„Z dna piekła. Moje przeżycia w niemieckich obozach koncentracyjnych 1943–1945” – B. Dziewięcki – recenzja


O tym, jak bardzo może upodlić i upokorzyć wojna napisano już wiele. Bez wątpienia jednak najlepsze i najbardziej przekonujące są opisy z pierwszej ręki – wspomnienia byłych więźniów, żołnierzy czy powstańców. Jedną z takich właśnie relacji jest opublikowana niedawno nakładem wydawnictwa Novae Res książka pt. Z dna piekła. Moje przeżycia w niemieckich obozach koncentracyjnych 1943–1945, której autorem jest Bolesław Dziewięcki.

z dnaBolesław Dziewięcki był żołnierzem Armii Krajowej. Został aresztowany 13 czerwca 1943 roku w trakcie jednej z akcji, po czym był bity i torturowany w trakcie przesłuchań. Już wtedy miał żonę i jednomiesięczną córkę i doskonale zdawał sobie sprawę z zagrożenia i odpowiedzialności, jaką pociągała za sobą działalność w konspiracji. Choć znęcano się nad nim nie wydał nikogo, za co został skazany na koszmar niemieckich obozów koncentracyjnych. Tak – kilku obozów, bo w drodze ku wolności Bolesław Dziewięcki zatrzymał się na czterech przystankach: Birkenau, Auschwitz, Buchenwald i Ravensbruck – a każdy kolejny gorszy od poprzedniego.

Omawiana książka jest zapisem niezwykłej relacji – relacji człowieka, w którym gaśnie nadzieja na lepsze jutro i pragnie śmierci, która stałaby się jego wyzwoleniem. Bolesław Dziewięcki z niesamowitą precyzją opisuje lęki, jakie towarzyszą człowiekowi obozu. Skąd wziąć żywność? Komu można zaufać? Jak przetrwać, gdy praca przekracza możliwości fizyczne? I wreszcie – czy życie ma jeszcze jakiś sens, czy nie będzie końca tego koszmaru? Te i inne kwestie trawiły naszego bohatera przez dwa lata jego pobytu w obozach.

Tym, co jest niezwykle ciekawe w relacji Bolesława Dziewięckiego, jest charakterystyczne w jego opisie szukanie plusów danej sytuacji. Autor wielokrotnie bowiem wspomina, jak cieszył się z dodatkowej porcji zupy czy nowych butów i co więcej – zdarza mu się nawet chwalić zasady obozowe. Dobrym tego przykładem jest wspomnienie z obozu w Oświęcimiu, gdzie zwrócił uwagę na fakt, iż paczki i listy z domu były regularnie więźniom przekazywane.

Najbardziej istotną, a zarazem najbardziej przerażającą kwestią, jest opisany przez autora stosunek ludzi do siebie wzajemnie. Z jednej strony Bolesław Dziewięcki relacjonuje, jakoby towarzysze niedoli pomagali sobie i ratowali się z opresji, z drugiej strony jednak nie brak także opisów mrożących krew w żyłach, kiedy okazuje się, że „człowiek człowiekowi wilkiem”. Nie sposób choćby spróbować zrozumieć tego co czuli więźniowie obozów koncentracyjnych, kiedy otrzymywali paczki z domu i dzielili się żywnością, choć sami nie mieli jej zbyt wiele.

Książka Z dna piekła… jest wzruszającą relacją człowieka, który u progu wolności modlił się o śmierć. Całości dopełniają zdjęcia Bolesława Dziewięckiego i jego rodziny, spośród których bez wątpienia najważniejsza jest fotografia maleńkiej córki Marysi – przemycona do obozu koncentracyjnego w bułeczce, którą rodzina wysłała więźniowi w paczce z żywnością. Bez wątpienia lektura dla każdego, jak napisano w dedykacji – „dla pamięci, ku przestrodze…”

Plus minus:
Na plus:
+ relacje z pierwszej ręki
+ poruszające opisy
+ prywatne zdjęcia autora
+ przystępna cena
Na minus:
- brak

Tytuł : Z dna piekła. Moje przeżycia w niemieckich obozach koncentracyjnych 1943–1945
Autor: Bolesław Dziewięcki
Wydanie: 2015
Wydawca: NOVAE RES
ISBN: 978-83-7942-588-4
Stron: 155
Oprawa: miękka
Cena: 24,00 zł
Ocena recenzenta: 10/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz