Władysław Ślewiński - sylwetka malarza |
W historii polskiego malarstwa jest wielu niedocenionych za życia artystów. Za jednego z nich można bez wątpienia uznać Władysława Ślewińskiego, który – niezrozumiany w kraju – żył i tworzył na obczyźnie. Mimo szerokiej bazy źródłowej na temat życia i twórczości Ślewińskiego, w jego biografii w dalszym ciągu pozostają „białe plamy” nie pozwalające badaczowi na wyjaśnienie wszystkich intrygujących kwestii.
Władysław Ludwik Ślewiński urodził się 1 czerwca 1856 roku w Białyninie1. Pochodził z rodziny ziemiańskiej i – podobnie jak to wcześniej było w przypadku ojca, dziadka i pradziadka – zakładano, iż losem jego będzie przejęcie rodzinnego majątku. Ojciec Władysława – Kajetan Ślewiński zaniedbał jednak rodzinną posiadłość i w momencie uzyskania przez syna pełnoletniości powierzył mu majątek w Pilaszkowicach w stanie co prawda pozostawiającym wiele do życzenia, jednak z wyraźnym zastrzeżeniem, iż zadaniem syna jest doprowadzenie owej posiadłości do swej dawnej świetności. Ów majątek był wianem matki Ślewińskiego – Heleny Mysyrowicz2.
Po zdaniu egzaminu dojrzałości Ślewiński rozpoczął naukę w Szkole Rolniczej w Czernichowie. Przyszłemu artyście nie dane jednak było uzyskanie dyplomu studiów wyższych, gdyż zostały one przez niego bardzo szybko przerwane na rzecz objęcia pieczy nad nadanym mu przez ojca majątkiem. Jak się jednak potem okazało – Władysławem kierował słomiany zapał, ponieważ praca na roli, podobnie jak studiowanie, wkrótce mu się znudziła. W biografii Ślewińskiego możemy przeczytać, iż porzucenie gospodarstwa i decyzja o wyjeździe na zachód były „dramatem dla rodziny”3. Powodów „ucieczki” Ślewińskiego należy się doszukiwać w dwóch zjawiskach: po pierwsze – Urząd Skarbowy upominał się o regulację zaległych należności, i po drugie – Ślewiński obawiał się gniewu ojca, którego przyczyną było doprowadzenie do upadku majątku. W ten oto sposób Władysław Ślewiński bez pożegnania i w tajemnicy opuścił w 1888 roku Polskę i udał się do Paryża, gdzie był poza zasięgiem gniewu ojca i władz skarbowych4.
Jako że Ślewiński wyjechał do Francji z dość skromnym zapasem gotówki, nie jest do końca jasne, w jaki sposób udało mu się przeżyć pierwszy okres swojego pobytu w Paryżu. Władysława Jaworska w taki oto sposób wypowiada się na temat ówczesnej sytuacji przyszłego artysty:
Z czego żył – nie wiadomo. Nie miał przecież żadnego określonego zawodu i nie był w ogóle do zarabiania na życie przygotowany. Rzecz jasna, ojca o pomoc prosić nie mógł i nie chciał. Legenda rodzinna mówiła szeptem, że „musiał tam nawet pracować fizycznie”5.
Wbrew pozorom Ślewiński okazał się jednak dość zaradny, o czym świadczyć może chociażby fakt, że stać go było na to, aby zapisać się do dwóch prywatnych szkół rysunków – tzw. wolnych akademii. Pierwszą z nich, do której uczęszczał krótko, była Académie Julian6, drugą natomiast, w której spędził prawie dwa lata – Académie Colarossi7. Do studiowania malarstwa miał zachęcić Ślewińskiego malarz Zygmunt Andrychiewicz8, którego to młody Ślewiński poznał jeszcze w Polsce w trakcie bliskich spotkań w powiecie Sochaczewskim. Andrychiewicz przebywał wówczas już ponad rok w Paryżu9, a po swoim przyjeździe Ślewiński zamieszkał właśnie u niego. Nic zatem dziwnego, iż Władysław uznawał go za swego „przewodnika i pierwszego nauczyciela”10.
W owym czasie na swej drodze spotkał Ślewiński Gauguina11, a – jak się miało wkrótce okazać – znajomość ta miała olbrzymi wpływ na całe dalsze życie przyszłego artysty. Literacka i artystyczna elita Paryża spotykała się wówczas regularnie bądź to u Filipa Colarossiego12, bądź też w niewielkiej restauracji mieszczącej się przy De la Grande Chaumiére – „Chez Madame Charlotte”13, gdzie – jak twierdzą znawcy biografii Ślewińskiego – miało dojść do pierwszego spotkania z Gauguinem, który był w owym czasie jedną z najbardziej szanowanych i wpływowych osób w środowisku elity artystycznej Francji14. Władysława Jaworska charakteryzuje Gauguina i jego poglądy na sztukę w następujący sposób:
Apodyktyczny fanatyk w swych poglądach, a przy tym niestrudzony „wykładowca„, z głową pełną marzeń o egzotycznych podróżach, które miałyby mu przynieść realizację jego wyobrażeń o sztuce – Gauguin mówił rzeczy niezwykłe. Była to już nie tylko kontestacja oficjalnej sztuki uprawianej w Akademii, ale negacja całej kultury europejskiej, którą nazywał fałszywą i zgniłą. Sztukę należy odkryć na nowo, dojść do jej początków, do magicznej funkcji, to znaczy do tego, do czego była powołana, szukać jej nie w muzeach i salonach wystawowych, lecz tam, gdzie cywilizacja jeszcze jej nie skomercjalizowała i nie zniszczyła, to znaczy w „prymitywie„. Szwedzki dramaturg, August Strindberg, inny burzyciel ładu i porządku, pomny tych rewolucyjnych wypowiedzi – napisze w 1895 w liście do Gauguina […]: ”Kimże więc jest? Jest Gauguinem, dzikusem, który nienawidzi krępującej go cywilizacji, rodzajem Tytana, który zazdroszcząc Stwórcy, w wolnych chwilach czyni własne drobne dzieło stworzenia […] bluźniercą i zuchwalcem, który woli widzieć niebo czerwone niż, wraz z całym tłumem, niebieskie”15.
W owym czasie Ślewiński raczej bawi się sztuką, niż tworzy na poważnie. Pod wpływem Gauguina postanawia jednak skończyć z amatorstwem i zająć się malarstwem zawodowo. Chciałoby się zadać pytanie, jak to się stało, iż Ślewiński, którego do tej pory nudziły wszelkie próby zajęcia się czymś na stałe, zmienia się tak diametralnie? Otóż jak się okazuje światoburczość i pogarda dla wszelkich zasad, jakie cechują Gauguina, imponują Ślewińskiemu do tego stopnia, że postanawia zostać jego uczniem16. Co istotne – w kwestiach związanych z malarstwem należy go uznać za całkowitego samouka, ponieważ przyszły artysta nie zapisał się do żadnej Akademii, ani też nie ukończył żadnych studiów, a jego mistrz nie uczył jak malować, gdyż nie posiadał żadnej szkoły czy pracowni17.
Relacja Gauguin – Ślewiński jest obustronna18, bowiem jak się okazuje Ślewiński także imponował swojemu mistrzowi - nie tylko „ryzykanctwem i fantazją, godnymi stylu cygana […], wyrobieniem towarzyskim i egzotyczną aurą polskiego szlachcica”19, lecz także tym, co upodabniało obu artystów do siebie. Gauguin – podobnie jak Ślewiński – stał się malarzem zupełnie przypadkowo, a pasję do malarstwa odkrył późno, bowiem dopiero w wieku trzydziestu pięciu lat20. Z kolei Ślewiński kiedy zaczynał malować miał trzydzieści cztery lata21, co oznacza, że był zaledwie rok młodszy od swego mistrza, kiedy ów zajął się sztuką. Kolejnym podobieństwem jest fakt, iż zarówno Gauguin, jak i Ślewiński w kwestii malarstwa wierzyli bardziej w talent i pasję autora, niż akademickie wykształcenie22.
Władysław Ślewiński był podatny na nauczania Gauguina, a to dlatego, ponieważ nie był jeszcze wyznawcą żadnego nurtu w sztuce, ani też członkiem jakiejkolwiek formacji, która to stanowiłaby dla niego wyznacznik działalności artystycznej. Nic zatem dziwnego, że nie mając żadnego doświadczenia, ani wyrobionego gustu artystycznego z łatwością przyjmował i przyswajał to, co wpajał mu Gauguin23. Ślewiński dzięki niemu nie tylko został artystą, lecz także całkowicie zrewolucjonizował swoje dotychczasowe życie.
Ktoś zdecydował za niego, kim ma być w życiu. Mamy podstawy sądzić, że kontakt z Gauguinem wpłynął nie tylko na podjęcie przez Ślewińskiego decyzji poświęcenia się wyłącznie sztuce, ale spowodował, że w życiu jego dokonał się przełom moralny. Z beztroskiego szlagona, marnotrawnego syna, mecenasa warszawskich adeptek sztuki baletowej, zmienia się w skupionego, poważnie myślącego artystę. W Paryżu udziela się jeszcze towarzysko, ale tylko w kręgach artystyczno-literackich Montparnassu, natomiast fakt przeniesienia się na stałe do Bretanii, skazanie się na samotność w tym skądinąd pięknym odludziu po to, żeby tylko „rozmyślać i malować” – nosi wszelkie cechy anachoretyzmu. Dodajmy – anachoretyzmu, który jest odpowiednikiem Gauguinowskiego dobrowolnego samowygnania na wyspy Oceanii24.
W owym czasie nurtem, który króluje w sztuce, jest impresjonizm. Mogłoby się zatem wydawać, że nieukształtowany jeszcze pod względem malarskim, stawiający pierwsze kroki w tej dziedzinie Ślewiński, będzie podatny na wpływy impresjonistów25 do tego stopnia, iż sam zacznie tworzyć dzieła wpisujące się w ten kierunek. Jak się jednak okazuje Ślewiński wszedł do malarstwa poprzez syntetyzm – jak pisze Władysława Jaworska – kierunek „najbardziej awangardowy, nie uznany, wręcz przez publiczność wykpiony, ‘toporny’ kierunek”26.
Głównym założeniem syntetyzmu było subiektywne przedstawienie rzeczywistości za pomocą syntezy. Wyznawcy tego prądu w sztuce uważali, że ich zadaniem jest mówienie prawdy o przedmiotach, co mieli osiągnąć poprzez wydobywanie z nich wewnętrznej istoty i uchwycenie jej na obrazie, a nie skupienie się tylko – jak to było w naturalizmie – na wyglądzie zewnętrznym. Z drugiej strony zwracano także uwagę na to, aby emocje i nastrój twórcy danego dzieła, były wyrażone za pomocą najprostszych środków – sugestywnych kolorów, płaskich, jednobarwnych plam obwiedzionych konturem, prostej formy. Liczyła się bowiem nie tylko metafizyczność malowanego przedmiotu, bez względu na to, czy był to owoc, bukiet kwiatów czy osoba, lecz także stan ducha twórcy w trakcie powstawania dzieła, który należało przekazać odbiorcy27. Podsumowując – syntetyzm w malarstwie miał „przekazywać człowiekowi prawdę o człowieku”28.
Z okresu początkowej działalności Ślewińskiego w Paryżu na uwagę zasługuje nie tylko jego znajomość z Gauguinem, która to przyczyniła się do faktu, iż polski emigrant oddał się sztuce, lecz także – dzięki dobrej znajomości języka rosyjskiego – jego bliskie kontakty z elitami kulturalnymi i artystycznymi Rosji. Podobnie jak każda grupa w tym okresie, tak i Rosjanie mieli lokal, który był dla nich miejscem spotkań nie tylko towarzyskich, lecz i artystycznych. Ów klub nosił nazwę „Atelier”, a jako jego stałych bywalców wymienia się takie osobistości, jak chociażby Aleksander Gołowin, Wiktor Borysow-Musatow29, Aleksander Szarwenidze, Anna Gołubkina30, Maksymilian Wołoszyn31 czy Maria i Eugenia Szewcowe. Władysław Ślewiński do „Atalier„ trafił za pośrednictwem Jelizawiety Kruglikowej – młodej malarki z kręgu „Mira Iskusstwa„. Ślewiński i Kruglikowa poznali się u Colarossiego. Już wtedy polski artysta był pod wpływem twórczości Gauguina i, jak się okazuje, to on skłonił Rosjankę do przejęcia syntetycznego stylu, którego był wyznawcą. Kontakt ze Ślewińskim spowodował, że Kruglikowa diametralnie zmieniła swój styl w malarstwie, co w konsekwencji nawet spowodowało, iż rozgniewany tym posunięciem ojciec (ojciec Kruglikowej był carskim pułkownikiem w Petersburgu), któremu nie spodobała się owa zmiana w twórczości córki, pozbawił ją wsparcia finansowego. Sama Kruglikowa wyjaśniała ową sytuację słowami: ”Nie naśladowałam, ale zaczęłam odnosić się do łączenia tonów świadomie oszczędnie. Skłonność do malarstwa dekoracyjnego przejawiała się już dawniej we wszystkich moich pracach, a pociąg do konturowania chyba miałam od dzieciństwa”32.
W 1895 roku Ślewiński postanowił udać się do Bretanii. W owej podróży towarzyszyła mu właśnie Jelizawieta Kruglikowa. Owocem wyjazdu artystów, w trakcie którego kontemplowali przepiękne krajobrazy, było wiele rysunków i prac olejnych o motywach bretońskich, które oboje artyści wystawiali później w Salonie Niezależnych w Paryżu (1896–1898)33.
Jelizawieta Kruglikowa w owym czasie przyjaźniła się z Eugenią Szewcową, która także była pochodzącą z Petersburga malarką. To właśnie z jej powodu Kruglikowa zakończyła swą znajomość ze Ślewińskim. Powodem tego zjawiska miał być rzekomy konflikt Krugligowej ze Ślewińskim spowodowany właśnie przez Szewcową – przyszłą żonę polskiego artysty.
Wspomniane wcześniej Maria i Eugenia Szewcowe pochodziły z rodziny zamożnej carskiej administracji, a do Paryża udały się wbrew woli rodziców. Pierwsza z nich – Maria – studiowała muzykę, natomiast Eugenia w pełni oddała się malarstwu. To właśnie w Paryżu Eugenia poznała Ślewińskiego, za którego wkrótce wyszła za mąż. Ich związek oceniany był jako zgodny i dobry, choć wkrótce po ślubie Eugenia porzuciła malarstwo powołując się na fakt, iż Władysław był od niej bardziej utalentowany, a dwoje artystów w jednym domu to zbyt dużo. Choć Eugenię cechowała olbrzymia miłość i ofiarność w stosunku do męża, ich związek nigdy nie został do końca zaakceptowany przez rodzinę Władysława. Małżeństwo z Szewcową – z pochodzenia Rosjanką, uważane było w rodzinie Ślewińskich za polityczny mezalians, co spowodowało, że Eugenia czuła się obco i niepewnie. Podejrzewa się, że z tego właśnie powodu Ślewińska w obliczu śmierci (umierała w Warszawie na gruźlicę), nie przekazała nikomu z rodziny czy znajomych spuścizny malarskiej Władysława34.
Spośród bliskich znajomości Ślewińskiego w Paryżu, na uwagę zasługuje jego przyjaźń z Maksymilianem Wołoszynem – poetą, krytykiem i malarzem. Wołoszyn jest autorem jednego z najważniejszych felietonów na temat Ślewińskiego, w którym autor dowodzi o nieprzeciętnym talencie malarskim polskiego artysty35. Z kolei Ślewiński, na znak przyjaźni z Wołoszynem, namalował portret rosyjskiego poety z książką w ręku36, który znajduje się obecnie w Domu Poety w Koktabiele na Krymie37.
W 1905 roku Ślewiński nieoczekiwanie podjął decyzję o wyjeździe z Bretanii do Polski. Najpierw przyjechał do ojczyzny sam, a po dwóch miesiącach sprowadził także żonę i większość ich dobytku (meble, obrazy), co pozwala przypuszczać, że w planach Ślewińskiego mogło leżeć osiedlenie się w Polsce na stałe. Powody przyjazdu do Polski nie są do końca jasne. Ślewiński nie żył w ubóstwie, ponieważ dzięki małżeństwu z zamożną Szewcową miał środki pozwalające mu utrzymać mieszkanie i pracownię w Paryżu oraz willę w Bretanii. Najbardziej prawdopodobną przyczyną jego powrotu wydaje się być tęsknota za krajem i chęć konfrontacji tego, czego w zakresie malarstwa nauczył się przebywając na obczyźnie, z malarstwem polskim, o którym w ówczesnym czasie nie miał dobrego zdania38.
Po początkowym okresie radości, kiedy udało mu się odwiedzić rodzinne strony i spotkać ze skłóconym ojcem, nastąpiło rozczarowanie i przygnębienie spowodowane zastałą sytuacją39. Należy bowiem pamiętać, że wraz z powrotem Ślewińskiego do kraju, echem wróciły jego dawne problemy w postaci nieuregulowanych rachunków w Urzędzie Skarbowym. Poza tym Ślewiński żywił nadzieje, że ojciec wybaczy mu dawne krzywdy, gdy obejrzy dzieła syna i dojdzie do wniosku, iż wyjazd do Francji rzeczywiście był owocny. Tak się jednak nie stało, ponieważ malarstwo dla Kajetana Ślewińskiego winno poruszać wątki przede wszystkim patriotyczne i anegdotyczne, czego w twórczości syna nie odnalazł40.
Małżeństwo Ślewińskich przez cały okres swego pobytu w Polsce szukało sobie odpowiedniego miejsca, o czym świadczą ich ciągłe podróże, w które zabierali cały swój dobytek. Na przełomie lat 1907/1908 wyjechali na kilka miesięcy do Monachium, chcąc odpocząć i zapomnieć o trawiących ich problemach. Jak wynika z wyżej przytoczonych faktów – już od początku swego pobytu Ślewińscy musieli zmagać się z przeciwnościami losu. Kolejną z nich miał przynieść wyjazd do Krakowa w 1906 roku, w związku z którym Władysław Ślewiński żywił nadzieje na nawiązanie kontaktów z tamtejszym środowiskiem artystycznym, a nawet otrzymanie profesury na Akademii Sztuk Pięknych. Choć grono krakowskich wykładowców uznawało wielkość i zdolności artystyczne Władysława, to w rzeczywistości czuło się zagrożone do tego stopnia, iż umiejętnie kierując intrygami i oskarżeniami pod adresem Ślewińskiego spowodowało, że nie otrzymał on wymarzonej posady41.
Najlepsze wspomnienia z pobytu w Polsce wiązał artysta z Poroninem, gdzie wraz z żoną sprowadził się w roku 1907. W tym właśnie miejscu Ślewińscy poznali i zaprzyjaźnili się z osobistościami takimi, jak Jan Kasprowicz, Stanisław Witkiewicz, Leopold Staff czy Edward Porębowicz. Zarówno ze wspomnień Ślewińskiego, jak i z jego dzieł powstałych w tym okresie można wywnioskować, że miejsce i towarzystwo, które go wtedy otaczało, bardzo mu odpowiadało (szczególnie głęboka przyjaźń z Kasprowiczem42), a sam Ślewiński cieszył się dużym szacunkiem ze strony tych osobistości. We wrześniu tego samego roku Ślewiński wraz z żoną udał się na wypoczynek do Monachium.
W rok później Szkoła Sztuk Pięknych w Warszawie zaproponowała Ślewińskiemu stanowisko profesora. Artysta propozycję przyjął, i – jak się potem okazało – spełniał się w roli wykładowcy, a prowadzone przez niego zajęcia cieszyły się dużą popularnością wśród studentów. Niestety w warszawskim gronie naukowym Władysław Ślewiński także nie zagrzał długo miejsca. Konflikt z Xawerym Dunikowskim43 spowodował, że ustąpił ze stanowiska postanawiając jednak, że otworzy własną szkołę, której siedziba znajdowała się przy ulicy Polnej. Choć oceny uczniów na temat prowadzonej przez Ślewińskiego edukacji są różne44, to nie ulega wątpliwości, że zdecydowanie dobrym posunięciem z jego strony była decyzja o zorganizowaniu plenerowego wyjazdu do Kazimierza nad Wisłą. Pokłosiem tego przedsięwzięcia była urządzona w 1909 roku w gmachu warszawskiej Zachęty wystawa poplenerowa, która uczniom Ślewińskiego dała możliwość zaprezentowania swych prac. Sam Ślewiński w trakcie pobytu w Kazimierzu namalował blisko dziesięć prac.
W 1910 roku – podobnie jak to było w przypadku decyzji o przyjeździe do Polski – artysta podjął nieoczekiwane kroki w kierunku powrotu do Paryża. I znów przyczyn tego zjawiska można się jedynie domyślać. Wiadomym jest, że jednym z powodów powzięcia tej decyzji, była niechęć ze strony środowiska naukowego w kraju, a nawet rosnąca sympatia i popularność wśród młodzieży nie były w stanie wynagrodzić tego artyście45. Rozdrażniony i rozgoryczony tym co zastał w kraju Ślewiński wraca do Francji, i osiedla się w małym porcie rybackim Doëlan na wybrzeżach Atlantyku, by tam w pełni oddać się malarstwu. Artyście nie dane było wrócić już do kraju. Władysław Ślewiński umiera na obczyźnie 24 marca 1918 roku46 i zostaje pochowany na cmentarzu w Bagneux.
Bibliografia:
- Andrzejewska H., Derwojedowa A., Derwojed J., Dulewicz A., Kubaszewska H., Malarstwo polskie, Warszawa 1997.
- Biniak K., Polski Gauguin w Poznaniu, [w:] „Magazyn”, Poznań 1983.
- Czyżewski T., Kilka słów o Władysławie Ślewińskim, [w:] „Głos Plastyków”, 4: 1935 nr 1–6, s. 17-20.
- Czyżewski T., Władysław Ślewiński z 32 reprodukcjami, [w:] Monografie Artystyczne, red. M. Treter, t.18, Warszawa 1928.
- Dobrowolski T., Twórczość malarska W. Ślewińskiego. (1854 - 1918), [w:] Kurier literacko – naukowy, 1927 nr 7 s. I-III (dodatek do Ilustrowanego Kuriera Codziennego, nr 44).
- Domanowska E., Ślewiński na nowo odkrywany,[w:] „Walka Młodych” 1983 nr 36.
- Fijałkowski M., Uśmiechy lat minionych (rozdział: Powrót syna marnotrawnego), Katowice 1962.
- Gawiński A., Władysław Ślewiński, [w:] „Nowa Gazeta” 1908 nr 271.
- Gwozdecki G., Ślewiński, [w:] „Nasz Kraj” 1907, z. 11, s. 409–410.
- Husarski W., Wystawa pośmiertna Władysława Ślewińskiego, [w:] „Wiadomości Literackie” 1925, nr 37.
- Jaworska W., Gaugin-Ślewiński-Makowski, [w:] „Sztuka i Krytyka” 1957, nr 3–4.
- Jaworska W., Gauguin and the Pont-Aven School, London (Thames and Hudson) 1972, s. 107–120.
- Jaworska W., Gauguin et l’Ecole de Pont-Aven, Neuchatel (Ides et Calendes) 1971, 107–120.
- Jaworska W., Pracownia Ślewińskiego odnaleziona, [w:] „Świat” 1962, nr 24.
- Jaworska W., W kręgu Gauguina. Malarze szkoły Pont-Aven, Warszawa 1969.
- Jaworska W., Władysław Ślewiński, Warszawa 1984.
- Jaworska W., Władysław Ślewiński, Warszawa 1991.
- Jaworska W., Wokół wystawy Władysława Ślewińskiego, [w:] „Życie Warszawy”, 1983, nr 185.
- Kamiński Z., Dzieje życia w pogoni za sztuką, Warszawa 1975.
- Kępiński Z., Impresjonizm polski, Warszawa 1961.
- Kleczyński J., Corot i Ślewiński, [w:] „Kurier Warszawski” 1925 nr 263 (20 IX) 13.
- Kleczyński J., Władysław Ślewiński. [W:] Kleczyński J., Idea i forma. Warszawa, [po 1928] s. 254–261.
- Kleczyński J., Zachęty Z., Czy wystawa ś.p. Wł. Ślewińskiego będzie powiększona?, [w:] „Kurier Warszawski” 1925, nr 249 (6 IX), s. 14.
- Kokoska B., Impresjonizm polski, Kraków 2001.
- Kozakowska S., Malarze Młodej Polski, Kraków 1995.
- Kraków J., Władysław Ślewiński, [w:] „Przegląd Tygodniowy” 1897 nr 27,
324–325. - Kucharski T., Ślewiński w Warszawie,[w:] „Tu i Teraz” 1983, nr 31.
- Makowski T., Ze wspomnień o Władysławie Ślewińskim (fragmenty z pamiętnika), [w:] „Głos Plastyków”. R.4: 1935 nr 1-6 s. 26–28.
- Malinowski J., Malarstwo polskie XIX wieku, Warszawa 2003.
- Markowski A., Władysław Ślewiński, [w:] „Ty i Ja” 1966, nr 11.
- Maszkowski K., U Madame Charlotte,[w:] „Sztuki Piękne”, R. II: 1925/1926, s. 24.
- Matynia A., Niezrozumiani, niekochani…, [w:] „Tu i Teraz” 1983, nr 31.
- Rutkowski Sz., Pośród polskich marynistów. Władysław Ślewiński, [w:] „Morze” 1925, nr 7, s. 5.
- Safuta M., Polski przyjaciel Gauguina, [w:] „Kobieta i Życie” 1983, nr 36.
- Skalska – Miecik L., Wystawa monograficzna Władysława Ślewińskiego w Muzeum Narodowym w Warszawie, [w:] „Biuletyn Historii Sztuki” 1984, nr 1.
- Skorobohata-Stankiewiczówna Z., Władysław Ślewiński, [w:] „Bluszcz” 1908, nr 47, s. 528.
- Rok urodzenia artysty przez wiele lat błędnie podawany był jako 1954. Dopiero badania Władysławy Jaworskiej wyjaśniły tę kwestię i poprawna data (dzięki metryce urodzenia Ślewińskiego) została ustalona na 1 czerwca 1956 roku. Zob. W. Jaworska, Władysław Ślewiński, Warszawa 1991, s. 133–134. [↩]
- Helena zmarła przy narodzinach Władysława. Tuż po jej śmierci Kajetan Ślewiński ożenił się z Lucyną Mirecką. Owocem owego związku były trzy córki. Zob. tamże, s. 8. [↩]
- Tamże. [↩]
- Tamże. [↩]
- W. Jaworska, dz. cyt., s. 9. [↩]
- Académie Julian była to prywatna szkoła malarska, która została założona w Paryżu w 1860 roku. Tym, co wyróżniało tę akademię spośród innych był fakt, że pozwalano w niej na studiowanie kobietom i pracę z nagimi modelami. [↩]
- Académie Colarossi – założona w XIX wieku przez rzeźbiarza Filippo Colarossiego szkoła artystyczna w Paryżu. [↩]
- Zygmunt Andrychiewicz (1861–1943), polski malarz, uczeń Władysława Łuszczkiewicza i Izydora Jabłońskiego. [↩]
- Zygmunt Andrychiewicz był wówczas stypendystą Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych - stąd jego pobyt w Paryżu. [↩]
- W. Jaworska, dz. cyt., s. 9. [↩]
- Paul Gauguin (1848–1903), malarz francuski, wyznawca syntetyzmu w sztuce, stworzył podstawy malarskiego symbolizmu. Jego twórczość wywarła duży wpływ na nurt kolorystyczny malarstwa współczesnego. [↩]
- Filippo Colarossi – rzeźbiarz, założyciel akademii, do której zapisał się Ślewiński. [↩]
- Atmosfera panująca w owym lokalu sprzyjała prowadzeniu tego typu spotkań. Jak pisze na ten temat Władysława Jaworska: „U pani Charlotty wszyscy czują się jak u siebie, a na ścianach zawieszają swoje szkice i obrazki. Polacy nie są gorsi. Chełmoński zawiesił tam swój pejzaż, podobnie jak Podkowiński i de Lavaux, a Wyspiański nie tylko zrobił ‚w ślicznym pastelu‚ portret właścicielki, który stale wisiał nad kontuarem, lecz w ‚ogródku‚ , na jednej ze ścian wykonał techniką al frescowidok Ogrodu Luksemburskiego […]. Nad wejściem wisiały dwa szyldy: na jednym widniały kwiaty namalowane przez Ślewińskiego, na drugim martwa natura wykonana przez Alfonsa Muchę”. Szerzej zob. W. Jaworska, dz. cyt., s. 9–10. [↩]
- K. Maszkowski, U Madame Charlotte,[w:] „Sztuki Piękne”, R. II: 1925/1926, s. 24. [↩]
- W. Jaworska, dz. cyt., s. 10. [↩]
- J. Kraków, Władysław Ślewiński, [w:] „Przegląd Tygodniowy” 1897 nr 27 s. 324–325. [↩]
- Zob. A. Gawiński, Władysław Ślewiński, [w:] „Nowa Gazeta” 1908 nr 271. [↩]
- Zob. M. Safuta, Polski przyjaciel Gauguina, [w:] „Kobieta i Życie” 1983, nr 36. [↩]
- W. Jaworska, dz. cyt., s. 11. [↩]
- Taż, Gaugin-Ślewiński-Makowski, [w:] „Sztuka i Krytyka” 1957, nr 3–4. [↩]
- Zob. Taż, Władysław Ślewiński, Warszawa 1984, s. 6. [↩]
- Taż, Władysław Ślewiński, Warszawa 1991, s. 11–12. [↩]
- Zob. Taż, W kręgu Gauguina. Malarze szkoły Pont-Aven, Warszawa 1969; por. taż, Gauguin et l’Ecole de Pont-Aven, Neuchatel (Ides et Calendes) 1971, s. 107–120; por. taż, Gauguin and the Pont-Aven School, London (Thames and Hudson) 1972, s. 107–120. [↩]
- W. Jaworska, Władysław Ślewiński…, s. 12. [↩]
- Szerzej zob. Kępiński Z., Impresjonizm polski, Warszawa 1961; por. tegoż, Impresjonizm, Warszawa 1986; por. Impresjonizm, tłum. J. Borysiak, Warszawa 2005. [↩]
- W. Jaworska, dz. cyt., s. 12. [↩]
- Zob. J. Kleczyński, Władysław Ślewiński. [W:] tegoż, Idea i forma. Warszawa, [po 1928] s. 254–261. [↩]
- W. Jaworska, Władysław Ślewiński…, s. 14. [↩]
- Wiktor Borisow-Musatow (1870–1905), rosyjski malarz, jeden z głównych przedstawicieli modernizmu w Rosji. [↩]
- Anna Gołubkina (1864–1927), rosyjska rzeźbiarka, impresjonistka. [↩]
- Maksymilian Wołoszyn (1878–1932), rosyjski poeta, tłumacz, malarz, historyk sztuki i krytyk. [↩]
- Cyt. za: W. Jaworska, Władysław Ślewiński…,s. 20. [↩]
- Z. Skorobohata-Stankiewiczówna, Władysław Ślewiński, [w:] „Bluszcz” 1908, nr 47, s. 528. [↩]
- Zob. W. Jaworska, Władysław Ślewiński…, s. 22. [↩]
- Zob. M. Wołoszyn, Osiennyj Salon, Slewinskij, [w:] „Wiesy”, 1904, nr 12. [↩]
- Reprodukcja portretu Maksymiliana Wołoszyna zob. W. Jaworska, dz. cyt., s. 23. [↩]
- W. Jaworska, Władysław Ślewiński…, s. 23. [↩]
- Jak pisze Władysława Jaworska – „[…] uważał [Ślewiński], że malarstwo polskie jest zacofane, że artyści nie wiedzą, co się w świecie dzieje”. Szerzej zob. tamże, s. 54. [↩]
- Zob. M. Fijałkowski, Uśmiechy lat minionych (rozdział: Powrót syna marnotrawnego), Katowice 1962. [↩]
- W. Jaworska, Władysław Ślewiński…, s. 54. [↩]
- Szerzej zob. tamże, s. 54–57. [↩]
- Jan Kasprowicz jest także autorem obszernego wstępu do katalogu wystawy Ślewińskiego TPST we Lwowie. Ów wstęp, który ma formę osobistego listu poety do malarza, stanowi jeden z najlepszych, a zarazem najbogatszych w wiadomości tekstów o Władysławie Ślewińskim i jest wykorzystywany przez wielu badaczy jako niezastąpione źródło informacji na temat twórczości tego artysty. [↩]
- Xawery Dunikowski (1875–1964), polski rzeźbiarz, malarz i pedagog, pracował jako profesor rzeźby w Szkole Sztuk Plastycznych w Warszawie do roku 1910, a od 1922 roku na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dunikowski znany był z porywczości, o czym świadczyć może chociażby fakt, że w 1905 roku podczas sprzeczki zastrzelił malarza Wacława Pawliszaka. W trakcie II wojny światowej był więźniem obozu koncentracyjnego Auschwitz, a po wojnie kierował katedrą rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. [↩]
- Zob. W. Jaworska, Władysław Ślewiński…, s. 59–64. [↩]
- T. Kucharski, Ślewiński w Warszawie,[w:] „Tu i Teraz” 1983, nr 31. [↩]
- Podobnie jak w przypadku daty urodzenia artysty, data jego śmierci nie jest jednoznaczna w dostępnych nam materiałach źródłowych. Władysława Jaworska – największa polska badaczka twórczości Ślewińskiego podaje, jakoby śmierć artysty miała nastąpić w marcu 1916 roku (zob. W. Jaworska, dz. cyt, s. 199). W innych notach biograficznych odnaleźć jednak można informację, że Ślewiński umiera w roku 1918 – zob. Mitera K., Władysław Ślewiński (1854-1918). Notka biograficzna, [w:] „Głos Plastyków”. R. 4: 1935 nr 1–6 s. 16. Jako że data ta się powiela uznać ją należy za poprawną. Dodatkowym argumentem potwierdzającym, iż Ślewiński zmarł w roku 1918, jest akt z cmentarza w Bagneux, gdzie został pochowany, datowany na 27 marca 1918 roku. Rzeczą kuriozalną wydaje się zatem twierdzenie Władysławy Jaworskiej, iż Ślewiński umiera w 1916, dodatkowo zamieszczone przez badaczkę w sporządzonej przez nią chronologicznej kronice wydarzeń z życia Ślewińskiego, skoro to właśnie w jej opracowaniu został umieszczony ów akt z cmentarza (zob. W. Jaworska, dz. cyt, s. 135). Uznać zatem należy to albo za niefortunną pomyłkę samej badaczki, albo za błąd w druku, który winien być sprostowany. [↩]
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.
où peut-on voir des toiles d’eugénia ou dans quels ouvrages?
Merci