Premiera: „Agenci, zdrajcy, bohaterowie” Dariusz Baliszewski


Nakładem Oficyny Wydawniczej Rytm, ukazała się najnowsza książka Dariusza Baliszewskiego pt.: „Agenci, zdrajcy, bohaterowie”. Portal Historia.org.pl sprawuje patronat medialny nad tą publikacją. 

Książka dotyczy historii najtrudniejszej. Pełna postaci, portretów i obrazów nakreślonych dobrą prozą. Baliszewski nie boi się dotknąć tam, gdzie Polaków historia boli najbardziej – odsłania zdrady i słabości. Ma bowiem dwie miłości: jedną jest Polska, a drugą Prawda.

Tytuł: „Agenci, zdrajcy, bohaterowie”
Autor: Dariusz Baliszewski
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza Rytm
Liczba stron: 352
ISBN: 978-83-7399-709-7
Data premiery: marzec 2017
Cena: 35,70 zł

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

5 komentarzy

  1. Bilbo pisze:

    Jesteście pewni, że chcecie sprawować patronat nad książką Baliszewskiego? Przecież to fantasta historyczny. Owszem, facet potrafi dotrzeć do nieznanych relacji czy dokumentów, ale wpisywanie ich w określony kontekst historyczny nie należy już do jego mocnych stron.

  2. Andrzej pisze:

    Przeczytałem tę książkę, rzeczywiście nie najwyższych lotów i rozczarowałem się. Ale nie do końca bo jednak autor od czasu do czasu coś ciekawego pisze. Dla mnie arcyciekawym jest podrozdział „Ofiara Muszkieterów”. Pozwala wreszcie zrozumieć czym byli owi Muszkieterowie. Sporo napisał o nich Leski jednak na podstawie jego słów odnosi się wrażenie że była to kontrowersyjna organizacja i sam autor odnosił się do niej z rezerwą. Baliszewski pisze jednak na końcu w.w podrozdziału o Rudolfie von Scheliha, że był członkiem Czerwonej Orkiestry i sowieckim agentem o kryptonimie „Aryjczyk”.

    Wszystko to prawda ale nie cała prawda. Z książki Gilles Perrault „Czerwona Orkiestra” wiadomo że w 1937 roku Scheliha był radcą ambasady niemieckiej w Warszawie gdzie wówczas ważyły się losy wielu sojuszy. Wówczas został zwerbowany przez wywiad sowiecki, ale, co należy podkreślić, również przez Brytyjczyków. Był jednym z najlepiej opłacanych szpiegów podczas II Wojny Świat. Nie wiadomo ile mu płacili Anglicy ale od Moskwy otrzymał w samym 1937 roku 6,5 tys. dolarów, za pośrednictwem banków amerykańskich i szwajcarskich.

    Tuż przed wojna został odwołany z Warszawy do Berlina ale Moskwa nadal mu płaciła spore sumy. Zatem musiał przekazywać cenne info. Tu rodzi się jednak pytanie: Jak je przekazywał? Pewnie w tym celu przyjeżdżał do Warszawy. Przekazywał je z pewnością Witkowskiemu, ten zas organizował przerzut do Budapesztu. Grocholska była pewnie pretekstem dla tych przyjazdów do Warszawy i wygląda na to że zaczęła się orientoweać w prawdziwej roli Schelihy i przez to zginęła.

    To wszystko wskazuje na to że Witkowski z Muszkieterami byli częścią Czerwonej Orkiestry, która zresztą swoje info przekazywala nie tylko Rosjanom, ale również Anglikom. Zatem Witkowski, świadomie czy nie, pracował dla Rosji i dla Anglii. Są również inne na to dowody:
    Leski pisze na przykład że kiedy przypadkowo wpadł jeden z Muszkieterów sprawa oparła się o samego Goeringa i ów pechowiec został zwolniony. A wiadomo skądinąd że szef berlińskiej Czerwonej Orkiestry, Schultze-Boysen, był ulubieńcem Goeringa.

    Wiadomo też że Scheliha wyjątkowo dużo otrzymywał od Rosjan wiosną 1941 roku. W lutym na przykład było to 30 tys. marek. Zatem bardzo możliwe że pieniądze które przenosił kurier Witkowskiego, Szyc (Biegacz) były przeznaczone dla Schelihy. Właśnie w tym czasie Szyc został zlikwidowany ponieważ oskarżono go o przywłaszczenie sobie pewnych pieniędzy.

    Wreszcie koniec Muszkieterów nastąpił w 1942 roku. Miało to wyraźny związek z wpadką całej berlińskiej Czerwonej Orkiestry. Masowe aresztowania rozpoczęły się 30 sierpnia 1942 roku w Berlinie. Organizacja ta była łatwa do rozszyfrowania bo opierała się na kontaktach towarzyskich wśród arystokracji, co wyraźnie przywodzi na myśl Muszkieterów.
    Witkowski zginął we wrześniu 1942 roku, parę dni po rozpoczęciu aresztowań. Przypadek? Właściwie nie wiadomo dlaczego Rowecki kazal go zlikwidować.

    Scheliha uniknął początkowo aresztowań ponieważ pracował w MSZ a nie w ministerstwie lotnictwa. Wpadł dopiero w październiku 1942 roku kiedy niemiecki kontrwywiad rozszyfrował depeszę że zostanie mu dostarczona radiostacja z Rosji. Możliwe że po śmierci Witkowskiego nie miał jak przekazywać wiadomości i musiał korzystać z radiostacji co go zgubiło.

    Po smierci Witkowskiego we wrześniu 1942 roku Niemcy uwolnili z obozu przewerbowanego członka ruchu oporu , Stefana Kasprzyckiego (Starykonia). Wiadomo że starał się zostać łącznikiem z informatorami w Niemczech. Możliwe że Gestapo chciało przy jego pomocy poznać co jeszcze zostało po rozbiciu Czerwonej Orkiestry w Niemczech.

  3. Bilbo pisze:

    Cóż ... Ukazanie Muszkieterów i Witkowskiego jako części sieci wywiadowczej Rote Kapelle jest bardzo zaskakującą i ciekawą hipotezą, ale chyba zbyt sensacyjną.

  4. Andrzej pisze:

    Ale jednak podane wyżej przeze mnie informacje są wiarygodne. Jak je jeszcze zinterpretować?

    Poza tym sam Witkowski, na podstawie tego co o nim wiadomo, był raczej typem apolitycznego zawodowca. Wydaje mi się że nadaje się dzisiaj na jakiś wzorzec. Zważywszy że to co dzisiaj słyszy się o naszych służbach to masakra. Na pewno znał się na tym co robi i na pewno nie zdradził, chociaż może i dbał o swoją kieszeń.

    Bez apolityczności tajna służba nigdy nie będzie skuteczna. Można tu posłużyć się przykładem Abwehry. Służba na pewno na bardzo wysokim poziomie, dysponująca świetnymi kadrami i doskonale zorganizoweana. Mimo to na ogół przegrywała z wywiadami alianckimi. Spotkałem się z opinią znawcy zagadnienia francuskiego speca od tych spraw, Pierre Nord, który twierdził że działo się tak dlatego że była uwikłana w rozgrywki polityczne.

  5. Hanna Reszczyńska pisze:

    Jestem w kraju od paru lat i przypominam Panu Redaktorowi Baliszewskiemu nasze spotkanie w Londynie wraz z moją ś.p.matką Martą Reszczyńską Stypińską. Dotyczyło tragicznej śmierci mego ojca ‚ppłk.Aleksandra Reszczyńskiego w 1943 roku.Zaowocowało ono Rewizją Nadzwyczajną.

    Mieszkam w Gdańsku,hankaresz1@gmail.com.

Odpowiedz