„Miecze Europy” - I. D. Górewicz – recenzja


Miecz towarzyszy człowiekowi od wieków i przez ten czas nabrał wysublimowanej symboliki. Jego kształt zmieniał się w zależności od funkcji, materiał i kunszt wykonania także ewoluowały. Były miecze legendarne i te prawdziwe, wokół pochodzenia których narosły legendy. Igor Górewicz w swojej najnowszej książce śledzi dzieje tego oręża od epoki brązu, kończąc swoje rozważania na dzisiejszym wpływie tego oręża na kulturę.

miecze-europy-b-iext28803508Pomysł na powstanie tej książki rósł w autorze od jakiegoś czasu, jak sam zaznacza - miecz towarzyszył mu od najmłodszych lat. Od 1998 roku zajmuje się on profesjonalnie odtwórstwem historycznym. W końcu, kiedy nadarzyła się okazja do zbudowania wystawy „Miecze Europy”, stworzył on ciekawy ogólny zarys rozwoju historycznego tej broni. Co warto zaznaczyć – w odczuciu recenzenta – wystawa jest świetna, subtelnie prowadzi obserwatora przez najważniejsze węzłowe punkty rozwoju tego oręża w sposób ciekawy i przystępny, a bronioznawca znajdzie pod gablotami informacje na temat źródeł, z których czerpał autor. Dodatkowo okraszenie wystawy elementami multimedialnymi,  jak na przykład film, w którym Górewicz wspólnie z Philem Burthemem prezentuje najważniejsze zmiany w kierunkach rozwoju i zastosowaniu tej broni. Także filmy pokazujące proces produkcyjny miecza z przekrojami, będącymi na wyciagnięcie ręki odbiorcy, robią duże wrażenie na zwiedzających. Na kanwie tej właśnie wystawy autor pokusił się o wydanie książki i… bardzo słusznie!

Książka w pierwszej kolejności przyciąga szatą graficzną i przystępnością, a duży format pozwala na dokładne zapoznanie się ze szczegółami ilustracji i zdjęć, których jest mnóstwo. Do wykonania zdjęć, o czym poinformował autor, wykorzystano specjalny namiot, który pozwolił na równomierne rozłożenie światła i cienia na przedmiotach, co w efekcie wyciągnęło przed oczy odbiorcy najdrobniejsze szczegóły broni. Pan Jacek Gajak, który był odpowiedzialny między innymi za wykonanie zdjęć do publikacji, wykonał tytaniczną i bardzo dobrą pracę. Warte odnotowania jest również to, że każdy z przedstawionych w tabelach mieczy jest specjalnie zamówioną przez Górewicza reprodukcją opartą o dostępne źródła i przykłady broni. Treść uzupełniona jest również ponad setką rysunków, które zostały mozolnie odrysowane z oryginałów i reprintów przez troje artystów1.  Jednym słowem, od strony graficznej książka cieszy oko.  Rozpraszać może jedynie fakt, iż tabele momentami rozstrzeliwują tekst, wprowadzając nieco chaosu, lecz jest to jednak w pełni rekompensowane przez ich jakość.

Autor we wstępie jasno podkreśla, iż nie jest to praca stricte naukowa, aczkolwiek trzeba przyznać, ale też nie tylko popularyzatorska. Ktokolwiek otarł się o prace naukowe z zakresu bronioznawstwa znajdzie tutaj nie tylko powszechnie znane typologie (żeby wymienić tylko J. Peterena i E. Oakeshotta), ale także wiele informacji szczegółowych. Wydaje się, iż Górewiczowi udało się znaleźć chyba złoty środek pomiędzy warstwą merytoryczną, a treścią dostosowaną do odbiorcy nie zajmującego się na co dzień historią. Laik znajdzie tutaj drogę do poszerzenia swoich horyzontów w nowym kierunku i lekkim wydaniu, natomiast historyk wojskowości zajmujący się bronią punkty do dyskusji, ponieważ autor nie unika formułowania własnych teorii i prezentacji najnowszych badań tematu. Z tego punktu zastanawiające jest czy książka wzbudzi dyskusje? Jeśli się tak nie stanie, to i tak wyznacza nowe kierunki, standardy wydawnicze i edytorskie.

10997105_848402368539523_71466255_n

Wojewoda Grodu Trygława Igor Górewicz/fot. Jacek Gajak.

Sama pozycja prowadzi nas przez trzy równoległe płaszczyzny. Sporo tu informacji technicznych, jednak są one przeplatane licznymi ciekawostkami i cytatami ze źródeł. Od  epoki brązu autor wiedzie nas przez epokę żelaza i początki zastosowania tego materiału w produkcji broni (okresy halsztacki i lateński2), aby zaprowadzić nas w świat Rzymu i Germanów, aż do początków średniowiecza. Bardzo szeroko i dokładnie przedstawiony jest okres wczesnego średniowiecza i wzajemnych relacji Vikingów z Karolem Wielkim. Fakt ten przestaje dziwić, kiedy na odwrocie znajdujemy informacje, iż autor jest wodzem Drużyny Grodu Trygława, która wzorcami sięga również na północ (przez bliskość choćby legendarnego Jomsborga/Wolina). Rozkwit średniowiecza to zmiany w budowie miecza, co autor również rysuje przed oczyma czytelnika. Górewicz przechodzi następnie do rozdziału zatytułowanego „Ku Renesansowi”, jednak w osobnych tabelach prezentuje również późniejsze kierunki rozwoju broni w Europie (rapier, szkocki pałasz kloszowy czy Schiavona). Następnie pojawiają się rozdziały, które powinny zainteresować szczególnie osoby chcące dowiedzieć się więcej o samej idei związanej z mieczem. Przez pokazanie drogi specjalizacji w walce, jakie wykształciły się szczególnie w XV i XVI wieku, prezentuje najważniejszych mistrzów fechtunku i ich dzieła. Następnie w książce pojawiają się informacje z zakresu etosu władcy i rycerza, związane z bronią i jej funkcją symboliczną. Bardzo ciekawym fragmentem jest rozdział poświęcony znakom i napisom na mieczach.

Druga płaszczyzna książki to liczne tabele ze zdjęciami, na których prócz szczegółów technicznych obraz opatrzony jest przez szeroką notatkę na temat każdej broni.  Fakt, iż autor posłużył się rekonstrukcjami znalezisk wpływa na jakość odbioru, staje się on bardziej namacalny. Jak sam zaznacza na wystawę (a w efekcie na książkę) pracowali kowale w Polsce, Czechach, Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii i we Włoszech.

Trzecią prowadzoną niezależnie częścią są tabele z ciekawymi informacjami, gdzie znajdziemy informacje między innymi o tym, jak przeprowadzano proces produkcji miecza, czym jest stal i miecze damasceńskie (jasno i klarownie wyłożone), rozważania na temat Ekskalibura czy mieczy grunwaldzkich. Kolorystyczny podział poszczególnych, niezależnych lecz splecionych z sobą działów porządkuje treść.

Jak zaznacza sam autor, pozycja mogłaby być dwa lub trzy razy obszerniejsza, jednak nie taki był jej cel. Książka miała w sposób przystępny zobrazować rozwój miecza jako idei i ewolucję jego formy przez okres ponad 3400 lat. W mojej opinii udało się wyważyć treść, która nie przytłacza, a ciekawi. Bibliografia jest zachętą do dalszych poszukiwań i rozszerzania wiedzy. Miejmy nadzieję, że pozycja wzbudzi zainteresowanie specjalistów i zainicjuje dyskusję na temat bronioznawstwa, której momentami brakuje. Kolejny raz mamy do czynienia z pozycją wydaną przez odtwórcę, która powinna trafić do szerokiej publiki – popularyzacja historii, jak się okazuje, niejedno ma imię. Pozycję tę polecam zasadniczo każdemu, od specjalisty po laika.

Plus/Minus 

Na plus:

+szata graficzna i zdjęcia

+wyważona treść

+ liczne ilustracje i ciekawostki

Na minus:

- nieco rozstrzelona treść

Tytuł: Miecze Europy

Autor: Igor D. Górewicz

Wydawca: Triglav/ Bellona

Data wydania: 2015

ISBN: (Bellona) 978-83-11-13747-9

           (Triglav) 978-83-62586-76-9

Liczba stron: 186

Oprawa: twarda

Cena: 59.90

Ocena recenzenta: 9,5/10

  1. Katarzyna „Amari” Klimowicz, Jacek Gajak, Marek Piłaszewicz. []
  2. Autor stosuje oryginalne zapisy Hallstatt i LaTène. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

3 komentarze

  1. Daniel pisze:

    Wyważona treść? Co to znaczy? Czy może po prostu treść książki o mieczach musi być dobrze wyważona? 😉
    Poza tym wygląda to na recenzję dzieła kolegi lub chociaż dobrego znajomego. Może nie pisana na kolanach, ale jednak trochę odrzuca czołobitnością.
    Poza tym rzeczywiście zachęca do sięgniecia po książkę, no i dobrze, że w ogóle zwróciliście uwagę na jej powstanie.

  2. Robert pisze:

    Autor recenzji nie zwrócił jednakowoż ‚na podstawowy mankament pozycji:exponowane miecze są pozbawione wymiarów ich podstawowych części składowych, co znacznie utrudnia lekturę.Schematyczne przedstawienie ich wymiarów w postaci skali ( małe ikonki) ‚nie wystarcza. Wzorem niech będzie pozycja W. Zabłockiego „ Cięcia prawdziwą szablą”. Dlatego ocena 8/10 byłaby ( i tak wysoka)” bardziej wyważona” .

  3. Kuba pisze:

    Zakupiłem bo i szata graficzna na plus i dobre zestawienie chronologiczne oraz typologie broni i jej elementów. Ale kiedy dotarłem do późnego średniowiecza i fechtunku traktatowego to przetarłem oczy i zgroza mnie ujęła. MIECZ PÓŁTORARĘCZNY w opisie zamiast MIECZA DŁUGIEGO ?? Jak można popełnić tak podstawowy błąd w nazewnictwie? Nie istniało coś takiego! Dlaczego Pan Górewicz, który pisze że publikacja podparta jest wnikliwą analizą, dokładnymi i rzetelnymi konsultacjami, popełnia taki błąd i tym samym ponawia bzdurę funkcjonującą w świecie rekonstruktorów od długiego czasu?
    Wiedza dotycząca broni dawnej stoi już na bardzo wysokim poziomie, to nie jest początek lat 2000 gdzie wszyscy ganiali w glanach, kufajkach i spawanych hełmach wojskowych. Wtedy półtorak był na porządku dziennym bo nie było wnikliwych badań nad tematem. Teraz już są. Więc zacznijmy uczyć nowe pokolenie prawidłowego postrzegania tematyki. Panie Igorze - z całym szacunkiem dla Pana wkładu w rozwój rekonstrukcji, popełnił pan błąd rzeczowy, który aż prosi się o korektę.

Zostaw własny komentarz