„Ostatni pilot myśliwca. Wspomnienia” – J. Główczewski – recenzja


Jerzy Główczewski to ostatni żyjący spośród pilotów polskich latających w II wojnie światowej. Swoje wspomnienia nakreślił bardzo szeroko, dzięki czemu poruszył nie tylko historie wojenne, ale pokazał także, jak świat zmieniał się na jego oczach w dekadach powojennych.

Kiedy ukazał się Ostatni pilot… rzuciłem się na tę książkę, podchodząc do niej z dystansem – wszak tyle już podobnych wspomnień przeczytałem, że czym te mogą mnie zaskoczyć? Zabrawszy się jednak do lektury i wchłaniając setki stron dziennie, stwierdziłem, że się myliłem, a pycha zawiodła mnie na manowce. Wspomnienia Jerzego Główczewskiego zaszły mnie, jak rasowy myśliwiec, od strony słońca i posłały do ziemi celną serią.

Konstrukcja wspomnień, pisanych w układzie chronologicznym, nie jest co prawda rewolucyjna, ale nie o nią chodzi. To klasyczne przedstawienie losów jednego człowieka od narodzin po dzień dzisiejszy. Często miałem jednak wrażenie, jakby tekst składał się z osobnych opowiadań czy nawet felietonów ilustrowanych obrazami z życia autora. Dzięki lekkiemu, gawędziarskiemu stylowi książkę czyta się znakomicie, a niemal 800 stron znika bardzo szybko.

Jerzy Główczewski swoją historię zaczyna od dzieciństwa i młodości, które przypadły na okres międzywojenny. Jako potomek rodu znakomitych poligrafików nie musiał martwić się o sprawy przetrwania, skupiając się na byciu młodym gentlemanem i bywaniu w towarzystwie. Sielankę przerwała jednak wojna, która rzuciła go na tułaczy szlak przez Rumunię do Syrii, gdzie walczył z Brygadą Karpacką w kampanii w Afryce Północnej. Zdecydowawszy się na zostanie pilotem, został wysłany do Anglii, a następnie do Europy, gdzie walczył w 308. Dywizjonie Myśliwskim, pilotując myśliwce Spitfire. Ten czas to okres dorastania i rozwoju zainteresowania nie tylko wojaczką i polityką, ale także płcią piękną. Autor zdecydowanie żył pełnią życia i nie cofał się przed żadnymi szaleństwami, licząc na łagodne lądowanie. Asem lotniczym wprawdzie nie został, ale ceniono jego umiejętności w powietrzu i koleżeństwo na ziemi.

Po wojnie wrócił do Polski, gdzie podjął studia architektoniczne i zaczął pracę przy odbudowie zniszczonych zabytków warszawskiego Starego Miasta. Dzięki pomocy krewnych z Francji wydostał się wraz z rodziną z Polski Ludowej i wyemigrował do USA. Ta część książki jest objętościowo największa, liczy bowiem ok. 70% całości. Tematy wojenne nie są w niej poruszane – autor tylko z rzadka powraca do tych przeżyć, wiążąc je z pojawiającymi się nagle i równie szybko znikającymi znajomymi z przeszłości.

Wspomnienia Jerzego Główczewskiego to nie tylko historia i wojna, ale, a może przede wszystkim, architektura. Pisze o niej dużo, w końcu zdominowała całe jego zawodowe życie, lecz robi to z miłością i fascynacją. Wybitna postać architektury polskiej i światowej, twórca koncepcji miast i osiedli na całym świecie, zawsze budowanych zgodnie z lokalną kulturą i w odpowiedzi na zapotrzebowania klimatu, przekazuje swoją fascynację za pomocą konstruowania budynków. Lubiąc architekturę, znalazłem tu dużo ciekawych informacji, a także inspiracji i wskazówek do jeszcze bardziej wnikliwej jej obserwacji.

Autor pokazuje także wciąż zmieniający się świat. Uwidacznia różnice pomiędzy obrazem Zachodu kreowanym przez Polaków a jego stanem rzeczywistym. Pokazuje patologie systemów demokratycznego i socjalistycznego, potępiając je na równi.

Ostatniego pilota… czyta się lekko i miło, jednak po zakończonej lekturze, omawiającej historię tylko jednego, choć wybitnego, człowieka, można wpaść w zadumę nad przemijaniem i dziwnymi losami Polaków błąkających się po świecie w przeróżnych celach. Doskonałym uzupełnieniem książki są liczne zdjęcia dokumentujące życie autora, jego rodziny, znajomych i wciąż zmieniający się świat.

Pozycja jest ze wszech miar warta polecenia. Wystawiam jej zasłużoną ocenę 10/10 i życzę Jerzemu Główczewskiemu jeszcze długich lat życia.

 

Plus minus:

Na plus:

+ ciekawe spojrzenie na II RP i wojnę oczami młodego chłopca z dobrego domu

+ monumentalny zarys powojennej historii świata

+ duża ilość zdjęć z prywatnego archiwum autora

Na minus:

- brak

 

Tytuł: Ostatni pilot myśliwca. Wspomnienia

Autor: Jerzy Główczewski

Wydawca: PWN

Rok wydania: 2017

ISBN: 978-83-01-19199-3

Liczba stron: 790

Okładka: twarda

Cena: 69 zł

Ocena recenzenta: 10/10

 

Redakcja merytoryczna: Adrianna Szczepaniak

Korekta: Jagoda Marek

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. Anonim pisze:

    Jaki jest adres mailowy p. Grzegorza Antoszka abym mu mógł podziękować za tak wspaniałą recenzję moich wspomnień i zamienić również parę myśli...? (może być również numer telefonu)
    Jerzy Główczewski z Noweg Jorku.

    • Klaudia Kobylańska pisze:

      Szanowny Panie Jerzy,
      Kontakt do Grzegorza przekazałam już Pani Katarzynie Piątkowskiej z PWN, gdyż otrzymałam od niej dziś maila w tej sprawie.
      Pozdrawiam serdecznie

Odpowiedz