Prywatne życie cara Rosji [foto]


Mikołaj II, „król wielki, samowładnik świata połowicy” wysyłający miliony na rzeź, a tysiące na katorgę. Jaki był prywatnie? Czy to możliwe, aby car był kochającym ojcem rodziny i wspaniałym przyjacielem? Po odpowiedź zapraszamy w dzisiejszej części cyklu ”Ostatnie dni carskiej Rosji”.

Cesarz Rosji Mikołaj II w Peterhofie, 1914 r

Cesarz Rosji Mikołaj II w Peterhofie, 1914 r

Prywatnie był to bardzo sympatyczny człowiek, który potrafił się bawić i nie stronił od przyjaciół, żartów i śmiesznych zdjęć. Uwielbiał swoje dzieci, którym poświęcał mnóstwo czasu, troszczył się o nie i dbał o ich staranne wychowanie i wykształcenie. Szczególnie uwielbiał swojego jedynego syna, następcę tronu, którego niezwykle wówczas poważna choroba - hemofilia - spędzała carowi sen z powiek.

„Mikołaj był z natury pasywny czy też - jak komplementowała go żona - potulny”.1 Wiele jego problemów wynikało z faktu, iż był także bardzo uległy swej małżonce, której zdanie często przeważało. Jednocześnie jego relacje z wiecznie zmartwioną i smutną Aleksandrą bywały trudne. Dość powiedzieć, że we wspomnieniach współczesnych mu ludzi, z okresu I wojny światowej, pojawiają się opinie, iż car sprawiał wrażenie najbardziej radosnego właśnie w chwilach, w których mógł odpocząć od carycy. Niemniej jednak, byli mimo wszystko bardzo kochającym się małżeństwem. W jednym z prywatnych listów Aleksandra - nazywająca go „Nicky” - pisała:

„Zaiste tylko mój ukochany, nie potrafię odnaleźć słów pozwalających wyrazić to, co pragnę Ci przekazać - moje serce jest przepełnione (...). Śpij dobrze, moje słońce, zbawco Rosji.”

Rodzina była właśnie tym otoczeniem, w którym ostatni cesarz Imperium Rosyjskiego czuł się najlepiej. Poświęcał jej bardzo dużo uwagi. Jak pisał dr Andrew Cook: „Mikołaj i Aleksandra byli płochliwi i bardzo cenili sobie możliwość zaszycia się w przytulnym domu”.2 Tak też wychowywali swoje dzieci. Byli jednak rodzicami nadopiekuńczymi - całą piątkę (pomimo, iż najstarsze córki były już dorosłymi kobietami) traktowano jak dzieci. Stąd też carewicz był rozpieszczony i rozwydrzony, zaś siostry - żyjące w bezpiecznym odcięciu od świata - jak na swój wiek dziecinne. Jak przytacza A. Cook „(...) dworzanin, który podsłuchał kiedyś rozmowę Tatiany z Olgą, kiedy obie były już po dwudziestce, stwierdził, że brzmiało to tak infantylnie, jakby panny miały (...) może dwanaście lat”.3 Pomimo to, wszystkie carskiej dzieci były nad wyraz inteligentne i od najmłodszych lat dobrze, wszechstronnie wykształcone, do czego wielką wagę przywiązywał ich ojciec.

Biograf Mikołaja, prof. Siergiej Firsow stwierdza:

„Był bardziej prywatną osobą niż władcą. Mikołaj II, teoretyk z solidnym przygotowaniem, chciał jak najszybciej uwolnić się od służby i zajmowania się państwowymi sprawami i zająć tym, co lubił najbardziej: wrócić do rodziny, robić zdjęcia - to było hobby cara - pospacerować po parku, postrzelać do wron, poczytać na głos książkę dzieciom.”4

Choć reżim carski wywołuje w nas niewątpliwie słuszne negatywne emocje, choć zdarzały się przypadki rozpędzania tłumu przez wojsko, to jednak nie był Mikołaj II satrapą. Prof. Jan Sobczak wyraził opinię na temat:

„Paradoksalnie! Najbardziej łagodny i miły z rosyjskich carów (może obok Aleksieja Michajłowicza, którego zresztą podziwiał i starał się naśladować) jako jedyny spośród nich przeszedł do historii pod mianem krwawego. (...) Co za ironia! Nie Piotr krwawy, nie Mikołaj I krwawy, nie Stalin, nie Lenin, zaś Iwan IV tylko Groźny. Krwawy tylko on jedyny!”5

Także zdaniem angielskiego króla Jerzego V - podobnego do cara jak dwie krople wody - Mikołaj był „drogim chłopcem”, „bardzo lubianym” i „wcieloną dobrocią dla mnie samego”.

Jedną z najbardziej wyczerpujących opinii, choć niewątpliwe niepozbawioną błędów, dał Frank Thiess, który napisał o carze:

„Monarcha skromny i piękny, pełen dobrej woli, choć fałszywy, uczuciowy, lecz łatwo zapominający. Ożywiała go (...) tradycyjna miłość do narodu, którego zupełnie nie znał (...). Miał jak najlepsze chęci, chociaż nie rozumiał zupełnie ludzi, urządzeń i konieczności państwowych (...). Poczciwy ojciec rodziny, któremu kazano rządzić mocarstwem. Obdarzony władzą Nabuchodonozora, a odczuwający przed nią mistyczną trwogę, jak święty przed kusicielką (...). Człowiek delikatny, łagodny, uprzejmy, który w chwilach ciężkich modlił się do Boga lub uciekał w zaciszną atmosferę rodzinnego grona.”6

Dzisiaj chcielibyśmy zatem przedstawić jak wyglądało prywatne życie samodzierżawcy. Zapraszamy w podróż do XIX wieku, w „zaciszną atmosferę rodzinnego grona” ostatniego cara Wszechrusi.

  1. A. Cook, Zagłada dynastii Romanowów, Warszawa 2011, s. 99. []
  2. tamże, s. 32. []
  3. tamże, s. 47. []
  4. S. Firsow, Mikołaj II: czy z własnej woli zniszczył samodzierżawie?, zaweru.ru [dostęp: 02.05.2015] []
  5. J. Sobczak, Mikołaj II - ostatni car Rosji, Warszawa 2009, s. 11-12. []
  6. F. Thiess, Cuszima. Epopeja wojny morskiej, Gdynia 2005, ss. 18-19. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Jabba the Hutt pisze:

    Zdjęcie nr 1: „Bitch I’m fabulous” 😀

  2. heban89 pisze:

    całujący się car i wygłupiająca się księżniczka - ekstra : )

Zostaw własny komentarz