„Najtwardsi z twardych. Historia 12. Dywizji Pancernej SS Hitlerjugend” - H. Meyer - recenzja


II wojna światowa to niewątpliwie największy i najkrwawszy konflikt zbrojny w dziejach świata. Trwające sześć długich lat działania wojenne odcisnęły na ludzkości nieodwracalne piętno. W 2015r. minęła kolejna, 70-ta, rocznica jej zakończenia. Upływające lata sprawiają, że zainteresowanie tą tematyką, które i tak było bardzo duże, nadal wzrasta. Widać to przede wszystkim poprzez licznie wydawane publikacje, ukazujące wydarzenia, osoby, miejsca o których większość ludzi, bardzo często nawet historyków, nie ma żadnego pojęcia. Jedną z takich prac jest książka Huberta Meyera Najtwardsi z twardych. Historia 12. Dywizji Pancernej SS Hitlerjugend. Jest to kontynuacja historii „dywizji dzieci”, wydana przez Wydawnictwo Oskar, której część pierwsza, Najwierniejsi z wiernych, została bardzo dobrze odebrana przez czytelników.

najtwardsi-z-twardych-historia-12-dywizji-pancernej-ss-hitlerjugend-czesc-2-b-iext28132226Autorem Najtwardszych jest oficer 12. Dywizji Pancernej SS Hitlerjugend, w stopniu SS-Obersturmbannführera, odpowiadającemu stopniowi podpułkownika w Wehrmachcie. Jest to niezwykle istotny fakt, ponieważ nie opisał on wydarzeń rozgrywających się we Francji, a konkretniej w Normandii, jako osoba trzecia. Sam brał udział w tych walkach i widział wiele epizodów, które zamieścił na kartach swojej książki. Jestem przekonany, że ten fakt pomógł mu w zebraniu licznych relacji innych żołnierzy. Nie są to bowiem tylko jego wspomnienia, obarczone komentarzem czy syntezą.

Najtwardsi z twardych to nie kolejna monografia dotycząca składu osobowego, szlaku bojowego czy sprzętu, mimo wyraźnie zaznaczonego stwierdzenia „Historia 12. Dywizji Pancernej SS Hitlerjugend”. Jest to bardziej powieść historyczna, oparta na faktach i przedstawiająca walki we Francji od 1 lipca 1944 r. do odwrotu do Rzeszy. Starając się ukazać możliwie najszerzej te wydarzenia były SS-Obersturbannführer Hubert Meyer wykorzystał w bardzo dużym stopniu dzienniki bojowe oraz wspomnienia weteranów Dywizji Hitlerjugend i wojsk alianckich – Brytyjczyków, Francuzów, Kanadyjczyków i Amerykanów. Wspierali go ponadto historycy zajmujący się walkami w Normandii. Dzięki temu wydarzenia te zostały odwzorowane nadzwyczaj szczegółowo i w sposób bezstronny.

Wspomniana szczegółowość przejawia się przede wszystkim w opisach terenów i przebiegu walk, czy nawet w przedstawieniu rozstawienia oddziałów i czołgów, stanów osobowych. Wisienką na torcie są liczne relacje uczestników bitw, które przeplatają się komentarzami Meyera. Wspomnienia te są różne, ale wszystkie mają wspólną cechę – starają się pokazać, co naprawdę działo się na froncie zachodnim, czyli walki w Normandii, systematyczne cofanie się wojsk niemieckich, rozjeżdżanie przez alianckie czołgi żołnierzy 12. Dywizji, sposoby w jakie obie strony próbowały ratować życie swoich wojskowych. Dodatkowo ukazana jest zmiana stosunku, jaki mieli Brytyjczycy do tytułowej dywizji. Początkowo określano ją pogardliwie jako dywizję dzieci, bowiem tworzyli ją w większości 17-latkowie. Ale właśnie z powodu tych dzieci Alianci przez miesiąc nie mogli zdobyć Caen, dzięki czemu przetrwały dwie niemieckie armie. Okupiono to dużymi stratami, ale w oczach Brytyjczyków, Amerykanów i Francuzów 12. Dywizja Pancerna SS Hitlerjugend stała się ciężkim, a wręcz fanatycznym wrogiem, który ze słowami „mój honor nazywa się wierność” na ustach był gotowy do wykonania niemal każdego rozkazu, nawet pozornie niemożliwego do zrealizowania.

Jednak pomimo faktu, że Meyer dysponował tak olbrzymim materiałem (zbierał go aż czternaście lat), to został on, w moim mniemaniu, niezbyt dobrze uporządkowany wewnątrz samej książki. Miejscami czytelnik jest w stanie pochłaniać kolejne karty powieści, by za chwilę niemalże nad nią usnąć. Dzieje się tak przez to, że relacje weteranów mają różne tempo, emanują innymi emocjami. Można to zrzucić na karb tego, że każdy z nich inaczej wspomina te same wydarzenia, albo na to, że materiału źródłowego było naprawdę dużo i Meyer chciał pokazać tę samą bitwę z punktu widzenia dwóch armii. Nie zmienia to jednak faktu, iż książka jest nieco chaotyczna. Dodatkowym mankamentem, który sprawia bardzo duże problemy czytelnikowi jest brak map. Czytając opisy bitw i miejsc we Francji musiałem wielokrotnie sięgać po mapy, ażeby nie zgubić 12. Dywizji. Chciałoby się rzec „więcej grzechów nie pamiętam”, ale mi, jako początkującemu historykowi szczerze brakuje bibliografii, albo przynajmniej odpowiednich przypisów, które mogłyby mnie naprowadzić na miejsce przechowywania źródeł, z których czerpał autor.

Huber Meyer napisawszy Najtwardszych z twardych nie podał nam łatwej lektury do poduszki. Jest to książka warta przeczytania i polecenia, ale nie dla wszystkich. Zwykły czytelnik nie zainteresuje się losami młodych chłopców walczących z dojrzałymi żołnierzami. Niewątpliwie dla historyków zajmujących się frontami II wojny światowej i fanatyków niemieckich wojsk, oręża czy strategii będzie to cenna lektura, pełna fachowej wiedzy i przede wszystkim z porządną dozą informacji pochodzących od uczestników walk we Francji.

Plus/Minus

Na plus:

+ autor uczestniczył w opisywanych wydarzeniach, więc jest to bardziej autentyczne

+ zawiera liczne relacje i wspomnienia żołnierzy walczących po przeciwnej stronie barykady, przez co jest bezstronna

+ bardzo szczegółowa

Na minus:

- nieco chaotyczny układ relacji i wspomnień

- brak map Francji

- brak odpowiednich przypisów odsyłających i bibliografii

Tytuł: Najtwardsi z twardych. Historia 12. Dywizji Pancernej SS Hitlerjugend. Część 2

Autor: Huber Meyer

Wydawnictwo: Wydawnictwo Oskar

Rok wydania: 2015

ISBN: 978-83-63709-91-4

Liczba stron: 363

Oprawa: miękka

Ocena recenzenta: 6/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz