W pogoni za Czyngis-chanem


Według legendy kiedy Czyngis-chan zmarł w 1227 roku, jego żołnierze zabili budowlańców którzy ukończyli jego grobowiec, jak i wszystkich innych będących świadkami pogrzebu. Sami żołnierze byli następnie zamordowani, dzięki czemu nikt, kto mógł ujawnić miejsce pochówku władcy, nie pozostał przy życiu. Przez ostatnie kilka lat naukowcy naliczyli tysiące chętnych do pracy nad zdjęciami satelitarnymi, przedstawiającymi pasy mongolskiego krajobrazu i do poszukiwań jakichkolwiek wskazówek, które pomogłyby doprowadzić badaczy do grobu Czyngis-chana.

Podboje Czyngis-chana, aut. historicair CC BY-SA 3.0

Podboje Czyngis-chana, aut. historicair CC BY-SA 3.0

Mimo że miejsce pochówku jest nieznane, to na terenie Chin znajduje się świątynia poświęcona władcy, gdzie można oddawać mu cześć przy cenotafie. Zbudowane w latach od 1954 do 1956, mauzoleum posiada 4 komnaty i 2 hole, wschodni i zachodni. Znajduje się tu także 7 trumien, w tym jedna pusta – Czyngis-chana. Mongołowie gromadzą się w świątyni 4 razy do roku i przeprowadzają tradycyjne obrzędy, takie jak ofiara dla niebios w postaci kwiatów i jedzenia.

Obszar, na którym według naukowców zostało pochowane ciało Czyngis-chana (w nieoznakowanym grobie) jest uważany za święte miejsce, a jego nazwa „Ikh Khorig„ oznacza ”Wielkie Tabu”. Pierwsza wyprawa archeologiczna w opisany rejon odbyła się w 1989 roku. Chociaż namierzono ponad 1300 miejsc, które mogą być grobami, nie można było przeprowadzić wykopalisk ze względu na negatywny odbiór zamierzeń przez opinię publiczną.

Począwszy od 2010 roku, ekipa prowadzona przez Alberta Yu-Min Lina, naukowca z University of California w San Diego przyjęła nowe, mniej inwazyjne podejście do rozwiązania tej zagadki. Lin zaprosił do swojego projektu „Valley of the Khans„ (Dolina Chanów) wielu zainteresowanych ochotników. Ich zadaniem będzie dołączenie do poszukiwań grobu Chana poprzez odwiedzanie strony internetowej National Geographic i przeglądanie tysięcy zdjęć satelitarnych Mongolii. Częścią ”wirtualnej eksploracji” jest oflagowanie charakterystycznych punktów i miejsc, w tym dróg, rzek czy jakichkolwiek starożytnych czy nowożytnych struktur, które wydadzą się specyficzne w zwykłym krajobrazie Mongolii.

W ostatnim wydaniu dziennika PLOS One, Lin wraz z kolegami podzielił się początkowymi wynikami projektu. Przez pierwsze 6 miesięcy trwania projektu, ponad dziesięć tysięcy ochotników poświęciło około trzydzieści tysięcy godzin na przeglądanie obrazków, które pokryłyby około 5956 kilometrów kwadratowych ziemi. Po tym jak „poszukiwacze” otagowali ponad 2 miliony miejsc, badacze pomniejszyli listę do 100 dostępnych pozycji. Następnie grupa badawcza zweryfikowała 55 z nich jako te posiadające wartość archeologiczną. Uważa się, że niektóre z tych miejsc są grobami pochodzącymi z czasów od epoki brązu po czasy Imperium Mongolskiego, ale żadne z nich nie jest pewnym miejscem pochówku Czyngis-chana.

Mimo, że nie jest pewne jakie będą kolejne kroki dotyczące projektu internetowego, to autorzy uważają, że badania mają potencjał, który przyda się w poszukiwaniach grobowca Czyngis-chana. Lin pisze, że projekty internetowe są pomocne przy zgłębianiu i odkrywaniu trudnych zagadek; co więcej, pokazują jak zdigitalizowane społeczeństwo radzi sobie z przetwarzaniem informacji.

Na chwilę obecną przy projekcie pomaga ponad dwieście tysiecy dziewięciuset trzydziestu odkrywców online. Jego stronę można odwiedzić pod adresem http://exploration.nationalgeographic.com/.

Źródło: Searching for Genghis Khan

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Jerzy Uszyński pisze:

    Czy sprawa z grobowcem Dzingis Chana nie jest jakąś fikcją? Co to w ogóle za legenda?
    Mongołowie mają specyficzne zwyczaje pogrzebowe, co łączy się z ich systemem wierzeń, w którym ziemia (gleba) ma charakter do pewnego stopnia sakralny. Ziemi nie można ranić, a wiec kopać jej, orać, przekształcać w sposób nienaturalny. Dopóki w Mongolii nie pojawili się chińscy osadnicy, a później rosyjscy, nie było w niej praktycznie rolnictwa. Ani górnictwa. Potrawy mączne, np. zwykły chleb, były rarytasem, który importowano z zagranicy. Nie wiem, jak jest dziś, ale tak było jeszcze na początku XX wieku.
    Ze świętością gleby łączy się także sposób pochówku. Zmarłych nie grzebano w ziemi. Zwłoki pozostawiano w specjalnych, odosobnionych miejscach (najczęściej wąwozach), a wilki i dzikie psy załatwiały resztę. Nie trzeba było nawet miesięcy, czy lat, by po zmarłych pozostały same kości.
    Dlaczego Temudżyna - największego z Mongołów - mieliby jego współbracia potraktować inaczej?

Zostaw własny komentarz