Fragment książki: „Największa klęska polskiego wywiadu. Sowiecka akcja dezinformacyjna „Trust” 1921-1927.” M. Świerczak


Nakładem wydawnictwa Fronda ukazała się najnowsza książka Marka Świerczaka pt.: „Największa klęska polskiego wywiadu. Sowiecka akcja dezinformacyjna „Trust” 1921-1927.” Patronat medialny nad publikacja sprawuje Historia.org.pl - Polski Portal Historyczny. Zapraszamy do lektury fragmentu książki udostępniony dzięki uprzejmości wydawcy.

Rola sowieckich służb specjalnych

 Głównym narzędziem do osiągnięcia bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego Rosji Sowieckiej była oczywiście policja polityczna, która stała się wszechobecną strukturą biurokratyczną, obejmującą kontrolą całość życia publicznego Rosji Sowieckiej[1]. Szczególną rolę w tym zadaniu powierzono kontrwywiadowi, który od samego początku swego istnienia miał charakter ofensywny i nie uznawał granic państwowych, prowadząc gry kontrwywiadowcze w Europie i Azji[2]. Z tego też powodu wywiad sowiecki, który powstał relatywnie późno, bo dopiero w kwietniu 1920 roku, był od początku uplasowany w strukturach kontrwywiadu, dopiero z czasem przekształcając się w osobną jednostkę[3].

W założeniach teoretycznych bolszewików w Rosji Sowieckiej miało nie być tajnej policji. Lenin nawet w swoim utopijnym credo wyłożonym w „Państwie i rewolucji„ zakładał, że nie będzie nawet policji kryminalnej. Szybko jednak okazało się, że opór wobec reżimu bolszewickiego jest na tyle poważny, a wsparcie mas tak słabe, że niezbędne jest oparcie się na RKKA chroniącej „socjalistyczną republikę„ od wrogów zewnętrznych oraz na ”organach” walczących z wrogiem wewnętrznym.

20 grudnia 1917 roku na posiedzeniu Sownarkomu Feliks Dzierżyński zażądał utworzenia organów dla rewolucyjnego rozliczenia się z kontrrewolucję[4]. Tego samego dnia powołano CzeKa[5]. Pomimo początkowego braku w niej wyodrębnionych struktur odpowiedzialnych za wywiad i kontrwywiad, od samego początku swego istnienia prowadziła działalność na tych kierunkach[6]. W maju 1918 roku powstała sekcja kontrwywiadowcza Czeka, która w latach 1921-1922 została powiększona do rangi wydziału (Kontrrazwiedywatielnyj Otdiel – KRO).

CzeKa (przemianowana wkrótce na GPU i OGPU) – choć formalnie była tylko jedną z wielu historycznie ukształtowanych w Europie służb specjalnych – de facto była zjawiskiem historycznym bez analogii[7]. Wszystkie istniejące ówcześnie służby specjalne, nawet tak brutalne jak carska Ochrana, były instytucjami państwowymi działającymi w mniejszym lub większym stopniu w ramach obowiązującego porządku prawno-moralnego[8], zaś CzeKa powstała na gruzach dawnych instytucji państwowych i nie respektowała ani dawnych praw, ani moralności, traktowanej jako burżuazyjny przeżytek.

Żadna służba specjalna działająca na terenie własnego kraju nie miała wcześniej tak szerokich pełnomocnictw i nie stosowała tak brutalnych metod. Ponadto, w CzeKa doszło do niezwykłego zjawiska polegającego na dokonaniu syntezy byłych struktur ochrony prawa z przedstawicielami przestępczego podziemia. W CzeKa/GPU pracowali bowiem ramię przy ramieniu byli urzędnicy carskiego MSW i zawodowi rewolucjoniści. Dzięki współpracy dwóch do tej pory zwalczających się grup, możliwym stała się praktyczna weryfikacja stosowanych do tej pory metod i stworzenia nowych, całkowicie rewolucjonizujących dotychczasowy modus operandi służb specjalnych. Zainicjowano proces, w czasie którego w skostniałe formy tajnej, carskiej policji politycznej wlano doświadczenie rewolucyjnych spiskowców oraz rewolucyjny ferment myśli, który ogarnął wtedy elity Rosji Sowieckiej[9]. Tego typu procesom zwykle towarzyszą rewolucyjne zmiany w działalności służb specjalnych[10] i tak też było w CzeKa/GPU, która wypracowała narzędzia, sprawiające, że skuteczność jej działania była nieprawdopodobnie wysoka.

Pierwszym z nich był terror[11]. Sowieckie służby specjalne sięgały do metod niestosowanych zwykle w Europie wobec ludności własnej: do masowych egzekucji, brania zakładników z rodzin i tortur.

W przeciwieństwie do terroru jakobińskiego, większość egzekucji odbywała się w piwnicach, a nie na oczach tłumu, co wzmagało lęk społeczeństwa i generowało legendy na temat orgii okrucieństwa mających miejsce w lochach tajnej policji. Co więcej, terror nie miał charakteru jednostkowego, lecz odbywał się według kryteriów klasowych. Powodowało to niezdolność do stworzenia przez przeciwników nowej władzy strategii przetrwania w postaci udawania bierności lub wycofania się z życia publicznego. Można było przecież być aresztowanym bez powodu, na podstawie czyjegoś donosu lub po prostu wskutek bycia carskim żandarmem lub posiadaczem ziemskim. W tej sytuacji jedyną rozsądną strategią nie mogła być pasywna próba przeczekania, tylko aktywne współuczestnictwo, które – w sytuacji irracjonalnych kryteriów doboru ofiar – mogło dawać nadzieję przeżycia. W tej sytuacji nie mogło dziwić wykorzystywanie przez Czeka/GPU byłych wrogów do działań operacyjnych. Ludzie – złamani torturami, śmiertelnie przerażeni i świadomi tego, że ich rodziny padną ofiarą represji w razie niebezpieczeństwa – podejmowali współpracę, gdyż jedynie ona dawała szansę uratowania siebie i bliskich. Po czym, włączały się (opisane w dalszej części pracy) psychologiczne mechanizmy dysonansu poznawczego, które mogły prowadzić nawet do pełnej identyfikacji z oprawcami[12]. Jednak sam terror nie mógł zapewnić sukcesu[13], gdyż łatwo jest przekroczyć granicę, gdy ludzie zaczynają wierzyć, że nie mają już nic do stracenia i kierują się jedynie nienawiścią i żądzą zemsty. Dlatego koniecznym uzupełnieniem terroru była ideologia komunistyczna, która po pierwszej wojnie światowej nabrała rangi quasi religijnej i była atrakcyjna nie tylko dla sporej części społeczeństwa sowieckiego, ale i dla szerokich kręgów w całej Europie[14]. Lewicowa inteligencja i spora część robotników widziała w Rosji Sowieckiej „Nowe Jeruzalem”[15]. Pomagało to z jednej strony oprawcom w uporaniu się z poczuciem winy i dawało im przekonanie o swojej misji, a z drugiej, stawiało przeciwników na słabych pozycjach obrońców skompromitowanego porządku społecznego, który po wiekach eksploatacji upośledzonych grup, doprowadził do hekatomby I wojny światowej.

Z tego punktu widzenia, łatwo było propagandzie bolszewickiej przedstawiać swoich ideologicznych przeciwników jako zdegenerowane jednostki, pragnące jedynie odzyskania swoich uprzywilejowanych pozycji społecznych, obojętnych na los społeczeństwa sowieckiego i całej ludzkości, którą rewolucja miała doprowadzić do komunizmu, kiedy to – zdaniem Lenina – nie miało już być wyzysku człowieka przez człowieka. Ideologia bolszewicka, wraz z jej tak zadziwiającymi przejawami, jak wolna miłość i rozbicie tradycyjnych więzów religii, rodziny, moralności i obyczaju, jawiła się jako nowa jakość, jako droga do nowego, wspaniałego świata. Było to niebywale atrakcyjne, zwłaszcza dla ludzi, których dotychczasowy światopogląd zdruzgotała wojna światowa. W tej sytuacji, terror był przedstawiany jako samoobrona młodej republiki przed siłami reakcji, a w naturze ludzkiej leży zgoda na użycie wszelkich dostępnych środków do samoobrony. Co więcej, oprawcy z Czeka/GPU nie tylko przedstawiali tak własne działania, ale – jak się wydaje – sami w to wierzyli[16], co dawało im w zetknięciu z przeciwnikami politycznymi niebywałą przewagę argumentacji[17]. (…)

[1]  Omówienie cech osobowości autorytarnej – patrz: E. Aronson, dz. cyt. s. 248–251. Szerzej: T.W. Adorno, Osobowość autorytarna, Warszawa 2010.

[2]  E. Aronson, dz. cyt., s. 249.

[3]  Tamże, s. 57.

[4] W. Michniewicz, dz. cyt., s. 132.

[5] Por. F. Kusiak, dz. cyt., s. 258.

[6]  Drymmer, Trust.., s. 99.

[7]  CAW, Oddział II, sygn. I.303.4.1781, odpis pisma L.dz. 015/24 z 14 lutego 1924 r.

[8]  Masterman, dz. cyt., s. 56–57.

[9]  J.S. Mac, Przesłuchanie supergliny, Warszawa 1990, s. 33.

[10]  Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie (dalej: AIPN), sygn. BU 01480/331, K. Graczyk, Sprawa majora Jerzego Sosnowskiego w świetle niemieckich i polskich akt procesowych, niepublikowana praca magisterska, UŚ, Katowice 2015, s. 239–250. Szerzej: H. Ćwięk, Rotmistrz Sosnkowski. As wywiadu Drugiej Rzeczpospolitej, Kraków 2011; Ł. Ulatowski, Berlińska placówka..; P. Kołakowski, A. Krzak, Sprawa majora Jerzego Sosnowskiego w świetle dokumentów analitycznych Oddziału II SGWP i zeznań Franza Heinricha Pfeifera, Warszawa 2015.

[11]  Ta sytuacja występuje powszechnie. Np. T.H. Bagley opisał niepojęte działania kierownictwa CIA po sporządzeniu tzw. raportu niezgodności z przesłuchań defektora z KGB, J. Nosenki.

[12]  Był to zabieg karkołomny z punktu widzenia logiki formalnej, lecz w pełni zrozumiały na gruncie psychologii dysonansu poznawczego.

[13] Obawa ta wyziera z odpowiedzi nadesłanej co centrali z attachatu w Londynie: [...] Na tutejszym gruncie nie grozi żadne niebezpieczeństwo opublikowania tej sprawy ani fałszywa jej interpretacja w stosunku do nas.; CAW, Oddział II, sygn. I.303.4.2090, pismo attaché wojskowego w Londynie, l.dz. 518/I/C z 26 maja 1927 r. [prawdopodobnie do szefa O.II Schaetzla lub – co mniej prawdopodobne – szefa Wydz.Ewidenc. Tadeusza Pełczyńskiego].

[14]  Masterman, dz. cyt., s. 262.

[15]  Por. analizę nieskuteczności wywiadu w warunkach wojny – tamże, s. 236–264.

[16] G. Bailley pisze o sytuacjach jeszcze groźniejszych, kiedy to odrzucano informacje z innych źródeł, jeśli nie były zgodne z informacjami pozyskiwanymi od zaufanego Trustu; G. Bailey, dz. cyt. s. 12-13.

[17]  Por. opisany już przypadek wymuszenia przez I. Boernera zapoznania z agenturą prowadzoną przez oficerów placówkowych.

Tytuł: „Największa klęska polskiego wywiadu. Sowiecka akcja dezinformacyjna „Trust” 1921-1927.”
Autor: Marek Świerczek
Wydawnictwo: Fronda
Liczna stron: 584
ISBN: 9788380795273
Data premiery: 27 kwietnia 2020 r.
Cena: 59,90 zł

 

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

2 komentarze

  1. A pisze:

    Opublikowano chyba fragment jak się wydaje recenzowanej książki. Przy czym nie jest z formalnego punktu widzenia recenzja. Już pierwszy akapit zawiera całe spektrum sprzeczności, które niestety świadczą o braku wiedzy autora. Kontrwywiad jako ujęcie całościowe rozumiane wspólcześnie nie może byc w żaden sposób identyfikowane z tego typem służby specjalnej w Rosji po rewolucyjnej . Wynika to ze złożoności struktur a także z braku doświadczenia komunistów w budowaniu struktur organizacyjnych służb bezpieczeństwa i informacyjnych. Ponadto twierdzenie, że wywiad był podporządkowany strukturom kontrwywiadowczym jest znacznym uproszczeniem. Dalej jest jeszcze gorzej. Są to dywagacje prowadzone w dość dowolnej konwencji wspierane jakimiś lekko dobieranymi definicjami i pojęciami z zakresu psychologii teoretycznej itp. frazami mającymi świadczyć o szerokiej wiedzy [tajemnej] Autora. Niestety książka charakteryzuje się licznymi błędami merytorycznymi, a metodologicznych nawet nie warto wspominać. Krótko podsumuwując Autor ma tendencję wymyślania nie stworzonych rzeczy, a następnie te swoje wymysły udowadnia. Książka podejmuje ważkie problemy, jednak jest tendencyjna, oparta na błędnych założeniach i stanowi coś pośredniego pomiędzy publicystyką [nie najlepszych lotów] a science - fiction. Nie polecam.

    • Andrzej pisze:

      Tak naprędce bo sprawa jest skomplikowana. Dlaczego, szanowny A twierdzisz to co twierdzisz? Odnośnie kontrwywiadu Rosji porewolucyjnej to przecież autor pisze wyraźnie że owe służby Rosji porewolucyjnej wywodzą się z dawnych carskich służb. To że wywiad jest podporządkowany strukturom kontrwywiadowczym to żadna rewelacja i w Rosji porewolucyjnej takim pewnie był. Z tymi pojęciami i dywagacjami pseudopsychologicznymi to się zgodzę i dodałbym jeszcze że książka jest wyjątkowo chaotycznie napisana ale zawiera sporo ciekawych faktów czy opisów wydarzeń, tyle że trzeba je uporządkować. W każdym razie jeżeli ktoś chce się poświęcić lekturze tej książki to musi się przygotować na uważne jej czytanie bo inaczej to nie ma się po co do niej zabierać.

Zostaw własny komentarz