Polska flota wojenna w latach 20-tych i 30-tych XVII wieku


I Rzeczpospolita nie posiadała dużych tradycji morskich. Przyczyn tego stanu rzeczy należy upatrywać w kilku czynnikach. Najważniejszym z nich był brak zainteresowania szlachty sprawami morskimi. Innym czynnikiem zniechęcającym do inwestowania we flotę wojenną był przez długi czas brak zagrożenia ze strony północnej. Ostatnim ważnym powodem były duże koszty wybudowania okrętów. Należy przy tym pamiętać, że skarbiec zwykle świecił pustkami (często brakowało pieniędzy na wypłacenie żołdu dla walczących oddziałów wojsk lądowych). Sytuacja znacznie zmieniła się w okresie panowania Zygmunta III oraz Władysława IV Wazów.

Monarchowie byli z pochodzenia Szwedami. Fiasko unii personalnej pomiędzy Polską a Szwecją, doprowadziło do wzrostu zainteresowania w Polsce sprawami morskimi. Konflikt pomiędzy obiema gałęziami Wazów sprowadził niebezpieczeństwo wojny na południowe wybrzeże Bałtyku. Należało więc rozpocząć budowę okrętów, które miały powstrzymać ewentualne desanty wojsk Szwecji oraz przełamać niezwykle groźną blokadę morską Gdańska. Szczególnie groźne było drugie zagrożenie. Innym argumentem przemawiającym za inwestycją w rozwój marynarki wojennej była możliwość odzyskania przez Zygmunta III, a następnie jego syna Władysława IV tronu Szwecji. Był to najważniejszy cel polityki obu władców. Realizacja tego zamierzenia wymagała posiadania floty wojennej, która przetransportowałaby wojska do Szwecji oraz zapewniła im zaopatrzenie. Wymienione czynniki umożliwiły rozpoczęcie tworzenia floty w latach dwudziestych przez Zygmunta III oraz w latach trzydziestych przez Władysława IV.

Bez wątpienia Zygmunt III miał więcej czasu na stworzenie floty wojennej. Z tego względu jego okręty w większości były budowane od podstaw, z przeznaczeniem na cele wojenne. Następca Zygmunta III od samego początku panowania musiał stawiać czoła Rosji, a następnie Turcji. Obejmując w 1632 roku tron miał świadomość, że w 1635 roku upływa termin rozejmu ze Szwecją. Należało się więc spodziewać wznowienia konfliktu. Budowa okrętów od podstaw nie wchodziła więc w grę. Król postanowił więc pozyskać okręty od Gdańszczan. Bogaci kupcy dysponowali licznymi statkami, które można było stosunkowo łatwo uzbroić i przygotować do walki. Niestety dla królewskich planów jedynie Jerzy Hewel odpowiedział na prośbę Władysława IV.

galeon2

Po prawej stronie XVII-wieczny angielski galeon HMS „Prince Royal” na obrazie Willema van de Veldego (młodszego), ok. 1666 roku

Podstawowa różnica pomiędzy flotą Zygmunta III i jego syna polegała na rodzajach okrętów. Jak wspomniano Zygmunt III miał odpowiednio dużo czasu na stworzenie floty. Jego okręty były więc od razu przystosowane do walki. Podstawową jednostką był galeon. Jednostka ta powstała w XVI wieku i charakteryzowała się pękatym kadłubem, wysoką nadbudową rufową oraz trzema masztami. W odróżnieniu od innych rodzajów okrętów galeony posiadały na rufie, powyżej steru, balkon. W czasie bitwy obsadzano go piechotą1. Poza galeonami wybudowano także kilka okrętów typu pinka. Jednostka tego typu była mniejsza od galeony, posiadała mniej rozbudowane ożaglowanie oraz słabszą artylerię. Pinki były natomiast zwrotniejsze2.

W 1622 roku zwodowano pierwszy okręt - pinkę Żółty Lew. w kolejnych latach zbudowano cztery galeony i kolejne dwie pinki. Dodatkowo przed bitwą pod Oliwą (1627) zarekwirowano trzy statki handlowe (fluity): Czarny Kruk, Płomień, Biały Lew. Do 1628 roku wszystkie trzy jednostki zostały rozbrojone. Po zwycięstwie pod Oliwą flota Zygmunta III znajdowała się u szczytu potęgi, jednak wkrótce po bitwie rozpoczął się proces osłabiania floty. Jako pierwszy został utracony w wyniku sztormu Latający Jeleń. W 1628 roku w wyniku prowadzonego przez Szwedów ostrzału z lądu, na Wiśle zatonął Żółty Lew i Rycerz św. Jerzy. W 1630 roku Lubeka internowała Króla Dawida. Pozostałe okręty zostały przejęte przez Szwecję w Wismarze w 1632 roku.

Flota Zygmunta III  wyglądała następująco:

1. W okresie bitwy pod Oliwą3

- Rycerz Święty Jerzy - galeon, wyporność 200 łasztów, uzbrojenie: 31 armat, dowódca Arendt Dickman;

- Król Dawid - galeon, wyporność 200 łasztów,  uzbrojenie: 31 armat, dowódca Jakub Murray;

- Wodnik - galeon, wyporność 100 łasztów,  uzbrojenie: 17 armat, dowódca Herman Witte;

- Latający Jeleń - galeon, wyporność 150 łasztów,  uzbrojenie: 20 armat, dowódca Ellert Appelmann;

- Panna Wodna - pinka, wyporność 40 łasztów, uzbrojenie: 7 armat, dowódca Adolf von Argen;

- Arka Noego - pinka, wyporność 90 łasztów, uzbrojenie: 16 armat, dowódca Magnus Wesman;

- Żółty Lew - pinka, wyporność 60 łasztów, uzbrojenie: 10 armat, dowódca Hans Kizero;

- Czarny Kruk - pinka, wyporność 130 łasztów, uzbrojenie: 16 armat, dowódca Aleksander Blayr;

- Płomień - fluita, wyporność 120 łasztów,  uzbrojenie; 18 armat;

- Biały Lew - fluita, wyporność 100 łasztów,  uzbrojenie: 8 armat, dowódca Piotr Bose.

2. Okręty wcielone po bitwie pod Oliwą

- Tygrys - galeon, wyporność 160 łasztów,  uzbrojenie: 25 armat;

- Delfin - krejer, wyporność 90 łasztów,  uzbrojenie: 12 armat;

- Feniks - fluita, wyporność 100 łasztów,  uzbrojenie: 8 armat;

- Biały Pies - pinka, wyporność 40 łasztów, uzbrojenie: 7 armat;

- Syrena - brak danych.

W 1627 roku królewskie okręty były wyposażone łącznie w 174 armaty.

W okresie bitwy pod Oliwą admirałem był Arendt Dickman, głównodowodzącym piechoty morskiej Jan Storch, wiceadmirałem Piotr Witte (sprawował także dowództwo nad całą artylerią floty), kontradmirałem Jakub Murray4. Po śmierci Dickmana nowym admirałem został Grzegorz Fentross.

Jednostki Władysława IV pochodziły od kupca, oczywistym jest więc, że były to jednostki handlowe. Najpopularniejszym rodzajem statku w omawianym okresie była fluita. Był to statek handlowy zbudowany po raz pierwszy w Niderlandach. Wyporność zwykle przekraczała 100 łasztów. Cechą charakterystyczną była zaokrąglona rufa. Kadłub jednostki był smukły, żagle rozpinano na trzech masztach. Zważywszy na wyporność okrętów Władysława IV należy domniemywać, że wszystkie były fluitami. Jedynym wyjątkiem była nie wymieniona z nazwy galera.

Flota Władysława IV przedstawiała się  następująco5:

- Słońce - wyporność 270 łasztów,  uzbrojenie: 32 armaty;

- Czarny Orzeł - wyporność 260 łasztów,  uzbrojenie: 24 armaty, dowódca Teodor Barck;

- Prorok Samuel - wyporność 200 łasztów,  uzbrojenie: 24 armaty, dowódca Jakub Petersen;

- Nowy Czarny Orzeł - wyporność 200 łasztów,  uzbrojenie: 24 armaty;

- Biały Orzeł - wyporność 160 łasztów,  uzbrojenie: 20 armat, dowódca Joachim Jansen;

- Charitas - wyporność 150 łasztów,  uzbrojenie: 20 armat, dowódca Piotr Martensen;

- Gwiazda - wyporność 130 łasztów,  uzbrojenie: 20 armat, dowódca Hieronim Schonderman;

- Myśliwiec - wyporność 130 łasztów,  uzbrojenie: 20 armat, dowódca Piotr Jacobsen;

- Fortuna - wyporność 80 łasztów,  uzbrojenie: 12 armat, dowódca Wilhelm Jansen;

- Mały Biały Orzeł - wyporność 70 łasztów,  uzbrojenie 4 armaty;

- galera - brak danych.

Pinas

Holenderska pinasa z II poł. XVII w.

Pomijając galerę okręty posiadały łącznie 200 dział. Źródła nie podają jednak  wagomiarów armat (w omawianym okresie nie podawano kalibru armaty tylko ciężar pocisku jaki wystrzeliwała). W przypadku Słońca, Nowego Czarnego Orła oraz Małego Białego Orła nie wiadomo także kto nimi dowodził. Z powyższego zestawienia wynika, że tylko cztery pierwsze jednostki można sklasyfikować jako duże. Okręty o wyporności od 100 do 200 łasztów były jednostkami małymi, poniżej 100 łasztów uznawano za najmniejsze6. Źródła nie podają także ilu członków załogi znajdowało się na okrętach (marynarzy i artylerzystów). Nie wiadomo także ilu żołnierzy liczyła piechota morska.

Władysław IV nakazał także rozpocząć budowę dużego okrętu wojennego. Bez wątpienia miał to być galeon. Niestety nie wiadomo jaką miał mieć wyporność, uzbrojenie, a nawet jaką miał nosić nazwę. Zapewne w zamierzeniach królewskich miała być to jednostka admiralska - zalążek stałej floty wojennej7.

Król mianował na stanowisko wiceadmirała Aleksandra Setona. Poza tym, że był Szkotem i katolikiem nic więcej o nim nie wiemy. Fakt, że Seton nie został admirałem świadczy, iż król planował mianować kogoś innego na stanowisko admirała. Najczęściej wymienia się Krzysztofa Arciszewskiego jako planowanego głównodowodzącego flotą. Niestety Arciszewski znajdował się wówczas poza granicami Polski i jak wiadomo przed 1635 rokiem nie wrócił do Polski.

Oceniając floty stworzone przez Zygmunta III i Władysława IV należy zaznaczyć, że żadna z nich nie mogła równać się z potęgą Szwecji. W obu przypadkach wystawione okręty miały stanowić zalążek przyszłej floty. Bez wątpienia większą wartość bojową posiadały okręty Zygmunta III. Pomijając dane techniczne i konstrukcję okrętów okręty pierwszego Wazy miały okazję sprawdzić się i odnieść zwycięstwo w bitwie.

Bibliografia:

  1. Akta do dziejów Polski na morzu, t. VII 1632-1648, cz. I, wyd. Władysław Czapliński, Gdańsk 1951.
  2. Czapliński Władysław, Polska a Bałtyk w latach 1632-1648: dzieje floty i polityki morskiej, Wrocław 1952.
  3. Górski Tadeusz, Dzieje polskiej floty od Kazimierza Jagiellończyka do Augusta II Mocnego, Gdańsk 2007.
  4. Kaczorowski Eugeniusz, Oliwa 1627, Warszawa 2002.
  1. T. Górski, Dzieje polskiej floty od Kazimierza Jagiellończyka do Augusta II Mocnego, Gdańsk 2007, s. 164. []
  2. Tamże, s. 166. []
  3. E. Kaczorowski, Oliwa 1627, Warszawa 2002, s. 132 -134. []
  4. Tamże, s. 91. []
  5. Akta do dziejów Polski na morzu, t. VII 1632-1648, cz. I, wyd. Władysław Czapliński, Gdańsk 1951, nr 172, s. 190 []
  6. W. Czapliński, Polska a Bałtyk w latach 1632 - 1648: dzieje floty i polityki morskiej, Wrocław 1952, s. 44-45. []
  7. Tamże, s. 47. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Awangarda pisze:

    Szwedzi potrafili miec flotę, a my do dzis jesli chodzi o marynarke wojenna jestesmy bardzo slabi... Od wieków.

  2. Bochdan pisze:

    Podoba mi się...
    Szkoda jednak, że nasi praojcowie nie zainteresowali się potęgą morską nieco wcześniej

Zostaw własny komentarz