PSL chce rehabilitacji Witosa. Projekt ustawy w Sejmie


Polskie Stronnictwo Ludowe złożyło w Sejmie projekt ustawy mającej zrehabilitować posłów opozycji II RP skazanych w politycznym procesie Centrolewu. Jednym z uznanych za winnego został Wincenty Witos.

Wincenty Witos w trakcie procesu brzeskiego

Wincenty Witos w trakcie procesu brzeskiego

Zdaniem Ludowców ustawa jest wykonaniem historycznego, moralnego i prawnego obowiązku demokratycznej III Rzeczypospolitej wobec tych posłów.

Uznaje się za nieważne orzeczenia wydane przez polskie organy wymiaru sprawiedliwości wobec byłych posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w procesie brzeskim w okresie od 26 października 1931 do 13 stycznia 1932 r., jeżeli czyn zarzucony lub przypisany był związany z działalnością na rzecz demokratycznego Państwa Polskiego, w szczególności z wykonywaniem demokratycznie uzyskanego mandatu poselskiego - brzmi art. 1 ustawy.

Nieważność orzeczeń stwierdzać ma Sąd Okręgowy w Warszawie na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, Ministra Sprawiedliwości, prokuratora, krewnego represjonowanego posła w linii prostej, a także minimum 15 posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej sprawujących mandat w dacie składania wniosku. Rzecznika Praw Obywatelskich, Ministra Sprawiedliwości, prokuratora, krewnego represjonowanego posła w linii prostej, a także minimum 15 posłów na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej sprawujących mandat.  Stwierdzenie nieważności orzeczenia nie będzie pociągało za sobą obowiązku odszkodowania od Skarbu Państwa.

W nocy z 9 na 10 września 1930 r. bez nakazu sądowego, żandarmeria wojskowa i policja aresztowały 19 przywódców opozycji i byłych posłów. Ich listę osobiście zatwierdził marszałek Józef Piłsudski. W wyniku aresztowań do więzienia w Brześciu trafił m.in. Wincenty Witos, działacz ruchu ludowego, trzykrotny premier Rzeczypospolitej Polskiej. Była to reakcja rządowego obozu sanacji na mobilizację obozu opozycji wokół Centrolewu, którego jednym z haseł była walka o usunięcie dyktatury Józefa Piłsudskiego.

Wiec Centrolewu w warszawskiej Dolinie Szwajcarskiej, 15 września 1930

Wiec Centrolewu w warszawskiej Dolinie Szwajcarskiej, 15 września 1930

W rozpoczętym 26 października 1931 r. procesie prokurator zarzucał oskarżonym, że w okresie od 1928 r. do 9 września 1930 r. „po wzajemnem porozumiewaniu się i działając świadomie, wspólnie przygotowywali zamach, którego celem było usunięcie przemocą członków sprawującego w Polsce władzę rządu i zastąpieniu ich przez inne osoby, wszakże bez zmiany zasadniczego ustroju państwowego”.

Obok Witosa na ławie oskarżonych usiedli m.in. Herman Lieberman, Stanisław Dubois, Adam Pragier, Adam Ciołkosz i Władysław Kiernik. W wyroku z 3 stycznia 1932 r. sąd uznał Witosa i dziesięciu posłów II RP za winnych przestępstwa „przeciw władzy zwierzchniej”, na podstawie obowiązującego wtedy w Polsce rosyjskiego kodeksu karnego z 1903 r. Wincentego Witosa sąd skazał na półtora roku więzienia.

Dziś nie ulega wątpliwości, iż zarzuty miały charakter polityczny, zmierzający do wyeliminowania przywódców opozycji z życia politycznego.

PSL wskazuje także, iż o bezpodstawności zarzutów stawianych przez obóz sanacyjny grupie ówczesnych posłów świadczy już sam fakt, że po klęsce wrześniowej, Prezydent  Rzeczypospolitej  na  uchodźstwie  Władysław Raczkiewicz wydał w dniu 31 października 1939 r. dekret o amnestii dla byłych więźniów brzeskich.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

6 komentarzy

  1. Bilbo pisze:

    Pomysł dobry, tylko co wspólnego z przedwojennym PSL i tradycją ruchu ludowego ma obecny PSL, który wywodzi się faktycznie z komunistycznego ZSL? Zieloni postkomuniści zawłaszczyli sobie po prostu nie swoją tradycję, i tyle.

    • lorg pisze:

      Człowieku jacy zieloni postkomuniści? To byli w Polsce zieloni komuniści? Czerwoni i owszem. Partii ludowych pod różnymi nazwami w samym polskim Sejmie było kilka! To raczej PiS hoduje w swoich szeregach dziesiątki PZPR-owców. Piotrowicz, Jasiński, Kryże, Łopiński, Karski, Czabański, Cioch... Może na początek tyle nazwisk wystarczy. Pozdrawiam

      • Bilbo pisze:

        Rozumiem, że według kolegi Zjednoczone Stronnictwo Ludowe w okresie tzw. Polski Ludowej to byli ... właśnie kto? Zieloni komuniści, po prostu.
        Po drugie - co innego wykorzystywać, a co innego wywodzić się z tradycji PRL-owskiej, jak obecny PSL. Poza tym, z tymi dziesiątkami to bym jednak tak nie przesadzał.

  2. Komar pisze:

    Ruch ludowy przed wojną był zróżnicowany i dzielił się na kilka ugrupowań. Były chłopskie ugrupowania konserwatywne, były też chłopskie ugrupowania radykalne. PSL Mikołajczyka połączyło po wojnie te nurty, ale nie wszystkim działaczom chłopskim odpowiadało to, że koniunkturalnego poparcia Mikołajczykowi udzielały poparcia te siły antykomunistyczne, które z ruchem chłopskim miały niewiele wspólnego i które na przykład były zdecydowanie przeciwne reformie rolnej. Radykalni działacze chłopscy uznali, że nie jest im z Mikołajczykiem po drodze. Zjednoczone Stronnictwo Ludowe utworzyli ludzie, którzy stanowili część kierownictwa mikołajczykowskiego PSL. Na przykład Józef Niećko.
    Oddzielną kwestią jest sprawa rehabilitacji. Przedwojenni działacze Komunistycznej Partii Polski, skazywani na więzienie przez sądy II Rzeczypospolitej, nie domagali się po wojnie rehabilitacji. Przeciwnie. Oni te wyroki i odsiadki wpisywali sobie do oficjalnych życiorysów i chlubili się nimi. Podobnie nie spotkałem się z przypadkiem, aby ktokolwiek z Polaków skazanych przez niemieckie sądy lub więziony w hitlerowskich obozach koncentracyjnych domagał się, aby powojenne władze Niemiec go zrehabilitowały, jakby fakt uwięzienia przez hitlerowców był jakąś ujmą na honorze. Przeciwnie, oni byli z tego dumni.

  3. Bilbo pisze:

    Owszem, międzywojenny ruch ludowy był mocno zróżnicowany. I był też odłam komunistyczny. Tylko że realne znaczenie miały środowiska ludowe niepodległościowe (od lewa do prawa). Ci ludowcy, którzy współtworzyli ZSL po wojnie to byli albo zwykli zdrajcy, albo ludzie zastraszeni przez komunistów (vide: represje przeciwko mikołajczykowskiemu PSL z zabójstwami działaczy włącznie).
    Ciekawe, że obecny PSL występuje z pomysłami rehabilitacji Witosa, a nie występuje za śledztwem ws. mordów powojennych na działaczach partii, do której tradycji w końcu się niby odwołują. Oczywiście, rzekomo.
    I jeszcze co do działaczy KPP dumnych z wyroków sądów II RP - być dumnym ze zdrady ojczyzny, to faktycznie coś.

  4. ms pisze:

    NIE MA MOWY! Nie można rehabilitować człowieka, który w imię obrony własnego stołka miał krew na rękach!

Zostaw własny komentarz