Polacy w bitwie pod Falaise


21 sierpnia mija kolejna rocznica wielkiego zwycięstwa polskich czołgistów. Krwawa bitwa pod Falaise była niezwykle ważna dla wyzwolenia Francji i potwierdziła, że w 1. Dywizja Pancerna jest godnym spadkobiercą wiekowej tradycji rodzimej kawalerii.

W ciągu półtora miesiąca od lądowania w Normandii armie alianckie dreptały w miejscu. Amerykanie zbierali siły po walkach na półwyspie Cotentin, a Brytyjczycy toczyli zażarte walki o Caen. Miasto, zniszczone w 60%, zostało zdobyte w końcu 19 lipca 1944 r., choć pierwotne plany zakładały, że zostanie zajęte już trzeciego dnia inwazji! Mimo zajęcia miejscowości, stojące w pobliżu dywizje pancerne SS i Wehrmachtu nie pozwalały marszałkowi Montomery’emu na kontynuowanie natarcia na południe. Próbując przełamać impas opracował on operację Goodwood. Skończyła się ona jednak spektakularnym fiaskiem – w ciągu 4 dni dysponujące olbrzymią przewagą materiałową siły Commonwealthu przesunęły front o zaledwie 11 km. Była to jednak podstawa do przyszłych ataków.

DSC_0449

Czołg Sherman Firefly i piechota 1. DPanc (polskiej) w rejonie Chambois. Sierpień 1944. fot. Mołdaw Reenacting Photography

W tym samym czasie, z zachodniego skrzydła przyczółka normandzkiego wyszło miażdżące uderzenie sił amerykańskich. 25 lipca po zmasowanym ataku ciężkich bombowców przerwano front pod Saint Lô. Generał Patton, dowodzący 3. Armią, posuwał się szybko na południe, w kierunku Loary. Na mapach zarysowała się sytuacja, która umożliwiała zamknięcie w okrążeniu sił niemieckich blokujących postępy Brytyjczyków. Ruchomym ramieniem okrążenia miały stać się rzucone w kierunku wschodnim dywizje Pattona, obchodzące wroga od południa.

Operacja zamykania kotła pod Falaise rozpoczęła się 7 sierpnia 1944 r. Tego dnia II Korpus Kanadyjski rozpoczął realizację planu Totalize. Uderzenie to miało umożliwić zajęcie kluczowych wzgórz w rejonie miasta Falaise i osłabić I Korpus Pancerny SS. W działaniach wzięły udział 1. polska i 4. kanadyjska dywizje pancerne oraz dwie kanadyjskie dywizje piechoty. Na skutek błędów nie osiągnięto zakładanych celów.

Z zajętych pozycji 14 sierpnia wyprowadzone zostało kolejne uderzenie. Operacja Tractable wysunęła do przodu dwie dywizje pancerne korpusu kanadyjskiego. 1. DPanc w ciągu 3 dni przebiła się przez linie niemieckie i osiągnęła najważniejsze punkty terenowe dla zablokowania ucieczki niemieckiej z kotła Falaise. Podzielona na trzy zgrupowania opanowała Mont Ormel (zgrupowania mjr. Stefanowicza i ppłk. Koszutskiego) i Chambois (zgrupowanie mjr. Zgorzelskiego). Kanadyjczycy z kolei zajęli Trun. Główna droga odwrotu była zablokowana, jednak Niemcy mogli przemykać się przez blokadę małymi grupami.

Nastąpił paradoks okrążenia – ten kto okrąża jest również okrążony. Polacy, którzy wysforowali się naprzód zostali odcięci przez napierające z zachodu okrążone dywizje niemieckie i próbujące im pomóc od wschodu 2. i 9. DPanc SS. Walki przybierały na sile, stawały się z godziny na godzinę bardziej brutalne.

Już chwilę po przybyciu pod Wzgórze 262 szwadrony pancerne i piechota polskiej dywizji otworzyły ogień w kierunku niemieckiej kolumny. Polskie Shermany biły w niemieckie Pantery z odległości 40 m. Zaskoczeni Niemcy nie celowali dokładnie. Kolumna została całkowicie rozbita. Podobny los spotkał dziesiątki innych podobnych pododdziałów próbujących uciec z kotła.

Polacy okopali się na Wzgórzu 262 i umocnili w Chambois, gdzie nawiązano kontakt z podchodzącymi od południa Amerykanami z 90. Dywizji Piechoty. Tym samym nastąpiło zamknięcie kotła pod Falaise. Znalazły się w nim dziesiątki tysięcy Niemców z licznych dywizji, wyposażonych w sprzęt pancerny i artylerię. Szczęśliwie dla otoczonych pogoda nie pozwalała Aliantom na użycie lotnictwa.

Natarcia na polskie zgrupowania nasilały się. Wzgórze 262 stało się centralnym punktem bitwy 19 i 20 sieprnia 1944 r. Na polskie pozycje wychodziły wspierane przez artylerię ataki czołgów i piechoty. Zdarzały się momenty, w których Polaków atakowano z trzech stron. Zapasy amunicji topniały w zastraszającym tempie, a dostawy nie były możliwe. Próby dostarczenia zaopatrzenia dla odciętych zgrupowań kosztowały życie wielu żołnierzy i oficerów oraz dużo sprzętu. Na Mont Ormel rosła ilość zabitych i rannych, brakowało amunicji, żywności, wody i lekarstw. Było coraz więcej jeńców do pilnowania. Ponawiane prośby o odsiecz ze strony kanadyjskiej 4. Dywizji Pancernej nie przynosiły rezultatu. Także próby dostarczenia zaopatrzenia drogą powietrzną nie powiodły się – amerykańskie Dakoty zrzuciły ładunek na pozycje Kanadyjczyków, niemal 10 km dalej.

DSC_0529

Żołnierze niemieccy kontratakują polskie pozycje na Wzgórzu 262. 20 sierpnia 1944. fot. Mołdaw Reenacting Photography.

Wielkim wsparciem dla walczących była artyleria 1. i 2. Pułku Artylerii Motorowej oraz działa dywizji kanadyjskiej. Zmusiła one Niemców do przerwania wielu ataków oraz zamieniła we wraki setki pojazdów na drogach ucieczek. W odpieraniu szturmów piechoty niezwykle skuteczne były czołgi przeciwlotnicze Crusader AA z dwoma działkami 20 mm.

Oddziały polskie topniały. Niektóre miały już 30% strat, a szczególnie narażone kompanie stopniały do 30 żołnierzy. Amunicja była na ukończeniu – zarówno do broni strzeleckiej jak i dział czołgów. Żołnierze padali ze zmęczenia, atakowani ze wszystkich stron.

Rankiem 21 sierpnia do Wzgórza 262 dotarła odsiecz kanadyjskiej 4. DPanc. Bitwa została zakończona. Kanadyjczycy zablokowali Niemcom całkowicie możliwość ucieczki. W kotle pozostało ok. 40 tysięcy jeńców i 15 tys. poległych. Rozbitych zostało 7 dywizji piechoty, a dywizje pancerne zostały poturbowane i pozbawione cennego sprzętu. Polski udział w zwycięstwie, poza zablokowaniem drogi ucieczki kilkudziesięciu tysiącom Niemców wynosił 5113 jeńców, 55 zniszczonych czołgów, 38 samochodów pancernych, 44 działa i 207 innych pojazdów. Zapłacono za to wielkimi dla Dywizji stratami 325 zabitych, 1002 rannych i 114 zaginionych.

Straty te były niewyobrażalnie wysokie. Wydawało się, że nie będzie można odtworzyć jednostki, gdyż w Anglii nie było wystarczająco wielu szeregowców, których można by skierować do służby polowej. Chciano pozostawić 1. DPanc na tyłach lub rozwiązać ją. Jednakże dowódca dywizji, gen. Stanisław Maczek, w ciągu kilku dni przywrócił jej sprawność bojową, po czym Dywizja włączyła się ponownie do wyzwoleńczego marszu Aliantów.

Sprawność bojowa dywizji została doceniona przez dowódców alianckich. Generał Patton był pod wrażeniem męstwa Polaków, a marszałek Montgomery powiedział: Niemcy byli jakby w butelce, a polska dywizja była korkiem, którym ich w niej zamknęliśmy.

Pole bitwy uprzątnięto, poległych pochowano. Polscy żołnierze zostali złożeni na cmentarzu w Urville-Langannerie. Pamięć pozostała. Powstawały żołnierskie wiersze i piosenki, a motyw walk pod Falaise stał się jednym z najważniejszych punktów Marsza 1. Dywizji Pancernej. Po wojnie na Wzgórzu 262 powstało muzeum bitwy z wieloma eksponatami dotyczącymi żołnierzy gen. Maczka. Jest ono także pomnikiem tej batalii. W 2014 r. w Chambois odsłonięto popiersie dowódcy Czarnej Dywizji, upamiętniające jego wkład w wielkie zwycięstwo.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

3 komentarze

  1. Makosky pisze:

    Maczek to był gość... Jak mu odpłacili po wojnie? Szkoda gadać.

  2. Bilbo pisze:

    To nauczka z przeszłości w stosunku do czasów współczesnych.

  3. Blackorange pisze:

    Zetknąłem się z takim stwierdzeniem, że wybiliśmy część jeńców wziętych do niewoli w tej bitwie. Czy coś na ten temat można się dowiedzieć? mieliśmy około 5000 jeńców a przekazaliśmy 1300 amerykanom, co się stało z resztą?

Zostaw własny komentarz