„Czarny charakter” – Ł. Stachniak – recenzja


II wojna światowa przyniosła Warszawie śmierć i choć miasto dźwignęło się z ruin, to jednak bezpowrotnie odszedł pewien klimat. Szemrane spelunki, bal na Gnojnej, Kercelak, apasze, blatnie obyczaje, walki gangów, Tata Tasiemka i inni. To wszystko uroki przedwojennych warszawskich dzielnic, ulic, które zna chyba każdy: Żelazna, Krochmalna, Grzybowska. To także język, który odszedł wraz z ostatnim wolskim cwaniakiem.

Łukasz Stachniak to debiutant. Dodatkowo sprawy nie ułatwiał mu fakt, że skądinąd znany szerokiej publice Szczepan Twardoch stosunkowo niedawno wydał powieść Król, która obraca się w zdecydowanie tej samej tematyce. Czy warszawiak z ulicy Twardej zdoła swoim debiutem zaskoczyć czytelnika? Czy opowieść snuta przez Ładeczka Lajzera, wnuka podrzędnego poborcy haraczu, i jego druha Ineczka zdoła przynieść debiutantowi uznanie? Czy tragiczne dzieje miasta można wykorzystać do ukazania innego aspektu warszawskiego klimatu?

Przedwojenne warszawskie zaułki miały swoją niepowtarzalną aurę. Miejsca, gdzie spotykali się przywódcy stołecznej chewry, wolskie podwórka i speluny są idealne do osadzenia w nich akcji wciągającego kryminału. Przewodnikiem po właściwie trzech Warszawach (międzywojennej, okupacyjnej i stalinowskiej) zostaje młody chłopak Ładeczek, który od zawsze przyglądał się półświatkowi. W jednym z burdeli poznaje niemal rówieśnika, który, poza tym, że na imię mu Innocenty, nic o sobie nie wie. Chłopaki stają się nierozłączni i razem wspinają się po szczeblach bandyckiej kariery. Wyznacznikiem ich działalności jest pragnienie władzy, posiadania i – co z czasem wyjdzie na jaw – zemsty. Choć mogłoby się wydawać, że jest to schemat stary jak świat i bezlitośnie zgrany, to jednak tym razem okaże się genialnie wykorzystany.

Stachniak w mistrzowski sposób buduje narrację. Nie tylko ustami Ładeczki opowiada o bieżących wydarzeniach, ale, wykorzystując postać dziadka, przybliża czytelnikowi dzieje gangsterskiego fachu jeszcze sprzed I wojny światowej. Pomimo wielu opisywanych wydarzeń – budowa przedwojennej blatniej potęgi w stolicy, okupacyjne przejścia (w tym dwa powstania) oraz trudny czas odbudowy zrujnowanego miasta w okresie stalinowskim – autorowi udaje się niemal do końca zachować w tajemnicy przyczyny i skutki zdarzeń, które mocno odbiją się na dwójce głównych bohaterów.

Na kartach powieści można odnaleźć całą plejadę słynnych bandyckich nazwisk i to nie tylko z Warszawy. Co ciekawe, większość z nich jest pochodzenia żydowskiego, a więc wraz z nimi zanurzymy się w utraconą bezpowrotnie atmosferę Nalewek. Do tego bohaterowie posługują się blatnym warszawskim slangiem, który też już dawno odszedł w niebyt. Zrozumienie go ułatwiają przypisy oraz słowniczek zamieszczony na końcu książki. I to właśnie język powieści decyduje o jej całkowitym zwycięstwie. Od tak skonstruowanej, monumentalnej wręcz, powieści nie sposób się oderwać.

Łukaszowi Stachniakowi udało się stworzyć debiut doskonały. Mocny, wciągający, z idealnie oddanym klimatem świata, który przeminął dawno temu. Osobiście uważam, że jest zdecydowanie lepszy od Króla. Każdemu fanowi mrocznych powieści z dobrze zbudowaną narracją zdecydowanie polecam tę publikację.

 

Plus minus:

Na plus:

+ język

+ sposób budowania narracji

+ historia miasta doskonale wpleciona w narrację

+ duża wiedza o przedwojennych gangach

Na minus:

- brak

 

Tytuł: Czarny charakter

Autor: Łukasz Stachniak

Wydawca: Znak Horyzont

Rok wydania: 2017

ISBN: 978-83-8049-458-9

Liczba stron: 512

Okładka: zintegrowana

Cena: 49,90 zł

Ocena recenzenta: 10/10

 

 

Redakcja merytoryczna: Malwina Lange

Korekta: Jagoda Marek

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Monika pisze:

    Świetnie napisana, wciągająca- po prostu bardzo ciekawa.

Zostaw własny komentarz