„Legendy wrocławskie i dolnośląskie” - K. Kwaśniewski - recenzja


Może wydawać się, że legendy wiele wspólnego z historią nie mają, ale to wrażenie jest mylne z wielu względów. Znane jest powiedzenie, że w każdej z takich opowieści jest ziarno prawdy (czasem nawet więcej), ale nie tylko o to chodzi. Legendy i podania w znakomity sposób opisują umysłowość ludzi minionych epok. Dlatego z książki Krzysztofa Kwaśniewskiego pt. Legendy wrocławskie i dolnośląskie dowiemy się sporo o dawnych mieszkańcach Dolnego Śląska i jego stolicy.

doba_pl_14518-225f5e36fe4d10337e937ec352c95feb_1280x720Autor jest socjologiem kultury i etnologiem. Dużą część swojej pracy poświęcił zagadnieniom dotyczącym Śląska. Jednym z nich były właśnie legendy i podania odnoszące się do tego regionu. Trzeba bowiem zaznaczyć, że recenzowana książka nie jest nowością, ale kolejnym już wydaniem pracy, której początki sięgają kilku dziesięcioleci wstecz. Najnowsza jej wersja jest oczywiście poprawiona, zarówno w treści jak i formie.

Wydawnictwo Poznańskie w ostatnim czasie wydało w podobnej szacie graficznej dwie prace profesora Kwaśniewskiego. Pierwszą były Legendy poznańskie, a drugą właśnie Legendy i podania wrocławskie. Obie prezentują bardzo efektowny wygląd zewnętrzny. Uwagę przyciąga zwłaszcza twarda oprawa z wypukłościami. Także w środku znajdziemy elementy, które charakteryzują książkę dobrze opracowaną i wydaną. Są to między innymi bardzo liczne ilustracje.

Skupmy się jednak na tym, co najważniejsze, czyli na treści. Opracowanie nie jest zwykłą antologią legend i podań dotyczących Wrocławia i okolic. Wkład autora w jego powstanie był dużo większy niźli tylko zebranie i uszeregowanie odnalezionych opowieści. Każda z nich zawiera bowiem, czasami bardzo obszerny, komentarz historyczny, który nierzadko rozwija wątki poruszone w legendach. Profesor Kwaśniewski może wtedy dużo miejsca poświęcić swojej specjalności, czyli etnologii. Dlatego na przykład podanie dotyczące miejskiej wagi we Wrocławiu okraszone zostaje przybliżeniem sposobu, w jaki odbywał się handel w średniowiecznym mieście nad Odrą, a historia prostego chłopa, który przechytrzył diabła da nam okazję do zapoznania się zwyczajami rolników na podwrocławskich wsiach. Tak rozbudowanych komentarzy znajdziemy więcej, ale przeważają jednak te ściśle trzymające się treści.

Książka podzielona jest na dwie zasadnicze części, te zaś zawierają w sobie rozdziały. Pierwsza dotyczy Wrocławia oraz jego okolic, a następna reszty Dolnego Śląska. Wydzielono z niej fragmenty według klucza geograficznego. Mamy więc pogranicze wielkopolskie, pogranicze Śląska Opolskiego, ziemię kłodzką, Sudety i Przedgórze, obszar centralny oraz pogranicze łużyckie. Podania można jeszcze uszeregować ze względu na tematykę. Wiele dotyczy bowiem znanych budowli, takich jak kościoły, klasztory, zamki, pałace czy zabudowania publiczne. Inne zawierają opowiadania o mniej lub bardziej sławnych postaciach historycznych. Są także takie, w których przeważa element baśniowy, a związane są z jakimś miejscem czy obiektem, którego pochodzenie czy przeznaczenie nie zostało dotychczas jednoznacznie wyjaśnione. Wszystkim wspomnianym towarzyszy komentarz, który jest jak sito - odsiewa to, co prawdziwe od tego, co dołożyła od siebie ludzka wyobraźnia. Możemy więc liczyć na to, że jeśli w jednej z legend przeczytamy np. o Piotrze Włostowicu czy biskupie Wawrzyńcu, to autor nie pozostawi nas bez wyjaśnienia, kim był ów człowiek wedle źródeł historycznych. Podobnie jest ze wspomnianymi zabytkami, dlatego recenzowana książka może być wspaniałym dodatkiem do przewodników po Wrocławiu czy Dolnym Śląsku, bo przyglądając się np. kamiennej głowie na wieży wrocławskiej katedry przeczytamy, co o jej powstaniu mówiła ludność miasta, a co ma do powiedzenia nauka.

Wspomnieć trzeba też o kwestii, która dla autora była jedną z zasadniczych. Chodzi tutaj o uwzględnienie polskości, czy raczej słowiańskości Śląska. Bardzo często profesor Kwaśniewski podkreśla w swoich komentarzach, że to czy inne podanie ma słowiańskie korzenie. Brzmi to oczywiście jak swego rodzaju propaganda żywcem wyjęta z czasów PRL, kiedy to podkreślanie odwiecznej polskości ziem śląskich było elementem prowadzonej przez władze polityki. Z drugiej jednak strony trudno zaprzeczyć, iż germanizacja Śląska trwała bardzo długo i nigdy nie dokonała się w całości, a w średniowieczu oraz czasach trochę późniejszych, kiedy powstawały owe legendy, lud był w większości związany z kulturą słowiańską. Dlatego polski pierwiastek jest tutaj silnie uwypuklony, niejako dla przeciwwagi wobec historiografii niemieckiej, która z zasady promowała germańską wizję tych ziem (zwłaszcza w XIX i na początku XX wieku), zaś odpowiedź polska nie była możliwa z oczywistych względów. Niektórych może to razić, ale warto sobie uzmysłowić, jak wiele pojawiających się w książce nazw miejscowości czy nazwisk jest właśnie pochodzenia polskiego, a ich niemieckie brzmienie tylko przykrywa słowiańską genezę. Sporo na ten temat profesor Kwaśniewski pisze w posłowiu.

Z czego korzystał autor przy poszukiwaniu podań? Ze średniowiecznych i nowożytnych źródeł, np. kronik. Ale nie tylko, bo przede wszystkim ze zbiorów, które zostały opracowane przez niemieckich naukowców - etnografów i historyków, a także z literatury pięknej, która także miała pewien udział w rozpowszechnianiu legend. Często autor podaje dwie, a nawet więcej wersji tej samej opowieści, aby czytelnik miał jak najszersze rozeznanie w temacie.

Legendy wrocławskie i dolnośląskie to bardzo wartościowa pozycja. Jej najnowsze wydanie nie odbiega znacznie od poprzedniego, a głównej poprawie uległa zwłaszcza warstwa techniczna i wizualna. Zmieniono więc to, co najważniejsze, bo w treści trudno cokolwiek więcej dodać czy poprawić, a twarda oprawa pozwoli korzystać z tego dzieła przez długi czas, czego jest ono z pewnością warte. Znakomicie może posłużyć na przykład jako lektura czytana dzieciom, aby rozbudzić w nich wyobraźnię oraz zainteresowanie historią, bowiem niektóre z legend są niezwykle inspirujące i mogłoby posłużyć za kanwę powieści czy filmu. Książka Krzysztofa Kwaśniewsiego jest więc z gatunku tych, do których się wraca. Trudno napisać cokolwiek negatywnego, bo nawet gdyby nie interesowała nas treść historyczna, to wcale nie musimy się z nią zapoznawać. W takim wypadku będzie to zbiór krótkich opowiadań, często z dziedziny fantastyki, bo wampiry, zjawy czy inne dziwa nadprzyrodzone goszczą na kartach książki często. Warto czytać, a także zakupić sobie do kompletu Legendy poznańskie i żałować, że podobnie wydanych opracowań nie mają inne miasta i regiony naszego kraju.

Plus/Minus:
Na plus:
+ ciekawe, rozbudowane komentarze historyczne;
+ bogactwo tematyczne zebranych legend i podań;
+ twarda oprawa i solidne wydanie;
+ liczne ilustracje i mapy;
+ rozbudowane posłowie zawierające wyjaśnienia merytoryczne i bibliograficzne;

Na minus:
- czasami uwypuklanie na siłę słowiańskich cech podań i legend;

Tytuł: Legendy wrocławskie i dolnośląskie
Autor: Krzysztof Kwaśniewski
Wydanie:
2015
Wydawca:
Wydawnictwo Poznańskie
ISBN:
978-83-7976-307-8
Stron:
472
Oprawa:
twarda
Cena:
ok. 49 zł
Ocena recenzenta: 9/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz