Historia stanika. Fiszbiny, push-upy, bullet bra, bardotki...


Fiszbiny, push-upy, bardotki, koronki, sportowe… - dziś na rynku mamy wysyp różnych rodzajów staników. Z okazji dzisiejszego nietypowego święta, czyli Dnia Bez Stanika pozwoliliśmy sobie na krótki wywód na temat historii biustonoszy.

Starożytne metody

Kobieta w strophium okrywającym piersi / fot. Pavel Krok, CC-BY-SA-2.5

Od starożytności po dzień dzisiejszy różnie podchodzono do kwestii kobiecego biustu. Jeśli sięgniemy do Biblii, grzech pierwszych ludzi doprowadził do tego, że zarówno Ewa, jak i Adam wstydzili się swej nagości. I tak też musieli przykryć intymne miejsca. Jednak kiedy dokładnie pojawiły się pierwsze informacje o okryciu kobiecych piersi? Otóż archeolodzy odnaleźli glinianą figurkę z Myken (z ok. 4 tys. lat p.n.e.) przedstawiającą boginię z owiniętymi piersiami. Natomiast nad Nilem kobiety, by przykryć swe „atuty”, nosiły dodatkową tunikę. Z kolei to w Grecji pojawiły się pierwsze biustonosze. Zastanawiacie się dlaczego? Miało to związek z uprawieniem sportu – biust przeszkadzał kobietom w czasie ćwiczeń. Mężczyźni (tak to nie jest pomyłka) wymyślili opaski (strophium), których zadaniem było podtrzymanie biustu tak, by kobiety mogły spokojnie zająć się sportem. Natomiast w Rzymie kobiety owijały piersi, gdyż duży biust był powodem do śmiechu.

Stalowy pancerz

Jednak ani w starożytności, ani w średniowieczu jeszcze nie wynaleziono takiego biustonosza, jaki dziś znamy. W tamtych czasach szczególnym problemem, jaki napotykano, były szorstkie w dotyku ubrania. Jak sobie radzono z tym, by uniknąć podrażnienia skóry? Wystarczyło nałożyć koszulę.

Z czasem jednak zaczęto dbać o to, by talia była jak u osy. Przecież kobieta musiała być szczupła. Udawało się to uzyskać nie dzięki dietom i ćwiczeniom (jak to bywa dziś), ale gorsetom. One stanowiły istną zmorę kobiet. Ich rozwój następował stale. Ciągle je udoskonalono, lecz na niekorzyść dla kobiet, gdyż coraz bardziej je „zniewalały„ a nawet ”powalały z nóg”.

W XVI w. były one raczej luźne – sznurowano je na plecach, a wykonywano je głównie ze skóry i bawełny. Jeszcze w tym samym wieku gorsety zaczęły się zmienać. Były bardziej wycięte w dekolcie, by pokazywać kobiece atuty. Natomiast przełom XVII i XVIII w. przyniósł coraz większe przeobrażenia. Wydłużono je z przodu, a kobiety były coraz bardziej ściskane w talii. Powodowało to tym samym miażdżenie i deformację żeber. A to wszystko po to, by być szczupłą oraz by uwydatnić biust. Piękno niestety wówczas niosło za sobą ból (choć dzisiaj też czasami próby poprawy lub naprawy co niektórych części ciała wywołują łzy). To nie był jednak koniec. W XIX w. gorsety zaczęły także spłaszczać brzuch. Jeszcze mocniej ściskano żebra, a deformacji ulegały narządy wewnętrzne.

Kobiece stroje sprawiały wiele trudności. Prócz góry problem sprawiał także dół, a w szczególności krynolina i turniura. Utrudniały one zarówno chodzenie, jak i siadanie (czyżby już w XIX w. wymyślono standing party?).

Stanik czy nie stanik?

Już ok. 1800 r. pojawiły się suknie składające się z dwóch części. Górną stanowił „stanik„., a dolną – spódnica. Jak można się domyślić, to jednak użyty tutaj termin ”stanik” nie wskazywał na bieliznę, lecz na część sukni. Jednak warto wspomnieć o zmianach w kroju sukien, gdyż to wskazywało na powolne porzucanie gorsetów. Także poprzez osobne wykrojenie stanika uzyskiwano pożądany efekt – a mianowicie podtrzymywanie piersi. Ponadto miał on mieć formę odwróconego trójkąta, by w ten sposób podkreślić ramiona. Z czasem jednak górę takiej sukni niestety usztywniano fiszbinami. Pojawiały się nowe rozwiązania, ale zawsze był ten sam cel – podkreślenie biustu, ramion i talii, czyli atutów kobiecych.

Gorset z lat 80 XIX w. / fot. wikipedia.org

Prócz stanika jako części sukni można spotkać się z terminem stanik gorsecikowy („cache-corset”). Tym razem chodziło o bieliznę. Mimo jednak, że pojawił się nowy element w garderobie, nadal popularnością cieszyły się gorsety, choć i one się zmieniały. Przełom stanowiło zastosowanie kauczuku. Guma zapewniała elastyczność, którą do tej pory próbowano uzyskać za pomocą fiszbin. Jednak gorset nadal uciskał w talii – spłaszczał w ten sposób brzuch.

Naukowcy o kobiecej bieliźnie

Do XIX w. dbano o to, by wyglądać szczupło, a z podziwem należy spoglądać na ówczesne kobiety noszące istne zbroje z drutami, sznureczkami, haftkami i innymi cudami. Nieraz musiały nosić bieliznę ważącą 2,5 kg, która na dodatek krępowała ruchy. Tak też koniec XIX w. to czasy dużej liczby podtrzymywawczy, koronek i gorsetów. A do tego należało spędzić kilka godzin, by ubrać to wszystko na siebie.

Jednak już pod koniec XIX w. dzięki Stowarzyszeniu na Rzecz Uproszczenia Damskiego Stroju (Rational Dress Association) zaczęto powoli odrzucać poszczególne elementy dawnej garderoby. Co ciekawe na czele tego stowarzyszenia stanęli lekarze. Już w 1883 r. zorganizowano wystawę racjonalnych strojów. I tak też powoli przekonywano do porzucenia gorsetów. Zatem zaczęto wymyślać inne rzeczy podtrzymujące biust. Były one lżejsze, lecz nadal konstrukcję opierano na podobnej zasadzie co gorsety, czyli sznurki i fiszbiny. Lekarze zaczęli opracowywać wytyczne co do bielizny kobiecej. Sugerowano, by była lżejsza niż dotychczas, a co za tym idzie – należało ograniczyć liczbę nakładanych warstw (lepiej jedna, lecz cieplejsza). Dr Neustatter wskazywał na przerzucenie ciężaru z ramion na biodra. Jego zdaniem piersi nie powinny być uciskane. Z kolei E. Reichel twierdził, że należy zawiesić lekką konstrukcję górnej części bielizny na ramionach, a dolną na biodrach. Mimo tych pomysłów, a także pogadanek o wpływie gorsetu na zdrowie, to jednak kobiety nadal nosiły ten pancerz. Czyżby uroda była ważniejsza? A może nie chciano się zgodzić na projekty bielizny stworzonej przez mężczyzn. Zaproponowali oni trochę „workowatą„ bieliznę. Gustaw Jäger w latach 80. XIX w. głosił hasło: ”kto mądry wybiera wełnę”. Zaproponował bardzo wygodną i luźną bieliznę – wełnianą koszulę, majtki, halkę flanelową. Ten projekt nie przyjął się, gdyż był niepraktyczny i trudny do prania. A przede wszystkim jednak nie modelował szczupłej talii.

Wynalazek dla kobiet

Amerykański patent na biustonosz z 1893 / fot. wikipedia.org

Gorsety, staniki – to wszystko krępowało ruchy. Komu możemy zatem podziękować za biustonosze? Pytanie wymaga krótkiej lekcji historii i przedstawienia kilku patentów, gdyż biustonosz traktowano jako wynalazek.

W Anglii dokonano pierwszego rewolucyjnego kroku. W 1866 r. zaprojektowano pierwszy biustonosz, a 21 lat później opatentowano ten wynalazek. Kobiety mogły odetchnąć pełną piersią. Konstrukcja opierała się na drutach i jedwabiu, a swym kształtem przypominała sitka do herbaty. Produkcję niebawem rozpoczęła firma Stokes Thomas & Co. z Filadelfii. Biustonosz ten kosztował wówczas 75 centów, ale – co dziwne – nie cieszył się aż taką popularnością.

Jednak nie ma to jak moda francuska. Herminie Cadolle – która do tej pory produkowała gorsety – postanowiła zaprojektować swój biustonosz. Swój nowy produkt nazwała „le bien-etre„, czyli „dobrobyt, dostatek„. Była to dwuczęściowa bielizna – niższa w formie gorsetu, a wyższa – biustonosza na ramiączkach. Dzięki właśnie ramiączkom przepona była uwolniona, a kobieta mogła oddychać. Już w 1905 r. Cadolle postanowiła sprzedawać osobno biustonosz (”soutien-gorge”, czyli podtrzymywacz piersi). Wynalazek ten znalazł się w szafie Maty Hari.

Natomiast Austriak Hugo Schindler – nic nie wiedząc o patencie angielskim – również wpadł na pomysł zastąpienia gorsetu biustonoszem. Swój wynalazek opatentował w 1891 r. Kolejny patent uzyskała tym razem kobieta – była nią Marie Tucek (1893 r.). Swój projekt nazwała „breast supporter„ („podtrzymywacz biustu„). Jej projekt przypominał trochę to, co znamy teraz – miał dwie kieszenie, ramiączka, a zapinano go na haczyk. Szęść lat później kolejna kobieta opatentowała ”damski strój podtrzymujący biust”. Christine Hardt z Drezna myślała przyszłościowo i praktycznie – według jej wzoru ramiączka były zapinane na guziki.

Lekarze również zaczęli wymyślać projekty biustonoszy. Jako najlepszy uznano biustonosz zwany „calimaste”, a stworzony przez polską lekarkę, Hryniewicz. Konstrukcję oparto na elastycznych bądź jedwabnych tasiemkach o długości 3 – 10 cm. Ich ilość była zmieniana w zależności od wielkości biustu.

W 1912 r. Sigmund Lindauer stworzył miękki biustonosz. Skąd taki pomysł? Rzekomo podczas nocy poślubnej Lindaeur niecierpliwił się, próbując poradzić sobie ze sznurkami i haczykami. Tak też biustonosze to nie tylko korzyść dla pań, ale też dla panów.

Kolejny pomysł biustonosza opracowała Mary Anne Phelps–Jacobs, tancerka. Wybierała się na bal, a do jej zwiewnej sukni gorset nie pasował. Postanowiła związać dwie jedwabne chusteczki tasiemką. Jej zamysł spodobał się innym i opatentowała swój wynalazek w 1914 r. Jednak bardzo szybko sprzedała go firmie Warner Brothers za 1500$. Cóż… tancerka straciła wiele na tym interesie, ponieważ w ciągu kilku lat wartość tego produktu wzrosła tysiąckrotnie.

Niebezpieczna broń?

Same korzyści z biustonoszy – kobiety szczęśliwsze, a panowie dzięki nim mieli ułatwione życie w sypialni. Jedynie Niemcy podczas I wojny światowej negatywnie wypowiadali się na temat nowych pomysłów co do kobiecej bielizny. Uważali, że biustonosze to niebezpieczne i zdradliwe elementy garderoby.

Chłopczyca i nie tylko

Rok 1918 to nie tylko wolność dla niektórych państw, ale też pełne uwolnienie kobiet z niewygodnej bielizny. Zrodził się wówczas styl „chłopczycy”, który opierał się na maskowaniu talii i stosowaniu bielizny spłaszczającej biust.

Pojawiały się jednak kolejne pomysły na biustonosze bardziej podkreślające kobiece atuty. Kobiety, idąc za przykładem gwiazd filmowych, jak Mae West, chciały podkreślić swe walory. A aby móc to robić, należało je w jakiś sposób uwydatnić. W 1925 r. na rynku zagościł nowy stanik o nazwie Kestos, a jego pomysłodawczynią była Rosaline Klin, dyrektor Spółki Kestos Gorset. Wykorzystała pomysł Phelps-Jacobs. Był to stanik złożony z dwóch trójkątnych kawałków tkaniny, a elastyczne ramiączka krzyżowały się na plecach. Zapięcie znajdowało się z przodu.

Nylon, gorset i alfabet

Kolejny przełom w kwestii kobiecej bielizny nastąpił w latach 30. XX w. Pojawiły się wówczas nowe materiały – nylon i włókna elastyczne. Dostrzeżono ich zalety i postanowiono wykorzystać je w produkcji bielizny. Do łaski powróciły też gorsety. Teraz jednak nie dusiły jak w XVIII w., a przylegały do ciała, podkreślając talię i uwypuklając biust. Zaczęto również produkować bieliznę z coraz lepszych tkanin.

Zauważono również, że kobiece piersi różnią się rozmiarem i niekoniecznie biustonosz powinien mieć ten sam rozmiar. Cóż… odkryto to w porę. W 1935 r. Warner Brothers Company wprowadził „biustonoszowy alfabet„ – od A do D. Z czasem każdy z tych rozmiarów doczekał się specyficznego opisu – i tak A było porównywane do podstawki do jajka, B – filiżanki do herbaty, C – kubka do kawy, a D… do pucharu zwycięzcy. Brytyjczycy nie chcieli wprowadzać systemu alfabetowego i woleli pozostać przy swojej ”nomenklaturze”: Junior, Medium, Pełne i Pełne z szeroką talią.

Wdówka…

Na początku lat 50. Maidenform zaczął sprzedawać linię biustonoszy nazwaną „Wesoła wdówka„ („Cheerful widow„), która cieszyła się szerokim zainteresowaniem. Był to gorset z koronką. Twarzą tego stanika stała się Lana Turner (zwana „Sweater Girl„). Wystąpiła w operetce wyprodokuwanej w 1952 r., a zatytułowanej tak samo jak brzmiała nazwa bielizny, czyli „Wesoła wdówka”. Lana podsumowała ten gorset w taki sposób: „Mówię wam – ”Wesoła wdówka” została stworzona przez mężczyznę. Kobieta nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego innej kobiecie”. Do dnia dzisiejszego ten typ gorsetu w Stanach Zjednoczonych jest znany właśnie pod nazwą ”Wesoła wdówka”.

Push-upy, bardotki, Wonderbra… do koloru do wyboru

Zarys biustonosza powstał… Teraz można było poszaleć…

Torpeda, czyli Bullet bra

W czasie II wojny światowej chciano chronić kobiety. Willson Goggles, firma z Pensylwanii produkowała urządzenia bezpieczeństwa dla pracowników fizycznych. Wynalazła ona plastik nazwany „SAF-T-bra„. Miał on zapewnić ochronę kobietom w fabrykach. W reklamach w 1940 r. pojawiały się hasła, by panie nosiły biustonosze, bo one zapewniają im ochronę. W jaki sposób? Dobre pytanie  Wojskowa terminologia wkradła się do produkcji bielizny. Otóż powstał biustonosz ”Bullet bra” – o kształcie stożkowatym. Jaki był ich cel? Otóż uwypuklony biust korzystnie wyglądał pod swetrem. Stożkowate biustonosze pojawiały się także po wojnie. Kto nie kojarzy zdjęcia Marilyn Monroe w swetrze… Bądź Madonny w stożkowatym staniku…

SOS dla niektórych kobiet, czyli push-up

Topmodelka Lara Stone w biustonoszu typu push-up, z kolekcji Calvin Klein

Początki tego biustonasza sięgają XIX w. Taki typ stanika odnaleziono w Muzeum Nauki w Londynie. Natomiast projekt stanika z fiszbinami to rok 1931 – właśnie wtedy Helene Pons zdobyła patent. Kolejne lata przyniosły następne projekty. Pomysł z 1932 r. opierano na formule, iż drut wygięto w literę „U„. Natomiast w 1938 r. Pauline Boris wymyśliła, aby drut okalał całą pierś. Istny przełom to lata 40. XX w. Wówczas Howard Hughes skonstruował biustonosz z metalowymi fiszbinami, by uwypuklić biust Jane Russell. A to wszystko na potrzeby filmu „The Outlaw„. Natomiast push-up na rynek wprowadził w 1948 r. Frederick Mellinger. Swój model nazwał ”Rising Star”. I tak powstał push-up, ratunek dla wielu kobiet.

Sexi BARDOTka

Jednak najsłynniejszym biustonoszem jest bardotka (czyli biustonosz usztywniony fiszbinami). A to wszystko dzięki francuskiej aktorce, Brigitte Bardot, która na ekranie pojawiała się w seksownej bieliźnie. Męska część publiczności była pod wielkim wrażeniem. Damska część – marzyła o takim samym staniku.

Cudowny Wonderbra

Wonderbra / fot. ibtimes.com

Warto wskazać, iż Wonderbra jako nazwa znaku towarowego pojawił się już w 1935 r. i związany była z kanadyjską firmą Lady Corset Company (w 1968 r. zmieniono nazwę firmy na Lady-Canadelle Inc.). W 1964 r. firma przeszła w ręce Larry’ego Nadlera. Absolwent Harwardu postanowił spytać się kobiet, co myślą o swych biustonoszach. One przyznały się, że nienawidzą swych staników.. Rozwiązanie tego problemu znalazł Louise Poirier, który zaprojektował Wonderbra (taki jaki znamy obecnie) – znany jako model 1300. Był to stanik podnoszący i rozdzielający biust.

Bomba na plaży

Micheline Bernardini jako pierwsza publicznie zaprezentowała bikini zaprojektowane przez Louisa Réarda / fot. Keystone/Staff, wikipedia.org

Już w starożytności kobiety pojawiały się na plażach, lecz raczej ich strój był bardzo obudowany. Ale przejdźmy do czasów późniejszych. W XIX w. kobiety spędzały czas nad wodą. Ich ubiór jednak nie pobudzał męskiej wyobraźni – jak ma to miejsce na dzisiejszych plażach. Nosiły suknie z długimi rękawami pod samą szyję, a pod nie pantalony.

Pojawiła się jednak buntowniczka. Australijska pływaczka Annette Kellerman w 1907 r. wyszła na plażę w Bostonie w Stanach Zjednoczonych w stroju, który odkrywał jej ramiona, nogi i szyję. Co ją spotkało? Więzienie. Kellerman dążyła do tego, by zagościły na plażach stroje jednoczęściowe. Udało się je wprowadzić podczas letniej olimpiady w Sztokholmie w 1912 r. Wówczas pływaczki pojawiły się w kostiumach jednolitych, na ramiączkach i sięgających do ud. I tak kolejne lata przyniosły rozwój kostiumów kąpielowych. Z dekady na dekadę zmniejszała się wielkość materiału potrzebnego do uszycia kostiumu. W latach 30. XX w. pojawiły się wzorzyste trykotowe kostiumy kąpielowe.

Natomiast zdecydowany przełom to lata 40. Wówczas zagościło na plaży bikini. Wszystko zaczęło się od Jacquesa Heima. W 1946 r. w Cannes pokazał dwuczęściowy strój kąpielowy nazwany „atome„. Jeszcze w tym samym roku Louis Réard zaprezentował jeszcze bardziej skąpy strój, a mianowicie bikini. A skąd ta nazwa? Otóż od atolu, obok którego przeprowadzano testy bomby atomowej. Bikini jako istna bomba. Mężczyźni byli wniebowzięci. W Europie bikini przyjęło się bardzo szybko, lecz za Atlantykiem ogólnospołeczna akceptacja skąpego stroju nastąpiła w latach 60. Ameryka zawdzięczała to Brigitte Bardot, która pojawiła się w bikini w filmie „I Bóg stworzył kobietę„ (1956 r.) oraz Ursuli Andress z filmu ”Doktor No” (1962 r.).

Ursula Andress w bikini w filmie Dr. No,1962 / fot. Eon Productions, wikipedia.org

I tak pojawił się najpopularniejszy strój kąpielowy, który lubią i kobiety, i mężczyźni. Jednak to nie był koniec pomysłów na modę plażową. Istny szok wywołał projektant Rudi Gernreich. W latach 60. przedstawił strój kąpielowy nazwany „monokini”. Jego cechą charakterystyczną było to, iż odsłaniał kobiece piersi.

Precz ze stanikami?

Jak kobiety mogły zamanifestować swoją niezależność? Otóż pozbywając się tego, co je ograniczało. Wpierw spaliły gorsety. Potem przyszła kolej na staniki. Lata 70. i 80. XX w. to okres ogólnej swawoli. Kobiety polubiły chodzenie bez biustonoszy. Często dochodziło do scen palenia staników lub też rzucania w różne osoby. Na pewno wpływ na to miały feministki. Biustonosze traktowały jako jedną z rzeczy, przez którą są postrzegane jako obiekty seksualne. I oczywiście w tej sprawie nie mogło zabraknąć protestów. W 1968 r. podczas konkursu piękności w USA przed Atlantic City Convention Hall kobiety przynosiły różne rzecz – lokówki, tusze do rzęś oraz… biustonosze. Występował też ruch „płonących staników”. Spalono je m.in. w 1970 r. w Berkeley. Po co? By w symboliczny sposób wyzwolić się od męskiej dominacji.

***

Historia tej części kobiecej garderoby zaczęła się od dużej ilości materiału, a skończyła się na… dwóch trójkącikach. A co przyniesie przyszłość? Nie wiemy, ale czekamy na to z niecierpliwością. Jednak jak pokazała przeszłość i jak pokazuje teraźniejszość – mężczyźni zapewne coś wymyślą dla kobiet.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

7 komentarzy

  1. Gorol pisze:

    Te skutki noszenia gorsetu to na poważnie?

    • ak pisze:

      tak na poważnie; często kobiety miały problemy zdrowotne w związku z noszeniem gorsetów; wyobraź sobie, że cały dzień masz ściśnięte żebra -> to powodowały, iż wydech i wdech były utrudnione; a to powodowało w dalszej kolejności niewydolność oddechową...

      • Ania pisze:

        No i dlatego kiedyś kobiety tak często poetycznie omdlewały: nie dlatego, że były takie wrażliwe, tylko dlatego, że w stresie oddech przyspiesza, a jak płuca były ściśnięte, to nie mogły nabrać wystarczającej ilości tlenu. 🙂

  2. Jaromir pisze:

    No, ten bullet bra, to fajnie wygląda 🙂

  3. justyna pisze:

    Wszystko spoko tylko szkoda że w historii gorsetu tak trudno o akapit bez błędu i że nawet nie napomknięto, że gorsety noszono do lat 20-stych XX wieku tylko w wersji kończącej się pod biustem, a w późniejszych czasach fiszbiny z gorsetu przeszły na suknie stąd aktorki czy modelki lat 50-tych mają talie godną XIX wieku.
    A i tak na marginesie, jak jakaś dziewczyna zakłada teraz zrekonstruowany gorset nie ma problemów z oddychaniem czy jedzeniem tylko... z prostowaniem pleców. Tak czy tak dochodzimy do deformacji ciała czy w gorsecie czy bez.

  4. Joanna pisze:

    Bardzo ciekawy artykuł, ale „ubrać to wszystko na siebie” wywołał straszny zgrzyt. Nie ma w poprawnej polszczyźnie takiego sformułowania.

Zostaw własny komentarz