Mata Hari. Agentka femme fatale |
Margaretha Gertruda Zelle, którą potomni znają pod pseudonimem artystycznym Mata Hari, czyli Oko Dnia, podejmując grę z wywiadem niemieckim i francuskim w czasie wielkiej wojny nie sądziła, że los podwójnego agenta w końcu zawiedzie ją do fosy zamku Vincennes pod Paryżem. Tam, w dniu 15 października 1917 roku, została rozstrzelana przez żołnierzy z plutonu egzekucyjnego. Wbrew legendom, żadnemu ze strzelających nie zadrżała ręka, a przecież w przeszłości jako striptizerka o egzotycznej urodzie i legendarna kurtyzana była uwielbiana, podziwiana i ubóstwiana przez liczne rzesze męskiej widowni.
Przyszła agentka urodziła się 7 sierpnia 1876 roku w niewielkiej miejscowości w holenderskiej Fryzji – Leeuwarden. Była córką Niemca i Holenderki. Ojciec jej odniósł sukces w interesach jako kapelusznik. Odznaczał się orientalną urodą, którą odziedziczyła po nim Margaretha. Kiedy dziewczynka miała trzynaście lat szczęście odwróciło się od świetnie prosperującego przedsiębiorcy – jej ojciec zbankrutował w 1889 roku . Margaretha boleśnie odczuła zmianę statusu społecznego. Wkrótce także umarła jej matka – Antje.
Piętnastoletnia dziewczynka trafiła pod opiekę ojca chrzestnego do rodzinnego miasta Rembrandta – Leiden, gdzie uczęszczała do studium nauczycielskiego, pozwalającego zdobyć uprawnienia przedszkolanki. Jako szesnastolatka wdała się w romans z kilkukrotnie od niej starszym mężczyzną, dyrektorem szkoły – Wybrandusem Haanstramem. Z uwagi na skandal obyczajowy przeprowadziła się z purytańskiego Leiden do wuja, do małego kurortu morskiego pod Hagą – Scheveningen. Dzięki przypadkowej lekturze działu ogłoszeń matrymonialnych zawartych w „Wiadomościach Dnia”, natrafiła na ofertę oficera na co dzień służącego w Indiach Holenderskich. Tak naprawdę anons prasowy był żartem kolegów Rudolfa Mac Leoda. Niemniej jednak doszło do spotkania obojga – byli oni sobą zauroczeni, zaś kulminacją intensywnego uczucia był ślub, który odbył się w amsterdamskim ratuszu 11 lipca 1895 roku. Po uroczystości świeżo upieczeni małżonkowie udali się w podróż poślubną do słynnego niemieckiego kurortu w heskim Wiesbaden. W styczniu 1897 roku urodziło się ich pierwsze dziecko – chłopiec, któremu nadano imiona Norman John. Jeszcze wiosną tego samego roku – po uroczystym pożegnaniu w Pałacu Królewskim oficerów udających się do kolonii – państwo Mac Leod wyjechali do Indii. Portem docelowym była Batawia. Stamtąd mąż Margarethy otrzymał przydział do niewielkiej Ambawary w interiorze Jawy, a później do Toempeng. Na początku maja 1898 roku państwu Mac Leodom urodziło się drugie dziecko – córka Jeanne Louise Mac Leod, którą na co dzień nazywano Non.
Margaretha zainteresowała się kulturą jawajską, dzięki uzdolnieniom lingwistycznym szybko opanowała miejscowy język, zaczęła nosić sarong. Zafascynowana obejrzanym przez nią spektaklem „Ramajana„, który był oparty na motywach starohinduskiej baśni, występując pod pseudonimem Mata Hari (oznaczającym w języku malajskim Oko Dnia) sama zaczęła brać udział w ”świętych tańcach”.
W maju 1899 roku udała się w ślad za mężem do nowego garnizonu do Medanu na Sumatrze, gdzie została panią komendantową. Wkrótce po przyjeździe doszło do nieszczęścia – 25 czerwca 1899 roku zmarł syn państwa Mac Leodów. Pod koniec 1900 roku małżonek Maty Hari przeszedł na emeryturę. Po trzech latach spędzonych na Jawie państwo Mac Leod wrócili do Holandii, gdzie zatrzymali się u siostry Rudolfa – Louise. Po pewnym czasie mąż opuścił Matę Hari. Non trafiła pod opiekę Rudolfa, a Margaretha zaczęła rozsmakowywać się w swobodzie – znów była wolna. Mata Hari udała się do stolicy ówczesnego świata – Paryża, gdzie jej gwiazda z czasem nabrała blasku. Początkowo chciała zostać sławną modelką, ale malarze i fotografowie oczekiwali od niej roznegliżowania się, na co ona nie była jeszcze gotowa. Powróciła na krótko do Holandii do Nijmegen, ale awanturnicza natura po raz drugi zawiodła ją nad Sekwanę, gdzie oczekiwała dwóch rzeczy: sławy oraz pieniędzy.
Jako swoją siedzibę obrała słynny Hotel Grand. Wytworzyła – z powodzeniem zresztą – wokół siebie mit angielskiej arystokratki i zaczęła wieść żywot luksusowej kurtyzany. Chętnych na jej wdzięki nie brakowało. Poznała właściciela znanej szkoły jazdy konnej – Ernesta Moliera, który ułatwił jej występ w nowej roli, egzotycznej tancerki – Maty Hari. Gra światła, tonów muzyki, zapachów wonnych kadzideł w połączeniu z pląsami posągowej postaci prawie nagiej Margarethy stanowiły dla widzów niezwykły spektakl owiany aurą tajemniczości, były fascynującym powiewem kultury orientalnej. Mata odniosła oszałamiający sukces artystyczny, stała się prekursorką striptizu. Oficjalnie zaczęła używać słynnego do dziś pseudonimu od 13 marca 1905 roku. Zyskała wielką przychylność paryskiej prasy. Zachwycała nie tylko formą, ale i treścią, gdyż prowadziła z dziennikarzami konwersacje, posługując się językami: holenderskim, angielskim, francuskim, niemieckim, a nawet jawajskim. Wokół jej pochodzenia powstało szereg legend, niedomówień, które nadawały jej postaci aurę tajemniczości i domysłów.
Jej pierwszym impresario został słynny Gabriel Astrus, który zajął się jej promocją artystyczną. Jako agent teatralny dysponował świetnymi kontaktami w branży artystycznej. Mata Hari dawała nie tylko publiczne pokazy, ale uczestniczyła także w prywatnych, kameralnych widowiskach. Za jeden występ w słynnej Olimpii zainkasowała bajeczną na owe czasy kwotę 10 000 franków. Także przedsiębiorcy postanowili wykorzystać jej wizerunek, jak choćby do promowania papierosów indyjskich – „Mata Hari”. Cały rok 1905 był niezwykle łaskawy dla artystki.
W kwietniu 1906 roku udało się jej wreszcie formalnie rozwiązać małżeństwo z Rudolfem Mac Leodem. Wkrótce na rynku wydawniczym ukazała się książka autorstwa jej ojca – Adama Zelle, pt. „Żywot Maty Hari, dzieje życia mojej córki i moje zarzuty wobec jej byłego małżonka”. Ten swoisty paszkwil – oparty o pomówienia i oszczercze kalumnie – był nastawiony na jak największą sensację bez dbałości o fakty.
Mata opuściła Paryż i udała się w trasę koncertową do Madrytu, gdzie została entuzjastycznie przyjęta przez tamtejszą publiczność. Z uwagi na zasady rządzące obyczajowością w Hiszpanii z początku XX w., jej strój był mniej wyzywający od francuskiego i więcej zakrywał przed oczami widzów. Po opuszczeniu gościnnego Madrytu artystka udała się do Monte Carlo, gdzie poznała jednego z największych swoich kochanków – pruskiego oficera, Alfreda Kieperta. Młody huzar był żonaty i bardzo uzależniony od majątku małżonki. Kochankowie wyjechali razem do Berlina, gdzie między innymi udało jej się poznać następcę niemieckiego tronu – Wilhelma Hohenzollerna, słynnego Kronprinza. Alfred Kiepert nie zdecydował się na porzucenie żony. Wobec powyższego Mata Hari postanowiła wrócić na paryską scenę.
Podczas jej pobytu w stolicy Rzeszy, artystyczny Paryż zasiliły nowe gwiazdy i Margaretha miała problemy z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości. Rozczarowanie nie podłamało jej ducha i udała się w wielką podróż z pierwszym przystankiem w Wiedniu. Wiedeńczycy poświęcali jednak większą uwagę artystkom zza oceanu – amerykańskiej tancerce Isadorze Duncan oraz Kanadyjce – Maud Allen. Wprost znad pięknego, modrego Dunaju Mata Hari wyjechała do Egiptu, gdzie spędziła aż trzy miesiące. Po powrocie do Paryża bezskutecznie aspirowała do występu w „Salome” Ryszarda Straussa, którego premiera okazała się wielkim artystycznym wydarzeniem. Na początku 1908 roku zakończyła też wielką przygodę miłosną z Alfredem Kiepertem. Powoli jej dobra artystyczna passa mijała. Paryż zachwycał się Isadorą Duncan, która już raz upokorzyła Matę w Wiedniu. Wobec spadku popularności zaangażowała się w przelotne związki jako ekskluzywna kokota.
Na przełomie lat 1909/1910 udało się jej jeszcze zaangażować w przedsięwzięcie Andre Antoine’a – dyrektora teatru Odeon, który wystawił spektakl „Antar” do muzyki rosyjskiego kompozytora, Nikołaja Rimskiego–Korsakowa. Premierowy sukces w Monte Carlo nie znalazł przełożenia podczas występów nad Sekwaną. Mata Hari popadała w konflikt z impresario Antoinem, który zaowocował dwuipółletnią batalią sądową, zakończoną przyznaniem artystce stosownego odszkodowania.
Kolejny kochanek, bogaty bankiet Xavier Rousseau, zapewnił jej na pewien czas luksus i dostatek, którego zawsze tak pragnęła. Na początku 1913 roku zaangażowano ją do kilku komedii muzycznych; artystka nie przebierała już w ofertach. Występy w Folies-Bergère w Rewii w koszulce były synonimem jej artystycznej degrengolady. Po krótkim pobycie na Sycylii udała się znów do Berlina, uprzednio spieniężywszy francuskie dobra. W maju 1914 roku udało się jej zawrzeć korzystny kontrakt na występy w Metropol Theater. Jej gaża opiewała na 40 000 marek. Obsadzono ją w roli gwiazdy rewii pt. Milionendieb, zaś jej premierę wyznaczono na wrzesień 1914 roku. Zamieszkała w luksusowym apartamencie w hotelu Bristol, gdzie oddawała się kolejnym miłosnym przygodom, zaś coraz to nowi kochankowie dbali o jej zaplecze materialne. W Berlinie udało jej się wskrzesić na pewien czas dawną zażyłość z Alfredem Kiepertem.
Zabójstwo arcyksięcia Ferdynanda w Sarajewie doprowadziło do wybuchu I wojny światowej, która zastała Matę w stolicy Rzeszy. Wybuch konfliktu zbrojnego sprawił, iż artystka nie tylko utraciła szanse na uzyskanie honorarium, ale ponadto doszło do zablokowania jej oszczędności złożonych w banku, nie mówiąc o biżuterii pozostawionej w depozycie. Nadto projektant Metropol Theater zatrzymał tytułem zabezpieczenia poczynionych nakładów futra Maty o wartości prawie 100 000 franków.
Mimo iż z pochodzenia była Holenderką, władze traktowały ją jako Francuzkę. Wokół cudzoziemców narastała atmosfera podejrzliwości. Berlin przestał być gościnny dla przybyszy ze świata. Dzięki finansowemu wsparciu Maksa Griebela próbowała przedostać się koleją przez Szwajcarię do Francji. Z uwagi na podrobienie w paszporcie daty urodzin i tym samym odjęcie sobie ośmiu lat, zawrócono ją z powrotem do stolicy Rzeszy. Inny znajomy nabył dla niej bilet na pociąg do Amsterdamu, gdzie bez przeszkód dotarła 16 sierpnia 1914 roku. Holandia była krajem neutralnym, aczkolwiek z niepokojem patrzono na rozwój wydarzeń przy granicy belgijskiej. W rodzinnym kraju tylko przez krótki czas Mata czuła się obco. Tam poznała kolejnych kochanków – bankiera van der Schalka oraz barona Capellena.
W grudniu 1914 roku artystka pożegnała się ze sceną, dając ostatnie występy. Z czasem zrodziła się u niej chęć powrotu do Paryża. Jej pragnienia były zbieżne z zamysłami niemieckiego konsula generalnego w Amsterdamie – Carla Kramera. Tajemnym zajęciem dyplomaty było koordynowanie działań niemieckiej siatki szpiegowskiej na terenie Niderlandów. Milionowe armie, które utknęły w błotnistych okopach pól Europy, oczekiwały na wsparcie wywiadowcze. Zdaniem Kramera Mata Hari posiadała zarówno rozległe koneksje, obycie na salonach europejskich, jak też niezbędne przymioty charakteru, które predestynowały ją do roli agentki w służbie Kaisera. Miała zbierać cenne informacje zasłyszane w wytwornych kręgach i przesyłać je do Amsterdamu.
W listopadzie 1915 roku Carl Kramer zwerbował Matę (a przynajmniej tak mu się wydało) do pracy wywiadowczej na rzecz Rzeszy. Na początku przedsiębiorcza Holenderka zainkasowała 20 000 franków. Jej zgoda na współpracę z Niemcami była pozorna, nie miała zamiaru szpiegować przeciwko Francuzom. Nadano jej wówczas kryptonim H 21, litera „H„ pochodziła od pierwszej litery nazwiska kapitana Hoffmana, który pełnił rolę szefa sekcji wywiadu, zaś liczba ”21” wskazywała na kolejnego zwerbowanego agenta. Nadto Matę wyposażono w trzy ponumerowane fiolki, zawierające atrament sympatyczny do sporządzania meldunków wywiadowczych. Trasa do Francji z Holandii wiodła przez Wielką Brytanię. Już pierwszego dnia rejsu Mata Hari pozbyła się fiolek z atramentem sympatycznym, wyrzucając je do morza. Spędziła kilka dni w Londynie, po czym udała się promem do Dieppe we Francji.
Jeszcze będąc na posterunku celnym, swoim nienaturalnym zachowaniem wzbudziła podejrzliwość w urzędniku celnym, który sporządził na jej temat niepochlebną notatkę, włączoną do zbiorów rejestru cudzoziemców, przechowywanego w londyńskiej siedzibie MI 5. Była w niej mowa o tym, iż nie powinna dostać zezwolenia na ponowny wjazd do Zjednoczonego Królestwa. Wobec powyższego Scotland Yard poddał ją drobiazgowej kontroli osobistej. Anglicy powiadomili francuskie tajne służby o podejrzeniach wobec Maty Hari, ale Francuzi zlekceważyli wówczas te sygnały i nie nadali sprawie należytego biegu.
Po przybyciu do Paryża artystka zatrzymała się w Hotelu Grand. Stolica Francji uległa nastrojom szpiegomanii. Mata Hari odnowiła znajomość z panami: markizem de Beaufort oraz markizem Margerie, którzy służyli w szeregach armii. Niemniej jednak nie czerpała od nich informacji o znaczeniu wywiadowczym, gdyż nie zamierzała wywiązywać się z umowy zawartej z Kramerem. Czas upływał jej na kolejnych romansach, bezskutecznie próbowała wrócić do łask byłego impresaria – Astruca. Także Molier nie zamierzał jej angażować do prowadzonych przez siebie przedsięwzięć. Zawiedziona atmosferą panującą we Francji, na początku 1916 roku udała się do Hiszpanii, a stamtąd statkiem popłynęła do Holandii. W trakcie pobytu na Półwyspie Iberyjskim wyraziła dezaprobatę wobec metod stosowanych przez Anglików, zaś te niepochlebne uwagi dotarły do brytyjskich tajnych służb, które skrzętnie odnotowały te krytyczne uwagi w jej dossier.
Po powrocie do Hagi odwiedził ją konsul Kramer, który zaczął czynić zarzuty z powodu braku wymiernych efektów jej pracy wywiadowczej. Na wskazany przez niego holenderski adres nie przyszedł żaden list. Pojawiły się zarzuty nielojalności. Margaretha uspokoiła go kilkoma nieistotnymi informacjami o miernym znaczeniu wywiadowczym, jak choćby o rzekomym konflikcie, do którego miało dojść pomiędzy angielskimi i francuskimi dowódcami najwyższego szczebla. Dano jej kolejną szansę. Przed udaniem się za linię wroga musiała obowiązkowo przejść przeszkolenie szpiegowskie, które zostało przeprowadzone w maju 1916 roku w Kolonii, Frankfurcie oraz, najprawdopodobniej, w Antwerpii. Kilkudniowy trening wywiadowczy nie mógł zastąpić wielomiesięcznych, intensywnych szkoleń, jakie winna przejść, by móc efektywnie pełnić powierzoną jej rolę.
24 maja Mata Hari po raz już ostatni opuściła swoją ojczyznę. Wobec faktu nieuzyskania angielskiej wizy tranzytowej, artystka udała się do Francji poprzez Półwysep Iberyjski. Dopłynęła tam na statku Zeelandia. Nie bez przeszkód udało się jej przekroczyć granicę hiszpańsko-francuską i dotrzeć do Paryża. Jeszcze nie wiedziała, że wpadła w sidła szefa sekcji centralizacji informacji II oddziału francuskiego sztabu generalnego (kontrwywiadu) – kapitana Georgesa Ladoux. Francuz zamierzał poddać ją drobiazgowej inwigilacji, by dotrzeć do osób wyżej postawionych w szpiegowskiej hierarchii.
Mata pojawiła się w stolicy Francji w połowie czerwca 1916 roku i znów zamieszkała w Hotelu Grand. Już od pierwszego dnia była obserwowana przez kontrwywiadowców, którzy śledzili każde jej posunięcie w oczekiwaniu na potknięcie. Z jej eskapad po mieście powstawały sążniste raporty. Utrzymywała ona szereg kontaktów z wieloma wojskowymi. Wszystkie miały zazwyczaj podłoże intymne. W dniu 1 sierpnia 1916 roku, pod pozorem odwołania się od decyzji odmawiającej wyjazdu do wód w Vittel, zwabiono ją do budynku przy Boulevard Saint-Germain 282, gdzie po raz pierwszy zetknęła się z kapitanem Ladoux. Od niego Mata usłyszała, iż nie uzyska zgody na wyjazd do kurortu, gdyż jest osobą podejrzaną. Otrzymała propozycję współpracy dla francuskiego wywiadu. W międzyczasie spotkała prawdziwą miłość pod postacią rosyjskiego żołnierza Wadima Masloffa. Nowy kochanek wkrótce został ranny w czasie niemieckiego ataku z zastosowaniem gazu musztardowego i trafił do szpitala usytuowanego w pobliżu uzdrowiska Vittel. Mata zdecydowała się na współpracę z kapitanem Ladoux pod koniec września 1916 roku. Zaproponowała wyjazd do Brukseli, gdzie znajdowała się siedziba dowództwa niemieckiej armii, by dotrzeć do osób z kręgu generalnego gubernatora Belgii i pozyskać cenne informacje. Za swoją misję zażądała miliona franków, na co szef kontrwywiadu przystał. Od tego momentu Mata była podwójnym szpiegiem, stąpała po cienkim lodzie, który w każdej chwili mógł się pod nią załamać.
Przed opuszczeniem Francji postanowiła spłacić długi. W listopadzie 1916 roku przyszedł do niej z Holandii czek opiewający na kwotę 5000 franków. Pieniądze pochodziły od Niemców. Okoliczność ta została później wykorzystana podczas jej procesu o szpiegostwo. Do Belgii postanowiła dotrzeć przez Hiszpanię. W Vigo wsiadła na pokład Holandii płynącej do Rotterdamu. Angielski okręt wojenny zatrzymał jednostkę cywilną. Podczas rewizji i przesłuchań w Falmouth, Mata Hari zwróciła na siebie uwagę. Kontrwywiad poszukiwał Klary Benedix. Mata zdekonspirowała się przed funkcjonariuszem Grantem, który odesłał ją do Londynu, gdzie trafiła w tryby Scotland Yardu. Anglicy nie zdobyli dowodów pozwalających na postawienie Holenderki pod zarzutem szpiegostwa na szkodę Korony. Zwolniono ją, a już w grudniu 1916 roku ponownie znalazła się na terenie Hiszpanii. Sporządziła list do kapitana Ladoux z pytaniem o nowe instrukcje. Odpowiedzi nie otrzymała. Wobec powyższego udała się do Madrytu, gdzie jej uwaga skupiła się na ambasadzie niemieckiej. Jej wybór padł na majora Hansa von Kalle, przed którym wyjawiła, że pracuje dla niemieckiego wywiadu i została zwerbowana w Holandii przez konsula Kramera. Podzieliła się z nim strzępami mało istotnych danych. Z kolei jej rozmówca podał, iż zajmuje się wyładowywaniem oficerów niemieckich i tureckich oraz sprzętu z okrętu podwodnego na wybrzeżu w Maroku, w jej strefie francuskiej. W oparciu o przedmiotową rozmowę powstał meldunek dla kapitana Ladoux. Innych informacji na temat desantu w Maroku nie udało się jej już uzyskać. Major von Kalle zdemaskował współpracę nielojalnej agentki z francuskim wywiadem.
Na początku stycznia 1917 roku Mata Hari dotarła do Paryża. Jeszcze w połowie grudnia 1916 roku major von Kalle w sposób rozmyślny przesyłał do centrali w Berlinie informacje o agentce H 21, w taki sposób, iż francuski wywiad nie miał żadnych problemów z ustaleniem personaliów samej zainteresowanej. Cyniczny Niemiec posługiwał się już dawno złamanym przez Anglików szyfrem. Wiedział, że wiadomości zostaną rozszyfrowane, zaś Brytyjczycy przekażą przechwycone depesze francuskim sprzymierzeńcom z wywiadu. Po powrocie do Francji Mata znów była inwigilowana. Ladoux uśpił jej czujność na jednym ze spotkań.
Wczesnym rankiem 13 lutego 1917 roku doszło do aresztowania Holenderki. W trakcie rewizji ujawniono w jej apartamencie buteleczkę z trucizną oraz kilkaset kart wizytowych. Mata Hari została umieszczona w osławionym więzieniu Saint-Lazare. Podczas postępowania przygotowawczego sędzią śledczym w jej sprawie został kapitan Pierre Bouchardon, który zyskał u podsądnych przydomek „Ciekawski”. Agentka nie przyznała się do stawianych jej zarzutów współpracy z obcym wywiadem. Jej obrońca – mecenas Clunet bezskutecznie zabiegał o zwolnienie aresztantki. Francja, z uwagi na klęski na froncie, potrzebowała wówczas spektakularnego sukcesu kontrwywiadowczego – nagłośnionego przez media, który podniósłby morale żołnierzy i oddalił widmo buntów żołnierskich. Los Maty Hari był przesądzony.
Proces agentki o kryptonimie H 21 został przeprowadzony w ciągu jednego dnia – 25 lipca 1917 roku. Rozprawa odbyła się przy drzwiach zamkniętych. Oskarżyciel Mornet przyrównał podsądną do złowrogiej Salome, wykorzystującej swoją urodę do niszczenia ludzi, z powodu działań której zginąć mogło nawet 100 000 francuskich żołnierzy, i zażądał kary śmierci dla winnej szpiegostwa. Po trzech kwadransach skład sędziowski wydał werdykt, w którym przychylił się żądaniu oskarżyciela. Rewizja okazała się bezskuteczna. Skazana oczekiwała na wykonanie wyroku śmierci. Mata Hari zginęła w dniu 15 października 1917 roku o godzinie 6.15, przed nastaniem wschodu słońca. Podjęła grę z niemieckim i francuskim wywiadem, którą przegrała, ale dzięki meandrom swojego życia przeszła do historii i zyskała nieśmiertelność.
Bibliografia:
- Keay J., Szpieg, który nie istniał. Życie Maty Hari, Warszawa 1994.
- Skinner R., Tancerka w czerwieni, Kraków 2002.
- Butler M., Mata Hari. Walka wywiadów, Warszawa 1997.
- Crowdy T., Historia szpiegostwa i agentury, Warszawa 2010.
- Leśniewski S., Mata Hari, zdradzona przez wszystkich, Warszawa 2013.
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Tak właściwie to była smutna kobieta. Przez całe życie nie miała stałego domu, nikogo kto kochałby ją cały czas. Matka zmarła młodo a ojciec jeszcze się dorobił na niej. To wszystko przygnębiające. Żeby sobie poprawić samoocenę rzucała się w kolejne romanse, które nic jej nie przyniosły poza pieniędzmi, które i tak później straciła. Skończyła też niezbyt chlubnie. To wszystko raczej przedstawia obraz smutnej niż szczęśliwej i pewnej siebie kobiety.
Jeśli robiła to co robiła - to była szczęśliwa .
Ale jednak wybrała to sobie sama. Rzucenie szkoły, licznych kochanków, oszukiwanie - to się jej nie zdarzyło, to był jej wybór. Sprawczość w życiu jednak daje szczęście, tak mówią badania.