Ostatecznie bez Dmowskiego w szkole podstawowej. W nowej podstawie programowej miejsce tylko dla Piłsudskiego


Ministerstwo Edukacji Narodowej skierowało projekt nowej podstawy programowej do opiniowania. Nie znaleziono w niej miejsca dla Romana Dmowskiego i kilku innych ważnych dla polskiej niepodległości postaci mimo zgłaszanych w toku konsultacji społecznych uwag.

Roman Dmowski

Przypominamy, że według obowiązującej podstawy programowej z historii dla szkół podstawowych w dziale dotyczącym odrodzenia państwa polskiego: Uczeń zbiera informacje o zasługach dla państwa polskiego Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego1.

Obecnie, i to mimo zgłaszanych uwag, Ministerstwo Edukacji Narodowej skierowało do opiniowania projekt, który nie przewiduje już miejsca dla Romana Dmowskiego. Powyżej cytowany fragment podstawy nauczania zastąpiono innym: Uczeń sytuuje w czasie i opowiada o Józefie Piłsudskim i jego żołnierzach2, co jest powtórzeniem z pierwszej wersji ministerialnego projektu, o czym pisaliśmy tutaj.

Wskazaliśmy Ministerstwu  brak nawet wzmianki o Dmowskim i innych wielkich bohaterach polskiej niepodległości jak: Korfanty, Witos, Daszyński, ale nasza propozycja umieszczenia ich nazwisk w podstawie programowej nie została uwzględniona. W związku z tym uczeń w klasy IV dowie się wyłącznie o Piłsudskim i jak podkreślono „jego żołnierzach”, ale o innych twórcach niepodległości już nie. Doprowadzi to do kontynuacji mitu, iż Polacy wyłącznie Piłsudskiemu zawdzięczają odzyskanie niepodległości w 1918 r.

Obrońcy projektu Ministerstwa twierdzą. iż wykreślenie nazwiska Dmowskiego nie oznacza, że w szkole nauczyciele nie będą omawiać jego wkładu w odzyskanie niepodległości. Argumentem jest, że program uwzględnia takie tematy jak: Uczeń ocenia polski wysiłek zbrojny i dyplomatyczny, wymienia prace państwowotwórcze podczas wojny. Owszem, nauczyciele zapewne powiedzą o Dmowskim przy okazji innych wydarzeń, ale nie będzie to kluczowa postać w edukacji młodych Polaków, tak jak wygląda to obecnie. Zakładając racjonalność ustawodawcy, należy stwierdzić, że autorzy projektu nowej podstawy programowej świadomie nie uznali za słuszne, by Dmowskiemu poświęcić tyle samo czasu, co Piłsudskiemu. Na zmianę akcentów nie wpłynęły także postulaty o zachowaniu Dmowskiego w formie z obecnej podstawy programowej. Zatem mówienie o świadomej marginalizacji Dmowskiego nie będzie nadużyciem. Przy takiej podstawie i dodatkowo złej woli, pominięcie Dmowskiego będzie teoretycznie możliwe. Wreszcie niezaprzeczalnym faktem jest, że obecnie w podstawie jest nazwisko „Dmowski”, a w projekcie go nie ma.

Tak naprawdę od nauczycieli będzie zależało ile poświęcą miejsca Dmowskiemu i innym Ojcom Niepodległości. Odzyskanie niepodległości to na tyle doniosłe znaczenie dla polskiej historii, iż projekt podstawy programowej powinien wprost wskazywać polityków, którzy najbardziej przyczynili się do jej odzyskania. To dałoby pewność, że wydawcy podręczników i przygotowujący egzaminy we właściwym stopniu będą uwzględniać autorów polskiej niepodległości.

PS Romana Dmowskiego jak i Józefa Piłsudskiego można oceniać różnie, ale czy to powód by o nich nie mówić na lekcjach historii?

* * *

Podstawa programowa z historii jest kluczowa w edukacji dzieci. Na jej podstawie tworzone są podręczniki szkolne oraz pytania na egzaminy.  Wiedza jaką otrzymają polscy uczniowie zależy właśnie od tego dokumentu. To zbyt ważna sprawa, by ją przemilczeć. Dlatego pod tagiem #nowapodstawazhistorii zbieramy wszelkie informacje i publikujemy nasze komentarze związane z reformą nauczania, którą przygotowuje obecnie Ministerstwo Edukacji Narodowej.

  1. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 30 maja 2014 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie podstawy programowej wychowania przedszkolnego oraz kształcenia ogólnego w poszczególnych typach szkół, Dz.U. 2014 poz. 803 []
  2. http://legislacja.rcl.gov.pl/docs//501/12293659/12403181/12403182/dokument265884.pdf []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

23 komentarze

  1. rebeliant80 pisze:

    A czego innego można się spodziewać po żoliborskiej grupie rekonstrukcji historycznej sanacji.

  2. Bilbo pisze:

    To błąd, jeśli nie ma Dmowskiego w podstawie programowej (choć nie do końca mogę w to uwierzyć), ale teoretyzowanie, że nauczyciele nie będą go wymieniać wśród osób, które doprowadziły do naszej niepodległości, to, moim zdaniem, lekka przesada.

  3. Sally pisze:

    MEN boi się reakcji „starszych i mądrzejszych”. Jeśli Dmowskiego nie będzie w podręczniku, to znaczy, że nie będzie go w ogóle.

  4. Czesław pisze:

    Co za idiotyczne narzekanie. W szkole podstawowej truć dzieciom o niezrealizowanych mrzonkach Dmowskiego, co to chciał Republiki Polskiej z łaski cara. Nic konkretnego nie zrobił, tylko pisał nudne książki, to o niebo lepiej robił H.Sienkiewicz. Car upadł i ta chora wizja straciła rację bytu. Jak uczymy historii to mówimy o W.Jagielle czy J.Sobieskim a nie o ich, chociażby najbardziej zasłużonych pomocnikach. Dobrze że nie ma Dmowskiego w tej nowej historii, bo do Niego pasuje wiersz M.Konopnickiej „Wolność chciałby tchórz, bez ofiar zdobyć i bez trudu”.

    • Hussar pisze:

      Wizja inkroporacyjna>wizja federacyjna. Miał Dmowski rację

    • Adam S pisze:

      Co do nudnych książek to się nie zgodzę. Myśli Nowoczesnego Polaka np. polecam każdemu. Aktualna i budująca. A co do walki to każdy walczy tym czym włada najlepiej.

  5. Anonim pisze:

    Kolega zapewne miał na myśli I. Paderewskiego 😉

  6. Czesław pisze:

    A co takiego zrobił Dmowski dla Polski? Popierał cara, na szczęście car upadł. Na Konferencji w Wersalu popisywał się znajomością języków obcych a przegrał :Zaolzie, Wolne miasto Gdańsk, plebiscyty które na Mazurach przegraliśmy a na Śląsku Niemcy zwozili swoich ziomków na głosowanie dlatego był taki słaby wynik, granicy wschodniej nie ustalono, zgodził się na prawa mniejszości narodowych. W całym okresie międzywojennym awanturowali się tak jak to robi obecna „opozycja totalna”.

    • Sonia pisze:

      A co zrobił Piłsudski?

      • Bilbo pisze:

        Wystarczy poczytać podręczniki. Chyba, że to spiskowa teoria dziejów. Pani Soniu, naprawdę, co dają tak niemądre pytania?

        • Sylwia pisze:

          To kwestia odbioru..Nie wszystko było takie super!Wystarczy szukać głębiej. Wiele rzeczy jest pomijanych przy analizie tej postaci, ewentualnie wybielanych! Historia to nie tylko Naczelny Wódz!!! Niezależnie od jego osiągnięć.Tak to można każdego wymazać...

  7. Czesław pisze:

    DO ANONIMA. Zasługi Paderewskiego są niedocenione, to prawdopodobnie tylko dzięki Niemu Prezydent Wilson ujął w swojej słynnej Deklaracji sprawę niepodległości Polski z dostępem do morza. Zasługi dla sprawy niepodległości Polski, według mnie, Paderewski zajmuje drugie miejsce po Piłsudskim.

  8. Wujek Polonii pisze:

    Jak w ogóle można się spierać, który był ważniejszy i ma większe zasługi? Wszyscy poświęcili dla Polski dużo. A najwięcej Ci bezimienni co polegli- oddali życie.
    Osobiści uważam, że nowa podstawa programowa jest błędem, a możliwe, że celowym działaniem.
    Moim skromnym zdaniem, najlepszą metodą nauki dla młodzieży, w naszej pokręconej rzeczywistości, to dać tej młodzieży wybór i skłonić, aby sama poszukała informacji.
    Dla przykładu:
    Początek XX w., to mnóstwo nowych tematów. Począwszy od sytuacji politycznej i przyczyn wybuchu Wojny Światowej, aż po odrodzenie państwa polskiego- II RP. Nauczyciel prowadzi temat do końca wojny i przechodzi do kwestii odzyskania przez Polaków niepodległości. Klasa IV- dzieci w wieku 9-10 lat. Jedna godzina lekcyjna? Podział klasy na grupy (jeśli to pierwszy raz- takie zadanie- niech się dobiorą same). Każda grupa wybiera lub losuje jednego z bohaterów następnej lekcji. Do wyboru: I. Paderewski, J. Piłsudski, R. Dmowski. Opracowują wspólnie, korzystając z podręczników (he, he- żart!), zasobów bibliotecznych (a mam dziś poczucie humoru) i z Internetu (czyt. Wikipedia). Następnie każda grupa referuje swoje „odkrycia” na lekcji. A po tygodniu sprawdzian- test*
    Efekty:
    1. Mamy współpracę (po to mają się sami dobrać). Grupy nie muszą być równe. Chodzi o wypracowanie choć minimalnej mobilizacji.
    2. To dopiero IV klasa. Wymaganie nie mogą być jak dla dorosłych (sic!). Uczmy korzystać z zasobów Internetu, w konkretnym celu, w praktycznym działaniu. Każda chwila, którą dziecko spędza na wyszukiwaniu wiedzy, odciąga je od bezproduktywnych gierek i filmików, które po prostu kradną czas na samorozwój.
    3. Praca w grupach, dla zdolnego nauczyciela, to wiele ułatwień i niesamowite osiągnięcia.
    A) W trzydziestoosobowej klasie znajdzie się kilku liderów. Umiejętne rozłożenie grup (strach pisać podział), pozwoli na ukierunkowanie rywalizacji na zdrową, ambitną konkurencję naukową- poszukiwanie wiedzy.
    B) Praca w grupach, pozwala nauczycielowi „podciągnąć” tych leniwszych lub mniej zdolnych, do poziomu grupy. Jeżeli jakimś trafem (jeden przypadek, na 56 znanych przeze mnie), znajdzie się grupa tzw. odrzuconych, wyraźnie odstających intelektualnie od reszty, to wyraźny bodziec dla nauczyciela, motywacja do większej pracy i kierunek działania podany jak na tacy.
    C) Doświadczenie uczy, że takie grupy nie są stałe i nawet bez ingerencji nauczycieli zmieniają się na innych przedmiotach, czy też na zajęciach z „wuefu” (zagadką jest jak się ten skrót utworzył).
    4) Na następnym etapie nauki, wystarczy tylko „podkręcić” temat, a uczniowie sami będą go chcieli pogłębiać, bo przecież już są po części obeznani. Dobry nauczyciel- to poszukiwacz zagadek, który do poszukiwań zachęca następne pokolenia.
    5) Na tak wczesnym etapie nauczania, dzieci nie muszą przyswoić całości wiedzy. I nie chodzi mi o wybiórcze traktowanie tematów. W tym wieku ważniejsze jest zaszczepienie chęci poznania świata, praw nauki, języków etc. Ważniejsza jest matematyka i fizyka, niż historia. W tym wieku dzieci nie powinny się jeszcze uczyć o hekatombach wojen (sic!)!
    Lepiej uczyć o akcji i reakcji, bloczkach, równiach pochyłych lub dźwigniach prostych (nawet na lekcjach aikido lub judo).
    6) Historycznie rzecz biorąc, to państwowy system nauczania wyciąga narody z analfabetyzmu, a później ciągnie i równa do dołu. Jak mogą nieuki z dużych, akademickich miast, mieć większe szanse na studia, niż biedni ale zdolni gdzieś z „zadupia” Polski?

    * Test mojego pomysłu.
    Każda grupa przygotowuje po pięć pytań z tematu, który opracowywała. Odpowiedzi do pytań muszą się zawierać w tym krótkim, przedstawionym referacie. Każdy dostaje 1 pkt. za poprawną odpowiedź ze swojego tematu i 2 pkt. za odpowiedź z tematu innej grupy. Odpowiedzi sumują się na bilans grupy. To pomaga. Z zadania na zadanie, z takiego testu, wyniki porażają. Sukces. Można stosować do różnych przedmiotów. Najważniejsze, że uczą się sami.

    P.S. Podoba mi się, że jest odzew, na poruszanie takich tematów. Musimy się dogadywać.

    pOZDRAWIAM niePOPRAWNIE niePOLITYCZNIE

    Tuz z Talii

  9. Jarek pisze:

    Pisowska piłsudczyzna w ostrym natarciu. Za 50 lat nikt nie będzie pamiętał o Kwaśniewskim, Komorowskim, a nawet Wałęsie bo jedynym twórcą niepodległości 1989 r. będzie Lech Kaczyński.

  10. Bilbo pisze:

    Kolego Jarek, przesadzasz, i to mocno. Oczywiście, że do historii przeszli i Kwaśniewski, i Komorowski, i Wałęsa, i L. Kaczyński, bo każdy z nich był Prezydentem RP i odcisnął swoje piętno na tym urzędzie. Choć od Wałęsy to ten TW „Bolek” już się chyba nie odklei. Ale ... pożyjemy, zobaczymy.

Odpowiedz