Andrzej Sapkowski i presja „Fantastyki”, czyli o tym jak wiedźmin Geralt zrobił karierę…


O Andrzeju Sapkowskim można śmiało powiedzieć, że pisarzem został z przypadku. Jego debiutanckie opowiadanie o białowłosym wiedźminie Geralcie z Rivii, opublikowane na łamach Fantastyki było punktem wyjścia dla tego, co krytycy nazywają dziś literackim fenomenem lat dziewięćdziesiątych. Każdy z tomów cieszy się ogromną popularnością, przez co historia wiedźmina Geralta uznawana jest za klasykę gatunku fantasy nie tylko w Polsce. Jednak nie byłoby Geralta, nie byłoby sagi i nie byłoby międzynarodowej kariery, gdyby nie... życzenie syna, które autor postanowił spełnić!1

Andrzej Sapkowski / fot. Packa, CC-BY-SA 3.0

Andrzej Sapkowski / fot. Packa, CC-BY-SA 3.0

Andrzej Sapkowski – najbardziej znany w Polsce pisarz fantasy i zaraz po Lemie najczęściej tłumaczony. Nie było w polskiej fantastyce, i pewnie już nie będzie, pisarza, który stworzyłby markę na miarę Sapkowskiego. Bo że „Polska wiedźminem stoi„, że to ”nasza duma i towar eksportowy”2 wiedzą fani fantasy na całym świecie, co słusznie zauważyła Katarzyna Gielicz. Książki o przygodach wiedźmina Geralta z Rivii przetłumaczono na ponad dwadzieścia języków, saga doczekała się także wersji filmowej i serialowej (której ocenę pozwolę sobie przemilczeć). Na podstawie opowiadań Sapkowskiego powstały komiks, gra karciana i komputerowa, a całość twórczości łódzkiego pisarza została wielokrotnie uhonorowana licznymi nagrodami literackimi, spośród których należy wymienić Paszport Polityki czy pięciokrotne przyznanie nagrody im. Janusza A. Zajdla.  Po co ta cała wyliczanka? Ano po to, aby ukazać, iż wcale nie trzeba mieć skończonych warsztatów pisarskich, by pisarzem zostać.

„No i tak powstał Wiedźmin…”

Pierwsza okładka „Fantastyki” z 1982 r.

Pierwsza okładka „Fantastyki” z 1982 r.

O sukcesie pisarskim Andrzeja Sapkowskiego, podobnie jak w przypadku J.R.R. Tolkiena, zadecydował przypadek i trochę szczęśliwych zbiegów okoliczności. Debiut łódzkiego pisarza datowany jest na rok 1986, kiedy to w czasopiśmie Fantastyka opublikowano jego pierwsze opowiadanie, które Sapkowski, z wykształcenia ekonomista (!) nadesłał na ogłoszony przez Redakcję konkurs. Przez myśl mu wtedy nie przeszło, że nie dość, iż jego opowiadanie zostanie przez czytelników docenione i uhonorowane jedną z głównych nagród, to na dodatek Fantastyka poprosi go o więcej próbek jego warsztatu pisarskiego. Sapkowski nie przypuszczał nic z tych rzeczy, bo i jak, skoro opowiadanie konkursowe napisał wyłącznie dlatego, że poprosił go o to syn! W jednym z wywiadów z autorem sagi o wiedźminie, opublikowanym w 1988 roku, czyli tuż po sukcesie pierwszego opowiadania i podjęciu decyzji o kontynuacji, czytamy:

-  Skąd zatem pomysł, żeby napisać opowiadanie na nasz konkurs?

- Zupełnie szczerze: chciałem zrobić przyjemność mojemu synowi, który jest zagorzałym miłośnikiem tego typu literatury i stałym czytelnikiem waszego pisma [Fantastyka]. Zapytał mnie kiedyś: „Dlaczego nie napiszesz czegoś takiego?„. ”Nie ma problemu, powiedziałem, napiszę”. No i tak powstał Wiedźmin. Zresztą właśnie od syna dowiedziałem się o waszym konkursie i jego warunkach3.

Dalsze opowiadania o wiedźminie powstały zupełnie spontanicznie, bez planu, bez szczegółowego opracowania fabuły i bez przewidywalnego momentu zakończenia tego, co wkrótce z opowiadań przerodziło się w sagę…

„W końcu miło jest człowiekowi, jak go wysmarują musztardą i wyliżą…”

Geralt z Rivii / fot. Alexandr Stepchenkov, CC-BY-SA 3.0

Geralt z Rivii / fot. Alexandr Stepchenkov, CC-BY-SA 3.0

Andrzej Sapkowski po sukcesie w Fanastyce nie brał pod uwagę, że będzie ciąg dalszy Wiedźmina, ani nawet, że jeszcze kiedykolwiek coś dla Fantastyki napisze. Jak wyznał w jednym z wywiadów: „Byłem nawet głęboko przekonany, że na wypłacie honorarium się skończy”4. Dlaczego tak sądził? Otóż dlatego, bo to nie było jego pierwsze opowiadanie i nie był to pierwszy wygrany konkurs, a nauczony doświadczeniem, iż tego typu sprawy kończą się wraz z wręczeniem nagrody przypuszczał, iż wygrana obejdzie się bez echa5. Bardzo się wtedy mylił. Choć na początku faktycznie nikogo nie interesowało, co się z laureatem nagrody dzieje, to wkrótce potem Fantastyka znów zapukała do jego drzwi:

- (…) I nagle, ni z tego, ni z owego, „Fantastyka„ jęła wysyłać do mnie telegramy, listy, zapraszać na jakieś zjazdy, sabaty, warsztaty literackie i inne Polcony (a wtedy nie miałem nawet pojęcia co to takiego). Naprawdę się zdziwiłem! Nawet im mówiłem: ”Przecież ja już swoje honorarium dostałem! Czego wy jeszcze ode mnie chcecie?”6

Czego chcieli? Oczywiście kontynuacji Wiedźmina. Namawiano Sapkowskiego, żeby napisał coś jeszcze, lub wyciągnął z szuflady to, co tam ukrywa. I co?

- I w pewnym momencie poczułem się naprawdę doceniony. W końcu miło jest człowiekowi, jak go wysmarują musztardą i wyliżą7.

Choć na dorobek literacki Sapkowskiego dotyczący przygód wiedźmina Geralta składają się dwa tomy opowiadań i tzw. pięcioksiąg sagi o wiedźminie, autor nigdy nie sporządzał sobie notatek w celu dokonania charakterystyk swoich bohaterów, przygotowania ich życiorysów, opracowania map, historii czy religii opisywanego przez siebie świata. To, co na każdy z tych tematów zawarte jest w książce, powinno wystarczyć czytelnikowi, a „jeśli czytelnik nie jest tym usatysfakcjonowany, to jest to jego problem, nie mój”8 – puentuje Sapkowski.

„Ale cóż, nobody’s perfect…”

Postać Wiedźmina w grze "The Witcher 3: Wild Hunt". Seria tej gry jest najszybciej sprzedający się tytułem w historii polskiego rynku gier.

Postać Wiedźmina w grze „The Witcher 3: Wild Hunt”. Seria tej gry jest najszybciej sprzedającym się tytułem w historii polskiego rynku gier.

Wobec braku rozplanowania fabuły i zorganizowania pewnego rodzaju przewodnika po świecie, w którym podróżuje główny bohater powieści Sapkowskiego, autor narażony był na popełnienie błędów logicznych w konstrukcji powieści. W cyklu wiedźmińskim mamy przecież całe multum postaci o dziwnych imionach, rozmieszczonych w krainach o tajemniczym, nie do końca jasnym (chyba dla samego autora także) położeniu. I tu pojawia się pytanie jak w tym tłumie bohaterów i gąszczu zdarzeń się nie zagubić, nie wskrzesić raz uśmierconego bohatera, nie pomylić imion, czy, o zgrozo, nie przemieścić postaci z jednego końca kontynentu na drugi na zaledwie kilku stronach, i to bynajmniej nie za pomocą użycia magii?! Choć Sapkowski bez wątpienia starał się do tego nie dopuszczać, to i tak musiał w końcu rzec: „Ale cóż, nobody’s perfect”, bo jak można się domyślać – błąd się jednak wkradł. Gdzie? Jak przyznaje autor:

- (…) kiedyś źle policzyłem i wyszło mi, że czterdziestoletni bohater od dwudziestu dziewięciu lat jest szefem pewnej ważnej instytucji. Kiedyś w ferworze dyskusji o królestwach i monarchach pomyliłem królów, na co uwagę zwrócił mi dopiero czeski tłumacz (…) Sam zaś w Narrenturmie kazałem bohaterowi „poczerwienieć jak indyk”, a indyk to ptak amerykański, nie ma prawa pojawić się w Europie przedkolumbijskiej. Są to, oczywiście, duperele, ale i tak uważam je za wykroczenie przeciwko sztuce fabularnej i nikomu, kto chciałby zacząć pisać, takiego cynizmu nie proponuję9.

Najbardziej zaskakująca jednak pomyłka przytrafiła się Sapkowskiemu w ostatnim tomie sagi o wiedźminie, pt. Pani Jeziora. Kulminacyjna scena całego cyklu – księżniczka Ciri staje przed lożą czarodziejek, które mają zadecydować o jej być, albo nie być, o jej szczęściu i dalszych losach – Ciri pojedzie do Geralta, czy nie pojedzie. Głosowanie się odbywa, wynik: cztery czarodziejki przeciwko, pięć za. Czyli Ciri pojedzie! Nie – mówi autor głosem czarownicy Sabriny – głosy się równoważą, więc trzeba odbyć drugą turę. „Ale jak to?!„ – zapyta zaskoczony czytelnik oczekując wyjaśnień. ”Mogę tylko poradzić, by czytać późniejsze wydania. W tych rachunki się zgadzają” – tłumaczy Andrzej Sapkowski.

  1. Uwaga! Fragmenty tekstu zawierają spoilery. []
  2. https://historia.org.pl/2015/03/23/winter-is-coming-czyli-popularyzatorskie-top-5-fantasy/ (dostęp: 23 III 2015 r.) []
  3. Rozpędzam się… Z Andrzejem Sapkowskim rozmawia Rafał A. Ziemkiewicz, „Fantastyka” 1988, nr 8, s. 52. []
  4. A. Sapkowski, S. Bereś, Historia i fantastyka, Warszawa 2005, s. 256. []
  5. Tamże. []
  6. Tamże. []
  7. Tamże, s. 256–257. []
  8. Tamże, s. 257. []
  9. Tamże, s. 258–259. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

14 komentarzy

  1. Miko pisze:

    Zauważyliście, że na okładce pierwszej „Fantastyki” jest G. R. R. Martin? Przypadek? 😉 A niektórzy będą myśleć, że on się pojawił jak królik z kapelusza z tzw. „Gra o tron”.

  2. Iskra pisze:

    Pani Ala to jednak fachowiec! Miło się czyta, chcemy więcej :)!

    • Zarint2013 pisze:

      Straszny fachowiec. Już na samym początku kalafior - „Każdy z tomów jego sagi zajmuje czołowe miejsce na światowych listach bestsellerów”

      • Alicja Bartnicka pisze:

        To prawda, że to straszliwie niedopatrzenie, że na takiej liście jego książki jeszcze się nie znalazły. Co, mam nadzieję, zmieni się np. po wyjściu na rynek Wiedźmina 3. Niemniej nieco poprawiłam lead, by nie kojarzył się już nikomu z kalafiorami 😉

  3. Nathandrel pisze:

    „Nie było w polskiej fantastyce, i pewnie już nie będzie, pisarza, który stworzyłby markę na miarę Sapkowskiego.”
    Ja bym nie skreślał przedwcześnie Jacka Dukaja :).

    • Kaspian pisze:

      To jakaś gra-film-serial musiałby być na podstawie jego książek, by zaistniał jak Sapkowski, nie mówiąc, że jak Martin.

  4. Magda pisze:

    Władca Pierścieni powstał przez przypadek, Wiedźmin powstał przez przypadek. Oby więcej takich właśnie przypadków!

  5. Jark pisze:

    On powinien jak Martin z tego wyciskać. A on trochę na uboczu, jak czytam z nim wywiady to mam wrażenie, ze tylko mu wystarcza i tyle nie chce mimo wszystko komercjalizować się.

  6. Jark pisze:

    Gra teraz bardziej znana niż książka. Jakby tak ktoś porządnie z Hollywood to zekranizował albo HBO zrobiłoby serial...

  7. jocsa pisze:

    Jestem na 4 książce sagi a wy mi to taki spojler dajecie? Chyba was posrało.

  8. Jark pisze:

    Jocsa, było nie ryzykować czytania artykułu na ten temat będąc w trakcie czytania książki. 😛

  9. Doktor Kto pisze:

    Nie mam pod ręką książki, ale bodajże we wstępie do ”Wiedźmina” zamieszczonego w antologii ”Jawnogrzesznica” Sapkowski stwierdza ”opowiadanie fantasy chciałem napisać zawsze” (cytat z pamięci). Znaczy się, łgał ;)? Ale gdzie? W przedmowie do ”Jawnogrzesznicy” czy w wywiadzie do ”Fantastyki”?

Zostaw własny komentarz