„Jak oszukiwano Hitlera. Podwójni agenci i dezinformacja podczas II wojny światowej” – T. Crowdy – recenzja


Zdaniem R. Penrose’a: „jeśli w ogrodzie pełnym ludzi można ukryć nagą kobietę, to znaczy, że można ukryć wszystko”. Z tak odważną tezą długo by polemizować. Bowiem jak zataić fakt, że jest się podwójnym agentem? Albo przekonać wroga, że ma się ćwierć mln żołnierzy więcej niż w rzeczywistości?

Jak oszukiwano Hitlera. Podwójni agenci i dezinformacja podczas II wojny światowejO tym jak duży pierwiastek prawdy noszą w sobie słowa angielskiego surrealisty, przekonuje Terry Crowdy. Jego nowa książka to intrygująca opowieść o cudach, których dokonywali alianci i ich tajni agenci w czasie jednego z najkrwawszych konfliktów w historii. To co wyróżnia tę pozycje od groma szpiegowskich sensacji to lekkość pióra, zwięzłość oraz obrazowość. Crowdy, jako historyk z zamiłowania, potrafi zarazić swoją pasją. I nawet najbardziej zagmatwane fakty wykłada czytelnikowi na talerzu, czyniąc łatwymi do przełknięcia.

Wojenne rewolucje

Od wieków wielcy stratedzy uczą, że na wroga trzeba mieć sposób. Jest to tożsame ze znajomością słabych punktów przeciwnika, umiejętnością zaskoczenia go lub okłamania. Instytucje zajmujące się zdobywaniem tajnych informacji dla Zjednoczonego Królestwa znane są z równie tajemniczych skrótów. Terry skupia się głównie na działalności MI5, MI6 i Komitetu XX w czasie trwania II wojny światowej. Z opisów wynika, że Brytyjczycy choć nie zostali początkowo wciągnięci w konflikt zbrojny, to inwigilacja Wysp przez Abwehrę z czasem znacznie się nasilała. To zmobilizowało nonkonformistycznych gentlemanów do skonstruowania skomplikowanej wywiadowczej fortecy. Wydawałoby się, że aresztowanie niemieckiego agenta, uwięzienie go bądź bezpowrotne wydalenie z Anglii załatwi sprawę. Jednak kiedy III Rzesza podbijała kolejne państwa, a od współpracowników Abwehry zaczęło się roić, służby Wielkiej Brytanii postanowiły rozszerzyć swą działalność. Rozpoczęło się polowanie na agentów. Złapanych nieszczęśników poddawano przesłuchaniom i werbowano do podwójnej służby. Tak autor zapowiada początek walki o wszystko, ukazując krok po kroku misterny plan wyspiarzy. Wytyka popełnione błędy, wymienia najważniejsze postacie opatrując je krótkimi charakterystykami, co znacznie ubarwia schematyczne działanie państwowych instytucji.

Agenci spadają nam z nieba

Twórca Jak oszukiwano Hitlera… przedstawia pracowników Abwehry w bardzo złym świetle. Ich kompetencje wydają się mierne, a umiejętność wyszkolenia agentów zerowa. Jak inaczej wyjaśnić to, że niemal każdy niemiecki agent w niezwykle prozaiczny sposób dał się pojmać Anglikom? Crowdy sypie przykładami jak z rękawa, a przy tym popiera je relacjami świadków.

Brak profesjonalizmu to nie jedyny problem nazistowskiego aparatu szpiegowskiego. Piętą achillesową okazali się rekruci z państw podbitych i okupowanych. Ze strachu bądź z premedytacją zgadzali się na służbę nazistom, ci z kolei wysyłali ich na Wyspy. Tam agenci celowo dawali się złapać i oferowali swoje usługi rządowi brytyjskiemu. Wielu chciało wesprzeć aliantów w walce z szaleńcem i doprowadzić do rychłej klęski Hitlera.

Śmiało można powiedzieć, że narzędzia same pchały się Wyspiarzom w ręce. Na szczęście MI6 potrafiło to wykorzystać i utkało potężną sieć wywiadowczą, zarzuconą niemalże na całym europejskim kontynencie. Co więcej autor udowadnia, że wielu prowadzących doskonale kontrolowało swoich podwładnych. Ich zdolności rosły z zadania na zadanie. I choć zdarzały się wpadki, o których wspomina autor, strona niemiecka zdawała się być na nie głucha i ślepa. Wadliwego delikwenta szybko eliminowano z gry po przez osadzanie w wiezieniu i odpowiednie uzasadnienie wrogiej służbie nagłego zerwania współpracy.

W książce znalazło się mnóstwo zabawnych, nieraz groteskowych a czasami nawet irytujących postaci. Autor na podstawie raportów przypisał im misje, cele oraz ocenił ich udział w wyzwoleniu Europy. Ułatwia to czytelnikowi wyobrazić sobie przez co musieli przechodzić agenci, instruktorzy oraz wszyscy mający z nimi styczność. Terry zepchnął tajniaków z piedestału i uczynił bardziej przystępnymi. A to czyni tę lekturę jeszcze przyjemniejszą.

Mistrzowie scenografii

Po zapoznaniu się z listą podwójnych agentów, ich mocnych i słabych stron, przyszła kolei na najsmakowitszy kąsek – skrót najważniejszych misji, które zmieniły bieg historii. Większość wydaje się nieprawdopodobna, a dynamiczny opis imituje poczucie, jakby wydarzyło się to wczoraj. Crowdy zasługuje za to na aplauz, choć momentami zdradzał za dużo, zbyt wcześnie. Nie czyni tego jednak brutalnie i nie zabija napięcia.

To co sprawia, że akcje aliantów były wyjątkowymi to ich nietuzinkowy charakter. Sam fakt, że do realizacji swoich planów MI6 angażowała artystów, zoologów czy reżyserów jest nieco zaskakująca. Udział tych osób pozwolił wielokrotnie po mistrzowsku wprowadzić wrogą armię w błąd. Z każdą kolejną stronicą publikacja ta wprowadza w zdumienie tym, jak wiele rzeczy nie jest tym na co wygląda. Alianci zrozumieli, że szerzenie kłamstw przez podwójnych agentów nie wystarczy. Aby Niemcy uwierzyli w plotki i raporty, potrzebne były namacalne dowody. Masową produkcją tych niezbitych argumentów zajmowali się właśnie wymienione wyżej osobistości ze świata kulturalnego. Dzięki wysiłkom scenografów powstały tysiące imitacji dział, czołgów, mostów, statków powietrznych, lotnisk, jednostek wojskowych czy fabryk. Odpowiednie zastosowanie i zestawienie barw pozwalało ukryć Anglikom ważne obiekty przed niemieckimi bombowcami i u-bootami, a zwrócić je ku specjalnie przygotowanym celom. Działania te wielokrotnie pozwoliły ocalić tysiące ludzkich istnień oraz całe hangary i hale pełne sprzętu.

Dobra robota!

Terry Crowdy idąc śladem ówczesnego brytyjskiego rządu zachwala wykonaną przez wywiad pracę. Podkreśla jego wkład w ostateczną rozgrywkę z nazistami, nie zapominając jednocześnie o tym ile szczęścia towarzyszyło wykonawcom tych ryzykownych misji. Autor nie jest chyba zwolennikiem długich i ckliwych pożegnań. Zakończenie bowiem jest dość zwięzłe i treściwe. Na deser natomiast czytelnik dostaje pakiet dodatków stanowiący małe kompendium kryptonimów szpiegowskich, planów i akcji, skrótów użytych w tekście oraz krótkich przypisów. Ponadto gdzieniegdzie pojawiają się mapki z zaznaczonymi ośrodkami szpiegowskimi lub planowanymi akcjami zwodzącymi oraz tymi właściwymi. A żeby uwiarygodnić swoją opowieść Crowdy sprezentował dwie wkładki ze zdjęciami. Są na nich najważniejsi agenci, personel z instytucji bezpieczeństwa oraz instalacje zwodzące, a także symulatory. Nawet dzisiaj takie obrazy mogą wzbudzić podziw i rozbawić. Kto by pomyślał, że dmuchane atrapy tak skutecznie przestraszą niedoszłych władców Europy.

Plus minus:
Na plus:
+ przejrzysty i dynamiczny styl autora
+ pomocny pakiet dodatków
+ obecność zdjęć wzmacnia wiarygodność treści
Na plus:
- zbyt pochopna negacja umiejętności wywiadowczych wroga
- autor zapomniał o polskim wkładzie w rozszyfrowanie Enigmy

Tytuł: Jak oszukiwano Hitlera. Podwójni agenci i dezinformacja podczas II wojny światowej
Autor: Terry Crowdy
Tłumaczenie: Miłosz Młynarz
Wydawnictwo: Vesper
Rok wydania: 2013
ISBN: 978-83-7731-156-1
Liczba stron: 448
Oprawa: miękka
Cena: 39,90 zł
Ocena recenzenta: 8/10

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz