazło. Nie wspominam o tym, że kilku cesarzy dawało biskupom wykładnię tego co oni sobie na soborze ustalili...” - znowu wymyślasz, byleby uciec od tematu, który dla Ciebie jest za trudny. Jak nie kanon, to wykładania. Bardzo zabawne. Typowe, że w obliczu dyskusji krytykantom jakoś nie idzie udowadnianie swoich racji, tylko albo powtarzają swoje slogany, albo rzucają się na inne tematy, co ty już udowadniałeś nieraz wręcz totalnymi bzdurami (że Ci przypomnę idiotyzmy o stosach, czy liczbach ofiar inkwizycji).

  6. Łukasz Żuławnik pisze:

    Szkoda, że nie podajesz źródeł z których korzystasz: cytat pochodzi od Pani Helen Ellerbe, takiej samej „historyk” jak Deschner.
    Można poczytać samemu: http://www.sm.fki.pl/SMN.php?nr=200_ewangelii

    • Piotrek pisze:

      Hurtem:
      W kwestiach teologicznych mieszał dyrygował i ustalał choćby Konstantyn Wielki. To jedno. Wtóre - w pierwszych latach chrześcijaństwa (czy jak tą religię wówczas zwać) to nie Rzym był największy a i mało co się liczył. Aleksandria, Konstantynopol, Jerozolima - już tak, kilka innych biskupstw - też.
      Skoro istniały tzw. „herezje” - piszę, tzw, bo to większość decydowała zgodnie z aktualnymi modami co jest a co nie jest herezją - oznacza to, że ze słów czytali coś zupełnie innego, niż wykładnię oficjalną.
      Przy okazji czy tylko historycy mający „placet” Watykanu mogą pisać o Watykanie? Cóż dolega n.p. Deschnerowi? Cóż dolega owej Ellerbe?
      Pomijam detal, że po iluś wiekach to co mamy teraz, to szczątki tego co funkcjonowało w przeszłości. Jeśli jeden z biskupów był w stanie spalić bibliotekę aleksandryjską bo były tam pogańskie dzieła, jeżeli prześladowano tzw. heretyków i niszczono ich pisma... to tak naprawdę to co jest teraz to jedynie słuszna wersja prawdy

      • kopromil pisze:

        „W kwestiach teologicznych mieszał dyrygował i ustalał choćby Konstantyn Wielki. To jedno.” - znowu wymyślasz.

        „w pierwszych latach chrześcijaństwa (czy jak tą religię wówczas zwać) to nie Rzym był największy a i mało co się liczył.” - ale to tam był św. Piotr.

        „Skoro istniały tzw. „herezje” - piszę, tzw, bo to większość decydowała zgodnie z aktualnymi modami co jest a co nie jest herezją - oznacza to, że ze słów czytali coś zupełnie innego, niż wykładnię oficjalną.” - bzdura. Znali oficjalna wykładnię, stąd umieli rozpoznać herezje.

        „Przy okazji czy tylko historycy mający „placet” Watykanu mogą pisać o Watykanie?” - raczej historycy po historii. A Deschner nie dość, że historii nie studiował, to popełnia elementarne błędy typowe dla takiej osoby, jak przyjmowanie historii przez pryzmat współczesności. Do tego wybiórczo traktuje fakty, bądź je zmyśla.

        „Pomijam detal, że po iluś wiekach to co mamy teraz, to szczątki tego co funkcjonowało w przeszłości.” - spróbuj tak ponarzekać na zachowane w średniowiecznych odpisach dzieła starożytne.

        „Jeśli jeden z biskupów był w stanie spalić bibliotekę aleksandryjską ” - znowu kłamstwo. Zniszczono ją dopiero podczas panowania islamskiego.

        Weź już lepiej się nie kompromituj.
        Zabawne, że taką wiarę daje się w jakieś ewangelie z IX wieku, natomiast bez echa przechodzi, że Daniel Wallance (historyk) opublikuje niedługo książkę poświęconą odkrytym niedawno kopiom Ewangelii z I wieku n.e.

        • Piotrek pisze:

          I oczywiście natchnioną wersją są te cztery Ewangelie spisane, każda w innym czasie, każda inaczej przedstawiająca życie Jezusa, kładąca nacisk na coś innego i bywa nie zgadzająca się wewnętrznie.
          A herezją jest stwierdzenie, że istniały w całej masie odpisów, że o tym co aktualnie zgodne jest lub nie z kanonem decydowały względy polityczne, czyli popracie lub nie cesarza, chęć bycia na stolcu i pierwszym metropolią etc...
          Każdy wierzy w to co chce, a wiary że coś jest czymś, zwykle się nie da zmienić, bo to wiara, a nie wiedza oparta na tym czy innym świadectwie. Jeżeli wesprze się to pozycjami mającymi placet tego kto decyduje o czystości wiary...

          • kopromil pisze:

            „I oczywiście natchnioną wersją są te cztery Ewangelie spisane, każda w innym czasie, każda inaczej przedstawiająca życie Jezusa, kładąca nacisk na coś innego” - te cztery spisano w I wieku. Przedstawiają z czterech stron, jak to relacje świadków - każda się trochę różni, bo każdy świadek zwraca na co innego uwagę. Ale razem tworzą zgrabną całość.

            „i bywa nie zgadzająca się wewnętrznie” - a to już bzdura jak wiele tekstów, które były Twego autorstwa, jak dziwy, że wg ciebie spora część żeńskiej populacji zginęła na stosie itp.

            „A herezją jest stwierdzenie, że istniały w całej masie odpisów, że o tym co aktualnie zgodne jest lub nie z kanonem decydowały względy polityczne, czyli popracie lub nie cesarza, chęć bycia na stolcu i pierwszym metropolią etc...” - znowu wymyślasz. Opisałem Ci sprawę, a ty dalej kombinujesz. Tak, było sporo odpisów, ale wiemy, co było poprawne, a co błędne. Czy tak samo podważałbyś dzieła Cezara, Cycerona, Platona dlatego, że znamy je tylko z dużo młodszych odpisów, podczas gdy najstarsze zebrane w całość fragmenty Biblii są z II wieku n.e.?

            „Każdy wierzy w to co chce, a wiary że coś jest czymś, zwykle się nie da zmienić” - w odróżnieniu od Ciebie ja wiarę podpieram faktami. Ty opierasz się na hobbystach w rodzaju Deschnera, który nawet historykiem nie jest.

Zostaw własny komentarz