Społeczność Żydowska na terenach Wolnego Miasta Gdańska


Choć ziemie obecnego województwa pomorskiego, nie zawsze były miło kojarzone dla społeczności żydowskiej, to jednak – tak jak w wielu miejscach w Polsce – zaznaczyli oni tutaj swoją obecność. Udało im się tutaj m.in. Zaprojektować i zbudować budynek obecnej Politechniki Gdańskiej oraz znacząco przyczynić się do rozwoju dzielnicy Wrzeszcz. Pomimo, iż w okresie międzywojennym Gdańsk traktowany był jako miejsce, skąd znaczna większość z nich mogła odpłynąć w kierunku Stanów Zjednoczonych lub Palestyny, to jednak spora część postanowiła tutaj zamieszkać. Najwięcej Żydów zasiedlało wówczas takie miasta jak Gdańsk, Sopot, Nowy Dwór Gdański oraz Nowy Staw.

Volkstag

Siedziba Volkstagu

Początki Wolnego Miasta

Lata 1917-1921, zarówno na ziemiach Polskich, jak i w prawie całej Europie, były okresem częstych, krwawych walk. Polska z fazy zakończenia I wojny światowej i odzyskania niepodległości przeszła w fazę wojny polsko-bolszewickiej. Żydzi, którzy znaleźli się wówczas na ziemiach nowo powstałej II RP, byli przeważnie uchodźcami z ziem rosyjskich. Nie mieli oni tam łatwego życia. Tak jak Polska i Polacy przeszli z jednej fazy wojny do drugiej, tak Żydzi przeszli z fazy prześladowań jednego władcy (caratu) do fazy prześladowań przez bolszewików. Przybywając na polskie ziemie często pozostawiali oni po sobie swoje majątki. Ich początki w Wolnym Mieście wiązały się z życiem w ogromnej biedzie i ciężkich warunkach socjalnych1. Jak wspomniałem wcześniej, znaczna większość traktowała pobyt w Gdańsku, jako bazę wypadową do Stanów Zjednoczonych. Nie planowano kierowania się w głąb Europy, gdyż w Niemczech dochodziło wówczas do masowych aresztowań ludności przybyłej ze wschodu. Największy wkład w pomoc dla przebywających wówczas w Gdańsku Żydów wniósł ówczesny rabin Gdańska – Robert Kalter.  Dzięki jego działaniom uchodźcy otrzymywali potrzebne leki, paszporty, odzież oraz żywność. Chętnym do wyjazdu pomagał opuścić Europę, natomiast tym, którzy zdecydowali się zostać, pomagał znaleźć pracę oraz miejsce zamieszkania. Z tym ostatnim było najciężej.  Pierwszym w Gdańsku schroniskiem dla uchodźców był jeden z budynków Dworca Kolejowego w Gdańsku. Mieściło się tam wcześniej kino prowadzone przez gdańskiego Żyda. Gdy pomieszczenie stało się za małe, wówczas przeniesiono je do domu na ulicy Karmelickiej. Dzięki staraniom doktora Curta Nawratzkiego na gdańskiej dzielnicy Przeróbka, w miejscu dawnego obozu jenieckiego z okresu I wojny światowej, otwarto pierwszy obóz przejściowy dla uchodźców. Podobny obóz utworzono później w dzielnicy Nowy Port (władze niemieckie przysłały tam wówczas drogą morską 15 tysięcy Żydów internowanych w Niemczech). Starano się uzyskać pomoc materialną od wszelakich organizacji żydowskich działających w Anglii. Nie było jednak odzewu z ich strony, co argumentowano tym, iż przebywający w Gdańsku uchodźcy dążą do wyjazdu do USA, a nie do Wielkiej Brytanii, a co za tym idzie - finansowanie ich z funduszy organizacji brytyjskich nie leży kompletnie w ich interesie. Rabin Kalter wystosował apel do światowej żydowskiej opinii publicznej wzywając do udzielenia pomocy finansowej. Odezwa kończyła się słowami „Pomóżcie, aby i Wam pomożono” i również nie spotkała się z pozytywną reakcją. Działalność względem emigrantów finansowana była jedynie przez gdańskich Żydów, jak również i z podatków, które płacili uchodźcy przybywając do Wolnego Miasta.

W 1924 roku zamknięto obóz na Przeróbce. Liczebność mieszkańców obozu w Nowym Porcie również z czasem zaczęła spadać. W tym samym roku utworzone zostało na Biskupiej Górce (na terenie byłych koszar fizylierów) schronisko dla bezdomnych. Mieszkali tam uchodźcy, którzy zdecydowali się zostać w Gdańsku – pomagano im znaleźć mieszkanie i pracę. Ostatecznie 1 stycznia 1926 roku zlikwidowano obóz w Nowym Porcie, co stało się symbolem zakończenia ciężkiego okresu przesiedleń na ziemiach Wolnego Miasta. Według danych Hebrew Imigrant Aid Society (HIAS) w latach 1920-1925 przez Gdańsk przejechało 60 488 żydowskich emigrantów, w tym 1 330 sierot2. W późniejszych latach ucieczki Żydów przez Gdańsk były organizowane na o wiele mniejszą skalę niż na początku istnienia Wolnego Miasta. W latach trzydziestych z portu w Gdyni wypływać zaczęły regularne rejsy do Stanów Zjednoczonych oraz Palestyny co sprawiło, że właśnie z Gdyni częściej ruszały wyprawy w poszukiwaniu lepszego życia.

znaczki

Znaczki pocztowe Wolnego Miasta Gdańska

Ci, którzy zostali

Jak wspomniałem wyżej, nie wszyscy traktowali Wolne Miasto Gdańsk, jako bazę wypadową w kierunku innych docelowych miejsc na ziemi. Spora grupa ludności zdecydowała się jednak pozostać na tych ziemiach – a co za tym idzie – realizować się zawodowo, społecznie i kulturowo. 1 stycznia ruszyła II kadencja Volkstagu (parlamentu Wolnego Miasta Gdańska). Półtora roku później władzę objęła koalicja Socjaldemokratów (SPD), Katolickiej Partii Centrum oraz partii Niemiecko-Liberalnej. Wśród 10 posłów, którzy zasiadali wówczas w Volkstagu, znalazło się dwóch  pochodzenia żydowskiego: dr Bernhard Kamnitzer (SPD) oraz dr Hugo Neumann (partia Liberalna)3. Nowe władze zajęły się poprawianiem ciężkiej sytuacji finansowej Wolnego Miasta. Najważniejszym filarem ówczesnej polityki gospodarczej oraz międzynarodowej było wówczas utrzymywanie jak najlepszych stosunków z Polską. Dążono do utrzymania całkowitej niezależności politycznej wobec niej, przy jak najlepiej rozwiniętej współpracy gospodarczej.

Pamiętano również o zapewnieniu odpowiedniej pomocy społecznej najbardziej potrzebującym. Pod koniec 1925 roku rozpoczęła swoją działalność Żydowska Centrala Opieki Społecznej na Obszarze Wolnego Miasta Gdańska. Utrzymywała się ona ze składek płaconych przez instytucje założycielskie oraz dzięki datkom darczyńców, których również nie brakowało. Celem organizacji była pomoc materialna oraz lekarska dla najuboższych. Równolegle funkcjonowało charytatywne stowarzyszenie „Chewra Kadisza”. Było to stowarzyszenie pogrzebowe dbające o to, aby każdy Żyd (zwłaszcza bezdomny) miał po śmierci należyty pogrzeb.

Nazi_World_War_II_poster_Danzig_is_German

Niemiecki plakat propagandowy z 1939 roku

Shema Izrael, Shema Frei Stadt

Bardziej religijni i przywiązani do tradycji Żydzi, zamieszkiwali takie dzielnice jak Wrzeszcz oraz Oliwa (przyłączona z powrotem do Gdańska w 1926 roku). Działały wówczas na terenie miasta 2 synagogi. Jedna od 1844 roku na ówczesnej ulicy Mattenbuden (obecnie jest to ulica Szopy, czyli tereny wyspy spichrzów). Druga zaś – zwana Wielką Gdańską Synagogą – działała od 1887 roku na ulicy Reitbahnstrasse (obecnie ulica Okopowa – Gdańsk główny).  W porównaniu do Wrzeszcza i Oliwy synagogi te były zatem położone po drugiej stronie miasta, przez co mieszkańcy tych dzielnic, aby móc uczestniczyć w nabożeństwie w którejś z bożnic, mieli do pokonania kilka ładnych kilometrów. Problem ten doskwierał zwłaszcza w soboty, kiedy to – według prawa żydowskiego – osoba wyznania mojżeszowego nie może pokonywać zbyt długiej odległości. Zaczęto zatem dążyć do zbudowania kolejnej synagogi. W latach 1775-1887 działała wcześniej synagoga we Wrzeszczu (dokładnie tam, gdzie stoi obecnie C. H. Manhattan) jednak została ona zlikwidowana na rzecz otwarcia Wielkiej Synagogi w Gdańsku. Wykupiono zatem plac położony całkiem niedaleko starego miejsca i podjęto decyzję o budowie nowego miejsca kultu. Prace nad jego powstaniem zapoczątkował zasłużony już wówczas dla mniejszości żydowskiej naczelny rabin Wolnego Miasta - Robert Kalter. Niestety 6 marca zmarł on na zawał serca. Wybrany został na jego miejsce rabin Iwan Gruen, który przybył objąć ten urząd aż z Frankfurtu nad Odrą. Dzięki jego działalności już w niedzielę 25 września 1927 roku odbyła się uroczystość otwarcia synagogi, połączona z wniesieniem po raz pierwszy do jej środka zwojów Tory4. W uroczystości brali udział nie tylko wyznawcy judaizmu, ale także przedstawiciele władz miasta oraz policji. Miejsce to szybko stało się oblegane przez wiernych nie tylko z zachodniej części miasta, ale także z okolic. Nie trzeba już było pokonywać tak dalekiej drogi do Gdańska głównego czy też Sopotu, gdzie również znajdowała się bożnica. Synagoga ta zachowała się po dziś dzień, a znajduje się przy ulicy Partyzantów 7. Jest to jedyne takie miejsce, które przetrwało rządy nazistów, II wojnę światową oraz okres wyzwolenia przez Armię Czerwoną. W 1938 roku w Sopocie decyzją władz odebrano gminie żydowskiej budynek świątynny. W wyniku podobnej decyzji najstarsza synagoga na wyspie spichrzów została rozebrana. Podobny los spotkał na kilka miesięcy przed wybuchem wojny największą bożnicę w Wolnym Mieście. Pomimo licznych protestów została ona zburzona.

Architektura i kultura

Jeśli chodzi o kwestię budownictwa, to synagogi nie były jedynymi miejscami, jakie zbudowali nasi „starsi bracia w wierze„. Czołową postacią gdańskiej architektury był wówczas Albert Carsten. Nie był on uchodźcą ze wschodu jak większość przybyszy. Do Gdańska przyjechał pod koniec XIX wieku z Berlina, skąd pochodził i gdzie wcześniej pracował w Ministerstwie Robót Publicznych. W Gdańsku był on głównym architektem i nadzorcą prac przy budowie Królewskiej Wyższej Szkoły Technicznej (obecnie Politechnika Gdańska). Od jej otwarcia 6 października 1904 roku, aż do 1933 roku sprawował on w tej szkole funkcję głównego profesora na wydziale architektury. Ponadto był projektantem i nadzorował budowę takich miejsc jak: osiedla mieszkaniowe na obecnych ulicach Kochanowskiego i Mickiewicza (Gdańsk Wrzeszcz) czy też budynek Akademickiego Klubu Żeglarskiego we Wrzeszczu (obecnie jest to budynek Konsulatu Generalnego Niemiec na Alei Zwycięstwa). Mieszkał również w zaprojektowanym przez siebie domu we Wrzeszczu. Dom ten stoi do dziś (ul. Batorego 10).  Oprócz Carsteina działało jeszcze wielu innych doskonałych budowniczych z licznymi osiągnięciami. Jednym z takich osiągnięć był nowoczesny – jak na tamte czasy – hotel Danzinger Hof. Zbudowany na początku XX wieku stał się miejscem spotkań wielu sławnych osób ze świata polityki, kultury i sztuki. Spędzał tu swój wolny czas m.in. Ignacy Paderewski – wybitny muzyk i premier Rzeczpospolitej. Hotel ten został niestety doszczętnie zniszczony w wyniku bombardowań. Na jego miejsce w latach ’70 powstał budynek, w którym mieściły się biura Polskich Linii Lotniczych LOT. Dziś, pomimo iż  znajdują się tam inne biura i sklepy, to jednak wciąż przez gdańszczan jest on potocznie nazywany ”Lotem”.

Od początku istnienia Wolnego Miasta Gdańska działało na jego terenie wiele organizacji żydowskich, dążących do zachowania swojej kultury i tradycji. Jedną z nich było Gdańskie Stowarzyszenie Esperanto, które w 1927 roku zorganizowało w Sopocie wielki światowy zjazd osób, potrafiących porozumieć się w tym języku. Na pamiątkę wydarzenia zasadzono w Sopocie (obecnie ul. Smolna) pamiątkowy dąb oraz postawiono kamień z wyrytą informacją upamiętniającą wydarzenie.  Drzewo to niestety nie cieszyło się zbyt długim żywotem, gdyż zostało ścięte przez jednego z niemieckich działaczy NSDAP w 1938 roku.

Sport

Na długo przed powstaniem Gdańskiej Lechii w 1919 roku powstało Towarzystwo Sportowe „Bar Kochba„, które zrzeszało sportowców z różnych dyscyplin. Początkowo kładziono nacisk jedynie na uprawianie sportu. Gdy młodzi adepci zaczęli odnosić coraz lepsze wyniki, dzięki wpływom sponsorów, klub zaczął wystawiać swoich reprezentantów do różnorakich turniejów i konkursów. Tak oto w latach ’30 klub składał się z blisko 500 sportowców świecących różne sukcesy w m.in.: piłce nożne, piłce ręcznej, siatkówce, tenisie, gimnastyce i pływaniu. Poza treningami kładziono również nacisk na zachowanie kultury żydowskiej. Uczono sportowców historii narodu żydowskiego i języka hebrajskiego. Sportowcy jeździli również na różnorakie turnieje międzynarodowe po całej Rzeszy Niemieckiej, a nawet kilkukrotnie udali się do Palestyny. Prowadzono również dobre stosunki z innymi drużynami sportowymi z Elbląga i Olsztyna. Klub posiadał liczne sale treningowe, pływalnie oraz przystanie wioślarskie i żeglarskie na terenie całego Wolnego Miasta.  W latach 1930-1932 corocznie rozgrywana była sztafeta „Quer durch Danzig„, w której za każdym razem zwyciężali reprezentanci „Bar Kochby„. Rozegrano również słynny charytatywny mecz piłki ręcznej pomiędzy reprezentacją policji a drużyną klubu. W tym przypadku również zwyciężała ”Bar Kochba”. Gdy do władzy w Niemczech doszli naziści, niemalże od razu zaczęli dawać władzom klubu do zrozumienia, że nie podobają im się ich sportowe sukcesy. Głosząc hitlerowskie teorie o wyższości rasy aryjskiej nad innymi rasami oraz o ”fizycznej degeneracji rasy żydowskiej” – delikatnie mówiąc – nie po drodze im było z faktem, że na ich własnej ziemi istnieje klub sportowy, który nie dość, że składa się z samych sportowców pochodzenia żydowskiego, to jeszcze odnosi sukcesy zostawiając w tyle za sobą rodowitych niemieckich sportowców5. Wybrana w 1933 roku V kadencja Volkstagu, niemalże natychmiast pozbawiła „Bar Kochbę„ prawa korzystania ze wszystkich sal treningowych i przystani. Dążono do jego delegalizacji, co im się nie udało. Aby klub i jego sportowcy mogli podnieść się po takim upadku, bardzo szybko utworzone zostało Stowarzyszenie Żydowskich Przyjaciół Sportu (niem. Vereinigung der judischen Sportfreuende). Przewodniczącym organizacji stał się Max Feilchenfeld, któremu udało się zdobyć lokal dawnej restauracji na Schichaugasse 6 (obecnie ulica Jana z Kolna) i przerobić go na biuro z salą treningową. W 1934 roku inny żydowski darczyńca Leizer Merkin, oddał klubowi dużą działkę w Oliwie, gdzie sportowcy mogli trenować na świeżym powietrzu. Plac ten nazwano „Placem Makabi„. Innym ważnym punktem strategicznym, jaki udało się pozyskać, była przystań nad Martwą Wisłą, położona niemalże obok dzisiejszego Mostu Siennickiego. Można tam było korzystać z kilkudziesięciu łodzi wiosłowych i kajaków. Jej uroczyste otwarcie miało miejsce 15 kwietnia 1934 roku. Klub Sportowy ”Bar Kochba”, stał się również członkiem Światowej Syjonistycznej Federacji Sportowej Maccabi, co również umocniło jego pozycję w środowisku sportowym6. Od 1937 roku można było zauważyć powolną agonię klubu. Wielu sportowców w wyniku prześladowań uciekło do Palestyny lub innych miejsc na świecie. Wielu również w ramach asymilacji przeniosło się do założonej w 1922 roku Gedanii Gdańsk. W 1930 roku oficjalnie klub został zlikwidowany, a jego władze uciekły do Palestyny.

Podsumowanie

Oprócz wymienionych dziedzin społeczność wyznania mojżeszowego zaznaczyła trwale swą obecność w wielu innych sferach. Na terenie Wolnego Miasta działało wielu wybitnych nauczycieli, prawników i handlowców. Historia społeczności żydowskiej na terenach Wolnego Miasta Gdańsk nie jest jedynie oparta na sukcesach, sielance i życiu w zgodzie z innymi społecznościami. To także pasmo wielu porażek, kłopotów i prześladowań. Już od kiedy wspomniani wcześniej dwaj pierwsi posłowie wyznania mojżeszowego, którzy zasiadali w Volkstagu krytykowani byli przez środowiska opozycyjne za swoje pochodzenie. Innym z wrogów, który – na pierwszy rzut oka – powinien być przyjacielem, stały się organizacje syjonistyczne. Od 1919 roku, na całym świecie odbywały się masowe alije, czyli emigracje ludności żydowskiej na tereny Palestyńskie. Dla syjonistów dążących do powstania państwa Izrael Żyd, mieszkający gdziekolwiek indziej i asymilujący się z lokalną społecznością, był zdrajcą i działał na niekorzyść rodaków. Stąd też syjoniści wraz z organizacjami im przychylnymi nie byli zbyt przychylni dla Żydów z Wolnego Miasta.

kinder

Pomnik upamiętniający Kindertransporty. Źródło: http://www.gdansk.pl/turystyka,89,686.html.

Problem z syjonistami, nie doskwierał jednak tak bardzo, jak to co nastąpiło po 1933 roku, gdy do władzy w Niemczech (a zarazem w Wolnym Mieście) doszli naziści z NSDAP. Masowe prześladowania i dyskryminacje doprowadziły do wyjazdów z Wolnego Miasta. Przedsiębiorcy likwidowali swoje interesy, działacze społeczni zawieszali swoją działalność i z całymi rodzinami opuszczali swoje rodzime strony, najczęściej we wspomnianych wcześniej kierunkach, czyli wyjeżdżając do Palestyny lub USA. Dziś przed Dworcem Głównym PKP w Gdańsku stoi pomnik upamiętniający te masowe ucieczki Żydów z „wolnego” miasta.  Przedstawia on wielodzietną rodzinę obładowaną bagażami, która czeka na peronie na swój pociąg.

Na koniec niech przemówią liczby. Według danych z powszechnego spisu ludności na terenach Wolnego Miasta, który miał miejsce w 1929 roku, łączna liczba naszych „starszych braci w wierze” wynosiła 10 448 osób. Najwięcej z nich zamieszkiwało Sopot (4 311 osób), Powiat Miejski Gdańsk (5 873 osoby, z czego znaczny procent w dzielnicy Wrzeszcz i Oliwa), Nowy Staw (51 osób) oraz Nowy Dwór Gdański, gdzie mieszkały 23 osoby.

 

 

  1. J. Tomaszewski, Zarys dziejów Żydów w Polsce w latach 1918-1939, Warszawa 1990, s. 48–61. []
  2. G. Berendt, Żydzi na terenie Wolnego Miasta Gdańska w latach 1920-1945, Gdańsk 1997, s. 52-59. []
  3. M. Podlaszewski, Ustrój polityczny Wolnego Miasta Gdańska 1920 – 1933, Gdynia 1966, s. 113. []
  4. G. Berendt, op. cit., s. 91. []
  5. Ibidem, s. 188. []
  6. J. Gebert, Z gdańskich boisk i stadionów, Gdańsk 1970, s. 15–28. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Ciekawa synteza. Historię Żydów, naszych niegdysiejszych obywateli należy przypominać gdyż różnorodność zawsze wychodziła na plus. Pamiętajmy, że obecna sytuacja gdzie w Polsce żyją głównie sami etniczni Polacy jest wynikiem wojny i sztucznych zabiegów po 1945 roku.

  2. Filip Jaskulski pisze:

    Panie Mateuszu racja. Należy też dodać, że po odzyskaniu niepodległości przez Izrael w 1948 roku, sporo Żydów najzwyczajniej w świecie wróciło do swojej Ojczyzny. Pozostawili jednak po sobie wiele śladów, które do dziś można zobaczyć chociażby w takich miejscach jak Lublin, czy Kazimierz Dolny.

Zostaw własny komentarz