Wallis Simpson – współczesna femme fatale, przyczyna zguby Edwarda VIII...


Wallis Simpson – współczesna femme fatale, przyczyna zguby Edwarda VIII... Czy tak możemy o niej powiedzieć? Cóż... jedno jest pewne – była tajemnicza i nie do końca wiemy, co nią kierowało. Chęć bogactwa? Miłość? Namiętność? Bycie w centrum zainteresowania? A może pragnienie przezwyciężenia nudy?

Wallis Simpson

Imię dla silnej kobiety

Bessiewallis – to jej prawdziwe imię, lecz ona sama wybrała sobie inne. Zamiast Bessie wolała, by inni mówili do niej Wallis. Imię to wiązało się z pisarzem i ustawodawcą, który siedział z jej dziadkiem w więzieniu za poparcie udzielone sprawie secesji, Severnem Teacklem Wallisem. Także ojciec Wallis nosił imię tego człowieka. Także zamiast Bessie była Wallis – imię (jak sama określała) dla silnej kobiety, nie poddającej się mężczyznom. I taka też starała się być – niezależna i samodzielna.

Przystojny lotnik

Jej niezależność na pewno nie przekładała się na sprawy finansowe. Wpierw pieniądze dostawała od stryja Sola, starego kawalera, a potem od mężów. Pierwszego znalazła dosyć szybko. Miała 19 lat i przyjechała na Florydę. W ciągu doby znalazła „tego jedynego” – przystojnego lotnika, porucznika Earla Winfielda Spencera. Natomiast siedem miesięcy później była już panią Spencer. Wallis nie sprawdziła się w małżeństwie. Potrafiła uwieść mężczyznę, ale jak dochodziło do zbliżenia, mąż nie był zadowolony. Autorka biografii, Anna Sebba, sugeruje jedną dosyć kontrowersyjną tezę, lecz warto się nad nią zastanowić. Jej zdaniem Wallis urodziła się z zaburzeniem różnicowania narządów płciowych (interseksualizmem) lub obojnactwem. Na cechy męskie wskazywali lekarze – widzieli je w strukturze kości i kwadratowej szczęce. Po powrocie z Dalekiego Wschodu wylądowała w szpitalu. Jedni domniemywali, że zaszła tam w ciążę i dokonała aborcji. Sebbe przyznaje, że taka sytuacja nie mogła mieć miejsca, a jej problemy zdrowotne raczej miały związek z posiadaniem męskich narządów płciowych. Ostatnim elementem tej układanki był fakt, że Wallis nie była nigdy w ciąży i nie czuła się gorsza w związku z tym. Dopiero na ostatniej stronie swoich wspomnień napisała, że czuje żal związany z nieposiadaniem dziecka. Zdaniem Sebbe dodała to zdanie, by inni niczego nie insynuowali.

Kilka lat związku z Winem to pasmo nieszczęść. Nieszczęśliwa była także Wallis – mąż pił. Prawdopodobnie zachowywał się agresywanie, ale nie do końca należy wierzyć w to, co sama pisała. Jednak zanim doszło do rozwodu, minęło kilka miesięcy. Wallis wyprowadziła się od męża, a on wyjechał do Chin. Miała czas na przemyślenie pewnych rzeczy, a raczej na zabawę w Waszyngtonie. Stryj Sol zniechęcał ją do rozwodu – groził, że ją wydziedziczy. W tym momencie Wallis postanowiła szukać porozumienia z Winem. Wyjechała do niego, na Daleki Wschód. Kilka tygodni minęło bardzo miło, ale potem mąż zaczął znowu pić. Wallis powiedziała mu, że nie widzi dla nich szansy. Zamiast wracać do Stanów, postanowiła wykorzystać moment i zwiedzić Chiny. Udała się do Pekinu. Radzono jej, by nie jechała, gdyż na trasie grasują złodzieje. Ona się nie przestraszyła i pojechała w długą, niebezpieczną podróż. Wyjazd do Pekinu do tej pory owiany jest tajemnicą. Pojawiały się informacje, iż zaszła tam w ciążę i dokonała aborcji. Również są domysły dotyczące tego, iż w Pekinie Wallis nauczyła się, jak sprawiać w łóżku przyjemność mężczyznom.

Po powrocie z Dalekiego Wschodu na panią Spencer czekała nieprzyjemna nowina. Zmarł stryj Sol i tak jak mówił, pozbawił ją praw do swego majątku. Wallis była wściekła. W ten sposób stryj zza grobu pokarał ją za planowany rozwód z Winem. W tym momencie nie miała z czego żyć, a rozwód wiązał się ze znacznymi kosztami. Okazało się, że w Wirginii może dostać rozwód za 300 dolarów i tu było najtaniej. Warunek był jeden – przez co najmniej rok musiała mieszkać na obszarze stanu. Wallis rzeczywiście tam zamieszkała. I to na trochę. Był to najspokojniejszy okres w jej całym życiu. Nie wytrzymała długo – po kilku miesiącach wyjechała wraz z ciocią Bessie na wycieczkę po Europie. Jednak mimo złamania przepisów sąd rozwiązał małżeństwo państwa Spencerów.

Nowa „druga połówka”

Teraz Wallis była wolna, choć niestety nie miała środków do życia na wysokim poziomie. Próbowała znaleźć pracę, ale bez skutku. Lepiej jej szło znajdowanie kandydatów na męża. Na przyjęciu u Raffrayów poznała Ernesta i Dorotheę Simpsonów. Ernest pochodził z bogatej rodziny – był udziałowcem w rodzinnej firmie handlującej statkami. Bardzo szybko państwo Simpsonowie wzięli rozwód. Kilka miesięcy później Wallis po raz drugi – lecz nie ostatni – stanęła na ślubnym kobiercu. Amerykanka jako żona Brytyjczyka – nie było to nic nowego w Wielkiej Brytanii, ale Wallis lubiła intrygować. Dzieliła się pikantnymi szczegółami ze swego życia.

Książę na białym koniu

Król Edward VIII i Wallis Simpson na wakacjach w Jugosławii, 1936 r. / fot. National Media Museum’s, wikipedia.org

Państwo Simpsonowie byli zapraszani na liczne przyjęcia. Podczas jednego z nich – dzięki znajomości z Thelmą Furness, bliską znajomą księcia Edwarda – Wallis poznała następcę tronu. Książę wówczas praktycznie jej nie dostrzegł. Natomiast kolejne spotkanie zaowocowało ciekawą wymianą zdań. Wallis usłyszała, jak książę mówił, że należy coś zrobić z oświetleniem, „bo kobiety wyglądają w nim upiornie”. Edward skomplementował suknię Wallis, a ona odpowiedziała mu: „Zdawało mi się, ze Wasza Książęca Mość mówił, że wyglądamy upiornie”. I tak pani Simpson zaintrygowała następcę tronu. Wpierw jednak musiała pozbyć się Thelmy. Sytuacja zastąpienia pani Furness pojawiła się dosyć szybko, gdyż ta wyjechała do Stanów. Odjężdżając, poprosiła Wallis, by zaopiekowała się księciem. Słowa te zostały potraktowane dosłownie. Tak też Edward zaczął często bywać w domu Simpsonów, a także zapraszać Wallis do swojego domu, do Fortu. Następca tronu zaczął powoli obsypywać ją prezentami – zarówno biżuterią od Cartiera, jak i też podarował jej psa rasy cairn terier (takie samego sam posiadał). Ciotka Bessie bała się, że Wallis skończy ostatecznie bez męża. Jednak ona uspokajała ją: „Spróbuję wykazać tyle sprytu, by zatrzymać obu”. Pazerność? Nikczemność? Miłość? Cóż – ciężko stwierdzić, co czuła do Ernesta i Edwarda. Czy naprawdę coś czuła?

Wallis coraz bardziej afiszowała się z księciem. Wyjeżdżała z nim do jego domu na weekendy, a także w zagraniczne wyjazdy. Poznała także parę królewską. Kurtuazyjna wizyta zakończyła się wydaniem polecenia przez króla, by Amerykanki nie zapraszać na żadną z imprez organizowanych w ramach srebrnego jubileuszu. Nie tylko Windsorowie byli nieprzychylnie nastawienie do Wallis. Wszyscy mówili, ze jest ona uwodzicielką, która idealnie opanowała ruchy mięśni pochwy. A wszystkiego miała nauczyć się w Chinach. Nie do końca wiadomo, czy przed ślubem dochodziło do zbliżeń intymnych – zarówno Edward, jak i Wallis zaprzeczali temu. Amerykanka budziła w księciu nie tylko „silne podniecenie seksualne”, ale też „niewolnicze oddanie”. Prócz aspektów fizycznych łączyło ich coś jeszcze – byli intelektualnymi partnerami. Ludzie obawiali się Wallis, bo następca tronu pytał ją o wszystko – zarówno o rzeczy prywatne, jak i państwowe. Jej bali się wszyscy, a tym samym nie zgadzali się na ten związek. Jedynie Winston Churchill sprzyjał zakochanym.

To nie było beztroskie życie

Aby Wallis i Edward mogli żyć długo i szczęśliwie, musieli uporać się z jednym problemem – Ernestem. Pan Simpson „sprzedał” żonę – książę na początku znajomości podarował mu belę brązowo – beżowego tweedu. Również pomógł mu dostać się do loży masońskiej. Ernest okazał się dobrym mężczyzną i nie robił Wallis żadnych scen i wymówek. Ułatwił jej rozwód. Otóż aby mogła wyjść ponownie za mąż, rozwód musiał być orzeczony z winy pana Simpsona. Ernest wziął prostytutkę do hotelu i rano został przyłapany na gorącym uczynku – to był dowód w sądzie. W trakcie rozprawy w sądzie jedna z osób poddała w wątpliwość wierność Wallis. I sąd musiał zbadać ten aspekt. Jednak nikt nie chciał narazić się następcy tronu. Również gazety brytyjskie milczały na polecenie Edwarda. Lecz prasa amerykańska huczała od plotek. Publikowano zdjęcia z ich rejsu wzdłuż wybrzeży Dalmacji. Wallis pokazana została nie jako duma amerykańska, przyszła królowa, ale prostytutka. Ciocia Bessie wysłała pani Simpson wycinki z prasy. Wallis zaczęła się wahać i zastanawiać nad tym, by porzucić księcia. Szybko porzuciła te myśli. Bała się tego, co się może stać, gdy rozstanie się z Edwardem. Nie miała, gdzie uciec – powrót do Stanów wiązałby się z tym, iż dziennikarze nie daliby jej spokoju. Ernest nie przyjąłby jej z powrotem, bo zaczął układać sobie życie z Mary Kirk, przyjaciółką Wallis. Przeznaczeniem pani Simpson było pozostanie przy księciu.

Po kilka tygodniach sąd wyraził zgodę na rozwód. I już nic nie stało na przeszkodzie do szczęścia zakochanych. Czyżby? Jednak życie nie jest takie proste. Kolejny problem, jaki napotkali, niechęć Windsorów do tego, by podwójna rozwódka pojawiał się na tronie brytyjskim. Nikt – prócz Churchilla – im praktycznie nie sprzyjał. Wallis zaproponowała księciu, by wygłosił orędzie do narodu. Niech poddani wypowiedzą się w sprawie ślubu. Jednak nie doszło do tego. Pozostało jedno rozwiązanie – abdykacja. Wallis bała się tego. Ponownie zaczęła myśleć o tym, by opuścić ukochanego, zachować zdrowy umysł i zaznać spokój. Nie chodziło tu o altruizm, troskę o monarchię. Zastanawiające jest to, że mimo rozwodu Wallis nadal pisała do Ernesta. W listach ciągle zwracała się do niego „kochany”. W jednym z nich, pięć dni po abdykacji napisała: „Erneście – ten cały bałagan (...) nie jest moim dziełem – to nowy plan Piotrusia Pana. Tęsknię za Tobą i martwię się o Ciebie”. Z kolejnych listów możemy odnieść wrażenie, że związek z Edwardem na początku stanowił dla niej zabawę, oderwanie od spokojnego życia z Ernestem. Z czasem jednak książę „przyczepił się” i nie chciał się „odczepić”. Męczył ją ciągłymi wizytami. I tak też zostawił dla niej tron i do tej pory można usłyszeć, że winna temu była Wallis. Zamiast berła i korony Edward miał przy boku Wallis, z którą niedługo po abdykacji wziął upragniony ślub.

Były król wiedział, że jego ukochana musi żyć w odpowiednich warunkach, dlatego targował się ze swym bratem Jerzym o uposażenie. Okłamał go, że nie zostaje mu zbyt wiele pieniędzy z tego, co zostawił mu ojciec. Brat obiecał dać mu pensję – 25 tys.funtów miesięcznie. Jednak potem pojawił się problem – Izba Gmin nie chciała się zgodzić na płacenie tak dużej kwoty za nic. Państwo Windsor musieli się uporać z tym, ale rozwiązanie przyniosła II wojna światowa. Edwarda mianowano gubernatorem na Bahamach. Miejsce uznawane dzisiaj za raj dla Wallis było raczej piekłem. Nienawidziła upałów i miała ciągłe pretensje do rodziny męża, że tak ich potraktowali.

Na wygnaniu

Próbowali sobie radzić na Bahamach. Poznawali nowych ludzi, a znajomość z Wennerem – Grenem nie była zbyt mile widzina, gdyż miał on udziały w przemyśle zbrojeniowym III Rzeszy. Stany Zjednoczone uznawały, że nacjonaliści chcą uzyskać poparcie Windsora. Nieprzychylnie na to patrzył także Churchill, który już przed 1939 r. zmienił stosunek do Edwarda i nie stawał ciągle w jego obronie.

Po zakończeniu II wojny światowej Wallis z mężem błąkali się po świecie. Mieszkali w różnych miejscach, a każde z nich „księżna” urządzała w iście królewskim stylu. W 1946 r. odwiedzili znajomych w Anglii. Doszło wówczas do nieprzyjemnego incydentu. Złodziej ukradł biżuterię Wallis o wartości 25 tys. funtów. Z jej kolekcji została jedna broszka. Na szczęście była ona ubezpieczona. I Edward dalej mógł ją obsypywać drogimi ozdóbkami.

Ostoja spokoju we Francji

Wallis Simpson, Richard Nixon i Edward VIII Windsor, 1970 r. / fot. wikipedia.org

Ostatecznie w 1952 r. para zamieszkała na stałe we Francji, w Gif – sur – Yvette, 45 minut od Paryża. Wallis urządziła dom „z przesadą”, jak twierdzili znajomi. Osiedli w jednym miejscu, a ich życie stało się dosyć monotonne – codzienne obowiązki, przyjęcia od czasu do czasu. Nie mieli zbyt wielu przyjaciół. Już wówczas oboje zaczęli pracować nad swymi wspomnieniami. Książę pisał artykuły do „Life”, a potem powstała książka „A King’s Story”. Wallis pracowała z dwoma ghostwriterami, Murphym i Amory’m, ale odesłała ich, bo nie byli jej ulegli.

Pani Windsor dbała o to, aby media stale się nią interesowały. Miała też do nich pretensje, że więcej piszą o Marilyn Monroe niż o niej. Przy każdej okazji starała się wyglądać perfekcyjnie – idealne włosy, piękna suknia oraz oryginalna biżuteria. Również miała obsesję na punkcie diety. Na śniadanie piła tylko sok grejpfrutowy lub czarną herbatę. Lunch składał się z jednego jajka lub owoców. Kucharz musiał ważyć mięso (porcja dla niej miała ważyć 190 gram). Niestety Wallis podupadała na zdrowiu. Ciągle była poddawana operacjom. Do końca nie wiadomo jakim – przypuszcza się, że cierpiała na raka jajników lub macicy, choć Anna Sebbe wskazuje, że raczej były to operacje narządów wewnętrznych.

Wallis myślała, że umrze pierwsza. Jednak było inaczej – w 1972 r. umarł Edward po kilkumiesięcznej walce z rakiem gardła. Jego pogrzeb odbył się w Londynie. Po raz pierwszy i ostatni Wallis miała sposobność spędzenia nocy w pałacu Buckingham.

Czternaście ostatnich lat swego życia Wallis spędziła we Francji. Niestety cierpiała na zaniki pamięci. Nie mogła sama chodzić. Ktoś musiał stale się nią opiekować. Była w połowie sparaliżowana. Mimo wszystko nadal dbała o swój wygląd. Wallis Windsor zmarła 24 kwietnia 1986 r. Została pochowana koło Edwarda.

Nieszczęśliwa kobieta czy doprowadzająca do nieszczęścia? I jedno, i drugie stwierdzenie jest prawdziwe. Nie do końca wiadomo, czy kochała swych trzech mężów. Ten ostatni poświęcił dla niej wiele. Znosił ciągłą krytykę, lecz zawsze błądził za nią wzrokiem. Może nikt nie nauczył Wallis miłości. Nie dowiemy się tego nigdy.

Artykuł powstałw oparciu o książkę:

  1. Anna Sebba, Ta kobieta. Wallis Simpson, Warszawa 2012.

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

1 komentarz

  1. Paweł pisze:

    La Femme fatale 🙂 „fam” to wymowa...

Odpowiedz