Wokół ciąży i porodu w dawnej Polsce


Od wieków małżeństwo pozwalało kobiecie na uzyskanie wyższego statusu społecznego. Małżeństwa były zawierane głównie ze względów ekonomicznych i społecznych. Przy wyborze małżonki zalecano kierowanie się nie urodą, a cnotliwością, posłuszeństwem czy pracowitością kobiety. Jej pozycja w małżeństwie zależała od tego, czy urodzi potomka, najlepiej płci męskiej. Statut synodalny biskupa krakowskiego Wojciecha Jastrzębca z 1423 roku stwierdzał, że posiadanie potomstwa jest celem i obowiązkiem małżonków1.

cięcie

Cesarskie cięcie przeprowadzone na żywej kobiecie. Miedzioryt z poradnika dla akuszerek z 1679 r.

Nie każde małżeństwo mogło doczekać się potomstwa. W walce z niepłodnością zalecano afrodyzjaki przyrządzane z części płciowych zwierząt, roślinne napary, ziołowe kąpiele, a nawet pielgrzymki do miejsc świętych2. Kiedy usilne starania przynosiły efekt i kobieta zachodziła w ciążę, powinna stosować się do porad udzielanych przez krewne i przyjaciółki, jak i powstające od wieków poradniki. Odradzano kobiecie brzemiennej spożywanie zajęczego mięsa, by dziecko nie było bojaźliwe i aby nie miało wyłupiastych oczu. Zalecano, by śpiąca chowała w łóżku kawałek ostrego żelaza mającego odstraszać złośliwe boginki. Stanowczo odradzano zapatrywanie się, które mogło powodować skazy na skórze dziecka. W XVI i w XVII wieku przypisywano występowanie znamion na skórze dziecka sprawkom szatana3. Stan wiedzy dotyczącej kobiet ciężarnych zwiększa się dopiero w XIX wieku, kiedy zaleca się brzemiennej zakładanie luźnych strojów i zakazuje noszenia gorsetów. Ciężarna powinna każdego dnia spacerować, a lekarze stanowczo potępili praktyki upuszczania krwi i stosowania środków przeczyszczających u kobiet spodziewających się dziecka4. Wciąż żywe były jednak przesądy o zapatrzeniu się brzemiennych niewiast. Jeszcze na początku XX wieku wierzono, że zapatrzenie się kobiety w ciąży wpływa na kolor skóry, urodę czy znamiona dziecka5.

Każda kobieta była świadoma niebezpieczeństwa, jakie niósł ze sobą poród, nawet gdy rodziły już wcześniej dzieci. Umieralność w połogu była bardzo wysoka. W Anglii w pierwszej połowie XVII wieku umierało 125-128 położnic na tysiąc rodzących. W sferach arystokratycznych Anglii 45 procent kobiet umierało przed ukończeniem pięćdziesiątego roku życia, z czego aż jedna czwarta przy porodzie6. Główną przyczyną zgonów kobiet była gorączka połogowa, którą nazywano ogół zakażeń okołoporodowych. Źródło zakażeń, czyli brak odpowiedniej higieny osób odbierających porody i nieodkażone narzędzia, odkrył dopiero w 1847 roku Ignacy Filip Sommelweis. Zwykle tragicznie kończyły się też nieprawidłowości w ułożeniu płodu lub samego przebiegu ciąży7. Bywało, że przed porodem ofiarowywano nienarodzone dziecko opiece Boga, Matki Boskiej lub Świętych, by zyskać łaskę i przychylność w trakcie porodu i aby uchronić przed śmiercią matkę i dziecko. W ten sposób postąpiła królowa Ludwika Maria Gonzaga, która z racji panicznego strachu przed porodem ofiarowała swoją nienarodzoną córkę do zakonu karmelitanek. Poród okazał się bardzo ciężki, ale udało się wydobyć z łona królowej żywą dziewczynkę. Kiedy królewna zmarła zaledwie rok później wskutek późnego ząbkowania, pochowano ją w habicie mniszki8.

krzesło

Poród na krześle porodowym. Rycina z poradnika dla akuszerek z XVI wieku.

W średniowieczu poziom wiedzy położniczej w Europie był niski, a wręcz zacofany w stosunku do epoki starożytności. Przyjmowaniem porodu zajmowały się wyłącznie kobiety zwane akuszerkami. W Niemczech można udowodnić istnienie położnych jako instytucji już od XIII wieku9. Na ziemiach polskich poród odbierały akuszerki zwane dzieciobiorkami lub poporzezkami, które bazowały na medycynie ludowej i własnym doświadczeniu. Akuszerkami były kobiety doświadczone, które albo rodziły już dzieci, albo przyjmowały wcześniej wiele porodów. Popularnymi środkami leczenia były maści i napary z ziół, a okłady z kobylego łajna uważano za skuteczny sposób łagodzenia bólów porodowych10. W XVI wieku w Krakowie powstała grupa zawodowa akuszerek, które wstępowały do bractw kościelnych. W tym samym stuleciu lekarze zaczęli zajmować się położnictwem, interweniując w najcięższych przypadkach. Z tego okresu pochodzi pierwszy traktat położniczy spisany po polsku przez Andrzeja Glabera z Kobylina – „Nauka położnic ratowania i leczenia” z 1541 roku. Uwagi dotyczące kobiet brzemiennych, porodu i połogu zachowały się też w XVII- i XVIII-wiecznych zielnikach.

W herbarzu Marcina Siennika znajdujemy rozdział poświęcony ciąży, narodzinom dziecka i jego wychowaniu, z 1624 roku pochodzi traktat Piotra Ciachowskiego „O przypadkach białych głów brzemiennych”, a z 1790 roku „Nauka położna, krótko zebrana” Ludwika Perzyny11.

Najlepsze warunki porodu miały zapewnione kobiety z wyższych sfer. Polskie królowe rodziły dzieci prywatnie, we własnych komnatach, w otoczeniu zaufanych osób. W epoce Wazów przy rodzącej czuwały senatorki i damy dworu, biegła położna i lekarz. Dla Rakuszanek sprowadzano doświadczoną babkę z Wiednia, dla Ludwiki Marii Gonzagi babkę z Prus i chirurga z Paryża. Zabiegi czynione przez akuszerki nazywano babieniem. Z pewnością potrafiły one zaradzić wielu nieprawidłowościom w trakcie porodu, na pewno ułatwiały kobiecie pozbycie się łożyska, o czym wspominają źródła.

Poród odbywał się na specjalnym łóżku bez poręczy i baldachimu. Na skrzyżowanych drewnianych nogach łóżka naciągano płótno, a na wierzch kładziono materac. Łóżko można było łatwo przesuwać, dawało też swobodny dostęp do rodzącej12. W XVI wieku w Europie były rozpowszechnione krzesła porodowe, najprawdopodobniej pochodzące z Włoch. Krzesła te wchodziły w skład wyposażenia akuszerek razem z nożycami do przecinania pępowiny, a także ze szmatką, igłą, piórem i oliwą do mycia rąk akuszerki i położnicy. Wiadomo, że królowa Cecylia Renata urodziła córkę na stojąco, przechodząc z łózka właśnie na krzesło, o czym wspominał w swoich pamiętnikach Albrycht Stanisław Radziwiłł13.

narzędzia

Szesnastowieczne narzędzia akuszerskie.

Od starożytności znany był zabieg cesarskiego cięcia i podobno w taki sposób na świat przyszedł Cezar. Do wykonywania niebezpiecznego zabiegu powrócono w XVI wieku – cesarskie cięcie na żywej kobiecie wykonał w 1500 roku rzeźnik Jakob Nufer. W 1581 roku pojawiło się pierwsze dzieło o cesarskim cięciu od czasów starożytnych, napisane przez Franciszka Rousseta. Pierwsza wzmianka o cesarskim cięciu wykonanym w Polsce na żywej kobiecie pochodzi z 1681 roku14. W podobny sposób wydobyto płód ze zmarłej królowej, Anny Habsburżanki w 1598 roku. Przedwcześnie urodzony królewicz Krzysztof przeżył sam zabieg, jednak zmarł zaledwie po godzinie15.

Niedonoszone ciąże przed wiekami prawie zawsze kończyły się śmiercią dziecka. Wcześniaki z racji niskiego poziomu higieny i medycyny nie miały większej szansy na przeżycie. Królowa Bona urodziła syna Olbrachta przedwcześnie, wskutek wypadku na polowaniu – dziecko zmarło tego samego dnia. Znany jest jednak inny, XVIII-wieczny przypadek upadku z konia kobiety brzemiennej, która urodziła syna w 7 miesiącu ciąży. Mimo tego, że dziecko urodziło się bardzo słabe, przeżyło ku uciesze rodziców16.

Pomimo, że natura przygotowała kobietę do rodzenia potomstwa, to jeszcze w XIX wieku poród był poważnym zagrożeniem życia ciężarnej. Bardzo duża była też śmiertelność nowonarodzonych niemowląt. Kobiety z wyższych sfer miały zapewnioną dobrą jak na owe czasy opiekę medyczną, jednak śmiertelność położnic była równie wysoka. Nie powinien więc dziwić paniczny strach przed porodem królowej Marii Ludwiki Gonzagi, która w trakcie pierwszej ciąży lata młodości miała dawno za sobą. W wyniku komplikacji okołoporodowych zmarły królowe - Jadwiga Andegaweńska, Anna Habsburżanka, Cecylia Renata. O narodzinach nowoczesnej ginekologii można mówić dopiero w II połowie XIX wieku17.

Bibliografia:

  1. Biegeleisen H., Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego, Lwów 1917.
  2. Bogucka M., Gorsza płeć. Kobieta w dziejach Europy od antyku po wiek XXI, Warszawa 2005.
  3. Fabiani B., Życie codzienne na Zamku Królewskim w epoce Wazów, Warszawa 1996.
  4. Historia medycyny, Pod red. T. Brzezińskiego, Warszawa 1988.
  5. Kronika Pawła Piaseckiego biskupa przemyślskiego. Polski przekład wedle dawnego rękopismu, poprzedzony studyjum krytyczném nad życiem i pismami autora, Kraków 1870.
  6. Pachocka A., Dzieciństwo we dworze szlacheckim w I połowie XIX wieku, Kraków 2009.
  7. Żołądź D. – Strzelczyk, Dziecko w dawnej Polsce, Poznań 2002.

 

Korekta: Adrianna Szczepaniak

  1. D. Żołądź – Strzelczyk, Dziecko w dawnej Polsce, Poznań 2002, s. 29. []
  2. Ibidem, s. 31-32. []
  3. Ibidem, s. 40. []
  4. A. Pachocka, Dzieciństwo we dworze szlacheckim w I połowie XIX wieku, Kraków 2009, s. 64. []
  5. H. Biegeleisen, Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego, Lwów 1917, s. 36. []
  6. M. Bogucka, Gorsza płeć. Kobieta w dziejach Europy od antyku po wiek XXI, Warszawa 2005, s. 103. []
  7. A. Pachocka, op. cit., s. 66-67. []
  8. B. Fabiani, Życie codzienne na Zamku Królewskim w epoce Wazów, Warszawa 1996, s. 56. []
  9. Historia medycyny, pod red. T. Brzezińskiego, Warszawa 1988, s. 218-219. []
  10. D. Żołądź – Strzelczyk, op. cit., s. 41-42. []
  11. Ibidem, s.50-53. []
  12. B. Fabiani, op. cit., s.54-55. []
  13. D. Żołądź – Strzelczyk, op. cit., s. 53-54. []
  14. Ibidem, s. 50. []
  15. Kronika Pawła Piaseckiego biskupa przemyślskiego. Polski przekład wedle dawnego rękopismu, poprzedzony studyjum krytyczném nad życiem i pismami autora, Kraków 1870, s. 139. []
  16. D. Żołądź – Strzelczyk, op. cit., s. 57. []
  17. Historia medycyny, op. cit., s.458-461. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

8 komentarzy

  1. Maław pisze:

    „Przy wyborze małżonki zalecano kierowanie się nie urodą, a cnotliwością, posłuszeństwem czy pracowitością kobiety.” - dziś jest odwrotnie.

  2. tss pisze:

    Może się przyda historykom - Żywienie kobiet w ciązy oraz dzieci - link.

  3. Joanna pisze:

    Dla chętnych poszerzenia tematu ciąż na dworach europejskich : „W łożu z Tudorami”.

  4. Jark pisze:

    Yyy... Jak znieczulano kobietę przy okazji cesarskiego ciecia?

    • Klaudia pisze:

      Kobiety nie znieczulano, bo cięcia cesarskie wykonywano już na zmarłych kobietach, wtedy, gdy istniała szansa, że dziecko w łonie jeszcze żyje.

  5. Anna pisze:

    Właśnie w tym problem, że znieczuleń nie było. Akuszerki na pewno miały dostęp do ziół łagodzących ból, dawniej stosowano też alkohol, opium czy laudanum, jednak znieczulenia jako takiego nie było, w tym też tkwi „makabryczność” dawnych operacji.

  6. Sandra pisze:

    O fuj

  7. sabina pisze:

    z artykułu wynika, ze akuszerki i „babki” nie znały się na niczym, dopiero, gdy lekarze zainteresowali się porodami, zrobiło sie bezpiecznie. To tylko efekt umiejętności zrobienia cesarskiego cięcia, nic więcej. akuszerki od zawsze wspierały rodzące, znałyu techniki, zioła. Śmiertelność wynika z przyczyn, których nie umieli wyeliminować wlasnie również ówcześni lekarze.

Zostaw własny komentarz