Państwo Islamskie wrogie dziedzictwu kulturowemu |
Działalność nowo powstałego sunnickiego Państwa Islamskiego stanowi poważne zagrożenie dla lokalnych zabytków asyryjskich i babilońskich. Iraccy specjaliści zajmujący się zabytkami już wystosowali apel do władz amerykańskich o stosowną pomoc - informuje Christopher Dickey z TheDailyBeast.
Szczególnie zagrożone są terytoria, na których niegdyś kwitło miasto Niniwa, oraz Mosul i jego muzeum. W 2003 roku, w czasie działań wojennych w Iraku, Muzeum w Mosulu zostało splądrowane - utraciło wartą kilka milionów dolarów rzeźbę partyjską, liczący blisko 2000 lat posąg króla Saqnatroqa II. Krótko potem zamknięto je dla zwiedzających i usiłowano przywrócić jego dawną świetność.
Muzeum, jak informują jego pracownicy, miało już niebawem zostać otwarte. Teraz jednak, w obliczu zmienionej sytuacji politycznej, jest to wprost niemożliwe. Dyrektor Muzeum Qais Hussein Rashid, ubiegający się o pomoc międzynarodową, jest przekonany, że siły Państwa Islamskiego będą chciały skonfiskować zebrane przez Muzeum zabytki, aby sprzedać je i w ten sposób finansować swoją działalność. Podobnie postępował Abu Bakr al-Baghdadi w Syrii - z operacji sprzedaży zabytków syryjskich do kasy islamistów wpłynęły dwa biliony dolarów. Region, będący kolebką cywilizacji bliskowschodnich, wciąż kryje w sobie nieodnalezione skarby kultury, czy to wielkie rzeźby i budowle, czy antyczne inskrypcje w wielu językach, będące świadectwem wielobarwnej historii regionu. Zabytki te są niejako archeologiczną Biblią.
Dyrekcja i pracownicy Muzeum w Mosulu są przekonani, iż już wkrótce zabytki przez nich przechowywane staną się łupem Państwa Islamskiego. Nie mają jednak żadnego planu przeciwdziałania temu zagrożeniu. W dodatku, zdaniem irackiego Ministra Turystyki i Zabytków, cały Mosul, będący ważnym punktem na archeologicznej mapie, jest w niebezpieczeństwie. Wkrótce bowiem na tereny te wkroczą uzbrojone po zęby armie, wjadą czołgi, i to, czym szczycił się Mosul w świecie nauki, przepadnie. Co więcej, sam przywódca islamistów, ab-Bagdhadi, odwiedził już Muzeum w Mosulu i stwierdził, że rzeźby w nim umieszczone są „przeciwko islamowi”. I choć pojawiły się plotki o zniszczonych zabytkach w Muzeum, do takich aktów jeszcze nie doszło. Nie oznacza to jednak, że Muzeum jest bezpieczne, ponieważ oficjele Państwa Islamskiego już wydali rozporządzenie, według którego „fałszywe idole” mają zostać zniszczone. Rozporządzenie zostało już częściowo wprowadzone w czyn - zburzono pomnik jednego z irackich poetów, grób arabskiego historyka i meczet szyicki. W ostatnim tygodniu bojówki islamskie zabarykadowały się w Muzeum w Mosulu, grożąc zniszczeniem jego eksponatów. Jeżeli więc zabytki nie zostaną splądrowane, ulegną po prostu zagładzie.
Iraccy konserwatorzy i działacze wierzą, że pomoc może przynieść interwencja Stanów Zjednoczonych i państw europejskich. Jak dotąd, bez rezultatu. Jednego powinniśmy być pewni, jak pisze Christopher Dickey - ikonoklazm zwróci się prędzej czy później przeciwko zachodniej kulturze.
Źródła: Mosul descends into chaos as even museum is looted; ISIS Is About to Destroy Biblical History in Iraq
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
Zapewne zabytki skończą jak nieodżałowane posągi Buddy w Bamianie i pewnie nikt nie kiwnie palcem.
Jak ładnie się to czyta: „Iraccy konserwatorzy i działacze wierzą, że pomoc może przynieść interwencja Stanów Zjednoczonych ”
A bo to coś nowego? Każda religia lubiła swoją siłę pokazać. To krzewiciele wiary mieczem ogniem i krwią spod znaku krzyża zdemolowali wszystko co się dało w Amerykach, to jakiś nawiedzony biskup spalił Bibliotekę Aleksandryjską o ściętych głowach nie ma co wspominać...
Poważnie? Zabytki azteckie, inkaskie, Majów jakoś są dostępne w Ameryce Płd. Przy okazji na takiej zasadzie można by wskazać szereg zjawisk, które dzięki panowaniu hiszpańskiemu czy portugalskiemu zaniknęły. Palenie książek, do tego nie trzeba religii, wystarczą quasi religie, ot choćby komunizm, nawet w Polsce, i jeszcze tak niedawno w XX w.
Komunizm? Nieźle - ciekawe ile ten wszawy system odbudował z tego co było. Gdańsk, Wawa... żeby nie szukać.
Książka czy pergamin nie zbytek, sztuka inkaska czy inna - jeśli złota nie zabytek - bo można na wojnę po przetopieniu wydać...
Ech....
No, skoro komuniści najpierw wybili „przeciwników politycznych” i poczekali, aż Niemcy uporają się z tą Warszawą po powstaniu, to mogli już się szarpnąć i ją odbudować, skoro obronić przed zniszczeniem się nie dało.
Kolejny raz ktoś próbuje nas przekonać, że wystarczyłoby, aby Churchill tupnął nogą, aby Stalin pstryknął palcami, a wojska niemieckie w popłochu uciekłyby z Warszawy i powstanie byłoby zwycięskie.
Ludzie, zastanówcie się, co piszecie. To jest portal historyczny, a nie bajkowy.
Operacja wyzwolenia Warszawy latem 1944 roku wymagałaby zaangażowania ćwierć miliona żołnierzy wraz ze wsparciem artylerii i lotnictwa. Bo takie siły były niezbędne, aby pokonać wojska niemieckie działające w rejonie Warszawy. A przygotowanie takiej operacji wymagało czasu. Nawet gdyby nie było problemów natury politycznej.
A co tu jest bajkowe? Mówienie o tym, że komuniści weszli na gotowe do bardzo zniszczonego miasta i je zajęli? No więc mogli się, jak napisałam, wykosztować na jego odbudowanie, skoro i tak zostali na dłużej i nie powinno być to traktowane jako ich łaska. Myślę, że oddaliśmy im za ten trud z nawiązką.
AM: jak rozumiem to ACz strzelała po Warszawie, jak rozumiem to ACz wysadzała to miasto kwałek po kawałku i tak dalej.
Tu znajdował się obraźliwy komentarz wystosowany do jednego z dyskutujących.
Redakcja.
Tam gdzie broniono miast - niszczono je i odbudowywano w ten czy inny sposób. Patrz: Gdańsk, Poznań, powiedzmy: Wrocław...
Co innego jest sprzedaż dzieł sztuki, co innego niszczenie. Kościół potem zwany katolickim na tu niemałe zasługi...
W którym miejscu napisałam, że AC zburzyła Warszawę? Otóż w żadnym, bo nikt o zdrowych zmysłach tak nie stwierdzi. Wydaje mi się, że to pobożne życzenia, żeby uzasadnione było obrażanie mnie („a mózgu i myślenia brak” - doprawdy? Ja obrywam za czyjeś kłopoty ze zrozumieniem moich komentarzy?). A tak się składa, że nie jest. Co to w ogóle za nowa moda, personalnie kogoś atakować i przypisywać to, czego ktoś nie napisał?
Piotrku biały cemencie (mam czasem wrażenie czytając twe zideologizowany wpisy, że nie chodzi tu o biały cement a czerwony beton) kilka uwag:
1) Jeśli twierdzi pan, że pani Marynowska napisała iż to armia czerwona zniszczyła Warszawę to sugerowałbym albo powtórkę edukacji gimnazjalnej (gdzie uczą czytania ze zrozumieniem) albo skontaktowanie się z okulistą.
2) Bierne oczekiwanie Armii Czerwonej jest już tak opisane, że nie ma tu co dodawać. Kontrowersyjne z kolei jest to, że sowieci w swych audycjach radiowych sami wzywali do wybuchu walk jednocześnie nie kwapiąc się do nich. (Pomijam tu kontrowersyjną teze prof. Wieczorkiewicza o zwerbowaniu przez sowietów Okulickiego i wykorzystaniu go do wybuchu powstania).
3) Porównanie zniszczeń Warszawy i np. Poznania (np. Jeżyce ocalały) jest troszkę nie na miejscu. Ale by wyczuć ten niuans trzeba mieć odrobinę taktu i jako taką umiejętność patrzenia na historię w sposób nie zabarwiony ideologicznie.
4) O braku ogłady w pana poście wypowiadać się nie będę bo w języku ludzi kulturalnych nie ma słów na gady wyzywające kobiety.
Na koniec zaznaczę, że nie było sposobności zdobycia Warszawy z marszu w 1944 co nie znaczy że bierność sowiecka (mam na myśli nie tylko zrozumiałe wstrzymanie działań po bitwie pancernej ale i wycofanie inżynierów majstrujących przeprawę na początku sierpnia 44) nie ułatwiła dokonania rzezi mieszkańców i zniszczenia miasta.
Logika zaiste zabójcza...
O ile pamiętam, w czerwcu ’44 r. operacja Bagration ruszyła z okolic granic wschodnich II RP. Po czym w ciągu 2 miesięcy walk utarczek i takich różnych po przebyciu kilkuset kilometrów doszła mniej więcej do linii Wisły. Ostatkiem sił.
Warszawa jako miasto w tym momencie jest zniszczona po działaniach wojennych ad ’39, i zniszczeniu dzielnicy żydowskiej, terenu b. getta. Reszta sobie stoi i funkcjonuje.
Warszawa dla Stavki jest w zasadzie nie do zdobycia, chyba że kosztem setek tysięcy żołnierzy. Odpowiedzialność AC za zniszczenie miasta jest żadna. AK - całkowita. Co oznacza, że tak naprawdę to co zniszczyło powstanie komuniści odbudowywali.
W Warszawie ocalała Praga, ciekawe dlaczego... A czemu nie porównywać? Poznań, Gdańsk, masa mniejszych miast - walki toczyły się o domy, ulice, przeprawy.
W ramach mojego czerwonego pełzania. Wycinanie, zabijanie elity danej społeczności nie jest niczym nowym w historii. Czyniły to różne dyktatury, zdobywcy i religie. Katolicka, czy inaczej, chrześcijańska - też. Wypędzały, przepędzały, paliły na stosach. Było tego trochę. Wszystko w imię kto nie z nami... Każda w imię powszechnej szczęśliwości.
Do tematu pierwotnego mała aktualizacja (jeżeli są tu zainteresowani). Media donoszą, że w zamieszkach nie tylko ludzie, ale i dziedzictwo kulturowe cierpi coraz bardziej.
- potwierdzono, z ramienia ISIS bojówkarze podpalili 11 kościołów i klasztorów spośród 35 w Mosulu
- zniszczono pomniki poetów, działaczy i pisarzy zasłużonych dla miasta
- zniszczono grób proroka Jonasza i świątynię Setha
Poza tym odnotowano, że przez członków ISIS zabitych zostało trzech sunnickich duchownych dlatego, że sprzeciwiali się tym rządom.
http://www.israelislamandendtimes.com/isis-destroying-biblical-history-iraq-including-tomb-jonah/