Moda PRL-u


Leopold Tyrmand w Dzienniku 1954 napisał: „Uważam, że ubranie jest najbardziej zewnętrzną emanacją charakteru, indywidualności, zalet i wad, że mówi mnóstwo o człowieku, o jego stanach psychicznych, o jego usposobieniu, marzeniach i tęsknotach, formuje nastroje i samopoczucie...1. Moda, rozumiana jako zastosowanie ubioru do wykreowania określonego wizerunku i zbudowania więzi ze społeczeństwem, nie jest zatem jedynie pozbawionym szerszego kontekstu aktualnie najpopularniejszym trendem czy fasonem. Tak jak ubranie jednego człowieka odzwierciedla jego charakter, tak moda społeczeństwa odzwierciedla jego sytuację, poglądy i charakter. Jest ona przede wszystkim, zdaniem René Königa, zjawiskiem estetycznym, socjologicznym, a nawet politycznym2.

Moda, towarzysząca społeczeństwom od stuleci, kształtowała się w Polsce Ludowej w specyficznych warunkach. Czasy powojenne XX wieku to początki kultury młodzieżowej, która wykształciła swój własny styl3. Uwzględnienia wymagają warunki polityczne i gospodarcze, w których owa kultura się narodziła i przejawiała się chociażby poprzez styl ubierania, którego reminiscencje widnieją i dziś na wystawach sklepowych. Moda PRL-u była na wskroś upolityczniona – ubierano się zgodnie z zaleceniami partii lub przeciwko zaleceniom, zaś znane projektantki – Barbara Hoff i Grażyna Hase – proponowały rozwiązania kompromisowe4. Obok stonowanego stylu starszego pokolenia, środowiska młodzieżowe popularyzowały trendy spoza żelaznej kurtyny, naśladowały style słynnych w owych czasach muzyków, identyfikowały się z zachodnimi subkulturami. Z drugiej strony, środowiska owe odpowiadały na aktualne wydarzenia polityczne państwa, manifestując swoje poglądy w najprostszy i najbardziej nośny sposób, mianowicie poprzez ubiór5 Wreszcie, moda młodzieżowa zauważalnie wpłynęła na przekształcenie stylu ubiorów damskich i męskich XX wieku6.

W poniższej pracy, w której scharakteryzuję modę ogółu społeczeństwa PRL-u, wykorzystałam przede wszystkim opracowanie Anny Pelki, która prześledziła chronologicznie modę młodzieżową w okresie PRL-u w Polsce7. Tło lat 50-tych i 60-tych XX wieku związane z opracowywanym przeze mnie zagadnieniem objaśnia praca Kamila Sipowicza i Macieja Chłopka, zaś dla lat 70-tych i 80-tych godne polecenia są książki Andrzeja Friszke i Krzysztofa Kosińskiego8. Fotografie, na których oparłam opis części ubiorów z lat 50-tych, zebrały Agata Grabowska i Janina Palmirska9. Na temat mody kobiecej I połowy XX wieku pisała Alina Dziekońska-Kozłowska, zaś męską tego okresu prześledził Andrzej Banach10. Znacząca dla prześledzenia psychologii stroju jest praca Piotra Szaroty11. Poniższe rozważania starałam się wzbogacić dzięki lekturze czasopism z okresu PRL-u, takich jak „Filipinka„, „Sztandar Młodych„, ”Odzież”.

Ciężkie lata 40-te

Okres krótko po zakończeniu II wojny światowej naturalnie nie sprzyjał rozwojowi trendów w Polsce, jako że społeczeństwo skupiało swoje wysiłki na walce o przetrwanie w powojennych warunkach. Odzież noszono taką, jaką udało się zdobyć, zniszczoną zaś przerabiano albo reperowano domowymi sposobami. Mimo tych trudności już pod koniec lat 40-tych XX wieku wykształcił się pierwszy młodzieżowy styl, którego motywem przewodnim był wojskowy ubiór. Do Polski trafił wraz z przesyłkami pomocy charytatywnej ONZ oraz UNRRA, które zaopatrywały przede wszystkim w kurtki wojskowe w kolorze khaki12. Moda owa, wbrew pozorom, wynikała nie z sympatii proalianckich, lecz z prostego braku innego porządnego odzienia. W późnych latach 40-tych najpopularniejszym strojem stały się wełniane krawaty, zielone swetry i wojskowe torby, płaszcze amerykańskie z podpinką oraz kurtki z pagonami. Strój taki, uwidoczniony w postaci granej przez Zbigniewa Cybulskiego w filmie Popiół i diament, uzupełniały dżinsy i tenisówki na gumowej podeszwie (tzw. pepegi)13. W styl militarny wpisywał się swoim ubiorem także Marek Hłasko, przywdziewając najpierw tzw. „emkę”, kurtkę M-43, potem zaś biały, furmański płaszcz. Obydwa te okrycia pełniły tę samą funkcję, mianowicie kreowały aurę archetypicznej męskości14.

Jednym z elementów polityki PZPR-u, który przejął władzę w latach powojennych, była próba odcięcia młodzieży polskiej od wpływów kultury spoza żelaznej kurtyny, również w kwestii doboru odzieży15. Proponowany przez partię właściwy dla młodzieży i jej miejsca w społeczeństwie socjalistycznym ubiór miał cechować się estetyką, umiarkowanym kolorem, luźnym, wygodnym krojem. Ubrania taśmowo wykonywały według tych zaleceń zakłady państwowe podległe Ministerstwu Przemysłu Lekkiego, a projektantką tamtego okresu została Jadwiga Grabowska16. Ubrania były nieatrakcyjne ze względu na jednostajność fasonów i tkanin, oczywiste było zatem, iż młodzi ludzie zamierzali wbrew przeszkodom ubierać się zgodnie z własnym smakiem, zaopatrując się w zagraniczne ubrania na bazarach lub otrzymując akcesoria w paczkach od rodzin w Ameryce17.

Pierwsze barwy lat 50-tych

Towary bazarowe stały się przedmiotem szczególnego zainteresowania bikiniarzy, grupy opozycyjnej do tzw. pryszczatych, wykształconej na początku lat 50-tych (pokolenie 52′)18. Zarówno pierwsi, jak i drudzy przeżyli okupację wojenną, zaś skonfrontowani z ustrojem, jaki zapanował po wojnie, stworzyli opozycyjne obozy19. Większość byłych AK-owców opowiedziało się za nową ideologią, przejmując także wzorzec stosownego ubierania się (byli to właśnie pryszczaci). Dla mężczyzn symbolicznym elementem stroju stał się czerwony krawat i sztywny garnitur, kobiety zaś ubierać się miały skromnie, aseksualnie, jak przystało na przodownice pracy20. Fotografie z albumu Odzież młodzieżowa z roku 1954 prezentują często zmaskulinizowane sylwetki dziewcząt, ubranych przepisowo w bluzki zapięte pod szyją, szerokie spódnice, płaszcze, płaskie berety21. Ubiory preferowane przez władze poszerzały biodra zarówno dziewcząt, jak i chłopców22. Do gustowniejszych zaliczyć można jedynie dziewczęce letnie sukienki w groszki, kratkę lub drobne kwiatki długości za kolano, z krótkimi rękawkami i podwyższoną talią23.

Bikiniarze wybierali ekstrawaganckie ubiory o jaskrawych kolorach. Symbolem tamtego pokolenia stały się kolorowe skarpetki Tyrmanda, o których pisze Piotr Szarota24. Włosy bikiniarzy czesane były na fryzurę zwaną kaczym kuprem25. Ich ubrania odzwierciedlały fascynację modą zachodnią, zwalczaną przez władze komunistyczne: marynarki ubierali obszerne, krawaty kolorowe w egzotyczne wzory (jak chociażby palmy albo kobiety w bikini), przykrótkie i wąskie spodnie, buty na grubej gumowej podeszwie oraz płaskie kapelusze26. Kobiety hołdujące owej zakazanej modzie nazywano „kociakami”, a najpopularniejszym pośród nich strojem były kolorowe bluzki, podkreślające figurę sweterki i spódnice według stylu Christiana Diora z 1947 roku27. Prócz tego kobiety zakładały kolorowe apaszki, zaś włosy czesały w „koński ogon„ lub ”kunsztowny chaos”.

Druga połowa dekady lat 50-tych przyniosła zmiany na scenie politycznej Polski. Władzę przejął Władysław Gomułka, który zainicjował okres odwilży, postępując zgodnie z zaleceniami Nikity Chruszczowa28. W efekcie polskie społeczeństwo zyskało prawo do słuchania jazzu, oglądania zagranicznych filmów, zakładania kabaretów29. W kwestii ubiorów najpoważniejszą zmianą było przekształcenie w 1958 roku Biura Mody w placówkę handlowo-wzorniczą Moda Polska pod przewodnictwem Jadwigi Grabowskiej30. Projektantce polskie kobiety zawdzięczają gustowne kreacje, gdyż jej bezkompromisowość i charyzma przekonała ministrów do zliberalizowania poglądów na temat strojów kobiecych31. Równie istotne było wprowadzenie na rynek symbolu kultury amerykańskiej – dżinsów, które sławą cieszyły się zwłaszcza po wybitnych kreacjach filmowych Jamesa Deana i Marlona Brando. W 1958 roku polecała je w „Przekroju” Barbara Hoff, dowodząc ich uniwersalności i trwałości32. Po raz pierwszy udało się zatem połączyć młodzieżowe potrzeby z oficjalnie lansowaną modą. Koniec lat 50-tych to także początek powszechnego domowego szycia i przerabiania niemodnych ubrań dostępnych w sklepach na odzież modną. Zachęcały do tego zwłaszcza gazety, takie jak „Przekrój„, w którym publikowała Barbara Hoff, ale też „Filipinka„, której stała kolumna ”Zrobię to sama!” proponowała przepisy na stylowy element garderoby najczęściej z ogólnodostępnych i nieatrakcyjnych materiałów albo przeróbki posiadanych swetrów czy spódnic33.

Prócz amerykańskiego trendu, popularny styl lat 50-tych przybył do Polski z Francji w postaci „mody na egzystencjalistów„. Jej wyróżnikiem była czarna garderoba, w warunkach polskich niełatwa do uzyskania. Zapaleńcy farbowali swetry, spodnie i buty na czarno domowym sposobem, zaś kobiety przygotowywały specyficzne obuwie zwane ”trumniakami” wycinając wierzchnią część tenisówek i farbując podeszwę na czarno. Kobiety nie nakładały makijażu, nosiły także krótko obcięte włosy34.

Odmienna moda przybyła z Italii, dla dziewcząt bardzo kobieca, kolorowa i lekka: rozkloszowane sukienki z halkami oraz spódnice, bluzki z szerokimi łódkowymi dekoltami, spodnie rybaczki, kolorowe balerinki oraz fryzura a’la Brigitte Bardot („koński ogon”) lub warkoczyki. Jako dodatki dziewczęta nosiły okulary przeciwsłoneczne i koszyki z plastiku zamiast torebek. Męski odpowiednik mody włoskiej charakteryzował się szerokim kołnierzykiem białej koszuli i krawatem w poziome paski35.

Wesołe lata 60-te

Koniec pierwszej „odwilży” nastąpił w 1963 roku, kiedy to w lipcu zapowiedziano podczas XIII plenum KC PZPR walkę z niewłaściwymi ideologiami wśród młodzieży36. Oznaczało to nie tyle izolację kultury socjalistycznej od zachodniej, ile wychowanie młodzieży w przeświadczeniu o wyższości socjalizmu nad kapitalizmem i jego produktami w postaci mody. W Polsce nie udało się jednak zablokować oddziaływań z zachodu, zatem za wyjście władza uznała „pacyfikację„ kultury młodzieżowej, przefiltrowanie jej przez ideologię socjalistyczną i dostosowanie do własnych wymogów. W kwestii odzieży, dla zneutralizowania handlu bazarowego, zlecono zakładom państwowym („Dana„, „Odra„, ”Rekord”, ”Polboy”) przygotowanie kolekcji, która odpowiadałaby gustom konsumentów, przede wszystkim zaś wszczęto produkcję dżinsów. Krajowe dżinsy nie dorównywały jednak zagranicznym wyrobom, stąd nie dziwi fakt, iż obiektem pożądania stały się te przysyłane z zachodu37.

Liberalizacja odzieży w latach 60-tych, zwłaszcza młodzieżowej, nastąpiła dzięki wysiłkom wspomnianej już Barbary Hoff, która „była jedną z nielicznych osób w świecie polskiej mody zaspokajającą w możliwym do osiągnięcia stopniu wymagania i marzenia młodzieży, co więcej, dyktującą najnowsze trendy”38. Projektowane ubrania musiały spełniać najpilniejsze wymogi: być tanie, dostępne, uniwersalne i gustowne. Barbarze Hoff dorównywała wówczas tylko Grażyna Hase, projektantka „Cory”, której każdą kolekcję cechował jakiś motyw przewodni: tkanina, folklor lub inny temat39.

Lata 60-te, zwłaszcza początek, to okres beatlemanii, która wpłynęła na panującą powszechnie modę. W Polsce na image’u angielskiego zespołu wzorowali się członkowie grupy „Czerwone Gitary”, lansując modę na dłuższe włosy (które starsze pokolenie nazywało włosami Bitlekantropusów), wąskie, drelichowe spodnie, marynarki bez kołnierzy, krawaty śledziki, golfy i obowiązkowo gitary40. Dziewczęta zaczesywały włosy w fryzury „na chłopaka„, nosiły ubrania podkreślające wąskie biodra, płaskie biusty i brzuchy, takie jak plisowane sukienki, wąskie kostiumy bez kołnierzy, bluzki z żabotami, pantofle z prostym obcasem (”szkoty”)41. Na zespole The Rolling Stones wzorował się z kolei Tadeusz Nalepa tworząc wizerunek „złego chłopca”, ubierającego skórzaną kurtkę nabijaną ćwiekami, obdarte dżinsy, noszącego długie włosy42.

Jak można zauważyć, w latach 60-tych największe zmiany przechodziły ubiory kobiet. Najbardziej rewolucyjnym osiągnięciem II połowy lat 60-tych okazały się spódniczki mini. Styl powstał z myślą o nastolatkach, jednak zapanował jako ogólny już od 1965 roku43. Do nowego stylu niezbędna była szczupła sylwetka, długie i szczupłe nogi i mały biust. Makijaż miał podkreślać duże oczy i usta, zaś preferowaną fryzurą to ta „na grzybka”. Moda mini była efektem rewolucji obyczajowej, która z kolei wypromowała androginizm (upodobnienie sylwetki kobiecej do chłopięcej) oraz nową rolę kobiety w społeczeństwie44. W Polsce przyjęcie mody mini wynikało głównie z naśladownictwa zachodniego trendu, nie zaś, przynajmniej początkowo, z zasadniczo odmienionej pozycji kobiet i ich emancypacji. Sukienki Polek przybrały następujący wygląd: u góry były ciasne i dopasowane, na dole zaś lekko rozszerzone, noszone z paskiem na talii albo biodrach. Popularnym motywem stały się duże kieszenie i rękawki z bufką, podkolanówki, tenisówki lub sportowe pantofle, w porze jesiennej wzorzyste rajstopy. Odważniejsze kobiety mogły założyć także krawat45. Równie modne pozostały rozkloszowane sukienki w stylu „New Look”46. W rocznicę rewolucji październikowej w 1967 roku Grażyna Hase przygotowała pokaz mody nawiązującej do motywów radzieckich i rosyjskich. Zaprezentowano szereg kreacji w rozmiarze mini: kraciaste rozszerzane spódniczki, swetry z wzorem a’la pas nabojów, szerokie spodnie do kolan, tweetowy kostium z jednorzędowym żakietem, kamizelką, minispódniczką i czapką (słynny „damski Lenin”), luźna tunikowa sukienka do długich botków47.

Moda męska lat 60-tych została skrytykowana przez Andrzeja Banacha jako pozbawioną cech, które mogłyby zaimponować kobiecie. Autor opisał ubiór ówczesnych sobie mężczyzn: brak kapelusza lub kapelusz sportowy, pomniejszający głowę, miękki i lekki krój strojów, koszule ze sztywnym kołnierzykiem, krawat o wyrazistym kolorze. Najważniejsze są zestawienia kolorystyczne: koszula musi kontrastować z marynarką, kolor krawatu zaś powinien zgadzać się z chusteczką. Spodnie mogły być podtrzymywane szelkami, a nowością stały się zamki błyskawiczne zamiast guzików. Modne stały się żaboty przy koszulach w różnych kolorach, zaś spośród fryzur dominowały te z grzywką. Ubiór mężczyzny modnego miał błyszczeć, wyszczuplać i odmładzać48.

Za hit lat 60-tych należy uznać bezsprzecznie płaszcze ortalionowe, sprowadzane najczęściej z zagranicy. W Polsce upowszechniły się wówczas ubrania z tkanin syntetycznych, wygodniejszych w użytkowaniu i konserwacji. Krajowe produkty z tych tkanin znacznie odbiegały jakością od zachodnich, żółkły po praniu, nie przepuszczały powietrza, barwione były na brzydkie, jaskrawe kolory49.

Koniec lat 60-tych przyniósł doniosłe osiągnięcia techniczne związane z planami badań przestrzeni kosmicznej. Fascynację kosmosem odzwierciedliła moda, w której zapanowały geometryczne kształty, architektoniczne podziały, wstawki z innego materiału (w Polsce naszywane, nie wszywane na miejsce wyciętego materiału). Zakład „Cora” wyemitował sukienki sztruksowe o kontrastowych kolorach kołnierza, mankietów i kieszeni50.

W roku 1967 nastąpiła w Polsce krótkotrwała moda na degolówki, czyli czapki z daszkiem upodobnione w kształcie do nakrycia głowy Charlesa de Gaulle’a. Rzecz jasna, modę tę wiązać należy z wizytą de Gaulle’a w Polsce i sympatiami zachodnimi Polaków51. Przykład ten dobitnie ukazuje, jak za pomocą ubioru polskie społeczeństwo doby PRL-u wyrażało swoje poglądy polityczne. Rok ten był także przełomowym dla „Mody Polskiej„, na emeryturę odeszła bowiem Jadwiga Grabowska, a zespół projektantów znacznie się ”odmłodził”52. Spowodowało to zainicjowanie projektowania „oficjalnego” ubioru niejako w zgodzie z oczekiwaniami konsumentów, a co za tym idzie, komercjalizację mody młodzieżowej53.

W roku 1968 planowano pokaz nowej kolekcji minispódniczek i sukienek zdobionych angielskim haftem, bezrękawników, beretów, wojskowych spodni, słowem, ubrań nawiązujących ponownie do mody zachodnioeuropejskiej. W świetle wydarzeń marca 1968 zakazano tego pokazu, argumentując, iż w proponowanym stylu zwykła znajdować upodobanie młodzież bananowa, odpowiedzialna za rozruchy studenckie54.

Hippisi, aut. Feddim CC BY-SA 3.0

Hippisi, aut. Feddim CC BY-SA 3.0

Do opisanej już obfitości stylów i wydarzeń przełomu lat 60- i 70-tych należy dodać jeszcze jeden styl, którego początek datuje się na przełom 1967/68, mianowicie modę hipisowską55. Pierwsi polscy hipisi wyrośli na gruncie sprzeciwu wobec władzy, marzeń o wolnym świecie, poczucia absurdu i niespełnienia, a także fascynacji muzyką rockową. Według komunistów hipisi byli forpocztą masowej, amerykańskiej kultury, którą należy zwalczać56. Nieprzychylnym okiem władza patrzyła na długie, rozpuszczone włosy, kwieciste, kolorowe koszule, swetry noszone bez podkoszulka, połatane, podarte dżinsy – cały ten ubiór symbolizował niedopasowanie do istniejącego systemu. Moda ta zaprzeczała geometryzacji ubioru lat 60-tych. Młodzież nosiła dżinsy dzwony, kurtki dżinsowe, stroje z góralskimi motywami, stroje ludowe, kwieciste chusty i bananowe spódnice nie będąc nawet członkami grup hipisowskich57.

Rewolucyjne lata 70-te

Lata 70-te przyniosły, oprócz zmiany najwyższych władz w Polsce, także nowe rewolucje obyczajowe, przede wszystkim upowszechnienie damskich spodni, które zostały towarzysko dozwolone również poza miejscem pracy, domem i boiskiem58. Poprzednio spodnie mogły zakładać kobiety pracujące w fabrykach, grające w tenisa lub pracujące w domu. Jeżeli pojawiały się w jakiejkolwiek innej sytuacji albo miejscu, postrzegane były jako łamanie obyczajów. „Skandalicznie” zachowywała się na przykład Marlena Dietrich, która jeszcze w XX-leciu międzywojennym nosiła spodnie jako swój oficjalny ubiór59. Już pod koniec lat 60-tych europejskie kobiety zaczęły ubierać się w spodniumy (kostiumy, w których spódnicę zastąpiły długie spodnie) i nie budziło to zgorszenia ani zadziwienia. Przejęcie spodni przez kobiety miało uwidaczniać ich równouprawnioną w stosunku do mężczyzn pozycję zawodową i społeczną60. W Polsce na pierwsze spodniumy kobiety musiały poczekać nieco dłużej, ponieważ nawet wejście Polek do świata pracy zawodowej nie uprawniało ich, zdaniem wielu, do noszenia spodni. Ten wygodny ubiór próbowała wylansować Jadwiga Grabowska w 1964 roku, jednak nadal, mimo wszystko, pani ubierająca spodnie do biura musiała liczyć się z naganą pracodawcy61.

Pierwsze modne damskie spodnie z roku 1969 i 1970 pojawiały się w Polsce w formie kombinezonów, nawiązujących do ubrania roboczego. Był to komplet uniwersalny, szyty z każdego rodzaju materiału: popeliny, wełny, dżerseju, bawełny, nawet jedwabiu. Mógł być wcięty w pasie lub na wysokości bioder, luźniejszy lub węższy62. Dziewczętom „Filipinka”, oprócz kombinezonów, radziła spodnie z wełny lub zerówki, o skromnym kroju63. Ubiór ten polecał nawet „Sztandar Młodych”, czasopismo propagujące socjalistyczny światopogląd64. Najmodniejsze były oczywiście dżinsy, do których noszono cienkie sweterki, bluzki z flaneli, trampki (był to „żelazny ubiór autostopowicza”). Zimą 1971 roku Ministerstwo Oświaty zezwoliło uczennicom na zakładanie spodni do szkoły, zwłaszcza w okresie mrozów65.

Lata 70-te to kontynuacja luźnych fasonów, zapoczątkowanych przez modę hipisowską. Pewne elementy ubioru nabrały wówczas wymowy politycznej, na przykład beret Che Guevary, chusta Arafata, fryzura Afro-Look66. Dominowały kreacje praktyczne i jednakowe dla kobiet i mężczyzn, zwłaszcza wyroby patchworkowe. Spódniczki mini zostały wyparte przez maksi, nawiązujące do sukien babć. Modne stały się bufiaste rękawy, fartuszki, falbanki, spódnice midi z rozcięciem z przodu odsłaniającym jedno kolano oraz spódniczki zapinane tylko na dwa guziczki i odsłaniające pod spodem krótkie spodenki. Ponownie w szafach zawitały pumpy, podobne do tych noszonych przez mężczyzn przed wojną67.

Z racji tradycyjnych problemów polskich sklepów z dostarczeniem aktualnie modnych ubrań, redaktorzy gazet dowodzili, że w sezonie tej dekady jako modne dozwolone są wszelkie długości: mini, midi i maksi, spośród zaś bluzeczek największym uznaniem cieszyły się tzw. „ludowe” z haftami, koralami, luźne i bez podkreślonej talii68. Kobiece i dziewczęce fryzury to najczęściej długie włosy zebrane pod opaską lub gęste loki, ewentualnie warkocze. Jednym z najmodniejszych stylów był styl wiejski, a najpopularniejszym wzorem drobne kwiatki. Chłopcy wybierali w owym czasie ubrania w stylu indyjskim, czyli długie bluzy, koszule i tuniki, marynarki ze stójką. Prawdziwy renesans przechodziły wówczas ubrania z włóczki. Polskę opanowało „włóczkowe szaleństwo” mimo problemów z zaopatrzeniem. Jako dodatki popularne były najrozmaitsze torebki: listonoszki, kenzo torebki noszone jako biżuteria, mieszki, torebki z kolorowego sznurka. Na stopach młodych ludzi dominowały trampki i chodaki na drewnianej podeszwie, sandały na korku, baleriny, do mody weszły także koturny69.

Mimo tych nowości, w społeczeństwie dominowały wyroby dżinsowe. Materiał, dotychczas kojarzący się jednoznacznie z zakazaną kulturą amerykańską, w latach 70-tych znacznie się skomercjalizował, pozostając poniekąd symbolem generacji 68′. Za najmodniejszy uchodził niebieski dżins, jednak w Polsce produkowano początkowo spodnie w kolorze szarym, dalekim od upragnionego. Zachodnie marki pozostały zatem obiektem pożądania ludzi, którzy pierwsze miejsce w hierarchii dżinsów przyznawali marce Lee, po niej Levisom, następnie Wranglerom. Prócz spodni dżinsowych wyroby dostępne w Polsce to dżinsowe spódnice, kurteczki, jednorzędowe żakieciki w stylu lat 30-tych, kapelusze z okrągłą główką, a nawet kamizelki i krawaty. Kolorów dżinsu było wiele: od szarego, przez niebieski, aż po zielone, beżowe, wzorzyste i odbarwiane. Popularne stało się także łączenie kilku tkanin70.

W połowie lat 70-tych doszło do zmiany fasonu na obszerne nogawki u spodni na całej ich długości. Ubrania zaczęły być luźne, najczęściej w kolorze niebieskim i khaki. Przebojem projektu Barbary Hoff był kombinezon z koszulową górą, z nogawkami zmarszczonymi tuż nad kostką i kangurowatymi kieszeniami. Do mody powrócił styl wojskowy, a wraz z nim drelichowe, zielone spodnie z dużymi kieszeniami na bokach nogawek, koszule typu „major” z krytym zapięciem, kieszeniami, gumką w talii i pagonami. Z butów najpopularniejsze wśród młodzieży nadal były trampki, wysokie buty kowbojskie. Równie ciekawym stylem był westernowy, którego podstawowe elementy garderoby - długie i półdługie spódnice, krótkie bolerka, kamizelki i kapelusze – wykonywane były z teksasu, zamszu i skóry71.

Garderoba osób starszych w tym okresie obfitowała w długie spódnice, barwne, kwieciste chusty, szerokie spodnie i koszule, rozkloszowane i luźne ubrania. Zamiast obcisłej odzieży proponowano fasony powłóczyste, proste i lekkie72.

Koniec lat 70-tych to narodziny stylu disco, inspirowanego Gorączką Sobotniej Nocy z 1977 roku i przebojami grupy Bee Gees. Ekipa Edwarda Gierka sprzyjała powstawaniu dyskotek w myśl świadomie tworzonych „wentyli” kulturowych73. Dyskoteki wkrótce wyparły prywatki, modne jeszcze za rządów Gomułki. Styl disco przywrócił do mody skórzane kurtki a’la Elvis, w kolorze czarnym lub białym, popularyzował obcisłe, błyszczące kombinezony, równie obcisłe spodnie w kant, wąskie krawaty. Strój disco musiał podkreślać walory ciała, stąd do łask powróciły obcisłe dżinsy i spódniczki mini, rozkloszowane spódniczki na szelkach. Obowiązkowy był mocny makijaż, sztuczna biżuteria i trwała ondulacja74.

Latem 1979 roku Barbara Hoff wyemitowała rock’n’rollową kolekcję: dla dziewcząt były to sukienki o obcisłej górze i kloszowej spódnicy, lub szerokie spódnice w stylu lat 50-tych z wszytymi wewnętrznymi kieszonkami, które można było założyć nawet do trykotowej koszulki. Dla chłopców zaproponowano granatowe dżinsy, podkoszulek bez rękawów (biały, czerwony lub granatowy) i buty sztyblety oraz marynarskie czapki75.

Kryzysowe lata 80-te

W okresie ostatniej dekady przed przekształceniami ustrojowymi zapanował w Polsce zwłaszcza pośród młodzieży „terror ciucha”, czyli pogoń za modnymi kreacjami, których uzyskanie wcale nie było łatwe, szpanerstwo, powierzchowność i bezkrytyczne przyjmowanie mody zachodniej76. Cechował ówczesne fasony przede wszystkim manieryzm, czyli wielość kolorów, nieharmonijność, brak symetrii77. Sklepowy asortyment odbiegał znacznie od modnych w owym czasie luźnych i szerokich w ramionach fasonów, oferując w zamian ubiory wąskie i ciasne. Polski przemysł nie produkował wówczas niczego nowego z powodu braku surowców. Wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 przekreśliło nawet szanse na sprowadzenie upragnionych strojów spoza kraju. Zakłady produkcyjne zmilitaryzowano, zlikwidowano więzi kooperacyjne między zakładami. Wprowadzono reglamentacje na obuwie, co spotkało się ze szczególnym sprzeciwem społeczeństwa78. Dla modnych kobiet jedynym wyjściem były pomysłowe przeróbki, do których szczególnie zachęcali redaktorzy „Filipinki”79. W Przekroju z 1982 roku Barbara Hoff pisała krzepiąco: „Nie ma żurnali, nie ma materiałów, nie ma nastroju, a my dalej chodzimy modnie ubrani”80. Powrócono zatem do przerabiania męskich koszul na sukienki i modne bluzki.

Jednym z najciekawszych i charakterystycznych stylów był styl młodzieży uniwersyteckiej, która poprzez ubiór demonstrowała nastroje opozycyjne. Studenci zapuszczali brody, nosili półdługie włosy, okulary, ubierali się w stylu wojskowym w trencze, koszule, amerykańskie kurtki z pagonami, wysokie sznurowane buty, powyciągane swetry. Barbara Hoff określiła ten styl „modą na konspirę„. Upolitycznieniu uległy nawet niewinne trykotowe koszulki, na które nadrukowywano na przykład napis „EA„, który stanowił skrót dla hasła ”Element Antysocjalistyczny”81.

Już w roku 1983 młodzież zaczęła izolować się od życia politycznego i organizować w subkulturach, które wyrażały niechęć do zastanej rzeczywistości i brak wiary w możliwość zmian. Najbardziej wpływową była subkultura punków, która opanowywała coroczny festiwal w Jarocinie, wyróżniała się widowiskowymi irokezami lub tapirowanymi włosami, skórzanymi kurtkami z ćwiekami, zastępowana czasami kurtką wojskową lub płaszczem typu prochowiec, podartymi dżinsami, koszulkami z radykalnymi hasłami i symbolami, łańcuchami i paskami, agrafkami i chustkami. Ubiór taki nosiły również dziewczęta, a uzupełniał go mocny, czarny makijaż oczu82.

Subkultury i ich ubiór oddziaływał na ogólnie proponowaną modę Barbary Hoff, która zaprojektowała szeroką w ramionach i zwężaną ku dołowi czarną kurtkę, nawiązującą do ramonesek albo motocyklówek. Kurtkę taką zdobyły pagony, suwaki, kieszonki. Materiał, z którego sporządzano kurtki, to imitacja skóry lub tkaniny błyszczące, jakich używano również do wyrobu sukienek, spodni i gorsetów, modnych w latach 80-tych. Również w dziedzinie fryzur dekada ta dużo zawdzięcza stylowi punkowemu lub metalowemu, bowiem najmodniejsze były ekstrawagancko uczesane, tapirowane włosy, trwałe ondulacje, odważne pasemka83. Postmodernizm dominował tak w architekturze, jak i w ubiorze, a szafy Polek i Polaków zapełniły się znanymi już wcześniej wzorami i elementami84. Na niekorzyść tym razem zmieniły się efekty naśladownictwa zachodnich trendów: Polacy korzystali z różnorakich stylów przypadkowo, tworząc czasami niegustowne kompozycje, w dodatku zaopatrując się w chińskie  i tureckie wyroby85.

W latach 80-tych wyraźnie zmienił się wizerunek kobiety, która miała stać się poprzez ubiór silna i męska, stąd w prasie kobiecej tego okresu dominują ubrania w stylu „oversize”, czyli bluzki poszerzające znacznie ramiona, na ogół szerokie spodnie zwężające talię, duże kapelusze86. Proponowano najrozmaitsze fasony spodni, od rurek z małymi mankietami, poprzez klasyczne spodnie z zaszewkami, spódnico-spodnie przed kolano, aż po „farmerskie”, szerokie w biodrach87. W rubryce „Moda damska na schyłek lata„ czasopismo „Uroda„ prezentowało żakiety i bluzki bez kołnierzy i wydłużone żakiety marynarkowe, battle-dressy, bluzy-maryniery do ”wrośniętych” spodni i spódnic88.

Koniec lat 80-tych to już wyraźnie przerysowana linia w spodniach i ramionach przy jednoczesnym braku zaakcentowanej talii. Dżinsy zaczęto nosić jako strój odświętny, elegancki89. Ta oceniana dziś jako kiczowata moda zaczęła zmieniać się dopiero w okresie przekształceń systemowych końca lat 80-tych. Jak pisze A. Pelka w swojej książce: „Coraz gorsza sytuacja gospodarcza kraju odciskała się na ubiorze młodych Polaków. Czyżby ‚pseudomoda’ lat osiemdziesiątych zapowiadała upadek systemu?”90.

Podsumowanie

Moda PRL-u to temat nadal w polskiej historiografii stosunkowo świeży, jako że pierwszym wyraźnie poświęconym tej tematyce opracowaniem jest książka Anny Pelki z 2007 roku91. Z analizy mody PRL-u wysnuć można wniosek, iż garderoba współczesnych Polaków utraciła przede wszystkim swą wymowę polityczną i symbolikę. Dzisiejsi Polacy wybierają ubrania bezrefleksyjnie, zwracając uwagę na ich dopasowanie do sylwetki i ogólną „modę”, która nie niesie za sobą żadnych głębszych znaczeń. Tymczasem, ubrania społeczeństwa PRL-u wyrażały całą gamę pragnień owego społeczeństwa, opinii i postaw wobec rzeczywistości. Rzecz dla współczesnego młodego pokolenia niesłychana – domowe przeróbki i szycie, którego podejmowały się wszystkie młode dziewczęta – świadczy na przykład o zupełnie nieznanym dzisiaj stylu życia i podejściu do własnej osoby92. Warto zatem zwrócić uwagę na ubiór Polaków w latach 1945-1989, co niewątpliwie pozwoli wzbogacić obraz życia codziennego tych lat.

Bibliografia:

  1. Banach A., Portret wzorowego mężczyzny, Kraków 1965.
  2. Chłopek M., Bikiniarze. Pierwsza polska subkultura, Warszawa 2005.
  3. Dziekońska-Kozłowska A., Moda kobieca XX wieku, Warszawa 1964.
  4. Filipinka 1959 nr. 1-6; 1964 nr. 5, 12, 14; 1970 nr. 4, 1982 nr. 1.
  5. Friszke A., Polska Gierka, Warszawa 1995.
  6. Grabowska A., Palmirska J., Odzież młodzieżowa, Warszawa 1954.
  7. Kosiński K., Oficjalne i prywatne życie młodzieży w czasach PRL, Warszawa 2006.
  8. Pelka A., Teksas-land. Moda młodzieżowa w PRL, Warszawa 2007.
  9. Przekrój 1982 nr. 1918.
  10. Sipowicz K., Hipisi w PRL-u, Warszawa 2008.
  11. Szarota P., Od skarpetek Tyrmanda do krawata Leppera, Warszawa 2008.
  12. Sztandar Młodych 1964 nr. 167.
  13. Uroda, 1975 nr. 1-6; 1983 nr. 1, 4, 8.
  1. Cytat za K. Sipowicz, Hipisi w PRL-u, Warszawa 2008, s. 90. []
  2. Słowa te przywołuje Anna Pelka, zob. A. Pelka, Teksas-land. Moda młodzieżowa w PRL, Warszawa 2007, s. 9. []
  3. Po II wojnie światowej nastał wyż demograficzny, więc liczba młodych stanowiła znaczny odsetek społeczeństwa. Młodzież zaczęła być wówczas znacznie bardziej niż wcześniej „zauważaną” warstwą, a kultura młodzieżowa w ciągu kilku dekad uległa umasowieniu, zob. A. Pelka, op. cit., s. 14-15. []
  4. Barbara Hoff, projektantka i dziennikarka mody w powojennej Polsce, z wykształcenia historyk sztuki, zob. A. Pelka, op. cit., s. 49; autorka książki zamieszcza także wywiad z 2006 roku z Barbarą Hoff na stronach 40-49; Grażyna Hase, polska projektantka mody, wcześniej modelka, współpracowała z zakładem odzieżowym „Cora„, odznaczona ”Złotym Krzyżem Zasługi” w 2003 roku, zob. A. Pelka, op. cit., s. 160; wywiad dostępny na stronach 154-160. []
  5. Jak na przykład subkultura bikiniarzy, zob. K. Sipowicz, op. cit., s. 87-88. []
  6. A. Pelka, op. cit., s. 12. []
  7. A. Pelka, Teksas-land. Moda młodzieżowa w PRL, Warszawa 2007. []
  8. K. Sipowicz, Hipisi w PRL-u, Warszawa 2008; M. Chłopek, Bikiniarze. Pierwsza polska subkultura, Warszawa 2005; A. Friszke, Polska Gierka, Warszawa 1995; K. Kosiński, Oficjalne i prywatne życie młodzieży w czasach PRL, Warszawa 2006. []
  9. A. Grabowska, J. Palmirska, Odzież młodzieżowa, Warszawa 1954. []
  10. A. Dziekońska-Kozłowska, Moda kobieca XX wieku, Warszawa 1964; A. Banach, Portret wzorowego mężczyzny, Kraków 1965. []
  11.  P. Szarota, Od skarpetek Tyrmanda do krawata Leppera, Warszawa 2008. []
  12. A. Pelka, op. cit., s. 19, zob. także K. Kosiński, op. cit., s. 85. []
  13. Ibidem. []
  14. P. Szarota, op. cit., s. 56. []
  15. Wybory „wygrane” przez blok demokratyczny (PPR, PPS, SL i SLD) odbyły się 19 stycznia 1947 roku, który następnie przystąpił do konstrukcji systemu komunistycznego i przebudowy oświaty i kultury zgodnie z zasadami marksistowskimi, zob. K. Kosiński, op. cit., s. 12-22. []
  16. Jadwiga Grabowska, pierwsza projektantka powojennej Polski, dyrektor artystyczna „Mody Polskiej”, zob. A. Pelka, op. cit., s. 22-23. []
  17. Ibidem, s. 22. []
  18. Pokolenie 52′ to ludzie, których młodość przypadła na okres II wojny światowej, przeżyli wojnę w Polsce często byli AK-owcy lub więźniowie obozów koncentracyjnych, zob. K. Sipowicz, op. cit., s. 87. []
  19. Ibidem. []
  20. Ibidem; zob. także A. Pelka, op. cit., s. 26. []
  21. A. Grabowska, J. Palmirska, op. cit., fot. 4, 5, 7, 9, s. 21-23. []
  22. J. Palmirska, op. cit., fot. 8, 11, 33, 35, s. 23, 24, 36. []
  23. Ibidem, fot. 19, 20, 21, 22, s. 28-29. []
  24. P. Szarota, op. cit., s. 31-34. []
  25. K. Sipowicz, op. cit., s. 88. []
  26. A. Pelka, op. cit., s. 25-26. []
  27. Dior zaproponował fasony podkreślające wąskie ramiona, zaakcentowany biust, wąską talię jako antymodę dla zmaskulinizowanego stylu powojennego, zob. ibidem, s. 28. []
  28. Rok 1956 to także symboliczny kres subkultury bikiniarzy według K. Sipowicza, op. cit., s. 90; zob. także K. Kosiński, op. cit., s. 40. []
  29. Ibidem, s. 321 []
  30. A. Pelka, op. cit., s. 30. []
  31. Jako dowód na to A. Pelka przytacza fragment książki J. Antkowiaka, zob. Ibidem, s. 31. []
  32. Ibidem, s. 32, 42; o znaczeniu dżinsów zob. także K. Kosiński, op. cit., s. 331. []
  33. Różnorodność propozycji dla młodych dziewcząt mogą zobrazować rubryki „Filipinki” z roku 1959, gdzie na stronie 13 każdego numeru znaleźć można przepisy na bluzeczki, sukienki, spódniczki, czapki, itp. []
  34. A. Pelka, op. cit., s. 36. []
  35. Ibidem, s. 36-37. []
  36. K. Kosiński, op. cit., s. 41. []
  37. Ibidem, s. 331; zob. także A. Pelka, op. cit., s. 189. []
  38. A. Pelka, op. cit., s. 55. []
  39. Ibidem, s. 58-59. []
  40. K. Kosiński, op. cit., s. 333; A. Pelka, op. cit., s. 66-67. []
  41. A. Pelka, op. cit., s. 64. []
  42. Ibidem, s. 68. []
  43. Ibidem, s. 71. []
  44. Oraz, jak dowodzi K. Kosiński, moda mini wiązała się z popularnością stroju sportowego, lecz w Polsce była raczej naśladownictwem zachodnich trendów, zob. K. Kosiński, op. cit., s. 332; zob. także A. Pelka, op. cit., s. 72. []
  45. A. Pelka, op. cit., s. 86. []
  46. Ibidem, s. 76. []
  47. Ibidem, s. 81, zob. także fotografie na stronach 78-80. []
  48. A. Banach, op. cit., s. 298, 302-309. []
  49. A. Pelka, op. cit., s. 102. []
  50. Ibidem, s. 89; zob. fotografie na stronach 82-83, 87.  []
  51. Ibidem, s. 9. []
  52. Ibidem, s. 59. []
  53. Ibidem, s. 62. []
  54. O udziale młodzieży w wydarzeniach marca 68′ pisze K. Kopiński, op. cit., s. 50-51, zob. także K. Sipowicz, op. cit., s. 84-85. []
  55. K. Sipowicz, op. cit., s. 79. []
  56. Ibidem, s. 81-82. []
  57. Ibidem, s. 332, zob. także A. Pelka, op. cit., s. 132. []
  58. O przejęciu władzy przez ekipę Edwarda Gierka zob. A. Friszke, op. cit., s. 9-12; na temat polityki Gierka wobec młodzieży zob. K. Kosiński, op. cit., s. 51-56 []
  59. A. Pelka, op. cit., s. 91. []
  60. Ibidem. []
  61. Na łamach „Urody” przeprowadzono mini-ankietę na temat noszenia spodni przez kobiety, dowodząc, że większość wykształconych i poważanych mężczyzn akceptuje ten styl. Jednocześnie warto zauważyć, że jeszcze w połowie lat 70-tych noszenie spodni było czasem uważane za, delikatnie mówiąc, nierozsądne, zob. Suknia czy spodnie, „Uroda” 1975,  nr. 4, s. 8-9; zob. także A. Pelka, op. cit., s. 95. []
  62. A. Pelka, op. cit., s. 98. []
  63. Spodnie, „Filipinka” 1964, nr. 12, s. 13; Nosimy tuniczki, „Filipinka” 1970, nr. 4, s. 13. []
  64. Autostop, „Sztandar Młodych” 1964, nr. 167, s. 3. []
  65. A. Pelka, op. cit., s. 100, 144. []
  66. Ibidem, s. 161. []
  67. Ibidem, s. 163-164, 167. []
  68. Ibidem, s. 165. []
  69. Ibidem, s. 166-167. []
  70. O wymowie dżinsu na przestrzeni lat 50-70-tych pisze P. Szarota, op. cit., s. 113-122; zob. także A. Pelka, op. cit., s. 185-192. []
  71. A. Pelka, op. cit., s. 199-202. []
  72. Na podstawie czasopisma „Uroda” z roku 1975, nr. 1-6. []
  73. K. Kosiński, op. cit., s. 334-335. []
  74. A. Pelka, op. cit., s. 207-210. []
  75. Ibidem, s. 210. []
  76. Ibidem, s. 212-213. []
  77. K. Kosiński, op. cit., s. 335. []
  78. A. Pelka, op. cit., s. 214-215. []
  79. Moda sposobem, „Filipinka” 1982, nr. 1, s. 8. []
  80. B. Hoff, Koszula dziadka, „Przekrój” 1982, nr. 1918, s. 21. []
  81. O mundurze antysocjalistycznym i charakterystycznym owłosieniu twarzy opozycjonistów pisze P. Szarota, op. cit., s. 137-149. []
  82. O znaczeniu Jarocina dla kultury młodzieżowej pisze K. Kosiński, op. cit., s. 356-360; zob. także A. Pelka, op. cit., s. 222-223; P. Szarota, op. cit., s. 159-162. []
  83. A. Pelka, op. cit., s. 226-229. []
  84. Ibidem, s. 231. []
  85. Ibidem, s. 233. []
  86. Moda na pionowe linie i powłóczyste, zakrywające ciało ubrania inspirowana była japońskimi wpływami, zob. Ibidem, s. 237; zob. także Wieści ze świata, „Uroda” 1983, nr. 1, s. 34. []
  87. Wariacje na temat spodni, „Uroda” 1983, nr. 4, s. 6-7. []
  88. Moda damska na schyłek lata, „Uroda” 1983, nr. 8, s. 10-11. []
  89. A. Pelka, op. cit., s. 241, 245. []
  90. Ibidem, s. 254. []
  91. Sama autorka spostrzegła, że przy mnogości opracowań dotyczących społeczeństwa PRL-u analizy ubioru owego społeczeństwa podejmowało się niewielu badaczy, zob. Ibidem, s. 9. []
  92. W numerze 5 „Filipinki” z 1964 roku ogłoszono konkurs na samodzielnie uszytą kreację, który wygrała 14-letnia dziewczynka samodzielnie przygotowawszy gustowną i tanią sukienkę, w nagrodę otrzymując Radio Koliber, zob. Konkurs, „Filipinka” 1964, nr. 5, s. 3; wyniki konkursu w numerze 14 z 1964 roku. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

22 komentarze

  1. Czytelnik pisze:

    Część już wróciła, bo moda się powtarza. W sensie było modne kiedyś, jest teraz, tak plus minus. Jednak moda na dzwony nie wróciła po PRL już chyba nigdy i słusznie! 😉

  2. Lesław pisze:

    Znamienne jest to, że autorka pisze a to o historii (piłkarskiego) buta a to o modzie.

  3. Chcę nosić dzwony!!! Gdzie kupić????

  4. Karolina pisze:

    Ja najbardziej upodobałam sobie modę lat 60-tych. Bardzo kobiece sukienki, kolorowe, nie odsłaniały za dużo, ale podkreślały co trzeba, lubiłam też nosić dzwony. Najgorsze chyba były lata 80-te wcale nie w Polsce, bo widziałam jak chodziła ubrana moja mama wtedy, babcia sama szyła ubrania i wszystko było dopasowane, ładnie leżało, może nie miało najpiękniejszego koloru ale nie było tak tragicznie. Ubrania z teledysków były koszmarne, te wszechobecne body, obcisłości, gumy i tandeta. Fajnie jednak, że moda powraca w dzisiejszych czasach wszystko idzie tak zaadaptować, żeby odpowiadało twojemu stylowi nawet kiczowate ubrania z lat 80-tych.

  5. Igor pisze:

    Ależ dzwony zaczęły być modne pod koniec lat -90tych. I z powodzeniem noszono je prawie do połowy następnej dekady kiedy to zostały wyparte przez rurki.
    Moda póznych lat-80 tych i wczesnych 90 tych była straszna. Watowane ramiona, za duże spodnie i te legginsy.... koszmar

  6. Anna pisze:

    Polecam wywiad z Barbarą Hoff, gdzie jest przedstawione od kulis, jak się robiło modę w PRLu
    http://www.wprost.pl/ar/523921/Polska-Coco-Chanel-rewolucjonistka-mody-w-PRL-u-Barbara-Hoff/

  7. Bilbo pisze:

    Subkultury młodzieżowe w II połowie lat 80. To dopiero była odzieżowa „moda”.

  8. Vatzi pisze:

    Hłasko nie nosił „furmańskiego płaszcza”, tylko kożuch.

  9. bullbass pisze:

    Akurat na zdjęciu z Jarocina są Metalowcy nie Punki.

  10. kasia pisze:

    Dziwne rzeczy tu czytam. Kociaki to są ( i były ) ładne dziewczyny tak jak przepiękne są małe kotki. A, że ;mini rodziło się w bólach” - wszystko co nowe zazwyczaj rodzi się w bólu. Denerwuje mnie , że wszystko co związane jest z PRL-em chce się zdeklasować. To jest po prostu niegodne. A co teraz piękne potargane spodnie i łażenie w mroźne dni w tenisówkach?

  11. kopciuszek pisze:

    Moda zatacza duże koło dlatego uważam,że warto stawiać na klasykę, która zawsze będzie na topie i uatrakcyjniać ją wybranymi elementami. Ja tak robię i wybieram bardzo często ubrania z mg shohlari. Dzięki czemu ubrania, które kupiłam już jakiś czas temu zakładam co trochę. Bardzo lubię modę, ubrania. Sprawia mi niezwykłą przyjemność dobieranie jednej części garderoby do drugiej, dlatego bardzo przyjemnie czytało mi się dany artykuł.

    • sabinka78 pisze:

      Dokładnie tak, modsa wraca jak boomerang. A w tym mg shohlari mają piękne ubrania! Dzięki, że wspomniałaś o tym miejscu!

  12. Sław pisze:

    Korekto! Pobudka! Nie piszemy „50-tych”, tylko „50.” lub „pięćdziesiątych”!

  13. Seti-Maszyny pisze:

    Bardzo dobry artykuł. W tych czasach dbanie o czystość i technologię była zdecydowanie na innym poziomie 🙂

  14. juras pisze:

    hmm, tylko jedna wzmianka w ostatnim zdaniu o modzie lat 60tych a juz ani slowa o ‚bananowach’ w modzie lat 70???... wspaniale dlugie falbaniste spodnice czesto o barwnych ukosnych pasach... sam termin zdaje sie, ze pochodzi od ‚bananowej mlodziezy’ czyli pogardliwego okreslenia danej warstwy spolecznej przez owczesna komune z lat ‚60tych jednak nie przypominam sobie bananowych spodnic na chodnikach prl na przelomie lat ’60 i ’70 ale juz np. w ’74 tak... byc moze pani rodowicz przyczynila sie do zapropagowania tego stylu wystepem w sopocie z ‚malgoska’ wysiadajac na scenie z malucha bo wlasnie mniej wiecej wtedy zaczelo sie te bananowe szalenstwo... jako szczeniak 9-12 letni z przyjemnoscia jezdzilem autobusem na krakowskie przedmiescie na obiady w stolowce ministerstwa kultury i sztuki [mama byla tam glowna ksiegowa, w dziale odrestaurowywania zabytkow bodajze] po lekcjach w podstawowce - oraz w wakacje jesli akurat nie bylem na koloniach/wyjezdzie pod namiotem ze starymi - by nacieszyc oko rzeszami dziewczyn i kobiet paradujacych tam po szerokim trotuarze, jak piekne kolorowe egzotyczne ptaki, wlasnie w bananowach... tudziez by nacieszyc oko rowniez jakims zachodnim wozem na parkingu pod ‚europejskim’... to byly lata ’75-’77, chyba jeszcze nawt w ’78 widzialo sie bananowy na ulicach, szczegolnie gdy aura byla pogodna... bananowy byly wszedzie w polowie lat ‚70tych ale w stolicy jakos wlasnie na krakowskim, starowce i w srodmiesciu widzialo sie je co krok wedlug moich rzewnie nostalgicznych wspomnien... to byla wspaniala moda damska pogodnych/letnich dni wedlug mojego - nawet obecnego - gustu... niestety, bananowy dotychczas nie doczekaly sie powrotu ‚retro’...

  15. Zbrozło pisze:

    To nie punki tylko metalowcy.

  16. Jadwiga pisze:

    Ludziska...czy ktos pamięta lata pięćdziesiąte, kiedy nasze mamy chodziły w śniegowcach, w które wkładało sie nogi już obute w buty na obcasie ? Te śniegowce tez miały obcas, tylko pusty 🙂 A guma, pamietam na tych śniegowcach (one były na ekspres) była prążkowana...eh, jaki to był fajny wynalazek :)) I wzruszające wspomnienia o mamach ...
    Zgierz, 13 listopada 2021

  17. misiek54 pisze:

    Dzwony były modne w latach 70-tych. Na wzór marynarskich spodni,szerokie.Po wizycie De Gola w Polsce czapki degolówki.A cała reszta co tam wypisane to bajki wyssane z palc.

Zostaw własny komentarz