Bitwa pod Kłuszynem – sztych Jakuba Filipa


W wydanej w 2004 r. monografii bitwy kłuszyńskiej czytamy:

„Historykowi podejmującemu obecnie temat bitwy kłuszyńskiej jest niezmiernie trudno dodać nowe elementy do dotychczasowego stanu badań. Jest to spowodowane tym, że baza źródłowa została już praktycznie wykorzystana, choć nie możemy wykluczyć, że jeszcze gdzieś w archiwach znajdują się materiały do interesującego nas tematu, czekające na odkrycie.”1

Okazuje się jednak, że źródeł do bitwy kłuszyńskiej jest znacznie więcej, niż ta opinia sugeruje. I to tak pisanych przez stronę polską, jak i przez stronę przeciwną. Te ostatnie są szczególnie ciekawe, gdyż przełamują polską perspektywę przedstawiania tej bitwy, która do tej pory dominuje we wszystkich opracowaniach.

Ze wszystkich tych źródeł wyłania się nowy obraz batalii. Nowy w stosunku do dotychczasowych ustaleń.

Jednym z „nowych„ źródeł (piszę ”nowym”, bo w istocie było ono znane i publikowane w Polsce jeszcze przed wydaniem książki R. Szcześniaka2, choć autor ten nie uwzględnił je w swojej monografii) jest sztych bitwy wykonany w pracowni Tomasza Makowskiego przez Jakuba Filipa wg rysunku Teofila Szemberga.

Podstawowe o nim informacje zamieszczono już w katalogu „Orzeł i trzy korony...”3, a w 2008 r. kilka uwag dodał prof. Stanisław Alexandrowicz4. Postulował on skonfrontowanie tychże planów z mapą topograficzną „najlepiej z końca XIX wieku„. Postulat ten miał pozostawać ”pobożnym życzeniem zainteresowanego bitwą czytelnika”.

Dzięki pomocy Jerzego Czajewskiego5, któremu w tym miejscu składam za nią wyrazy głębokiej wdzięczności, udało mi się to, co postulował prof. Alexandrowicz. A nawet więcej, bo udało się skonfrontować plan bitwy kłuszyńskiej w dwoma rosyjskimi mapami pochodzącymi z XVIII w. Efekty są bardziej niż zadowalające.

Okazuje się, że miejsce bitwy znajdowało się nieco bardziej na południe w stosunku do dotychczasowych poglądów. Udało się także zidentyfikować wszystkie wsie i rzeczki z planu (i z obrazu Szymona Boguszowicza przedstawiającego bitwę pod Kłuszynem) a także miejsca, gdzie stały płoty, utrudniające Polakom dostęp do nieprzyjaciela. Zdumiewające jest to, że nawet linia lasu z planu bitwy pokrywa się z tą, widoczną na mapie z 1792 r.

Nie ma już dziś potrzeby, tak jak to jeszcze czyni Robert Szcześniak na swojej mapie bitwy kłuszyńskiej6, dodawać nieistniejących wiosek między wsiami Woskriesienskaja a Pyrniewa (Str. Pirniewa wg nomenklatury Roberta Szcześniaka).

Sztych Jakuba Filipa pozwala także na identyfikację wstępnego ustawienia wojsk obu stron. Jest ona zdumiewająco zgodna ze źródłami. Sztych pokazuje np. kawalerzystów Horna stojących w pierwszym rzucie wojsk. Taką samą informację znajdujemy w relacji Breretona:

„Pontus de la Gard did according to the shortnesse of the time, and the weight of the danger, dispose in this manner of his Forces, the vangard he gaue to Edward Horn a full Souldier and a braue Commaunder with his Regiment of Fynlanders, who were the first that stoode the Poles charge.”7

Sztych pokazuje żołnierzy Zborowskiego, którzy mieli zetrzeć się z kawalerzystami Horna. Potwierdza to Budziło:

„A iż wszystka moc należała na Niemcach, przyszło się naszym najpierwej potykać, z którymi gdy się mężnie potykali roty pułku pana Zborowskiego [...]”8

Jest to wbrew pozorom kapitalna informacja. Do tej pory bowiem, pułk Zborowskiego prawidłowo sytuowano na prawym skrzydle polskim9, lecz błędnie stąd wnioskowano, że od początku bitwy walczył on z Rosjanami.

Podajmy inny przykład zgodności sztychu ze źródłami. Mimo że żadne ze znanych obecnie polskich źródeł narracyjnych nie wskazuje na obecność artylerii w obozie „Niemców” (jak zbiorczo nazywano wojska wysłane przez Karola IX na pomoc Wasylowi Szujskiemu), to na sztychu stwierdzamy ich obecność. Są one też widoczne na obrazie Boguszewicza. Ale co najważniejsze o ich obecności zaświadcza jeden z kawalerzystów angielskich, biorących udział w tej bitwie10. Przy okazji zwracam uwagę, że jest to kolejne, niewykorzystane do tej pory w Polsce źródło do tej batalii. Tym cenniejsze, że pisane przez jej niepolskiego uczestnika.

Nie jest rolą tego krótkiego artykuły szczegółowa analiza informacji zawartych na sztychu. Taką analizę znajdzie potencjalny Czytelnik w monografii bitwy, którą przygotowuję i której premiera odbędzie się 3 lipca 2010 w Warszawie. W tym miejscu pragnąłbym jednak zwrócić jeszcze uwagę na liczby wojsk polskich, którymi operuje Jakub Filip.

Czytając opracowania bitwy kłuszyńskiej, nie sposób dzisiaj znaleźć informację inną niż ta, że wojska polskie uczestniczące w tej batalii liczyły sobie ok. 7000 żołnierzy. Tymczasem żaden z polskich uczestników bitwy nie potwierdza tak wielkiej liczebności Koroniarzy. Mówi się za to o mniej więcej 3-4 tysiącach Polaków11 Skąd więc ta liczba 7000?

Otóż historycy odnaleźli dokument zatytułowany Comput Zasłużonego Woisku Moskiewskiemu Stołecznemu12, w którym pod rokiem 1612 (sic!) figuruje pozycja (nr 12):

„Quartał Kłuszynski darowny na koni nro: 5556 [husarzy], 290 [petyhorców], 679 [jazdy kozackiej]”

Dodali do tego informację o 200 piechurach i w ten sposób otrzymano liczbę niemal 7000. Tyle, że żaden z historyków nie zwrócił uwagi, że nie są to stany rzeczywiste wojsk walczących w bitwie kłuszyńskiej! Są to pozycje skarbowe określające etatowe wielkości poszczególnych formacji kawalerii (czyli zawierające w sobie i ślepe porcje, i wakaty)13, odnoszące się do okresu (kwartał, to 1/4 roku; „kwartał kłuszyński„ to okres rozliczeniowy od 6 IV 1610 do 6 VII 1610) za który obdarowano jazdę dodatkowym żołdem. Jaką jazdę? Tę, która walczyła pod Kłuszynem? Nie. Jak wyraźnie głosi tytuł, odnosi się to do „wojska moskiewskiego stołecznego„, czyli do wojska polskiego, stacjonującego w stolicy państwa moskiewskiego, czyli w Moskwie i to w roku 1612 a nie w 1610 (rozliczenia za lata 1610 – 1611 są wyszczególnione w punktach 1 – 7 tegoż ”Computu”).

Po tym objaśnieniu, przejdźmy do sztychu. Jakie pojawiają się na nim informacje? Mamy tu szczegółowe Ordre de Bataille wojsk polskich. Wiemy, które jednostki pozostały pod Carewem Zajmiszczem, a które poszły pod Kłuszyn. Wiemy, w jakim szyku w bitwie stanęły. Wiemy, jak liczne były poszczególne ugrupowania. I tak, wg sztychu oraz wykazu znajdującego się pod ryciną oblężenia Carowego Zajmiszcza, ogółem wojsk polskich pod Kłuszynem miało być:

650 żołnierzy pułku Poryckiego,
400 Kozaków (z opisu Żółkiewskiego wiemy, że to tzw. Pohrebiszczanie pod Piaskowskim14 z dóbr księcia Krzysztofa Zbaraskiego)
500 żołnierzy pułku Strusia,
530 (wg wykazu) 550 (wg sztychu) żołnierzy pułku Kazanowskiego,
300 żołnierzy pułku Weihera,
1200 żołnierzy pułku Zborowskiego,
200 piechoty,

Po zsumowaniu tych pozycji otrzymujemy: 3580 (wg wykazu) lub 3600 (wg sztychu) kawalerii (wliczając w to konnych Pohrebiszczan) i 200 piechoty.

Co do liczby kawalerii polskiej sam sztych podaje zbiorczo „Exercitus Polonorum 3580”, stąd wniosek, że liczba 550 koni pułku Kazanowskiego jest błędem drukarskim i że autor uważał, że w rzeczywistości pułk Kazanowskiego liczy sobie 530 koni, jak to pokazuje szczegółowy wykaz chorągwi.

Okazuje się jednak, że dane ze sztychu (wraz z zamieszczonym tam spisem chorągwi) nie są kompletne. Z innych źródeł wiadomo, że pod Kłuszynem walczyła rota husarska Wilkowskiego15, podczas gdy Jakub Filip oznacza tę rotę gwiazdką, tj. symbolem, którym wskazuje te roty, które pozostały pod Carewem Zajmiszczem. Na sztychu brakuje też roty husarskiej Daniłowicza, która w liczbie 100 koni miała wraz z hetmanem wyjść ze Smoleńska16 i widnieje w „Regestrze pobicia Towarzystwa w potrzebie pod Kluszynem za Carowym Zamiesciem mil 2 dnia 4 Lipca”. Brakuje także rot Wysokińskiego i Marchockiego17, które wymienione są w owym „Regestrze pobicia”. Sztych nie jest więc kompletny. Znając inne źródła, można liczebność armii polskiej pod Kłuszynem podnieść o ok. 300 koni. Liczyłaby więc sobie ona etatowo: 200 piechoty i ok. 3900 jazdy. Po uwzględnieniu ślepych porcji te liczby spadają do: 200 piechoty (w piechocie polskiej nie było ślepych porcji) i ok. 3500 kawalerii.

Mimo że o precyzję trudno, widocznym jest, że są to dane zbieżne z tymi, które pojawiają się u polskich uczestników bitwy.

  1. Robert Szcześniak, Kłuszyn 1610, Warszawa 2004, s. 4-5. []
  2. Orzeł i trzy korony. Sąsiedztwo polsko-szwedzkie nad Bałtykiem w epoce nowożytnej (XVI-XVIII w.). Warszawa 8 kwietnia do 7 lipca. Zamek Królewski w Warszawie. Warszawa 2002. s. 233. []
  3. Zacytujmy opis katalogowy:

    „Bitwa pod Kłuszynem, 4 sierpnia 1610
    Jakub Filip (?) według rysunku Teofila Szemberga, pracowania Tomasza Makowskiego
    Nieśwież, po 4 VIII 1610
    Sygn.: G[e]n[er]osus G. A. Theoph. Szemberg S. M. R. Aul. inu. et delineauit / Nesuisii / Apud Thomam Makowski seulpt. et exeuss / per Jacob. Philip.
    Miedzioryt, papier żeberkowy z filigranem (dzbanek z nieczytelną kontrmarką w owalnej ramce); płyta 33,7 x 53,6 cm, całość 35,7 x 52,6 cm
    Warszawa, Gabinet Rycin BUW; Inw. GR 5444

    Rycina o charakterze dokumentacyjno-propagandowym, przedstawiająca dwie spektakularne operacje wojsk polskich pod wodzą hetmana Stanisława Żółkiewskiego: oblężenie Carowego Zajmiszcza i bitwę pod Kłuszynem wraz z dokładnym rozmieszczeniem i liczebnością wojsk biorących udział w starciu. Miedzioryt powstał według rysunków topograficznych Teofila Szemberga (zm. ok. 1648), generała artylerii i sekretarza Zygmunta III. Rycina została podzielona kompozycyjnie na dwie części. Lewa, przedstawiająca topograficzny plan twierdzy Carowe Zajmiszcze obleganej przez wojska polskie, zawiera dwie objaśniające legendy, górna informuje o wydarzeniu: DELINEATIO OBSIDIONIS CASTELL / ad Oppidum Carowozamiszcze […] / Anno 1610, dolna: DESCRIPTIO / Exercitus..., zawiera wykaz pułków (m. in. Poryckiego, Kazanowskiego, Zborowskiego) i chorągwi polskich, w tym pozostawionych przez hetmana Żółkiewskiego pod twierdzą, oznaczonych na rycinie gwiazdką. Prawa częśćkompozycjiz inskrypcją: DELINEATIO ACIERUM AD PRALIUM /Quod Anno 1610 Aug die 4 inter Polonos & Moschos Commissum suit…, przedstawia obóz wojskowy Rosjan oraz rozmieszczenie wojsk polskich pod wodzą hetmana Żółkiewskiego i rosyjskich pod wodzą Dymitra Szujskiego. Na miedziorycie zaznaczone zostały również cudzoziemskie oddziały wspomagające Rosjan w bitwie (m. in. Szkotów i Anglików), pod wodzą Jakoba Pontussona de la Gardie i Everharda Horna.” []

  4. Stanisław Alexandrowicz, Wykorzystanie źródeł kartograficznych w badaniach nad historią Polski. W: Z Dziejów Kartografii, t. XIV, Dawna mapa źródłem wiedzy o świecie, Szczecin 2008. s. 37-38. []
  5. Jerzemu Czajewskiemu zawdzięczam wszystkie mapy terenów bitwy, które posiadam – tak mapy z XVIII w., jak i późniejsze. []
  6. Szcześniak, Kłuszyn, s. 92. []
  7. Henry Brereton, Newes of the present Miseries of Rushia: Occasioned by the late Warre in that Countrey. Commenced betweene Sigismond now King of Poland, Charles late King of Swethland, Demetrius, the last of that Name, Emperour of Rushia. Together with the Memorable occurrences of our owne Nationall Forces, English, and Scottes, under the Pay of the now King of Swethland. Londyn 1614. s. 51. []
  8. Józef Budziło, Historia Dmitra fałszywego. W: Moskwa w rękach Polaków. Pamiętniki dowódców i oficerów garnizonu polskiego w Moskwie w latach 1610-1612. Opr. Marek Kubala, Tomasz Ściężor. Kryspinów 1995. s. 443. []
  9. O tym, że pułk Zborowskiego stał na prawym polskim skrzydle pisał sam hetman Żółkiewski (Stanisław Żółkiewski, Początek i progres wojny moskiewskiej. Opr. Andrzej Borowski. Kraków 1998. s. 76). []
  10. Narrative of an Englishman Serving Against Poland. W: The False Dmitri. A Russian Romance and Tragedy. Described by British Eye-Witnesses, 1604 – 1612. Opr. Sonia Elizabeth Howe. Nowy Jork 1916. s. 180. []
  11. Samuel Maskiewicz, tj. towarzysz roty husarskiej Janusza Poryckiego, pisał:

    „Do potrzeby [bitwy] z hetmanem nie było ledwo półtrzecia tysiąca wojska koronnego, a piechoty 200” (Samuel Maskiewicz, Dyjariusz Samuela Maskiewicza. W: Moskwa w rękach Polaków. Pamiętniki dowódców i oficerów garnizonu polskiego w Moskwie w latach 1610-1612. Opr. Marek Kubala, Tomasz Ściężor. Kryspinów 1995. s. 166).

    Mikołaj Marchocki, rotmistrz chorągwi husarskiej, notował:

    „Wyszło nas wojska, nie wiem by było cztery tysiące” (Mikołaj Ścibor Marchocki, Historia moskiewskiej wojny prawdziwa. W: Moskwa w rękach Polaków. Pamiętniki dowódców i oficerów garnizonu polskiego w Moskwie w latach 1610-1612. Opr. Marek Kubala, Tomasz Ściężor. Kryspinów 1995. s. 72).

    Piotr Kulesza, kapelan polskiej armii pod Kłuszynem, informował:

    „Niemcy się na 6 tysięcy rachowali, ja kładę 4 tysiące ludzi wybornych, chłopów w wojnach bywałych zbrojnych, że też zbroje lepsze snadź ich niż nasze były i były nam al pari, wyjąwszy w liczbie, że samych Niemców więcej było niźli nas” (B. Czart., 342, k. 762)

    Czyli Niemców miało być 4000 i ta liczba miała być większa od liczby Polaków pod Kłuszynem. []

  12. BJ Akc. 160/51, nr 92. []
  13. Jak olbrzymia potrafiła być różnica między wielkością etatową danej jednostki a jej wielkością rzeczywistą (czyli tą pomniejszoną o ślepe porcje i wakaty), pokazuje przykład chorągwi hetmańskiej Stanisława Koniecpolskiego, która 15 września 1629 powinna sobie liczyć 232 konie, a tymczasem jej popis wykazał, że faktycznie miała tylko 50 koni, co daje zaledwie 21,5 % komputowej (etatowej) wielkości tej roty (AGAD, AZ, 3116, s. 10). A jest to tylko jeden z bardzo wielu przykładów, które pokazują, że biorąc stany komputowe za rzeczywiste, można nieraz znacznie przeszacować liczebność wojsk polskich. []
  14. Żółkiewski, Początek, s. 69, 77. []
  15. Marchocki, Historia, s. 74; Regestr pobicia Towarzystwa w potrzebie pod Kluszynem za Carowym Zamiesciem mil 2 dnia 4 Lipca. []
  16. Maskiewicz, Dyjariusz, s. 163. []
  17. Jeśli chodzi o rotę Marchockiego, to jej brak na sztychu nie musi jeszcze oznaczać błędu Jakuba Filipa. Co prawda jej rotmistrz był obecny w bitwie, co prawda wymieniono jej nazwę w „Regestrze pobicia„, ale straty tam podane nie odnoszą się do bitwy kłuszyńskiej, ale do walk w Osipowie i tych po opuszczeniu Osipowa. Jest to jedyny taki przypadek w całym ”Regestrze pobicia Towarzystwa w potrzebie pod Kluszynem za Carowym Zamiesciem mil 2 dnia 4 Lipca”. Sam Marchocki nie wspomina o uczestnictwie swojej chorągwi w bitwie. Pisze za to, że przebijając się do wojsk polskich, które znajdowały się pod Carowym Zajmiszczem, grupa wojska w której znajdowały się i jego chorągiew, i chorągiew Różyńskiego, i Kozacy dońscy, i luźna czeladź (łącznie ok. 1500 ludzi) została niemal doszczętnie rozbita. Z 1500 ludzi uratowało się ledwo 300 [Marchocki, Historia, s. 70]. Z tych 300 niedobitków uformowano jeszcze rotę Różyńskiego, która wg sztychu Jakuba Filipa, miała pozostać pod Carowem Zajmiszczem. Czy było więc z czego formować rotę husarską Marchockiego? Przecież nie można było automatycznie pozostałych 200 ludzi wcielić do roty husarskiej. To nie była husaria, tylko po większej części luźna czeladź i Kozacy.

    A może owa rota Różyńskiego, to właśnie rota Marchockiego? Różyński w okresie bitwy kłuszyńskiej już nie żył. Po co odtwarzać rotę, skoro nie ma już jej rotmistrza? I dlaczego sztych pokazuje obecność pod Carowem Zajmiszczem aż 900 koni, gdy wg innych źródeł, pozostało ich tam tylko 700? Jak pisałem, rota Wilkowskiego z całą pewnością walczyła pod Kłuszynem. Może więc oznaczenie roty Różyńskiego (tj. Marchockiego?) gwiazdką, to też błąd Jakuba Filipa? []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz