Sytuacja społeczna polskich elit po powstaniu listopadowym


Powstanie listopadowe  było w odczuciu cara Mikołaja buntem skierowanym przeciwko władzy. Winą za bunt obciążeni zostali przede wszystkim cywilni i wojskowi przywódcy powstania, w większości szlachta. Postawiono odebrać szlachcie jej polityczne prawa oraz legitymować w urzędach jej szlachectwo, zostawiając jej przy tym prawo majątkowe oraz pierwszeństwo w dostępie do stopni wojskowych oraz do zajmowania urzędów.

Mikołaj I Pawłowicz Romanow

Mikołaj I Pawłowicz Romanow

Represje po klęsce

Po powstaniu listopadowym Królestwo Polskie spotkało szereg represji. Pozbawiono je autonomii, konstytucji, wojsko i sejmy zostały zniesione. Zachowano w nim jednak polskie kodeksy praw. Władzę w Warszawie zaczął sprawować feldmarszałek, Książę Warszawski – Iwan Paskiewicz Erywański. Podlegała jego jurysdykcji administracja cywilna, która miała być obsadzana przez Polaków trzymających się z dala od „minionych nieporządków„. Językiem używanym w rozmowach pomiędzy Petersburgiem a ministrami polskimi był język francuski. Warto zaznaczyć, że szczególnymi represjami na ziemiach Królestwa i na ziemiach litewsko-ruskich zostały objęte instytucje związane z oświatą. Według Mikołaja, to z liceów i uniwersytetów pochodzili buntownicy, dlatego też zarządził zamknięcie uniwersytetu i liceum w Warszawie. Swoją działalność zakończył również Uniwersytet Wileński oraz Liceum Krzemienieckie. Ponadto, na rozkaz cesarza skonfiskowano i wywieziono wozami konnymi do Petersburga część zbiorów (w tym m.in. monety, obrazy, medale, muszle minerały, około stu tysięcy książek) pochodzące z Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Uniwersytetu Warszawskiego oraz skarbów Zamku Królewskiego. Zbiorami pochodzącymi z Krzemieńca i Wilna wyposażono uniwersytety w Charkowie i Kijowie. Wywóz tych dóbr stanowił pogrzebanie działań Komisji Edukacji Narodowej oraz zdławienie polskiej kultury. Władze rosyjskie dążyły do tego by Litwa, Królestwo i ukraińskie gubernie pozbyły się inteligencji i stały się całkowicie podległe ich rozkazom. Rząd carski narzucił Królestwu ustawę szkolną pod przewodnictwem Nowosilcowa. Rządowa Rada Wychowania Publicznego w 1833 roku nauczała pedagogów, że celem wychowania ma być posłuszeństwo wobec władzy, bogobojność, uległość prawu oraz umiłowanie porządku. Zgodnie z mikołajowską filozofią zadaniem nauczycieli było wpajanie nieskażonej moralności, bez szkodliwych dążeń i wybujałej wyobraźni. Wychowawcy mieli również ciągle kontrolować i stosować liczne kary w stosunku do uczniów, którzy wywodzi się z ”zepsutych domów powstańców”. W ten sposób oświata stała się pierwszym resortem, który postanowiono bezpośrednio przyporządkować władzy Rosyjskiej. W 1839 roku utworzono Warszawski Okręg Naukowy, którego kuratorem został Siergiej Uwarow, cesarski minister oświecenia. Ponadto, w każdej guberni mieściło się ośmioklasowe, od 1840 siedmioklasowe, gimnazjum filologiczne z tradycyjnym programem nauczania.  Odtąd historii uczono się z podręczników rosyjskich, które uznawały rozbiory Polski za sprawiedliwy wyrok dziejowy. Utworzono również kilka szkół realnych z bardziej praktycznym programem nauczania, dostępnych również dla chłopców z nieuprzywilejowanych klas. Warto zaznaczyć, że w gimnazjach filologicznych uczyli się głównie synowie urzędników oraz szlachciców. Natomiast rodzice należący do innych warstw społecznych zobowiązani byli do uiszczania specjalnego wpisowego za naukę synów. Wpisowe to dla tych warstw było dużo wyższe niż dla innych, po to by zniechęcić gmin do nauki. Poprzez takie działania dążono do przywrócenia klasyfikacji stanowej. Co więcej, wobec niechęci do przywrócenia szkół wyższych i niedoboru kandydatów na sędziów, nauczycieli gimnazjalnych i urzędników wprowadzono do gimnazjów kursy prawa oraz kursy pedagogiczne. Na terenie Królestwa utworzono jedynie Szkołę Farmaceutyczną, Instytut Agronomiczny, Szkołę Sztuk Pięknych z wydziałem architektury oraz Akademię Duchowną. Co roku rząd rosyjski wysyłał do uniwersytetu w Moskwie i Petersburgu kilkunastu stypendystów, którzy tworzyli tam dwie katedry polskich praw kryminalnych i cywilnych. Ponadto za zgodą namiestnika do uniwersytetów tych, mogli udawać się studenci, pochodzący z zamożnego ziemiaństwa. Warto również wspomnieć o galicyjskiej prowincji, która przeżywała upadek kulturalny. Lwowski Uniwersytet został zniemczony i pozbawiony tradycji, tracąc przy tym swoją pozycję ważnego ośrodka umysłowego. Nie lepiej było w Wolnym Mieście, gdzie Senat posłusznie wykonywał wolę trzech opiekuńczych dworów.  W Krakowie studiować nie mogli absolwenci galicyjskich szkół. Uniwersytet Jagielloński był tylko lokalną szkołą mającą paruset studentów i  cztery wydziały tj. wydział medycyny, prawa, teologii i filozofii. W roku 1832 w prowincji poznańskiej językiem urzędowym został język niemiecki, wypierając przy tym język polski ze szkół. Najogólniej mówiąc, pierwsza dekada po postaniu listopadowym była czasem całkowitej klęski kulturalnej dla Polaków. Zdegradowane zostały wszelkie warsztaty pracy artystycznej i umysłowej. Polska myśl ekonomiczna, religijna, polityczna znalazła się pod kontrolą Świętego Przymierza. Usunięcie i zniszczenie uniwersytetów dotknęło najboleśniej inteligencję krajową.  

Społeczna sytuacja inteligencji

Cechą europejskiego mieszczaństwa doby XIX wieku było istnienie zjawiska profesjonalizacji, czyli tworzenia się poszczególnych grup zawodowych o określonych funkcjach i warunkach ich sprawowania. W każdej kategorii zawodowej uwidaczniała się strona podaży, popytu oraz ustanawianie warunków dostępu. Warto zwrócić uwagę, że popyt na kwalifikacje jest uzależniony od rozwoju cywilizacyjnego danego kraju. Zapotrzebowanie na budowniczych i inżynierów zależało od podejmowanych inwestycji budowlanych i komunikacyjnych, od kapitału państwowego oraz od prywatnej przedsiębiorczości. Stanowiska pracy dla adwokatów pojawiały się z związku ze wzrostem aktywności przedsiębiorstw i osób biorących udział w obrocie prawnym.

Bank Polski w Warszawie przy Placu Bankowym 1 (XIX w.)

Bank Polski w Warszawie przy Placu Bankowym 1

W latach trzydziestych XIX wieku procesy te zaczęły zwalniać we wszystkich polskich dzielnicach. Wsie praktycznie nie uczestniczyły w obrocie towarów. W kraju brakowało kapitałów. Głównym przemysłowym inwestorem był Bank Polski, który kierował swoje środki na rozbudowę hutnictwa i górnictwa w okręgu górniczym wokół Dąbrowy. Należy pamiętać, że ziemie polskie nie uczestniczyły w procesie kapitalizmu finansowego i przemysłowego. W krajach zachodnich to burżuazja nadawała ton i styl życia. Natomiast w prowincjach polskich burżuazji na taką skalę prawie nie było widać. Interesy handlowe o różnej skali prowadzili żydowscy kupcy, rzadziej niemieccy lub rosyjscy. Dominującą klasą społeczną była zamożna szlachta wiejska. Wpływ zachowały głównie wielkie rody, które potrafiły zdobyć zaufanie panujących, bądź też ich namiestników. Jednakże pod panowaniem caratu szlachta straciła swoją spoistość. Warto odnotować, że we wszystkich zaborach głównym pracodawcą było państwo, które budziło niechęć swoją obcością i represyjną polityką. W aparacie administracyjnym mogło ono pomieścić dużą liczbę urzędników, prawników, aktorów, inżynierów i lekarzy. Warto także odnotować, że posada rządowa dawała duże poczucie stabilności. W państwowej instytucji można było przepracować kilkadziesiąt lat i wypracować sobie emeryturę. Dzierżawcy lub właściciele majątków szlacheckich przyjmując do pracy m.in. ekonoma, pytali nie o jego szkoły, lecz o to, kto go polecił. W domach szlacheckich prace znajdowali guwernerzy i korepetytorzy zwani „dyrektorami”, rekrutowani spośród uboższych uczniów uniwersytetu lub gimnazjum. W fabrykach zaś do nadzorowania robót zatrudniano majstrów, często cudzoziemców. Mało było też szkół prywatnych tzw. pensji, w których nauczyciele prywatni dorabiali sobie do wynagrodzenia z etatu w gimnazjum.  Ponadto niektóre zawody wykonywały pracę najczęściej na zamówienie m.in. malarze i rzeźbiarze wykonywali swoje prace na zamówienie Kościoła. Elitą inteligencji były wolne zawody w szczególności lekarze i adwokaci. Profesja adwokacka była przeznaczona głównie dla młodzieńca z dobrego domu i bardzo ciężko było wejść do tego zawodu bez protekcji, czy odziedziczenia po ojcu. Po 1831 roku Polacy byli wypierani przez Niemców z lepszych posad rządowych. W zaborze rosyjskim, na Litwie i w Królestwie na Polaków wciąż jednak czekało najwięcej miejsc w organach rządowych. Co ciekawe w Prusach, aby zostać sędzią należało posiadać dyplom pruskiego uniwersytetu oraz zdać państwowy egzamin kwalifikacyjny. Lekarze, żeby uzyskać prawo do wykonywania zawodu, musieli mieć doktorat, kurs kliniczny oraz biegle władać łaciną. W zaborze rosyjskim stosowano 14-szczeblową tabelę z wyszczególnionymi warunkami przejścia z klasy do klasy oraz z obowiązkiem noszenia munduru cywilnego. W zaborze Pruskim młodzi ludzie mogli wybierać między studiami w Królewcu, Wrocławiu lub w Berlinie. Najczęściej wybierali oni Królewiec. Studia w pruskim systemie dawały większą możliwość spotkania z nauką europejska. Natomiast Uniwersytet Kijowski, utworzony z zasobów Liceum Krzemienieckiego, miał tylko dwa wydziały tj. prawa i filozoficzny. Według kuratora tej uczelni, miała ona służyć do zmniejszenia gorliwości katolickiej. W latach trzydziestych Polacy stanowili ok. 60% studentów tego uniwersytetu. Kandydatów na studia z Królestwa, Litwy, Białorusi kierowano na uniwersytety w Moskwie i Petersburgu, co dla Polaków z racji odległości geograficznej było sprawą niełatwą, gdyż podróż do Moskwy trwała co najmniej tydzień, a w ciągu czterech lat nauki tylko raz wracało się do domu. Rząd Królestwa płacił profesorom prawa polskiego, aby uczyli w Rosji polskich studentów – co jednak przyniosło mizerny efekt. Na przełomie 1839 i 1840 w zaborze rosyjskim uruchomiono kolejną falę represji wobec polskich szkół. Zamknięto wileńską Akademię Medyczno-Chirurgiczną, a przyszli lekarze mogli już tylko kształcić się w Petersburgu. Nie można było już wyjeżdżać na uczelnie zagraniczne (najdalej do Krakowa). Zmniejszono ilość miejsc pracy dla profesorów i nauczycieli, co później skutkowało tym, że w warszawskim gimnazjum utworzono kursy dodatkowe pedagogiczne, gdzie zajęcia prowadzili dawni profesorowie Uniwersytetu Warszawskiego. Kursy dodatkowe trwały zazwyczaj dwa lata, niekiedy jednak tylko rok, jednakże można było po nich zostać nauczycielem szkoły powiatowej, czy też adwokatem niższej instancji. Nauczycielstwo w latach trzydziestych XIX wieku było profesją poddawaną rygorom i dyscyplinie. Pedagodzy musieli nosić służbowy mundur. Poza tym musieli kontrolować, pilnować czy uczniowie nie czytają zakazanych ksiąg, nie chodzą na schadzki. Polacy w Wielkim Księstwie Poznańskim kształcili się przede wszystkim w gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu, a potem jeszcze Trzemesznie oraz w Ostrowie. Prusy dawały większą szansę edukacyjną dla niższych warstw społecznych m.in. syn chłopski mógł zostać wikarym w parafii, czy nauczycielem szkoły elementarnej, m.in. syn szewca Karol Libelt zdobył doktorat i został znanym politykiem i filozofem. W Królestwie Polskim szlachectwo było coraz mniej ważne. Prace Ryszardy Czepulis-Rastenis pokazują, że inteligencja była przeważnie pochodzenia drobnoszlacheckiego lub mieszczańskiego. Warto zaznaczyć, że Rosjanie w przeciwieństwie do Polaków w Królestwie Polskim nie polonizowali się nawet po latach służby. Ponadto, na terenach polskich swoją działalność prowadzili haskale, których ośrodkiem była warszawska szkoła rabinów. Polscy maskile pisali traktaty po niemiecku, polsku i hebrajsku, zwalczając przy tym chasytów oraz zachowując żydowską tradycję. Natomiast dziewczęta z rodzin drobnoszlacheckich i miejskich mogły uzyskać tylko zawód nauczycielki, przełożonej pensji lub guwernantki.

800px-Liceum_Marii_Magdaleny_Poznań

Gimnazjum (obecnie liceum) św. Marii Magdaleny w Poznaniu        

Ludzie pióra

Po powstaniu listopadowym niełatwo było wydać czasopismo. Przed publikacją dzieła należało spełnić szereg warunków m.in. nie można było pisać o narodowości polskiej, o rewolucji w Europie. Należało również posiadać poparcie możnych protektorów. aby zapewnili fundusze na wydanie dzieła. Czasopisma fachowe wydawane przed powstaniem, nie przetrwały próby czasu, wskutek czego na rynku pojawiło się kilka magazynów o charakterze jedno lub dwutygodniowym, które zawierały przypadkowe ciekawostki ze świata artystycznego, naukowego, wiersz, opowiadanie. Materiał zaprezentowany w czasopismach nie miał myśli przewodniej. Przykładami takich czasopism były: „Magazyn Powszechny„ wydawany przez Kazimierza Brodzińskiego, czy też „Muzeum Domowe„ Franciszka Salezego Dmochowskiego, którego czasopismo zamiast zysków przyniosło straty. W zaborze rosyjskim funkcjonował „Tygodnik Petersburski„, którego redaktorem był Józef Przecławski. Znanym krytykiem zaś był Michał Grabowski, znawca ówczesnej literatury i języków. Tygodnik Petersburski był czytany przez Polaków w Rosji, w Warszawie, na Ukrainie, w Poznaniu i Paryżu. Od roku 1842 tygodnik przejęła koteria wraz z Henrykiem Rzewuskim. Po pewnym czasie na polskiej scenie literackiej pojawił się Józef Kraszewski, który pisząc powieści nawet w miesiąc zarabiał więcej na pisaniu niż z folwarku. W Tygodniku Petersburskim zwracał on uwagę na umysłowe lenistwo szlachty. Cywilizację zachodnią Kraszewski uważał za bezbożną, rozpustną. Po pewnym czasie udało mu się założyć czasopismo historyczno-literackie ”Athenaeum”, w którym pisał o oblężeniu Częstochowy przez Szwedów, pisał też nowiny ze wszystkich polskich dzielnic. W Warszawie zawiązało się porozumienie zamożnych mieszczan z kręgów prawniczych i urzędniczych. W ten sposób powstał miesięcznik: ”Biblioteki Warszawskiej” stawiający sobie za cel główny propagowanie przemysłu, sztuki, postępów cywilizacji i nauki. Głównymi twórcami Biblioteki byli amatorzy, tacy jak: Antoni Szabrański, Aleksander Tyszyński. Zajmowanie się historią uchodziło za coś godnego pochwały. Amatorzy tworzący Bibliotekę pisali druki i listy do przyjaciół i nieznajomych na całym świecie wymieniając się poglądami, spostrzeżeniami, załączając książki, informacje bibliograficzne. W ten sposób, dzięki poczcie, polska inteligencja mogła w jakiś sposób się rozwijać. Listy niekiedy były przekazywane korzystając z okazji, gdy ktoś znajomy jechać w tą samą stronę. Warto wspomnieć, że sztuka i literatura lat czterdziestych to kilkaset osób, które się znały i czytały swoje prace. Również w Warszawie dochodziło w tym okresie do spotkań na salonach, podczas których czytano głośno rękopisy, muzykowano, śpiewano, gawędzono. Klimat salonów był przyjazny. Panie prowadziły specjalne albumy, do których sentencjami lub wierszem wpisywali się przyjaciele domu. Podczas spotkań na salonach tworzyły się również kółka młodych literatów, do których należeli m.in. Roman Zmorski, Hipolit Skimborowicz, Edward Dembowski. Co więcej, również niektóre kobiety zwane entuzjastkami zerwały z salonową galanterią. Większość z nich była nauczycielkami lub literatkami. Najwybitniejszą polską inteligentką była Narcyza Żmichowska.

Ożywienie poznańskie

Poznań był miastem z najlepiej rozwijającym się ruchem umysłowym w Polsce. Dzięki Karolowi Marcinkowskiemu, w Polakach powoli rozbudzano pragnienie rozwoju oświaty i przedsiębiorczości. Narodziły się przedsięwzięcia zwane Towarzystwem Naukowej Pomocy oraz Bazarem w Poznaniu. Bazar prowadził kasyno z czytelnią pism, był miejsce spotkania ludzi różnych stanów dążących do podejmowania inicjatyw gospodarczych  i obywatelskich. Ponadto, w Poznaniu wydawano pismo „Orędownik”, uważało, że do obrony narodu należało surowsze przestrzeganie czystości języka polskiego oraz dbałość o rzeczy dawnej chwały. Karol Marcinkowski chciał, aby Poznań stał się najbardziej oświeconą polską prowincją, która mogłaby stać się zaczątkiem narodowej samodzielności. Towarzystwo Naukowej Pomocy czerpiąc środki dzięki ofiarności ziemian starało się wskutek tego wyszukiwać zdolną młodzież.

Konspiratorzy

Wielu młodych ludzi pod zaborami prowadziło obok życia legalnego życie tajne. Czytali oni zakazane księgi, przede wszystkim dzieła Mickiewicza takie jak Reduta Ordona, Dziady część III, Słowa wieszcze księdza Lamennais. Zakazane książki można było zdobyć u zaufanych księgarzy. W Galicji pojawiły się również druki nielegalne z zagranicznym miejscem wydania. Dzięki temu w środowisku polskim dostępne były Śpiewy historyczne Niemcewicza, Czy Polacy mogą się wybić na niepodległość. Jednakże po niedługim czasie obrót nielegalnymi książkami został zatrzymany przez władze. W młodych umysłach zakazane książki budziły tęsknotę do wielkich czynów. W zaborze rosyjskim dużą rolę w działalności konspiratorskiej odgrywał Szymon Konarski, którzy pobudziwszy Stowarzyszenie Ludu Polskiego w Galicji do działania udał się na Wołyń. Jego pomocnikami byli Franciszek Sawicz oraz Antoni Beaupre. Niestety po pewnym czasie siatka konspiracyjna Konarskiego została wykryta i rozpracowana, a jej organizatora rozstrzelano. Warszawska konspiracja „świętokrzyżowców” z roku 1836  została również rozbita. Natomiast 27 października miało dojść do powstania ogólnopolskiego, które miało znieść opłaty na kościół, cła, czynsze, pańszczyznę jednakże osoby, które miały wziąć w nim udział zostały aresztowane dwa dni przed terminem powstania.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz