Fotograficzna tajemnica z Lubeni koło Rzeszowa


Opiekunowie Muzeum Regionalnego w Lubeni z siedzibą w Sołonce natknęli się na kolejny zabytek w postaci starej fotografii. Tym razem pod opiekę małej placówki muzealnej trafił album z 56 zdjęciami. Zdjęcia przedstawiają obóz sportowy w miejscowości Terło, którego patronem było Wojsko Polskie. Na albumie widnieje data lipiec-sierpień 1928 roku.

Grób kpt. Mieczysława Wilka na cmentarzu w podrzeszowskiej Lubeni, zdjęcie dzięki uprzejmości "Podkarpacka Historia"

Grób kpt. Mieczysława Wilka na cmentarzu w podrzeszowskiej Lubeni, zdjęcie dzięki uprzejmości „Podkarpacka Historia”

Śladem tych zagadkowych na pierwszy rzut oka zdjęć poszli opiekunowie Muzeum Regionalnego, pod którego egidą działa od niedawna ośrodek badawczy. Jego zasięg merytoryczny obejmuje w pierwszej kolejności dzieje regionu lubeńskiego i jego najbliższej okolicy od czasów najdawniejszych do współczesności, ponadto archeologia, etnografia i kultura ludowa. Zupełnie niejasny kontekst występowania w Lubeni opisywanych tu zdjęć powoli zaczął odkrywać swą tajemnicę. Prawdziwym kołem ratunkowym okazała się wspomniana wyżej notka na okładce albumu, w której odczytać można było wcale niemało informacji. Po pierwsze, rozszyfrować można było datę kiedy wykonano zdjęcia, lub kiedy miały miejsce wydarzenia uwiecznione na kliszy aparatu fotograficznego. Ponadto miejsce wykonania zdjęć, gdzie miał miejsce obóz. Była to wieś Terło w powiecie samborskim (obecnie Ukraina) nad rzeką Strwiąż. Jak już wyżej wspomniano, data ta jest w miarę precyzyjna, bowiem podano letnie miesiące lipiec i sierpień roku 1928. Po drugie, doczytać można adresata, do którego skierowana była inskrypcja, a co za tym idzie, album z fotografiami. W notatce padł stopień wojskowy i nazwisko: „porucznik Wilk”. Po trzecie zaś, autor inskrypcji (który nota bene podpisuje się pod nią, lecz autograf ten jest trudny do rozczytania) podaje informacje skąd i czego dotyczą fotografie. Otóż jest to pierwszy obóz, którego dowódcą był por. Wilk. Po pierwszym zapoznaniu się z fotografiami, muzealnicy z Sołonki doszli do wniosku, że jest to letni obóz sportowy, w którym uczestniczyła kilkunastoletnia i około dwudziestoletnia młodzież z całej Polski, a za organizację tegoż przedsięwzięcia odpowiedzialne było Wojsko Polskie wspomagane większymi i mniejszymi klubami sportowymi.

Oficer z Lubeni

Kolekcja starej fotografii dała asumpt do zadawania kolejnych pytań: dlaczego zdjęcia te znalazły się w małej podrzeszowskiej Lubeni? kim właściwie był por. Wilk? jak to się stało, że pełnił funkcję dowódcy obozu sportowego w Terle w lecie 1928 roku? oraz wiele innych. W pierwszej kolejności zidentyfikowano osobę oficera. Okazało się, że był to urodzony dnia 14 grudnia 1897 roku w Lubeni, Mieczysław Wilk, syn Wojciecha i Katarzyny z Kuzdrów. Pochodził z bogatej rodziny kmiecej, która z czasem wzbogaciła się jeszcze bardziej, czerpiąc zyski z wiejskiego młyna. W wieku poborowym młody Mieczysław zaciągnął się do armii. Nie wiemy czy walczył w szeregach austro-węgierskich, ale z informacji udzielonych przez dalszą rodzinę mieszkającą w Lubeni wiemy, iż zaciągnął się do Legionów Polskich formowanych w Krakowie przez Józefa Piłsudskiego. Stamtąd, już po wojnie, trafił najpewniej do sztabu generalnego marszałka Piłsudskiego stając się jego bezpośrednim adiutantem, bądź oficerem wchodzącym w skład grupy najbardziej zaufanych wojskowych Naczelnika Państwowego. Dowodem na to jest fotografia z 1921 roku, która

Notka na odwrocie zdjęcia z 1921 r., zdjęcie dzięki uprzejmości "Podkarpacka Historia"

Notka na odwrocie zdjęcia z 1921 r., zdjęcie dzięki uprzejmości „Podkarpacka Historia”

przedstawia dwudziestoczteroletniego por. Wilka w prawdziwie doborowym towarzystwie oficerskim. Na pierwszym planie w centrum zdjęcia marszałek Józef Piłsudski. Po jego lewicy generał dywizji Bolesław Wieniawa-Długoszewski, a w tym samym szeregu lecz z drugiej strony Naczelnego Wodza rozpoznać możemy generała broni Tadeusza Rozwadowskiego. Reszta oficerów pozuje do zdjęcia wedle stopnia, funkcji i wieku. Młody por. Wilk stoi pierwszy z prawej strony, w trzecim szeregu. Na odwrocie zdjęcia widnieje inskrypcja: „Belweder 1921. Naczelnik Państwa w otoczeniu adjutntów i oficerów Kwatery Nacz. Wodza”. Trzeba stwierdzić z całym przekonaniem, iż por. Mieczysław Wilk spod rzeszowskiej Lubeni obracał się wśród największej elity wojskowej w ówczesnej II Rzeczpospolitej. Należał do kwiatu oficerskiego międzywojennej Polski i służył w Sztabie Generalnym Wojska Polskiego. Na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie stwierdzić komu podlegał bezpośrednio. Był to gen. Wieniawa-Długoszewski, a może gen. Rozwadowski? Jest też całkiem prawdopodobne, iż jego bezpośrednim zwierzchnikiem był sam Józef Piłsudski lub któryś ze sfotografowanych na opisywanym tu zdjęciu oficerów. Problem polega na tym, że do naszych czasów nie zachowała się pełna lista oficerów i adiutantów Piłsudskiego. Jest całkiem prawdopodobne, że ta lista była utajniona, bowiem stanowiła łakomy kąsek dla obcych wywiadów. Podobnie było z przedstawianą tutaj fotografią, która idealnie nadawała się jako źródło dla wywiadów zagranicznych i wszelkich nieprzyjaciół Polski. Warto nadmienić, iż data powstania fotografii to rok zakończenia konfliktu z Bolszewikami. Nie znamy dokładnej miesięcznej daty wykonania zdjęcia, ale być może wykonano je zaraz po 18 marca, czyli po traktacie ryskim i przedstawia ówczesnych dowódców, a co za tym idzie, zwycięzców tej wojny.

Intrygujący album fotograficzny z Lubeni

Jedno jest pewne, por. Mieczysław Wilk z Lubeni osiągnął szczyt kariery wojskowej już w bardzo młodym wieku, a to powiązane jest z punktem wyjścia niniejszej zagadki historycznej, od tego czego zaczęła się cała ta historia. Chodzi o album z 56 zdjęciami przedstawiające obóz sportowy w Terle nad Strwiążą z 1928 roku. Rozwiązaniem tej tajemnicy może być fakt następujący, iż por. Wilk otrzymał rozkaz z Kwatery Naczelnej Wodza by organizował przedsięwzięcia typu sportowego dla młodzieży zrzeszonej w klubach, zespołach, organizacjach typu paramilitarnego, zastępach harcerskich i skautowskich z całej ówczesnej Polski. Pierwszą tego typu organizacją miał być obóz letni w Terle w

Zbliżenie na tablicę nagrobną kpt. Wilka, zdjęcie dzięki uprzejmości "Podkarpacka Historia"

Zbliżenie na tablicę nagrobną kpt. Wilka, zdjęcie dzięki uprzejmości „Podkarpacka Historia”

pow. samborskim. Por. Wilk został organizatorem i dowódcą tego przedsięwzięcia. Przynajmniej na kilku ze zdjęć pojawia się w grupie innych oficerów i lokalnych oficjeli uczestniczących w przeglądzie i obchodzie obozu w Terle. Prawie wszystkie zdjęcia noszą stempel zakładu fotograficznego Tomasza Kotlińskiego, który w tamtym czasie mieścił się w Przemyślu, zatem tam zostały wywołane i najprawdopodobniej stamtąd trafiły do por. Wilka jako swoista pamiątka po letnim obozie. Ponadto zdjęcia są ponumerowane, ale niektóre numery powtarzają się, a w przypadku kilku fotografii widoczne są luki. Całość stanowi, jak już to wielokrotnie podkreślano, kolekcję 56 ujęć. Fotografie przedstawiają się bardzo intrygująco. Można je podzielić na kilka grup, bo np. niektóre przedstawiają typowe obozowe życie, czyli obowiązki w kuchni polowej, prace porządkowe, kąpiel w pobliskiej rzece Strwiąż, czy nocne ogniska. Niektóre z fotografii przedstawiają podstawowy temat obozu, a więc sport. Są zdjęcia z zajęć gimnastycznych, meczy siatki i koszykówki, a także musztry. Inne zaś zdjęcia ukazują momenty przeglądu wojskowego, czyli wizyt oficjeli mundurowych i cywilnych. Oficerowie, którzy zostali uwiecznieni na zdjęciach mogli pochodzić z garnizonów Przemyśl, Sambor lub Lwów. Na kilku widoczne są ceremonie podniesienia sztandaru obozu lub flagi narodowej. W przeważającej liczbie fotografie odnoszą się do typowych okolicznościowych ujęć, a więc pozowania na tle namiotów, sztandarów klubowych i herbów, czy też w zwartych grupach. Na niektórych zdjęciach uwieczniono istne perełki, jak np. fotografie lub obraz Józefa Piłsudskiego, a także afisze odnoszących się do uwielbienia Marszałka. Ponadto rozpoznać można znaki klubowe kilku znanych polskich organizacji sportowych jak Wisła Kraków, AZS Warszawa, Pogoń Lwów czy któryś ze śląskich klubów piłkarskich. Niektóre namioty mają swoje nazwy, począwszy od klasycznych „Namiot nr 1„, ”Namiot nr 2” etc., po nazwy poszczególnych klubów, jak np. Podhalanka wraz z dołączoną swastyką, która w 1928 roku miała zupełnie inne znaczenie, niż to pojmowane przez Adolfa Hitlera, krystalizującego dojście do władzy nazistów w Niemczech. Sfotografowana okolica należy do szczególnie urokliwych. Jest to teren typowo górzysty i mocno zalesiony, idealny do organizacji przedsięwzięć obozowych. Na tę chwilę należałoby interpretować organizację tego typu przedsięwzięć, jako celową politykę sztabu generalnego. Powodem tego działania była chęć pozyskania rekrutów do Wojska Polskiego. Wszak uczestnikami obozu byli młodzi chłopcy z całego kraju, których pasją była kultura fizyczna. Byli to młodzieńcy kilkunastoletni i dwudziestokilkuletni, którzy idealnie nadawali się do armii. Być może wielu z nich trafiło do wojska, a stamtąd do szkół wojskowych. Być może ich promotorem mógł być por. Mieczysław Wilk, którego jednym z zadań, prócz organizacji obozów, było wyławianie młodych, przyszłych żołnierzy, których zadaniem było stanie na straży ojczyzny. Nie da się ukryć, że walorem opisywanej tu kolekcji fotografii jest jej nietypowy i szalenie interesujący temat główny. Po raz kolejny w małej miejscowości znaleziony został prawdziwy skarb, który posłużył do tego, by za jego pomocą, rozwikłać zagadkę osoby por. Mieczysława Wilka, a także jego znaczenia dla sprawy.

Zamiast epilogu

Kolekcja niezwykle ciekawych zdjęć z albumu odkrytego w Lubeni doprowadziła do poprowadzenia badań na szerszą skalę. Okazało się, że Mieczysław Wilk był bardzo zasłużonym wojskowym, przy czym jego historia opiera się już o inne czasy, a mianowicie o II wojnę światową. W 1939 roku por. Wilk przebywał w rodzinnej wiosce. Tutaj zastała go wojna, a jako oficer z bogatą kartą biograficzną, od razu podjął się działania w służbie kraju. Por. Mieczysław Wilk

Zdjęcie z Piłsudskim, gen. Wieniawą-Długoszewskim i gen. Rozwadowskim z Belwederu 1921 r., zdjęcie dzięki uprzejmości "Podkarpacka Historia"

Zdjęcie z Piłsudskim, gen. Wieniawą-Długoszewskim i gen. Rozwadowskim z Belwederu 1921 r., zdjęcie dzięki uprzejmości „Podkarpacka Historia”

otrzymał rozkaz organizacji komórek Armii Krajowej, która przed 1940 rokiem działała w ramach Związku Walki Zbrojnej (ZWZ). Zasięg działania nowych organizacji to okręg rzeszowski, a polecenie to otrzymał z ZWZ Kraków. Odtąd działał pod pseudonimem „Alojzy„. Jego współpracownikami było mjr. Stanisław Ruśkiewicz ps. „Florian„ oraz mjr. Stefan Musiałek-Łowicki ps. „Mucha„. O tym, że por. Wilk należał do elity ówczesnego wojska świadczy fakt, iż w maju 1940 roku pod przebranym nazwiskiem Jan Pawlita, zameldował się w Rzeszowie, zbiegły z więzienia w Sanoku, por. Łukasz Ciepliński. Jest wielce prawdopodobne, iż rok wcześniej odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy z rąk samego gen. Tadeusza Kutrzeby za walki w bitwie pod Witkowicami na Mazowszu, por. Ciepliński był bezpośrednim zwierzchnikiem por. Wilka z Lubeni. Obaj, przynajmniej w początkowych fazach organizacji AK w okręgu rzeszowskim, współpracowali, wywiązując się z rozkazów z krakowskiego okręgu ZWZ. Do największych osiągnięć „Alojzego” była pionierska praca przy budowie zrębów konspiracyjnej organizacji wojskowej w gminie zbiorowej Czudec. Pomagał mu w tym przedsięwzięciu podchor. Ludwik Mac ps. „Młot”/”Kwidul”. To por. Wilk ustanowił ”Młota” dowódcą znanej w regionie placówki ZWZ pod kryptonimem ”Czereśnia”. Warto też odnotować fakt, iż por. Wilk był pracownikiem sztabu Inspektoratu i Obwodu AK w Rzeszowie i to on wydawał dyspozycje wielu grupom AK działającym w regionie rzeszowskim. Po wojnie trafił do Ludowego Wojska Polskiego w stopniu kapitana. Rychło jednak wystąpił ze służby i zamieszkał w Łagiewnikach Dzierżoniowskich na Dolnym Śląsku. Zmarł na gruźlicę 30 grudnia 1950 roku. Zgodnie z własną wolą spoczął na cmentarzu w rodzinnej Lubeni obok rodziców i rodzeństwa. Mogiła kpt. Mieczysława Wilka wyróżnia się tym, że góruje nad grobem dość wysoki, marmurowy acz skromny, krzyż.

Artykuł pierwotnie ukazał się w magazynie „Podkarpacka Historia”

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Zdzisław Domino pisze:

    Dysponuję informacjami o Mieczysławie Wilku. Wkrótce opublikuję szczegóły!Poszukuję inform,acji o losach jego żony Jadwigi z domu Zdunek.
    Zdzisław Domino
    z.domino@op.pl

  2. Bilbo pisze:

    Rodzina kmieca? Sorrrki, ale kmieci pod koniec XIX w. już dawno nie było.

Zostaw własny komentarz