Stosunki polsko - czeskie: od przyjacielskich słów po bitwie grunwaldzkiej do edyktu wieluńskiego


Przyjaźń czy interes? Co było ważniejsze w XV wieku? Co było bardziej cenione? Czy ludzi było stać na heroiczne poświęcenie interesów, by ratować przyjaźń lub sojusz? Pragnę przedstawić losy dwóch państw słowiańskichPolski i Czech, których zbliżała do siebie nie tylko historia, ale również bliskość geograficzna i podobieństwo języka.

Jan_Hus_2

Jan Hus

W celu przybliżenia przemian jakie dokonały się w relacjach między społeczeństwem polskim i czeskim poddam analizie korespondencję Jana Husa i Władysława Jagiełły, zarówno prywatną jak i publiczną oraz skupię się na edykcie wieluńskim, który według mnie stanowił punkt zwrotny w relacjach, jakie łączyły oba kraje. Dla podkreślenia wyrazistości przemian skupię się na krótkim okresie dziejowym, od 1410 do 1424 roku, co dodatkowo potwierdzi, iż na arenie międzynarodowej nie było miejsca na skrupuły i przyjaźń.

Sytuacja Królestwa Czech w XV wieku

Dla średniowiecznego człowieka religia chrześcijańska, czyli religia miłości i pokoju była niemalże wszystkim, a co za tym idzie, najwięcej wojen i niepokojów wynikało z przyczyn religijnych. Oczywiście wszystko działo się w celu „uzdrowienia” duchownych i wiernych. Już w XI wieku zjawisko wojny w obronie wiary zapoczątkował papież Urban II, który na synodzie w Clermont wezwał Zachodnie rycerstwo do obrony Ziemi Świętej przed niewiernymi Turkami. Podobnie sytuacja wyglądała w XV wieku w Czechach, które od wielu lat nie stanowiły samodzielnego tworu państwowego, tylko współtworzyły Rzeszę Niemiecką. W obliczu kryzysu społecznego i gospodarczego, ludność niemiecka zdecydowała się wysiedlić część rodowitych Czechów, by zapewnić sobie godne życie. Ponadto znaczna część kleru przebywającego w Czechach była reprezentowana przez Niemców, którzy traktowali swoje urzędy jako przejściowe, mające doprowadzić ich do wyższego miejsca w hierarchii, stąd powszechne zdemoralizowanie i zepsucie duchownych. Sytuację znacznie pogorszył fakt, nie przyjmowania rodowitych Czechów na Uniwersytet w Pradze, jednak nie utrudniło to młodym kontaktu z nauką, ci wyjeżdżali bowiem na studia do Francji lub Anglii, skąd wracali zapoznani z teoriami Jana Wiklifa, stanowiącymi zapowiedź rewolucji husyckiej.

Jadwiga_by_Bacciarelli

Jadwiga Andegaweńska

Polska za panowania Jadwigi i Jagiełły

Równie niestabilna sytuacja panowała wówczas w Polsce, ponieważ od 4 marca 1386 roku władzę sprawowała Jadwiga i jej mąż Władysław Jagiełło, który jak wiadomo był neofitą i bardzo łatwo było go oskarżyć o nieszczere intencje, z czego też skrzętnie korzystali członkowie Zakonu Najświętszej Maryji Panny Domu Niemieckiego, chcący powiększyć swój majątek i zdobycze terytorialne. Stąd walki o Pomorze, ziemie dobrzyńską, michałowską, Żmudź, czyli wyniszczająca obie strony wielka wojna z Zakonem. Krzyżacy powoływali się również na zróżnicowanie wyznaniowe jakie panowało na naszych ziemiach, ponieważ obok siebie przebywali katolicy, prawosławni, poganie oraz litewscy neofici, zdecydowanie był to dobry argument do walki ideologicznej i udowodnienia, że Polska przeciwstawia się katolickiej Europie. Jednak korzystne dla sytuacji Jagiełły było to, iż od wieków Kościół polski współpracował z władcą i próbowano stworzyć jeden trwały organizm. Wyzwaniem dla naszego narodu, czyli dla ludności zamieszkującej to samo terytorium i posługującej się tym samym językiem, była herezja, z jaką należało się zmierzyć w XV wieku i zająć wobec niej stanowisko. Mam tu na myśli husytyzm, dla jaśniejszego przedstawienia problemu pragnę dodać, że teologia i filozofia nie zawsze były związane z głównym nurtem tego zjawiska, polska strona zdecydowanie bardziej skupiała się na politycznych i prawnych aspektach funkcjonowania samego ruchu.

Jan Hus a stosunki polsko - czeskie na przełomie XIV i XV wieku

Przywódcą nowego ruchu religijnego był Jan Hus (1369-1415) – profesor i rektor Uniwersytetu w Pradze. Był to nie tylko zwykły filozof i teolog, ale także i znakomity mówca, porywający swymi wystąpieniami tłumy. Interesował się teoriami Wiklefa, który w dużej mierze stał się dla niego inspiracją. Swoim życiem pokazał, że jest pewny swoich przekonań i nie zaprze się ich, nawet w obliczu śmierci. Aktywnie działał od 1402 roku, kiedy to zaczął głosić kazania w Kaplicy Betlejemskiej w Pradze. Tematem owych kazań nie była bezpodstawna krytyka hierarchii kościelnej i papiestwa, twierdził bowiem również, iż tylko Pismo Święte może uchodzić za drogowskaz życia ludzkiego. W jego wypowiedziach bardzo wyraźnie odznaczał się patriotyzm oraz równość w traktowaniu wszystkich ludzi. Hus dopuszczał nawet możliwość sądzenia panów przez poddanych, co było wówczas dość kontrowersyjnym stwierdzeniem. Czeska myśl reformatorska w bardzo prosty sposób dotarła nie tylko do większości rodaków praskiego rektora, ale również do Polaków, głównie przez kontakty Uniwersytetu Karola w Pradze i Uniwersytetu Krakowskiego. Polscy absolwenci praskiej uczelni, przesiąknięci ideami odnowy Kościoła, po powrocie do kraju podejmowali akcję kaznodziejską w myśl postulatów, które rozkwitały na ziemiach naszych sąsiadów. Paradoksalnym zjawiskiem w piętnastowiecznym Krakowie było potępienie nauki Wiklifa, przy jednoczesnym poparciu walki Jana Husa o odnowę moralną kleru, wydaje się to niezbyt przemyślane, ponieważ Hus opierał swe kazania głównie na teoriach Wiklifa. Co więc dawało odwagę do popierania heretyków? Czyżby istniała, aż tak wielka solidarność z ruchem husyckim? Być może, ale głównym powodem było przyzwolenie dworu królewskiego na kontakty z Czechami. Na dworze Jadwigi kaznodziejami byli duchowni, którzy przez dłuższy czas głosili kazania u boku Jana Husa w Kaplicy Betlejemskiej, nawet zaufany spowiednik Jadwigi należał do współpracowników Husa.

Jan_Hus-Council_of_Constance

Jan Hus na Soborze w Konstancji

Na początku XV wieku Władysław Jagiełło, podobnie jak jego nie żyjąca już małżonka, próbował powiązać politykę swego dworu z działaniami Wacława IV, by pozyskać go jako stronnika w walce z Krzyżakami. Wacław IV wydał jednak w 1410 roku niekorzystny wyrok w sprawie polsko - krzyżackiej. To zaś spowodowało większą śmiałość Jagiełły w kontaktach z Uniwersytetem Praskim, którego nie omieszkał poinformować w liście o zwycięstwie grunwaldzkim. Oczywiście od samego początku były to działania polityczne, ponieważ Władysław doskonale zdawał sobie sprawę, iż profesor Jan Hus jest negatywnie nastawiony do polityki Rzeszy, a co za tym idzie widział w nim idealnego sojusznika do walki z naporem krzyżackim. W grudniu 1410 roku, polski władca, otrzymał odpowiedź od Jana Husa, która zdecydowanie była satysfakcjonująca, ponieważ już w pierwszych słowach swojego listu nadawca wyraża wielką radość z porażki braci zakonnych. W swoich słowach prezentuje wielkie oddanie i wiarę w Boga, przy czym nie umniejsza roli króla w walce. Swoją wypowiedź buduje na podstawie kontrastu, np. pycha wielkiego mistrza i pokora króla. Polska jest w jego oczach czymś więcej niż tylko sojusznikiem Czech, nazywa nasz naród przyjaciółmi! Wykazywał znajomość faktów, które miały miejsce pod Grunwaldem, co świadczy o zainteresowaniu sprawą polską. Dodatkowo swój list kończy słowami: „Bóg wszechmocny niech raczy Wasz majestat wspomagać” – słowa te potwierdzają, iż nie był to zdegenerowany odstępca, który pragnął jedynie sławy i próżnych słów. Dowodzi to jego szczerego pragnienia naprawy moralnej Kościoła i troski jaka towarzyszyła mu przy rozważaniu sprawy polsko-krzyżackiej. Jednak w 1412 roku posunął się o krok dalej, zaprotestował przeciwko bullom odpustowym wystawionym przez papieża, przez co został wyklęty i zmuszony do opuszczenia Pragi. Owe wydarzenie doskonale ukazuje mechanizm jakim chętnie posługiwano się w średniowieczu.

Reformatorzy, którzy chcieli zmienić źle funkcjonujący system, byli uznawani za heretyków i odstępców. Hus jako osoba silna i wytrwała, nawet na wygnaniu postanowił nie przerywać dzieła, które rozpoczął. W Kozim Hradku napisał Tractatus de Ecclesia, w którym uznaje Kościół za nieprzypadkową wspólnotę wiernych, żyjącą w stanie łaski. Ponad to przyznawał prawo do Komunii pod dwiema postaciami zarówno świeckim, jak i duchownym. Pragnął również dostępności Pisma Świętego dla każdego wiernego, dlatego też przetłumaczył Biblię na język czeski.

Z pewnością Jan Hus należał do ludzi, którzy są wytrwali w swoich przekonaniach, jednak gdy utracił poparcie dworu Wacława IV, 11 czerwca 1412 roku nadał list do Władysława Jagiełły, w którym wyrażał rzekomą radość z zawartego pokoju z Zygmuntem Luksemburczykiem. Być może nie są to do końca szczere intencje, ponieważ Hus w swoich słowach poszukuje głównie sojusznika, jak to podkreślał do walki z simoniaca haeresis, przez którą ludzie niegodni mogą kupić sobie urzędy przeznaczone dla istot żyjących według Ewangelii. Oczywiście nie twierdzę, że wszystko to należy sprowadzić do kłamstwa, ale niewątpliwie mamy tutaj element polityki, który można sprowadzić do rozpaczliwego wołania o pomoc, o wspólną walkę i wreszcie o przywrócenie ładu w hierarchii kościelnej, a wszystko to według niego było możliwe z pomocą polskich przyjaciół. Co ciekawe, w owym liście możemy dopatrywać się próby popularyzacji haseł, jakie były głoszone przez czeskiego reformatora, ponieważ już rok później na dwór królewski do Krakowa przybył Hieronim z Pragi. Wszystko to wygląda na dobrze przygotowaną akcję propagandową, na tle której wcześniejsze nazywanie nas czeskimi przyjaciółmi jest tylko jednym z wielu elementów polityki, za pomocą której Hus chciał osiągnąć swój cel.

800px-Richental_Konzilssitzung_Muenster

Biskupi dyskutujący z papieżem podczas soboru w Konstancji

Sobór w Konstancji

Podczas pobytu w Krakowie Hieronim nieustannie głosił heretyckie hasła reformy kleru, co spowodowało interwencję biskupa Wojciecha Jastrzębca. Wówczas Jagiełło wyparł się rzekomego zaproszenie Hieronima do Polski, na które powoływał się oskarżony o herezję. Czeski gość, z kolei nie przyznawał się do przyjaźni z Husem, a podczas przesłuchania wypowiadał się zgodnie z nauką Kościoła. Dotychczasowa sytuacja doskonale prezentuje to, że nikt nie mógł być pewny do kiedy trwała szczera przyjaźń, a od kiedy zaczynały się interesy. Niewątpliwie ważnym elementem w tej historii jest sobór w Konstancji. To właśnie po tym wydarzeniu zaczyna zmieniać się polskie stanowisko wobec husytów, którzy wcześniej nie powodowali większego niepokoju, a nawet potrafili budzić zainteresowanie. Kuria Rzymska zaczęła coraz częściej informować polskiego władcę o negatywnym nastawieniu papiestwa wobec heretyków, sytuację komplikowała dodatkowo schizma i rozpowszechniający się koncyliaryzm. Elektor brandenburski, król niemiecki i węgierski – Zygmunt Luksemburski, postanowił rozwiązać problem schizmy oraz wprowadzić reformy niezbędne do uzdrowienia sytuacji w XV-wiecznym Kościele. Na soborze, który zwołał do Konstancji chciał również wyzbyć się herezji husyckiej, dlatego też zaprosił jej twórcę i żelaznym listem zapewnił mu bezpieczeństwo. Zaraz jednak po przybyciu na obrady soborowe, Hus został uwięziony i pozbawiony możliwości obrony swoich tez. W tym też czasie na obradach przebywała polska delegacja, która wykazała się niewątpliwym heroizmem i odruchem przyjaźni wobec swojego sąsiada. Z listów Husa jasno wynika, iż rycerze polscy chętnie odwiedzali go w więzieniu, wspierali w walce oraz składali liczne petycje, by były rektor Uniwersytetu Praskiego mógł przynajmniej spróbować bronić swoich teorii. Sądzę, że jest to jeden z nielicznych przykładów szczerej przyjaźni, ponieważ przez popieranie heretyka i okazywanie mu jakichkolwiek przejawów sympatii, można było ściągnąć na siebie i bliskich podejrzenie o współpracę, a tu spotykamy się z przyjacielskim gestem, mimo wszelkich niebezpieczeństw. Jak wspomina Hus, podczas obrad nie widział przyjaciół z wyjątkiem „doktora Polaka„, z pewnością chodziło mu o Pawła Włodkowica, który z większością polskiej delegacji bronił Czecha podczas obrad. Jednak ich trud i zabiegi, by pomóc uwięzionemu, spowodowały przyspieszenie procesu Jana Husa, nie chcącego odwołać swoich poglądów. W jednym z pożegnań „Do całego ludu czeskiego„, skazany pisze: ”Prosimy wszystkich, abyście (…) wiernym panom z Królestwa Polskiego dziękowali i z wdzięcznością przechowali w sercu pamięć ich usiłowań, że jak wierni obrońcy boży (…) częstokroć się przeciwstawiali domagając się uwolnienia mojego”. Słowa te świadczą, iż w świadomości praskiego rektora do końca naród polski był jego przyjacielem i zwolennikiem, mimo iż wcześniej mogło brakować im pewności w popieraniu jego poglądów.

Jan_Hus_at_the_Stake

Jan Hus na stosie w Konstancji, 1415

Stosunki polsko-czeskie po śmierci Husa

Sytuacja znacznie zmienia się po wykonaniu wyroku, kiedy to w krakowskim środowisku akademickim strach przed herezją był silniejszy niżeli sympatia do praskiego reformatora. W liście do Soboru z 12 sierpnia 1416 roku, profesorowie krakowscy w pełni uznają wyrok, który zapadł w Konstancji oraz potępiają pisma nie tylko Wiklifa, ale również Husa. Władysław Jagiełło trzy lata po zakończeniu obrad soborowych kieruje list do narodu czeskiego, w którym zapewnia o swojej trosce o losy sąsiadów, jednak nie jest to szczere, ponieważ w kolejnych wersach przestrzega Czechów przed rzekomym upadkiem ich państwa i interwencją chrześcijan z powodu lekkomyślnych sporów i teorii, które nie są zgodne z wiarą większości Europy. W rzeczywistości polski król namawia ich do wyparcia się własnych poglądów, dlatego że dopóki będą uznawani za heretyków, nie będzie mógł z nimi prowadzić polityki, ponieważ władca chrześcijański nie może zawierać sojuszy z odstępcami. O ile publiczny list z 1421 roku mógł uchodzić za ostrzeżenie, to edykt wieluński z 9 kwietnia 1424 roku jest jawnym potępieniem Czechów. Jagiełło zaczyna namawiać biskupów, by dokładnie egzaminowali swoich wiernych, którzy przebywali w Czechach, daje przyzwolenie na surowe karanie osób podejrzanych o herezję, a ich majątki mogą być konfiskowane na rzecz państwa. Państwo polskie do tej pory starało się wspierać Czechów ołowiem, bronią i żywnością, co niewątpliwie usprawniało handel w naszym kraju. Jednak od edyktu wieluńskiego było to surowo zabronione. Od tego roku również osoby przyjmowane jako studenci na Uniwersytet Krakowski, musiały składać przysięgę, w której deklarowały, że nie mają nic wspólnego z nauką Husa.

Podsumowanie

Od początku rewolucji husyckiej stanowisko polskie zmieniało się wielokrotnie, niekiedy były to ciepłe słowa i gesty przyjaźni między dwoma narodami, a niekiedy surowe sankcje i odcinanie się od ruchu, który wówczas potrzebował wsparcia. W początkowej fazie nie był to ruch rewolucyjny, a jedynie walka o ewangeliczne postępowanie kleru – niżej i wyżej postawionego w hierarchii. Zdecydowanie słuszna walka, której można było bezinteresownie pomóc, ale nie było to w interesie naszego władcy. Sam Jan Hus próbował wykorzystać chwilową przychylność dworu polskiego, by rozpowszechnić rewolucyjne poglądy. Obie strony potwierdzają tylko stare porzekadło mówiące, iż nie ma trwałych przyjaźni, są tylko trwałe interesy. Oczywiście interesy również nie były prowadzone pod wieczystym przymusem, wszystko zmieniało się pod wpływem sytuacji międzynarodowej, prowadzonych wojen oraz podpisywanych traktatów pokojowych. Jednak społeczeństwo zawsze łatwiej i szybciej wyrzekało się przyjaźni niż interesu. Zdecydowanie za wyjątkowe i szlachetne uchodzi zachowanie polskiej delegacji na soborze w Konstancji, która niemalże do ostatniej chwili pozostała wierna przyjacielowi. Jednak, gdy Hus spłonął na stosie, nie wspierali już walczących w jego imieniu, tylko poparli wyrok, który wtedy zapadł. Po raz kolejny ukazuje to, jak łatwo człowiekowi jest zmienić postawę, nastrój, poglądy, zachowanie czy otoczenie. Tak więc pozostaje mi jedynie potwierdzić, iż nie ma trwałych przyjaźni.

Źródła:

  1. Jan Hus do Jagiełły o zwycięstwie grunwaldzkim (grudzień 1410 r.), [w:] Polska w okresie monarchii stanowej, R. Heck (red.), Warszawa 1955, s. 158.
  2. Z listów Husa z więzienia w Konstancji (1415 r.), [w:] Polska w okresie monarchii stanowej, R. Heck (red.), Warszawa 1955, s. 208.
  3. List Władysława Jagiełły do Czechów (1421 r.), [w:] Polska w okresie monarchii stanowej, R. Heck (red.), Warszawa 1955, s. 211.
  4. Edykt wieluński (9 kwietnia 1424 r.), [w:] Polska w okresie monarchii stanowej, R. Heck (red.), Warszawa 1955, s. 213.

Literatura:

  1. J. Grygiel, Życie i działalność Zygmunta Korybutowicza. Studium z dziejów stosunków polsko-czeskich w pierwszej połowie XV wieku, Wrocław 1988.
  2. A. Michałek, Wyprawy krzyżowe: husyci, Warszawa 2004.
  3. J. Nikodem, Polska i Litwa wobec husyckich Czech w latach 1420-1433. Studium o polityce dynastycznej Władysława Jagiełły i Witolda Kiejstutowicza, Poznań 2004.
  4. J. Wysmułek, Stos od którego zgorzał cały kraj: historie rewolucji husyckiej, Kraków 2010.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Daniel pisze:

    Prosiłbym o podanie konkretnych źródeł i cytatów (wraz z nr strony) skąd pochodzą te „rewolucyjne” i absolutnie nowatorskie odkrycia:

    - ludność niemiecka zdecydowała się wysiedlić część rodowitych Czechów,
    - Sytuację znacznie pogorszył fakt, nie przyjmowania rodowitych Czechów na Uniwersytet w Pradze

    Pomijam już fakt, że artykuł jest napisany językiem ucznia klas 1-3 szkoły podstawowej. Jednak fakt, iż autorka relacje polsko-czeskie (polsko-husyckie) zamyka edyktem wieluńskim - który pozostał nic nie znaczącym świstkiem papieru - który miał „zamydlić” oczy papiestwa - świadczy jak najgorzej o braku podstawowej wiedzy o temacie. Autorka nigdy pewnie nie słyszała o udziale tysięcy zbrojnych z Polski w I i II wyprawie Zygmunta Korybutowicza do Czech. Nigdy nie słyszała też o udziale ochotników z pośród polskiego rycerstwa w wojnach husyckich aż do końca rewolucji husyckiej np. Dobiesław Puchała, Piotr Polak, Wyszek Raczyński.
    O zgrozo autorka nigdy też nie słyszała o wspólnej polsko -czeskiej wyprawie przeciwko Krzyżakom w 1433r - a to braterstwo broni wieńczyło właśnie bardzo dobre relacje między Jagiełłą i husytami!

    Skoro autorka nie zna absolutnie podstawowych faktów historycznych dotyczących polsko-czeskich stosunków trudno już od niej wymagać żeby cokolwiek wiedziała o zbrojnym poparciu husytów dla kandydatury Kazimierza Jagiellończyka na króla Czech w 1438r...

    Jak redaktorzy historia.org mogą publikować takie ahistoryczne bzdury ????

  2. Kazimiera Cywińska pisze:

    Dla historyka ten esej o nietrwałej przyjażni husycko-polskiej, może być nie precyzyjny.Ale właśnie jest tak napisany, aby zainteresować tematem zwykłych internautów, o historii i stosunkach Polski i Czech XIV i XV wieku,i dlaczego spalono Husa, Rektora Uniwersytetu w Pradze,wielkiego teologa, filozofa,tłumacza Biblii na język czeski, kiedy w Europie szalała Inkwizycja.Bardzo dziękuję autorce eseju za tekst i umieszczenie pięknych zdjęć!

Odpowiedz