„Krwawiąca granica” – M. Zacharski – recenzja


Obecnie do rąk czytelnika trafił kolejny tom cyklu „Kulisy wywiadu II RP” autorstwa generała Mariana Zacharskiego. W swoich pracach autor przedstawia mało znane wydarzenia z działalności Oddziału II Sztabu Generalnego II Rzeczypospolitej. Krwawiąca granica jest  poświęcona sprawom działalności szpiegowskiej na kierunku niemieckim. Co ciekawe głównymi aktorami tych wydarzeń są przede wszystkim funkcjonariusze Straży Granicznej.

krwawiaca-granica_zacharskiGenerał Marian Zacharski, były agent wywiadu PRL (wymieniony podczas słynnej wymiany więźniów na moście Glienicke w Berlinie) oraz były pracownik Urzędu Ochrony Państwa, który uczestniczył w akcji zwerbowania rosyjskiego agenta Władimira Ałganowa (miał on posiadać informacje na temat agenta KGB o pseudonimie „Olin”) w ostatnim czasie prowadzi działalność pisarską, w której stara się przybliżyć kulisy działania wywiadu II Rzeczypospolitej. Do tej pory ukazały się jego książki Rotmistrz, Operacja Reichswehra oraz Dama z pieskiem. W każdym z tych tomów porusza inne zagadnienia działalność przedwojennej „Dwójki”. Nie stroni w nich także od opisu porażek i jasnego wskazywania niedociągnięć, braku profesjonalizmu bądź niefrasobliwości polskich agentów i asów wywiadu. Dzięki temu udaje mu się odmalować rzeczywisty wygląd działań podejmowanych w celu ochrony państwa polskiego przed wpływami obcej agentury, a także naszym wywiadzie ofensywnym, który miał ogromne znaczenie dla przygotowania polskich planów obronnych na wypadek konfliktu zbrojnego.

Krwawiąca granica poświęcona jest w całości działalności wywiadowczej prowadzonej przy aktywnym udziale funkcjonariuszy Straży Granicznej. Ich zadania oparte były o konieczność rozpracowania niemieckich struktur Schutzpolizei, Stahlhelmu oraz wielu organizacji kombatanckich i paramilitarnych. Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu Zacharski nie tylko opisuje sam przebieg działań i konfliktów w polsko-niemieckiej strefie przygranicznej, lecz sporo miejsca poświęca także działalności propagandowej. Zgodnie bowiem z podjętymi krokami zarówno po stronie polskiej, jak i niemieckiej każde wydarzenie w pasie granicznym odnotowywane były bardzo skrupulatnie przez prasę. Informacje przekazywane były zgodnie z zasadą „Sang a la une” czyli krew na pierwszej stronie. Dzięki temu utrzymywano atmosferę wzajemnej wrogości opinii społecznej po stronie polskiej i niemieckiej.

Konflikty na „krwawiącej granicy„ były spowodowane postanowieniami traktatu wersalskiego. Dla Niemców wytyczone granice były „pomyłką wersalską„, krzywdzącą i oddającą rdzennie niemieckie ziemie we władanie ”bękartowi Wersalu”, a więc świeżo odrodzonemu państwu polskiemu. Te same postanowienia wersalskie dla Polaków były przykładem małoduszności zwycięskich mocarstw, które nie chciały odrodzenia Polski w granicach sprzed pierwszego rozbioru. Te wzajemne urazy i poczucie pokrzywdzenia bezapelacyjnie przyczyniały się do nieskończonej eskalacji konfliktu przygranicznego. Odpowiednie konstruowane doniesienia prasowe również nie pomagały uspokoić emocji.

Przedstawiając poszczególne działania Oddziału II Sztabu Generalnego Zacharski nie szczędzi krytyki pod adresem polskich funkcjonariuszy. Przywołuje tutaj sparafrazowane powiedzenie o najszybszych metodach przekazywania rzekomo poufnych informacji: „Telefon, telegraf, powiedz oficerowi Oddziału II„. Jednym z takich gadatliwych i powodowanych niepohamowaną ambicją agentów ”Dwojki” był niewątpliwie przedstawiony w książce komisarz Straży Granicznej Adam Biedrzyński, którego wcześniejsze gadulstwo spowodowało jego spalenie na placówce zagranicznej. Jego działalność w Straży Granicznej doprowadziła zaś do tragicznego w skutkach incydentu granicznego.

Pomimo wielu ciekawostek przedstawianych przez generała Mariana Zacharskiego jego praca ma jedną, zasadniczą wadę. Brak w niej jakiegokolwiek zestawienia bibliograficznego oraz przypisów. Mimo reprodukcji w książce wielu interesujących materiałów ikonograficznych, a także materiałów archiwalnych czytelnik może czuć się lekko oszukany. Tylko niektóre reprodukcje zdjęć bądź dokumentów mają podane źródło (najczęściej archiwa niemieckie oraz polskie Centralne Archiwum Wojskowe w Rembertowie). Przedstawiane drobiazgowo wydarzenia nie mają żadnego umocowania w stosownych przypisach. Lektura załączonych dokumentów archiwalnych tylko częściowo pozwala na pewne umocowanie przedstawianych przez autora faktów w materiałach źródłowych. Można więc powiedzieć, że większość książki jest oparta na znanej w wywiadzie agencji JPP: „Jedna Pani Powiedziała”. Być może czytelnik odnosi takie wrażenie tylko z powodu ominięcia, tak prozaicznego wydawałoby się elementu, jakim jest przypis i choćby szczątkowa wykorzystana w pracy bibliografia. Jednak brak tak podstawowych danych nie pozwala historykowi na bezkrytyczne podejście do zawartych w tekście informacji.

Podsumowując niewątpliwie generał Marian Zacharski wielce przysłużył się popularyzacji kulisów działalności wywiadu II Rzeczypospolitej. Jednak pewne niedociągnięcia, jak brak przypisów i bibliografii, każe czytelnikowi podejść do tematu z pewną rezerwą. Trochę wyjaśnić mogą załączone do książki reprodukcje materiałów archiwalnych. Jednak nie jest to wystarczające. Dlatego też książka Krwawiąca granica zasługuje bardziej na miano popularnego „czytadła” niż opracowania.

Plus minus:
Na plus:
+ potoczysta narracja
+ załączone materiały archiwalne
+ wyważone podejście do tematu
Na minus:
- brak bibliografii i przypisów wyjaśniających pochodzenia zawartych w tekście informacji

Tytuł: Krwawiąca granica
Autor: Marian Zacharski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Zysk i S-ka
Rok wydania: 2014
ISBN: 978-83-7785-463-1
Liczba stron: 695
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 49 zł
Ocena recenzenta: 6/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

9 komentarzy

  1. Ciekawebardzo pisze:

    Co to za praca bez przypisów i bibliografii?

  2. Awangarda pisze:

    To akurat dobrze, ze kazdy moze wydac. Wolny rynek zweryfikuje.

  3. Alois pisze:

    Smutna prawda w sprawie tej książki jest taka, że autor oparł swoje ustalenia przede wszystkim o niemieckie archiwalia. Zrobił to bezkrytycznie. No to czym ma się chwalić w przypisach?

  4. Sylwia pisze:

    A czy warto wydać 49zł dla miłośników TAK zależy kto co lubi 🙂

Zostaw własny komentarz