Ignacy Krzyszczak – blog historyczno-archeologiczny

21 stycznia 2015
Kategorie: Bez kategorii

Psy w religijności Bliskiego Wschodu

Opublikowano: 21.01.2015, 9:14

Badania w Aszkalonie; za:http://en.wikipedia.org/wiki/File:Ashkelon_Pre-Pottery_Neolithic_C_site.jpg

(Badania archeologiczne w Aszkalonie; za: wikipedia.org /http://en.wikipedia.org/wiki/File:Ashkelon_Pre-Pottery_Neolithic_C_site.jpg/)

 

Wracając do tematyki psów w starożytności, chciałbym na moment przenieść się w świat bliskowschodnich praktyk religijnych epoki brązu, by przybliżyć co nieco pewne, nad wyraz ciekawe znalezisko, jakiego dokonano w antycznym Aszkalonie.

Odkryto tu bowiem ok 1400 pochówków psich, z czego bardzo dużo w części portowej. Liczba sama w sobie mocno niezwykła, zwłaszcza, że są one datowane na dość wąski odcinek czasu – to znaczy tuz przed lub tuż po podboju achemenidzkim. Nie znano też z wcześniejszych okresów Aszkalonu tak licznych depozytów kości psich. Nic dziwnego zatem, że wzbudziło to sensację i liczne dyskusje, ostatecznie pozostające otwartymi do dziś.

Analogii można poszukać na Cyprze gdzie pochówki takie znane są od co najmniej okresu wczesno cypriockiego – chodzi o takie stanowiska jak Lapithos grób 303, gdzie odkryto czaszkę psa /E. Gjerstad et al.,The Swedish Cyprus Expedition 1, Sztokholm 1934, s. 47-49 / czy Politiko, gdzie w dwóch grobach 322 i 3 odkryto kości ludzkie, szkielet psa i w przypadku grobu 3 kości konia / L.P. Day, Dog Burials in the Greek World, „American Journal of Archaeology”, t.88, z.1 1984, s. 21-32/. Tu ciekawe jest świadectwo Herodota /Herodot, Dzieje, ks.I, 105/, wspominającego o dość ścisłych związkach między kultem na Cyprze a w Aszkelonie. Pisze on mianowicie, że świątynia Afrodyty Ouranii, w Aszkelonie jest najstarszą świątynią tej bogini oraz, że to na jej wzór powstawały cypryjskie świątynie tej bogini.

Day na którego tu się powołałem, wspomina tez i zbiera pochówki psie z terenów Grecji. Materiał który zebrał datuje się od okresu Późno helladzkiego III A1 aż po czasy hellenistyczne. Towarzyszą one, zwłaszcza w materiałach z epoki brązu, pochówkom ludzkim, nie są też w żaden sposób elementem obowiązkowym rytuału pogrzebowego. Co więcej przenoszą się wraz z Mykeńczykami z Grecji kontynentalnej na Kretę i na Cypr. Istnieje więc pewna możliwośc łączenia pochówków psich z Aszkalonu z wpływami mykeńskimi – pamiętać jednak trzeba o tym, że w przypadku samych greków epoki brązu towarzyszą one pochówkom ludzkim i w takim kontekście nie występują w Aszkalonie.

Day wskazuje jeszcze znaleziska młodsze – z Aten z IV i III wieku aC – pojedyncze pochówki na wzgórzach areopagu, młodszy w naczyniu terakotowym. Innym znaleziskiem kości psich w kontekście ofiarnym czy religijnym jest stanowisko na wyspie Poros, a konkretnie sanktuarium Posejdona w Kalaureia /D. Mylona, Dealing with the Unexpected. Unusual animals in a Early Roman Cistern fill in the Sanctuary of Poseidon at Kalaureia, Poros [w:] Bones, behaviour and Belief. The Zooarchaeological evidence as a source for Ritual practice in Ancient Greece and beyond, pod red. G. Ekroth, J. Wallenstein Sztokholm 2013, s.149-166/. Badania tu rozpoczęły się jeszcze w XIX wieku ale te o które chodzi w tym przypadku trwały do 1997 do 2012. Chodzi o cysternę 3 powiązaną z sanktuarium. Została ona zasypana w wyniku, jak jest to interpretowane, jednorazowego aktu około 50 roku aC. Odkryto w niej prawie 20 tys kości, zdecydowana większość pozostała niezidentyfikowana. Spośród zidentyfikowanych uderza mała liczba kości zwierząt większych typu koń, osioł, owca-koza, krowa, świnia przy dużym udziale kości psów (około 500 podczas gdy świni bodaj 15), żab – 104, węży – 2720, mięczaków – 2500. Nosiły one ślady skórowania i podziału tuszy i opalenia. Co ciekawe ilość kości psów młodych – 152 jest dwa razy mniejsza niż psów dorosłych – 353. Jako że cysterna leży na terenie świątynnym, uznano, że depozyt powstał w wyniku aktu bądź aktów kultowych z dość krótkiego odcinka czasu. Zestaw gatunkowy jest jednak bardzo nieoczekiwany, co pozwala na jakąś dyskusje na temat roli psów, bo te by mnie tu interesowały. Dodam od razu, że moim zdaniem zestaw taki jest podyktowany w jakiejś mierze biedą ówczesnych okolicznych mieszkańców.

Przeglądając na szybko źródła w Elektrze występuje psiooka bogini czyli Hekate /Eurypides, Elektra, 1250-1253/, podobnie Lycophron /Lycophron, Alexandra/Cassandra, 69/. Bardziej ciekawe są trzy świadectwa dość późne mianowicie Pauzaniasz /Pauzaniasz, Wędrówki po Helladzie, ks VI, 2.6/ opisuje posąg wieszczka Trazybullosa wspomina o tym, że miał on wymyślić sposób wróżenia z wnętrzności psa i przy tej czynności został sportretowany w rzeźbie. Kurtius Rufus zaś / Kurtius Rufus, Historia Aleksandra Wielkiego, ks. X 9.12/ opisuje jak armia macedońska na wyprawie Aleksandra dokonała rytualnego oczyszczenia w ten sposób, że złożono w ofierze psa, którego następnie przecięto na pół – jedną jego część ułożono po prawej stronie drogi, drugą po lewej a środkiem przeszła armia. Jeszcze ciekawsze świadectwo mamy u Plutarcha ((1)).

Do tego mamy przegląd literatury dotyczącej tego tematu u de grossi Mazzariniego /J. de Grossi Mazzarini, Dog Sacrifice in the Ancient World: A Ritual, Passage [w:] Dogs and people in Social, working, Economic or Symbolic Interactions, pod red. L. Synder 2006, s.62-67/. To taka zajawka tematu, mam zamiar go kontynuować. Oczywiście liczę na dyskusje i podsyłanie pozycji bibliograficznych.

Warto też nadmienić, że „Społeczności świata starożytnego często wiązały bowiem psa z bóstwami o zbliżonych kompetencjach. Niemal wszystkie te ludy łączyły to zwierzę ze światem podziemnym – bóstwami chtonicznymi – Hekate, Hades, Hel, Sucellos, Jeździec Tracki
(…) Często spotykane było także kojarzenie tego zwierzęcia z bóstwami opiekującymi się zdrowiem i medycyną – babilońska Gula, Asklepios-Eskulap, Nodens-Nodons, Sirona, Borvio. Być może wynikało to z przekonania (wiedzy?) o właściwościach leczniczych psiej śliny. Inne przekazy mitologiczne i pisane wskazują na przypisywanie psu lub ofiarom z niego
mocy odstraszania demonów i roli opiekuna lub stróża domu: Babilon — Gula, Grecja – Hekate, Rzym — Lary„. /recenzja pracy T. Makiewicza „Znaczenie sakralne tak zwanych ‚pochówków psów’ na terenie środkowoeuropejskiego Barbaricum”, „Folia Praehistorica Posnaniensia”, t. 2, 1987, s. 477 – za tekst ten szczególnie dziękuję Secesjoniście z forum.historia.org.pl/

Halpern /B. Halpern, The Canine Conundrum of Ashkelon: A Classical Connection? [w:] The Archaeology of Jordan and Beyond: Essays in Honor of James A. Sauer, pod red. L.E. Stager, M.D. Coogan, 2000, s. 133-144/ z kolei szuka pierwowzorów tego kultu w Mezopotamii. No i tu można poszukać pewnych analogii do kultu bogini Gula, odpowiedzialnej za leczenie i uzdrawianie /T. Ornan, The Goddes Gula and Her Dog, „Israel Museum Studies in Archaeology”, 2004, s. 13-30/. Tekst pani Ornan tyczy się w zasadzie pewnej pieczęci z wizerunkiem tejże bogini choć autorka odwołuje się i do innych zabytków związanych z tą. Można też powołać się na obiekt kultowy z Urkesz /M. Buccellati, Introduction to the Archaeozoology of the Abi, „Studi Micenei ed Egeo-Anatolici”, t.47 2005, s. 61-66/ oraz teksty rytuałów huryckich przechowanych w bibliotekach hetyckich /B.J. Collins, The Puppy in Hittite Ritul, „Journal of Cuneiform Studies”, t.42 1990, s. 211-226 /.W drugim z nich opisane są różnorodne rytuały związane z oczyszczaniem armii dotkniętej zarazą czy po prostu leczeniem ale również z magicznym ochranianiem sypialni pary królewskiej w nocy, poprzez umieszczenie w pokoju szczeniaka a przed drzwiami magicznej figurki psa. W przypadku pierwszym chodzi o pewien obiekt kultowy wzniesiony na południe od pałacu (w rzeczy samej pałac w Urkesz zachodzi na ten obiekt co wskazuje na to, ze jest młodszy. Obiekt ten, jest podziemny i przypomina nieco dziurkę od klucza – jest to najpierw prostokątna „piwnica” o kamiennych ścianach, w której północnej części wybudowano również kamienne okrągłe pomieszczenie. Użytkowanie tego obiektu na podstawie ceramiki datowano na 2300 – 2100 aC. Odkryto tu oprócz licznych fragmentów ceramicznych także kości zwierzęce głownie szczeniaków oraz prosiaków, choć było tu też 18 kości oślich. Wedle autorów obiekt ten służył do odprawiania rytuałów ofiarnych dla bóstw świata podziemnego, w których to rytuałach, jak opisują to teksty huryckie, głównymi ofiarami były młode świnie i szczeniaki.

Na jeszcze inną możliwośc – mianowicie rytuał miejscowego pochodzenia, wskazuje M. Edrey /M. Edrey, The Dog Burials at Achaemenid Ashkelon Revisited, „Tel Aviv” 35/2008, s. 267-282/ który uważa, że pochówki te były wynikiem rozwoju lokalnej religijności i cytuje tu całkiem sporo stanowisk z regionu gdzie pochówki psów odkryto (choć nigdy w takiej masie). Wydaje mi się to całkiem rozsądną propozycją. Niestety gdy autor schodzi na rozważania na temat tego, ze być może Achemenidzi jako wyznawcy zoroastryzmu nie wtrącali się a nawet wspierali miejscowy kult (ze względu na wysoką w nim pozycję psa, gdzie w zoroastryzmie pies ma zajmować również bardzo wysoką pozycję), to zaczynam wątpić a to przede wszystkim z tego powodu, że nie wiemy czy już wtedy ta religia istniała. Są głosy i to całkiem liczne, że w pełni zaistniała dopiero w okresie sasanidzkim.
Tu trzeba dodać, że wśród społeczności żydowskich pies nie miał najlepszej prasy – oto bowiem Księga Powtórzonego Prawa albo Piąta Księga Mojżeszowa 23.19, którą pozwolę sobie zacytować:

Nie będziesz wnosił do skarbca świątyni Pana, Boga twego, zapłaty nierządnicy ani ceny psa na podstawie jakiegokolwiek ślubu, gdyż obie są obrzydliwością dla Pana, Boga twego.

Czy też Iz 66.3:

Kto zarzyna na ofiarę wołu, a zarazem jest mordercą ludzi, kto ofiaruję owcę, a zarazem łamie kark psu, kto składa ofiarę z pokarmów, a zarazem rozlewa krew świni, kto spala kadzidło a zarazem czci bałwana – ci obrali sobie swoje drogi i ich dusza ma upodobanie w ohydach.

Cena psa w pierwszym przypadku, to jak się sugeruje zapłata która otrzymywała męska prostytutka homoseksualna /Miller G., Attitiudes toward Dogs in Ancient Israel: a reassesment, „Journal for the Study of the Old testament” t.32 2008, p. 487-500/.

Psy oskarżano także o to, że przenoszą zarazy a szczególnie obawiano się wściekłych psów – stanowiło to nie lada problem, do tego stopnia, że odpowiednie inwokacje spotyka się wśród modlitw do bóstw a także w prawach – gdzie właściciele wściekłych psów podlegali surowym karom za doprowadzenie do takiego stanu. /W. Yohong, Rabies and Rabid Dogs in Sumerian and Akkadian Literature, ” Journal of the American Oriental Society”, t.121 2001, p. 32-43/

Drugi zaś z cytowanych tekstów dał asumpt panu dr. Niesiołowskiemu-Spano do napisania swojego bardzo interesującego artykułu / Ł. Niesiołowski-Spano, Ślady kultu chtonicznego w Biblii – hebrajski czasownik ‚arap [w:] TIMAI. Studia poświęcone profesorowi Włodzimierzowi Lengauerowi przez uczniów i młodszych kolegów, pod red A.Wolicki, Warszawa 2009 /. Tytułem wstępu nie od dziś wiadomo, że archeolodzy i historycy lubią się sobą wzajem posiłkować. Historycy lubią się posiłkować w swoich pracach tzw „twardym” materiałem czyli zabytkami archeologicznymi, archeolodzy zaś w swoich interpretacjach tego co odkryli lubią się posiłkować wiedzą historyczna i tym co wymyślili historycy. Dochodzi więc do błędnego koła, historyk wymyśli sobie jakąś teorie, archeolog ją wykorzysta do zinterpretowania swoich zabytków, następnie zaś historyk będzie się posiłkował danymi archeologicznymi mówiącymi o tym, ze jego hipoteza jest poprawna i/lub odwrotnie.

Wydaje mi się, że pan doktor trafił na taki właśnie błąd. Zastanawiając się nad znaczeniem czasownika ‚arp i tym czy na podstawie jego wykorzystania w ST da się wyrazić przypuszczenie, że kulty chtoniczne utrzymywały się długo w tradycji hebrajskiej były żywotne, badacz ten koncentruje się przede wszystkim na interpretowaniu Pwt 21, 1-9. Wspomaga się jednak Iz 66,3 gdzie w tekście są zestawione poprawne i niepoprawne zachowania kultowe, zwłaszcza interesuje tu fragment mówiący o łamaniu karku (‚arp) psów. By wesprzeć tezę, że to nie jest jedynie retoryczne odwoływanie się do dawno nieistniejącej praktyki, badacz ten wspiera się danymi archeologicznymi. Powołuje się tu na przykład Aszkelonu, gdzie badający go archeolodzy znaleźli spore cmentarzysko psów. Autor powołuje się w przypisie m.in. na tekst Stager’a /L.E. Stager, Why Were Hundreds of Dogs Buried at Ashkelon?, „Biblical Archaeology Review”, 17/3 1991 /. Tu pojawia się problem. Przede wszystkim w tekście tym wspomina się, że archeozoolodzy zajmujący się odkrytymi kośćmi ustalili, że zwierzęta te zmarły z przyczyn naturalnych a dodatkowo dalej jest stwierdzone, że jedyne powiązanie tego cmentarzyska z rytuałem ofiarniczym da się wywieźć z … Iz 66,3. Mam pewne obawy, ze z drugim analogicznym stanowiskiem (Tell Haror) będzie podobnie, gdyż wydaje mi się, że autor wiedzę na jego temat czerpał z prac poświęconych Aszkelonowi (nie znalazłem nigdzie przypisu do badań w Tell Haror, a odnośny przypis odwoływał się do pracy Halpern’a na temat Aszkelonu).

Mimo tych uwag praca pana doktora zasługuje na uwagę i chyba w zasadzie jego spostrzeżenia można przyjąć za właściwe.

Inną jeszcze tezę wysunęli Wapnish i Hesse /P. Wapnish, B. Hesse, Pampered Pooches or Plain Pariahs? The Ashkelon Dog Burials, „Biblical Archaeologist”, 56/1993, s. 55-80/ wedle których pod względem wieku i płci populacja psów z Aszkelonu nie odpowiada w pełni normalniej strukturze populacji „psów miejskich” (nadmierna liczba szczeniaków), a masowość tych pochówków wynika z nagłej katastrofy (epidemia?) która wybiła całą populację albo większość tejże lub, że jedynym elementem który łączy te psie pochówki jest to, ze psy zmarły i niekoniecznie musi mieć to jakiś związek ze sferą obrzędową. Hipoteza kusząca aczkolwiek problematyczna gdyż wyznaczono co najmniej dwie fazy tych pochówków jedną datowaną na koniec V wieku aC drugą na początek IV wieku aC. Inna sprawa, że jak zwracał uwagę autor opracowania tyczącego się co prawda wysp brytyjskich, co akurat ma tu mniejsze znaczenie, nie wiemy do końca co robiono ze zdechłymi psami, oraz nie wiemy jak bardzo na decyzję o tym czy danego psa pochować czy wyrzucić do śmieci wpływała jakaś więź emocjonalna łącząca właściciela i zwierzę. Wydaje mi się jednak, że 1400 pochówków w okresie 80 lat to trochę zbyt dużo by akurat te elementy miały decydujący wpływ na odkrytą w Aszkalonie sytuację. Pewnego wpływu nie da się jednak wykluczyć. Tu chwilowo przypisu nie dam bo nie mogę znaleźć tego tekstu.

Na koniec należałoby się zastanowić jeszcze nad, w sumie najmniej prawdopodobną hipotezą – mianowicie wpływem perskim, gdyż jak wiadomo w religii perskiej pies zajmował zdecydowanie wysokie miejsce.

Osobiście wydaje mi się, że hipoteza Edreya w połączeniu z tezami dr Niesiołowskiego-Spano jest najbardziej przekonująca ale oczywiście wnioski, niech wyciągnie każdy sam.

Na koniec pragnę zachęcić do zajrzenia do nastepujących tematów na forum portalu:
http://forum.historia.org.pl/topic/16216-pies-w-religijnosci-grekow/
http://forum.historia.org.pl/topic/16141-ksiega-powtorzonego-prawa-2319/
http://forum.historia.org.pl/topic/16137-psy-w-religijnosci-spoleczenstw-bliskiego-wschodu-i-azji-mniejszej/

((1))pozwolę sobie wkleić link do angielskiego tłumaczenia, chodzi o pytanie nr 111, jeśli kogoś zainteresuje ten temat to chyba będzie lepiej i wygodniej – http://penelope.uchi…estions*/E.html

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.