Edward Gierek - rocznica śmierci tuż, tuż


29 lipca minie 14 lat od śmierci Edwarda Gierka, pierwszego sekretarza PZPR. Dziś raczej jednoznacznie czyli negatywnie ocenia się polskich towarzyszy. Jednak od lat nie milkną dyskusje nad postacią Gierka - dobrego gospodarza, który przesadzał z propagandą.

Edward Gierek (1913 - 2001)

25 lipca na cmentarzu w Sosnowcu zebrało się wielu sympatyków Edwarda Gierka, którzy wspominali dokonania I sekretarza. Historycy wypracowali na temat „dekady Gierka” dość jednoznaczną ocenę, za to w społeczeństwie panują mieszane uczucia - sentyment za dobrobytem, stabilizacją, silną pozycją Polski w stosunku do Moskwy, która borykała się z wojnami i problemami w Azji oraz USA i zachodu, które pogrążały się w dekadencji. Tu pojawia się ta dychotomia: historycy mówią o tych czasach w kontekście politycznym - SB, komunizm, cenzura, propaganda etc. Ludzie pamiętają jednak inne rzeczy - pracę, przyspieszony rozwój, stabilność zawodową w rodzinie, zabezpieczone wakacje etc. To rozdwojenie optyczne czasów Gierka raczej nigdy się nie zmieni.

Na cmentarzu w Sosnowcu padało wiele emocjonalnych komentarzy:

Dekada Gierka, która zaczęła się w 1970 roku przyniosła Polsce wielkie zmiany - mówiła Joanna Senyszyn. Wspominała konsumpcyjny postęp społeczeństwa polskiego i pewne zrównanie z zachodem. Senyszyn podkreślała: To Edward Gierek rzucił hasło, aby Polska rosła w siłę a ludzie żyli dostatniej. I właśnie takie samo hasło przecież w wyborach rzuciła Platforma Obywatelska „ Oby wszystkim żyło się lepiej” czy PiS „Trzy miliony mieszkań” ale Edward Gierek te trzy miliony mieszkań zrealizował, a PiS nie zrealizował.
Głos zabrał również syn Edwarda Gierka, Profesor Adam Gierek, jego zdaniem obecni politycy chcą naśladować jego ojca i jego pomysły.
Zgromadzeni wspominali także grupę karierowiczów, która obaliła Gierka - Jaruzelskiego, Kanię i resztę niedowartościowanych wojskowych i aparatczyków.
Dziś ocena Gierka jest sprawą indywidualną - wyraźnie pozytywie mówią o nim ludzie, którzy w latach 70. doświadczyli dobrodziejstw nowej polityki, a pamiętali przecież biedę okresu Gomułki.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

3 komentarze

  1. Bilbo pisze:

    Zmodernizował PRL, dzięki czemu niewola Polski trwała dłużej. No i paskudnie kończył (wydarzenia na Wybrzeżu w 1970 r.).

  2. miro pisze:

    Pozostała po nim przede wszystkim propaganda sukcesu!

  3. Józef pisze:

    „Historycy wypracowali na temat „dekady Gierka„ dość jednoznaczną ocenę”, nieprawda, polecam następującą literaturę, W. Bonusiak „Historia Polski 1944-1989″, Rzeszów 2007; A. Czubiński, „Polska i Polacy po II wojnie światowej”, Poznań 1998; A. Friszke, „Polska. Dzieje państwa i narodu 1939-1989″, Warszawa 2003; A. Sowa „Historia polityczna Polski 1944-1991″, Kraków 2011. W tych 4 publikacjach jest przedstawiony o WIELE bardziej zbliżony do rzeczywistości obraz lat 70 aniżeli bzdury wypisywane przez Eislera, Roszkowskiego czy Paczkowskiego. Tak więc nie jest prawdą jakoby historycy mieli dość jednoznaczną ocenę na dekadę lat 70. Historycy mają na dekadę lat 70 bardzo różne opinię. Poza tym, warto przytoczyć opinię 2 ekonomistów, o poglądach jak najbardziej prawicowych, uznanych autorytetów ekonomicznych a także moralnych. A mianowicie prof. Witolda Kieżuna i Jerzego Żyżyńskiego. Otóż prof Kieżun powiedział: „Gierek, generalnie rzecz biorąc, wydawał pożyczki dużo lepiej. Zbudował 500 zakładów pracy, budował drogi, szpitale. To inwestycje, z których korzystamy do dziś. A dzisiejsze wydatki budzą wiele wątpliwości. Jak można budować drogi, które kilometrami otoczone są ekranami akustycznymi? To miliony wyrzucone w błoto. Tego nie ma nigdzie na świecie.”. A to powiedział prof Żyżyński: „Jestem za uczciwością w polityce. Historia jaka była, taka była. I Gierkowi - poza kwestiami politycznymi -należy się szacunek. W znacznej części uprzemysłowił Polskę - kredyty zagraniczne wykorzystał na zbudowanie nowych przedsiębiorstw. Ten przemysł, jak to w socjalizmie, miał swoje wady, np. nie był dostatecznie dostosowany do potrzeb konsumpcyjnych. Ale znaczna część tego, co się udało, została później zmarnowana przez nieudaczników, (...). Rozkradali ten kapitał, dopuszczali do wrogich przejęć, czyli kupowania, żeby zlikwidować, a nic w zamian nie dać. w Polsce - jak słusznie podkreśla Dariusz Grabowski - pozostawiono tylko te elementy procesu produkcyjnego, które generują najmniejszą wartość dodaną. A ona jest w płacach pracowników, w zyskach. Zagraniczne firmy płacą w Polsce pracownikom jak najmniej. Na tym się nie zbuduje siły gospodarczej. Mówienie, że wyszliśmy z kryzysu to kpina. Poza tym mówmy nie o PKB, ale o produkcie narodowym brutto. A ten jest w stosunku do PKB mniejszy o 70 mld!”. Warto wziąć sobie do serca opinię profesorów Kieżuna i Żyżyńskiego, a nie słuchać i czytać bajki Eislera, Gajdzińskiego, Roszkowskiego, Paczkowskiego i im podobnych.
    „Tu pojawia się ta dychotomia: historycy mówią o tych czasach w kontekście politycznym - SB, komunizm, cenzura, propaganda etc.„, kolejna nieprawda, choćby profesorowie Andrzej Friszke, Wojciech Morawski, Andrzej Sowa, Włodzimierz Bonusiak, Antoni Czubiński, Jerzy Topolski czy Andrzej Skrzypek mówią o latach 70 nie tylko w kontekście polityki, ale także ekonomii, kultury, edukacji, społeczeństwa. Mówią o latach 70 (jak najbardziej słusznie), że były to lata bez procesów politycznych, a co za tym idzie bez więźniów politycznych (czym nie mogli pochwalić się zarówno poprzednicy jak i następcy Edwarda Gierka, nie wspominając już o tej „cudownej, demokratycznej” II RP), ale także lata gdzie wyjazd na Zachód nie przysparzał większych problemów. Tak więc bzdurą jest jakoby tylko wątki polityczne były rozważane przez historyków badających lata 70.
    „historycy mówią o tych czasach w kontekście politycznym - SB, komunizm, cenzura, propaganda etc.„, akurat w latach 70 SB były trzymana krótko na smyczy, a lata 70 były najbardziej liberalnymi latami w całej Polsce Ludowej (źródło: „Dekada Gierka.Wnioski dla obecnego okresu modernizacji Polski”, red. K. Rybiński, Warszawa 2011”). Jest to bez wątpienia zasługa Edwarda Gierka.
    „komunizm”, bzdura, w latach 70 nie było żadnego komunizmu, prywatne rolnictwo (około 80% ziemi było w rękach prywatnych), a także prywatne inicjatywa (choćby restauracje, sklepy, warsztaty), są najlepszym dowodem na to, że w latach 70 nie było żadnego komunizmu w Polsce.
    „Cenzura„, akurat cenzura została wprowadzona jeszcze w roku 1927, więc to sanacja była pierwszą władzą, która wprowadziła tą metodę. Poza tym, niby cenzura w Polsce była a kino moralnego niepokoju, filmy Bareji czy filmy Wajdy („Człowiek z marmuru”), ukazywały się bez większego problemu, jest to jawny dowód na to, że cenzura była w Polsce bardzo liberalna (na tle obozu socjalistycznego).
    „Propaganda”, z tym akurat mamy do czynienia także dzisiaj, przy czym kiedyś propaganda stała na wysokim poziomie, obecny jej poziom jest żenujący.
    „Ludzie pamiętają jednak inne rzeczy - pracę, przyspieszony rozwój, stabilność zawodową w rodzinie, zabezpieczone wakacje etc.„, i bardzo słusznie, ludzie pamiętają jak było i nie dają sobie wmówić „czarnej legendy” lat 70, lansowanej przez ipn, polityków rządzących Polską od 26 lat, i części historyków (nota bene w sporej części byłych członków PZPR lub usłużnych wobec dawnych władz).
    „To rozdwojenie optyczne”, to nie jest rozdwojenie optyczne, tylko ocenianie dekady lat 70 z perspektywy całego PRL i obecnej III RP.
    „wyraźnie pozytywie mówią o nim ludzie, którzy w latach 70. doświadczyli dobrodziejstw nowej polityki”, CAŁE społeczeństwo doświadczyło wzrostu dobrobytu lat 70, najlepiej świadczy o tym wskaźnik spożycia mięsa na głowę (w roku 1980 75 kg na głowę, najwyższy wynik w całym PRL, a i dziś ta rzekomo demokratyczna III RP nie jest w stanie go pobić), a także PKB Polski, w roku 1978 osiągnął 6111 dolarów, i wynik ten udało się przebić dopiero w roku 1997 (źródło: dane OECD), także wzrastająca konsumpcja (rosnąca przez całe lata 70), jest najlepszym dowodem na to, że całe społeczeństwo doświadczyło wzrostu stopy życiowej. To, że w latach 80 je utraciła to już zasługa następców Edwarda Gierka.
    @Bilbo
    „Zmodernizował PRL, dzięki czemu niewola Polski trwała dłużej.„, dzięki tej „niewoli” zbudowano zakłady które III RP sprywatyzowała, sprzedając „srebra rodowe”. Co pożytecznego zbudowała ta III RP? Bardzo niewiele.
    „ No i paskudnie kończył (wydarzenia na Wybrzeżu w 1970 r.)”, to akurat o Gomułce
    @miro
    „Pozostała po nim przede wszystkim propaganda sukcesu!„, bzdura jakich dawno nie czytałem. Po Edwardzie Gierku zostało 557 zakładów, które znacznie zmodernizowały Polskę, po dekadzie lat 70 zostały takie obiekty z których do dzisiaj korzystamy, jak choćby CMK, Port Północny w Gdańsku, Trasa Łazienkowka, „Gierkówka”, Dworzec Centralny czy wreszcie Rafineria w Gdańsku. Można by jeszcze długo wymieniać. To pozostało po Edwardzie Gierku, a nie „propaganda sukcesu”. A co pozostanie po obecnych „elytach” z wyjątkiem astronomicznych długów i chamskich, aroganckich wypowiedziach „polityków” typu Elżbiety Bieńkowskiej? Tak nawiasem mówią to pojęcie „propaganda sukcesu”, wymyślili przeciwnicy Edwarda Gierka w 1981 r. i ten antygierkowski slogan pokutuje niestety do dziś.

Zostaw własny komentarz