Bohater neoromantyczny w Powrocie z gwiazd Stanisława Lema


Twórczość Lema, choć badana wielokrotnie przez literaturoznawców, wciąż zaskakuje możliwością nowych interpretacji. Odczytywana jest w różnych kontekstach, dzięki czemu zachowuje literacką świeżość i stałe miejsce w dyskusjach nad fantastyką naukową. Przyczyną tego niebywałego sukcesu jest, jak się wydaje, nie tylko geniusz pisarski Lema oraz prekursorski charakter jego twórczości, lecz także sam gatunek science fiction. Fantastyka jest częścią rynku literackiego, która zyskała rzesze fanów; to, co w czasach debiutu Lema było kłopotliwe, teraz święci tryumfy.

Stanislaw_Lem_2

Stanisław Lem / fot. Ausir, CC-BY-SA 3.0

Niewiele jednak zmieniło się w kwestiach odbioru literatury fantastycznonaukowej przez krytyków głównonurtowych: ich brak zainteresowania tą literaturą wynika często z utrwalania stereotypów dotyczących fantastyki. Już w czasach początku pisarstwa Lema uważano tę konwencję za banalny, wręcz niepoważny zabieg fabularny, dyskryminujący uniwersalną treść przesłania. Pogląd ten utrzymuje się do dziś i potrzebni są tacy pisarze, jak Stanisław Lem, Andrzej Sapkowski lub Jacek Dukaj, aby krytyka mainstreamu pochyliła się nad fantastyką. Pisał o tym badacz twórczości Lema, Andrzej Stoff:

Fantastyka naukowa ma bardzo złą opinię u krytyków, znawców, autorów i czytelników literatury głównego nurtu. Jeżeli już dostrzega się pewne należące do niej zjawiska, których nie dostrzegać już dłużej nie można, na przykład, twórczość Lema, to za cenę podkreślenia odrębności, pretekstowości konwencji science fiction, a więc w istocie wyłączenia z kontekstu rodzimej konwencji1.

Dyskusje nad tzw. gettem fantastyki podejmowane są regularnie i choć końca tego sporu nie widać, jest on przynajmniej pretekstem do rozmów nad literaturą, w tym – twórczością Lema.

Jedną z nielicznych powieści [Lema – K.G.] ukazujących przyszłość ziemskiej cywilizacji jest Powrót z gwiazd (1961). (…) [Utwór – K.G.] pokazuje wariant rozwoju cywilizacji ziemskiej, która od badań kosmosu zdecydowanie się odwróciła (…)2. Książka ta ukazuje problem jednostki wrzuconej w społeczeństwo całkowicie jej obce. Choć –  wydawałoby się – właśnie na Ziemi powinna czuć się najlepiej, nie przystaje do nowej rzeczywistości. Powrót z gwiazd genologicznie należy do fantastyki socjologicznej, podgatunku mającego wiele wspólnego z wszelkiego rodzaju utopiami. Charakterystykę tej literatury przedstawił Mariusz M. Leś w swojej książce Fantastyka socjologiczna. Poetyka i myślenie utopijne, przy okazji kreśląc niezwykle trafny obraz Powrotu z gwiazd:

Z punktu widzenia czytelnika tej konwencji, siłą rzeczy zestawiającego własną rzeczywistość z wykreowanym w dziele światem, na pierwszy plan wysunie się poznawczy dyskomfort. Przeciętna opowieść spod znaku science fiction stara się zaakcentować odmienność fantastycznego świata i utrzymać ją w mocy tak, by czytelnik zmuszony był do ciągłych mentalnych wędrówek między światami: własnym i wyobrażonym3.

Zabieg porównawczy dokonywany przez czytelnika wzmocniony jest, w wypadku powieści Lema, o taki sam proces myślowy głównego bohatera. Podczas lektury Powrotu z gwiazd czujemy często to, co Hal Bregg – zagubienie oraz frustrację z powodu obcości kultury ziemskiej, braku wspólnego kodu między nami i bohaterem a światem przedstawionym.

Charakterystykę wspomnianego nurtu i jej typowego bohatera przedstawił także Łukasz Wróbel, na łamach „Nowej Fantastyki”. Tutaj także mamy do czynienia z bardzo ciekawym kontekstem dla tego typu literatury, mianowicie z epoką romantyzmu: Zarówno bohater romantyczny, jak i bohater fantastyki socjologicznej (już teraz określmy go jako neoromantycznego), wrzuceni są w podobną, jeżeli nie tę samą sytuację4. Jak wygląda owa sytuacja u Lema i ile w niej wspólnych płaszczyzn dla tych dwóch typów bohatera literackiego? Wróbel skupia się na motywie walki z reżimem państwowym; nic dziwnego zresztą, patrząc na kanoniczne teksty polskich romantyków. Aspekt ten jest jednak niemal pominięty w Powrocie z gwiazd, co skłania do indywidualnego rozpatrzenia tej kwestii. Mimo iż czas wydania powieści nie przypadł na nakreślone przez Marię Janion trzy kulminacje romantyzmu w XX wieku5, wiele cech Hala Bregga i Olafa Staave ma konotacje ewidentnie romantyczne. Ile jednak jest w nich romantycznego, a ile XX-wiecznego pierwiastka, pokaże niniejsza interpretacja.

Faust

Jedną z postaw romantycznej kreacji jest postawa Fausta. Bohater, mimo iż zdobył wszelką książkową wiedzę, ostatecznie czuje się głupcem, który nie ma pojęcia o prawdziwym świecie. Wtedy też zawiera pakt z diabłem, aby nadrobić empirycznie to, co przez lata tracił. Dążenie do wiedzy charakteryzuje też bohaterów Powrotu z gwiazd; ich misja zbadania części kosmosu nie jest niczym innym, jak właśnie faustycznym zgłębianiem wszelkiej dostępnej nauki. Choć – trzeba to zaznaczyć za Andrzejem Stoffem – W twórczości Lema nie występują świadome nawiązania ani do Fausta Goethego, ani do sygnowanej tym imieniem archetypowej diagnozy ludzkiej kondycji. Pisarza w zasadzie nie interesują symbole kulturowe (…)6. Nie oznacza to jednak, iż motywu faustycznego w powieści Lema ogóle nie ma. Lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku były okresem szczególnym, przyniosły bowiem przełomowe dokonania w astronautyce. W roku wydania Powrotu z gwiazd, pierwszy człowiek znalazł się w kosmosie. Starania mocarstw o pierwszeństwo przy eksploracji wszechświata, a w powieści pragnienie, by rozszerzyć granice możliwości, to znamiona faustycznego marzenia.

Tak Faust, jak i załoga „Prometeusza” (z Halem Breggiem i Olafem Staave włącznie) poświęcają na ołtarzu nauki lata życia. W przypadku bohaterów powieści Lema jest to podwójnie tragiczne: część załogi ginie na misjach w przestrzeni kosmicznej, ci zaś, którzy przeżyli, muszą zmagać się z dysonansem wieku biologicznego i ziemskiego (w przypadku głównego bohatera to odpowiednio czterdzieści i sto pięćdziesiąt siedem lat). Są starzy i niestarzy jednocześnie. Ich wygląd, spowodowany trudnymi warunkami bytowania w kosmosie, szczególnie przeciążeniem, jest połączeniem atletycznej budowy ciała i starczej siwizny. Hal Bregg, choć z oporami, powoli doprowadza się do stanu, w jakim może bez szokowania przechodniów wyjść na zewnątrz; Faustowi, po zawarciu paktu z Mefistofelesem, przywrócony zostaje wiek młodzieńczy.

Bohater Goethego poznaje, iż wszelkie wysiłki, jakie włożył w zdobycie wiedzy, okazały się pozbawione sensu. Podobnie jest z Breggiem, który z rozgoryczeniem podsumowuje misję „Prometeusza”, na ostatnich kartach książki wyrzucając kierownikowi ekspedycji: Przywiozłeś kupę materiałów i masz się w czym schować do końca życia, i wiesz, że nikt z tych ugrzecznionych nie powie ci: wiele kosztowała ta analiza spektralna? jednego? dwóch ludzi? Czy nie uważa pan, profesorze Thurber, że to trochę drogo?7 Bregg dostrzega anachroniczny charakter ich wyprawy: gdy wylatywali, czuli się potrzebni, żegnano ich jak bohaterów, po powrocie nikt nie zainteresował się ani tym, co przywieźli, ani nawet po co polecieli – przez sto dwadzieścia siedem lat zmieniło się zbyt wiele. I choć odpowiedź Thurbera niejako złagodziła negatywną wymowę całego przedsięwzięcia, on sam przyznaje z ironią: Wiesz, co było naszym pechem, Bregg? To, że nam się powiodło i że siedzimy tu. Człowiek zawsze wraca z pustymi rękami...8

Powrót bohatera z gwiazd, a Fausta do empirycznego życia, wymaga przystosowania się do nowej sytuacji. Tu jednak pojawiają się różnice. O ile Faust ma przewodnika (choć w osobie samego diabła), Bregg jest sam. Odrzuca pomocną dłoń instytucji pod nazwą Adapt, której perswazyjne działania, przypominające propagandę ZSRR, wzbudzają w nim niechęć. Zmaga się w pojedynkę z zastaną, całkowicie obcą mu rzeczywistością. Jak pisze Krzysztof Dorosz: Myśl, że komunizm jest tworem „nieczystych sił”, nie jest ani odkrywcza, ani nowa9. Można więc uznać, iż Bregg bez zastanowienia odrzuca to, na co Faust przystał. Bohater Powrotu z gwiazd nie stoi po stronie Adaptu, lecz i nie pozwala sobie pomóc, jeśli wyciąga ku niemu dłoń ktoś ze społeczeństwa (Nais, Aen). Nie przypomina Mickiewiczowskiego Konrada, który kochał ludzi, ani zainteresowanego formowaniem społeczeństwa Fausta. Poświęcił jednak wszystko dla nauki, co jest jednak w pewien sposób zaprzedaniem duszy diabłu, wszak: Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.

Sam wizerunek obydwu Faustów, prototypowego i współczesnego różni się diametralnie:

Jakże odmiennie, jakże blado wygląda przy Fauście renesansowym nasz współczesny Faust-społecznik. Tamten – nienasycony poszukiwacz pięknych chwil, badacz, podróżnik, żartowniś i kochanek; ten – asceta o zaciśniętych ustach, purytanin, który każdą piękną chwilę gotów jest poświęcić sprawie budowy nowego społeczeństwa. Jeden chciałby świat z jego prawami sobie podporządkować, drugi przeciwnie: na rzecz praw historii gotów z siebie samego złożyć ofiarę10.

Jednakże postać Hala Bregga zachowuje w tym przypadku „złoty środek”: poświęca swoje życie dla misji w gwiazdach, pragnie przekazać społeczeństwu nowe odkrycia, jednak – mimo surowości wobec siebie – nie ucieka od wszystkich przyjemności, romansuje, bada uciechy nieznanego świata. Jest zarówno zimnym i nieprzystępnym sztywniakiem i szalonym, uczuciowym mężczyzną. Zachowuje w sobie starego (uczonego) i nowego (epikurejskiego) Fausta.

Dorosz zauważa także podobieństwo między motywem faustycznym i prometejskim: Gdy zaś faustyczną „biegłość w racjonalnych poczynaniach” połączymy z prometejskim współczuciem dla ludzi, otrzymamy perspektywę soteriologiczną, w której zbawienia człowieka szuka się wyłącznie w sferze techniczno-materialnej11. Toteż warto przyjrzeć się bliżej postaci tytana, który wykradł bogom ogień.

Prometeusz

Już nazwa statku, jakim polecieli bohaterowie Lema, mówi wiele o misji w gwiazdach. „Prometeusz„ miał zbadać dziewicze obszary przestrzeni kosmicznej i przywieźć próbki na Ziemię w celu dalszych eksperymentów. Po pierwsze: konotacje ze znanym mitem objawiają się na linii „góra – dół„, gdzie górą jest Olimp i gwiazdy a dołem w obu przypadkach ludzkość. Prometeusz mityczny ma misję związaną z wykradzeniem ognia z Olimpu i przekazania go ludziom, ”Prometeusz” i jego załoga mają przywieźć cząstkę nowej wiedzy społeczeństwu. O ile jednak bohater mitologiczny, mimo poniesionej kary, po wiek wieków miał być doceniany przez człowieka, o tyle Prometeuszowie z książki Lema doczekują się jedynie trzech zdań wzmianki w mediach. Reprezentowali społeczeństwo, byli wysłannikami Ziemi, a stali się niewygodnym reliktem przeszłości. Ogień, w postaci wiedzy o cząstce wszechświata i potwierdzonej przez nich możliwości dotarcia do niebezpiecznych zakamarków kosmosu, nikomu na Ziemi nie był już potrzeby – ludzkość zwróciła się ku naprawianiu samej siebie, zapominając o dawnych pragnieniach. Prometeuszowie Lema są w gorszej sytuacji, niż ich mitologiczny pierwowzór: cierpią przecież męki wyobcowania i niedopasowania (a – co za tym idzie – odczuwają własną nieporadność, mają poczucie winy), nie zyskując przy tym zupełnie nic, nawet świadomości, że jeśli nie społeczeństwo udoskonalili, to choćby samych siebie.

Podobnie, jak krnąbrny tytan, oni również buntują się przeciwko sferze sacrum. Lem nie mówi tego wprost (jego pisarstwo w ogóle nie zajmuje się osobą Boga), jednak czym innym, jak nie buntem wobec Niego właśnie, jest poświęcenie wszystkiego nauce? Idea postępu wtargnęła na miejsce zarezerwowane dla Stwórcy. Społeczeństwo, jakie zastaje bohater Lema, choć niezmienione w wyniku misji „Prometeusza”, ma w sobie wiele cech ludzkości obdarowanej ogniem postępu: stoi na wysokim poziomie cywilizacyjnym, nie potrzebuje wiary w Boga, staje się samowystarczalne. Powrót z gwiazd ukazuje dość groteskową sytuację, w której Prometeuszowie z konsternacją obserwują, jak ludzkość poradziła sobie bez nich i sama nauczyła się rozpalać ogień. O tym jednak, że płomień pomaga, ale i parzy, wiadomo nie od dziś; Dorosz pisze, iż komunizm (który można utożsamić w pewien sposób z kierunkiem rozwoju społeczeństwa z powieści): podjął wprawdzie radykalną przebudowę świata, lecz zamiast raju, który chciał ofiarować ludziom, nieodmiennie stwarza piekło12. Jak objawia się efekt uboczny postępu u Lema? Najważniejszą kwestią, przez niego poruszoną, jest wynalazek betryzacji, czyli obowiązkowego szczepienia ludzi, którym obca staje się wówczas wszelka agresja i nadmierna emocjonalność. Tym samym położono kres nie tylko morderczym skłonnościom, lecz i wszelkiemu niebezpieczeństwu. Cała powieść Lema to powtarzające się pytanie: zbawienny wynalazek, czy wydarcie człowiekowi jego natury? Warto przyjrzeć się wypowiedzi emerytowanego lekarza, jednego z niewielu przedstawicieli starego, znajomego bohaterowi społeczeństwa: Zlikwidowaliśmy piekło namiętności, a wtedy okazało się, że za jednym zamachem i niebo przestało istnieć. Wszystko jest teraz letnie, Bregg13. Podobieństwo do myśli Dorosza jest spore; w obu przypadkach widać, jak społeczeństwo, które korzysta z dobrodziejstw postępu, parzy się przy tym ogniem.

Powieściowi Prometeusze mogą więc jedynie szybko zgasić niepotrzebny, olimpijski (gwiezdny) ogień i zapomnieć o całej sprawie. Parodia obrazu prometejskiego jest produktem XX-wiecznej ewolucji w ukazywaniu tego mitu; pisze o tym w eseju Michał Głowiński: Oryginalny Prometeusz naszego stulecia jest – z nielicznymi tylko wyjątkami – bohaterem groteskowym i właśnie absurdalnym. I jest nim zarówno wówczas, gdy w kształtowaniu jego postaci dominują tony tragiczne, jak i wówczas gdy górę biorą żywioły komizmu14. Autor tekstu stawia też poważną diagnozę, dotyczącą literatury współczesnej: Deheroizacja Prometeusza jest jednym z objawów narastających tendencji antyromantycznych15. Czy Hal Bregg jest tego dobrym przykładem? Wydaje się, że jednak nie do końca. Musiał, co prawda, odrzucić pochodnię, z którą przyleciał na Ziemię, jednak zachowuje w sobie sporo cech romantycznego bohatera.

Buntownik

Choć przestaje być typowym Prometeuszem, zwróconym przeciwko bogom, buntuje się nadal – tym razem przeciwko nowemu społeczeństwu. Bregg-Prometeusz, zawiedziony bezcelowością swojego pierwszego buntu, zwraca jego ostrze w kierunku niewdzięcznej ludzkości. Podobnie jest z jego przyjacielem, Olafem, który nie dopuszcza do siebie myśli, iż ich wysiłek poszedł na marne. Dostrzegają luki w doskonałym urządzeniu świata po betryzacji, przedstawiają społeczeństwo jako miękkie, pozbawione charakteru jednostki, które nie zabiją ich w razie poczucia zagrożenia (nie mogą), ale rozkażą robotom wykonanie wyroku, nie poczytując już tego za zbrodnię. Buntują się także przeciwko stosunkom społecznym, wytworzonym obyczajom, niepozwalającym ani wykazać się mężczyźnie, ani stworzyć długotrwałego związku z jedną osobą. Nie ma już ciężkiej, ale i nadającej człowiekowi wartość walki o byt – praca jest traktowana w zasadzie jak hobby, niemal wszystko można mieć za darmo. Ich bunt, wreszcie, przejawia się w nieufności wobec instytucji Adaptu – organizacji mającej, jak sama nazwa wskazuje, pomóc astronautom zaadaptować się na Ziemi, nauczyć życia w społeczeństwie. Działania Adaptu przypominają znane z historii próby indoktrynacji: kiedy Hal Bregg decyduje się nie korzystać z pomocy organizacji, jej pracownicy przysyłają mu hipnagog – urządzenie, które, założone przed snem, miało przekazać mózgowi całość niezbędnych informacji, bez potrzeby wychodzenia z domu. Olaf Staave przestrzegł bohatera przed używaniem tego wynalazku:

– (…) Coś mnie skusiło i wysłuchałem tego na trzeźwo, chociaż instrukcja zabraniała. (…)

– Co tam jest? (…)

– Słodycze. Jedna cukiernia, mówię ci. Żebyś był łagodny, żebyś był grzeczny. Żebyś się pogodził z każdą przykrością, jeśli cię ktoś nie rozumie albo nie chce być dla ciebie dobry – kobieta, uważasz – to jest twoja wina, a nie jej. Że najwyższym dobrem jest społeczna równowaga, stabilizacja (…). A konkluzja: żyć cicho, pisać pamiętniki, nie do wydania, ale tak, dla siebie, uprawiać sporty i kształcić się16.

Propaganda Adaptu jest ekwiwalentem władzy, przeciwko której bohater romantyczny się zazwyczaj buntował. Antyutopia, przedstawiona przez Lema, ma więc i swojego Wielkiego Brata, choć – trzeba to przyznać – o wiele bardziej łagodnego.

Młodzieniec

Jak zostało już zasygnalizowane we Wprowadzeniu, bohater Powrotu z gwiazd ma niemały problem w poradzeniu sobie z własnym ciałem. Jest – biologicznym – czterdziestolatkiem, nie kwalifikuje się więc do wieku preferowanego przez literaturę romantyzmu. Sto dwadzieścia siedem lat, jakie minęło w czasie nieobecności Bregga na Ziemi także zrobiło swoje; bohater nie wie, że kryterium młodości jest najważniejszym aspektem w relacjach międzyludzkich: Zmarszczki, siwizna, przedwczesna zwłaszcza, budzą takie niemal uczucia, jak przed wiekami – trąd17 Siwie włosy, wysoki wzrost, tężyzna, anachroniczny ubiór – wszystko to sprawia, iż bohater w negatywny sposób wyróżnia się z otoczenia, choć zarazem fascynuje odmiennością. Moda, która panuje na Ziemi, staje się niemałą przeszkodą dla Bregga. Jest też wyrazem nowego świata i kultury: Fantastyczna moda – ubrania natryskiwane w formie obrazów – jednorazowych tatuaży, to znak postaci ‘nowego świata’, jednak istotą zmian staje się jakość i forma relacji międzyludzkich18. Właśnie młodość i dopasowanie do trendów mody są wyznacznikami normalności, prawidłowego modelu człowieka, a co za tym idzie – tego oczekują mieszkańcy Ziemi. Nawet ci, którzy powrócili z gwiazd, nie mogą liczyć w tej kwestii na taryfę ulgową.

Outsider

Hal Bregg jest pod tym względem typowym bohaterem romantycznym: odrzucony i niezrozumiany przez społeczeństwo, pragnie i zarazem ucieka od kontaktu z innymi. Jest tym, który wie więcej – w końcu ma za sobą doświadczenia czasów przedbetryzacyjnych, misję w kosmosie i przygody w świecie po betryzacji. Środkowy etap jego życia, podróż międzygwiezdna, stał się przyczyną jego nieprzystawalności do społeczeństwa. Oddzielił się tymi dziesięcioma laty od ludzkości, więc powrót nie mógł być łatwy. Zagubienie bohatera zauważamy już na samym początku, gdy bezskutecznie próbuje wydostać się z gigantycznego dworca: Uciekłem prawie. To nie było okno. Telewizor jakiś. (…). Na dół. Szybciej. Złote kwadraty świateł. Wewnątrz tłumy, piana na szklankach, prawie czarny płyn, nie piwo, bo z jadowitym zielonkawym lśnieniem (…)19. Na poczucie wyobcowania głównego bohatera zwraca uwagę Jerzy Jarzębski w posłowiu do jednego z wydań powieści, gdzie problem bohatera widzi w niemożności odróżnienia przez niego elementów naturalnych od sztucznych20. Mnogość nieznanych nazw, mieniących się neonami, nachalne komunikaty, wszechogarniający chaos – było to dopiero preludium wyobcowania, jakie czekało Bregga. Największym problemem okazał się bowiem brak płaszczyzny porozumienia z innymi ludźmi. Nais, dziewczyna spotkana przez bohatera, nie ma pojęcia, iż większość słów, które kieruje do mężczyzny, nie jest przez niego rozumiana. Hal czuje się reliktem przeszłości, podstawowe zasady, w obrębie których się wychował (łącznie z rachubą czasu) są dawno zapomniane. Stary doktor, który jako jeden z niewielu może wytłumaczyć Breggowi zaszłe zmiany, mówi: Jest pan sam. (...) Pana zainteresowania, to, z czym pan wrócił, są wysepką w morzu ignorancji. Wątpię, czy wielu ludzi chciałoby słuchać tego, co pan ma do opowiedzenia. Ja należę do takich ludzi, ale ja mam osiemdziesiąt dziewięć lat21 Bohater jest więc skazany na samotność lub towarzystwo staruszków. Zrozumieć go może jeszcze przyjaciel, będący w takiej samej sytuacji, czyli Olaf. On jednak, ostatecznie, po raz kolejny odlatuje ku gwiazdom. Wyobcowanie bohatera łagodzi Eri, jego ukochana, która stopniowo przeciąga Bregga ku pogodzeniu się ze światem.

Szaleniec

Rozmowa Bregga z emerytowanym doktorem była jedną z najważniejszych w książce. Uświadomiła bohaterowi nie tylko to, czego musi się nauczyć, aby wrócić na łono społeczeństwa, ale i co posiada jakby w naddatku przez uniknięcie betryzacji:

Weźmy choćby to, z czym pan tak się zżył, że przestał dostrzegać wyjątkowość zjawiska: ryzyko. Nie ma go już, Bregg. Mężczyzna nie może zaimponować kobiecie brawurą, szaleńczym postępkiem, a przecież literatura, sztuka, cała kultura wiekami karmiła się tym nurtem: miłość w obliczu ostateczności. Orfeusz zeszedł po Eurydykę do Hadesu. Otello zabił z miłości. Tragizm Romea i Julii… dziś nie ma już tragedii. Nie ma nawet jej szansy22.

Jest jednak szansa tragedii w przypadku Bregga i innych z „Prometeusza” – bohater, momentami, zamienia się w szaleńca, wykorzystuje to, czego betryzowani zrobić nie mogą: ryzykuje własnym zdrowiem i życiem. Aby dać upust emocjom, wymontowuje z nowoczesnego pojazdu skrzynkę bezpieczeństwa i nie bacząc na konsekwencje, rozpędza się do zawrotnych prędkości. Wychodzi z tego cało, mimo rozbitego samochodu, i wydaje się już dużo spokojniejszy. Co oferuje świat w zamian ekstremalnych wyczynów? Jarzębski odpowiada: W miejsce prawdziwych przygód w niosącym autentyczne ryzyko naturalnym świecie ludzie przyszłości otrzymują przygody w bezpiecznym opakowaniu zaaranżowanego w sztucznej rzeczywistości widowiska, w czasie których nic nikomu nie grozi (…)23. Bregg jest pośród racjonalnej, ustabilizowanej społeczności ewidentnym romantykiem. I to właśnie lubi w nim czytelnik, gdyż pojęcie bohatera romantycznego: Służy do oznaczenia ludzi, którzy swoją postawą i postępowaniem budzą naszą sympatię i podziw nawet wtedy, jeślibyśmy uważali za rzecz nierozsądną iść wytyczonym przez nich torem24.

Romantyczny kochanek

Hal Bregg zaczyna swój nowy okres życia na Ziemi od poznania kobiet. Radzi sobie z nimi o wiele gorzej, niż z mężczyznami (których można zastraszyć): nie potrafi przyznać się od razu do swojej luki w obyciu ze współczesnymi realiami, krępuje się zaistniałą sytuacją, ostatecznie, z poczuciem upokorzenia, odchodzi. Jest w nim pewne wyrachowanie, to człowiek łączący samokrytykę z dumą i pewnością siebie. Nais kontaktuje się z Halem ponownie, ten jednak nic sobie nie robi z jej dobrych intencji i prośby o spotkanie; bezuczuciowo zakańcza rozmowę. Podobnie wygląda relacja z Aen Aenis, choć tym razem dochodzi do zbliżenia. Bohater jest zimny, nie zatraca się ani na moment. Rano powtarza się to, co poprzednim razem: wychodzi z domu kobiety, a w czasie rozmowy telefonicznej nie wykazuje ani odrobiny zaangażowania.

Mickiewiczowskim Gustawem, czy Werterem Goethego staje się dopiero wtedy, gdy poznaje Eri. I to nie tylko ze względu na wymiar uczucia, ale i z powodu konkurenta – Eri jest młodą mężatką. Pasja, jaka ogarnia Bregga, sprawia, iż akcja powieści staje się niezwykle dynamiczna: bohater szaleje, rozbija samochód, dwa razy próbuje popełnić samobójstwo. Zwierza się ze wszystkiego Olafowi, który ratuje go przed nim samym. Autodestrukcję udaremnia mu także sama Eri. Partner w tym przypadku nie był żadną przeszkodą dla dwojga ludzi – śluby są przecież na próbę (Werter i Gustaw byliby wniebowzięci); większym problemem okazało się nieokrzesanie bohatera i jego strach przed nieumyślnym skrzywdzeniem dziewczyny. Jednak szaleńcza miłość Hala przekonuje wybrankę i niedługo potem stają się małżeństwem.

Jarzębski dostrzega tutaj ciekawą analogię: Uczucie Hala Bregga i Eri tak bardzo przypomina wyzwalającą z opresji systemu miłość w książkach (…) antyutopistów25. O ile jednak kochankowie z Roku 1984 Orwella choć na chwilę swoją miłością buntują się przeciwko rzeczywistości, o tyle uczucie bohaterów Powrotu z gwiazd pozwala Breggowi pogodzić się z ułożeniem świata.

Postać tragiczna, pyszałek, głosiciel idei autora

Kolejne cechy nie są już tak istotne w przypadku kreacji bohatera romantycznego czy Hala Bregga lub zostały zasygnalizowane w poprzednich podrozdziałach.

Bohater Lema jest, co było już wspomniane, postacią tragiczną – choć poświęcił lata życia dla sprawy, nie zostaje przez los wynagrodzony. Brak porozumienia ze społeczeństwem, poczucie bezcelowości zmagań na misji, niemożność porzucenia tradycyjnych, starych zasad postępowania i ogarniające dusze cierpienie: Bregg, mimo ostatecznej pomocy ze strony Eri, jest skazany na życie w dwóch, zupełnie innych światach. Ostatnia scena książki, długi, samotny spacer przez śnieg, uronienie łez nad miejscem dzieciństwa i niebem pełnym gwiazd, kończy się smutnym, choć racjonalnym pogodzeniem z losem. Wątpliwy to happy end.

Bohater Powrotu z gwiazd, mimo dumnej postawy, nie popełnia grzechu hybris: nie przypomina więc ogarniętych manią chwilowej wielkości Kordiana, czy Konrada. Nie jest także przesiąknięty patosem jak Wallenrod, czy Hrabia Henryk. O próbach ratowania członków załogi mówi do doktora w taki sposób:

Ja wiem, co pan myśli, doktorze – że to bohaterstwo. Ja też tak myślałem, kiedyś, czytając książki o takich ludziach. To nieprawda. Słyszy pan? Żebym mógł, zostawiłbym tego Ardera i wróciłbym od razu, ale nie mogłem. (…) Zrobiłem to, co zrobiłby każdy. (…). Wystarczy byle świństwo, byle przepalony drucik w aparatach łączności – i już. Gdyby jeszcze ludzie mieli zawodzić w tych warunkach, wyprawy byłyby samobójstwem, rozumie pan26?

Bohater przyjmuje, jak widać, postawę pokory, co zbliża go raczej ku innej postaci romantycznej literatury – Jacka Soplicy.

Postać Hala Bregga nie jest skonstruowana w taki sposób, by stanowiła medium wygłaszające poglądy autora. Owszem, jest w nim dużo wątpliwości, dotyczących przyszłego obrazu Ziemi a także niepewności, co do połączenia techniki i ludzkiego (krótkiego) życia, które zapewne nurtowały Lema. Tak samo rzecz się ma w przypadku betryzacji: ludzie pamiętający II wojnę światową pragnęli gwarancji, że coś takiego nie zdarzy się już w przyszłości; Lem jednak zadaje pytanie, jak wiele musielibyśmy poświęcić, aby zyskać ten upragniony pokój. Reprezentacja idei autora przez Bregga nie jest, mimo wszystko, tak istotnym zabiegiem, jak było to w przypadku literatury romantycznej.

Czytelnik, idealista, wrażliwa wojowniczka

Napawanie się atmosferą epoki, szczególnie w formie czytania wielkich dzieł romantyków, było właściwe dla postaci literackich tego okresu. Poprzedni cytat z powieści Lema ukazuje, iż Bregg też nie był całkiem wolny od książek zbójeckich. Po tym, jak poznał już grozę kosmosu i porównał fabułę książek z rzeczywistością, zamienił jednak lektury przygodowe, na naukowe. W nich także odnalazł lek na straszną codzienność; matematyka, psychologia, historia i fizyka pomogły Halowi przetrwać w czasie trudnych dni.

Bohater Powrotu z gwiazd, od pierwszej strony powieści, jest przede wszystkim zagubiony i – rozczarowany. Nie wiemy, czy zawsze miał w sobie łagodzący zapędy racjonalizm, czy nabył go dopiero w momencie poznania bezwzględności kosmosu. Idealizm Bregga zauważamy znów w momencie opowiadania o dawnych wyobrażeniach – czytając książki o astronautach, prawdziwych bohaterach, wyobrażał sobie, iż tak właśnie będzie wyglądała i jego misja. Tu jednak idealizm się kończy. Przed powrotem z gwiazd poinformowano Hala, iż nie powinien się spodziewać miłego przywitania na Ziemi.

I wreszcie: głównymi bohaterami romantycznymi były niekiedy kobiety. Wrażliwe i delikatne, jak Maria Malczewskiego, odważne i piękne, jak Grażyna Mickiewicza, bezwzględne i ambitne jak, Balladyna Słowackiego. Czy takie postaci można spotkać w świecie wyzutym z dramatów i wielkich emocji? Wydaje się, iż jednak można. Eri, ubóstwiana przez Hala, jest nie tylko wykształconą, broniącą własnych przekonań kobietą, ale i dziecięco delikatną, wrażliwą istotą. Piękna i młoda Eri walczy sama ze sobą, gdyż spotkanie niebetryzowanego człowieka niesie ze sobą sytuacje całkowicie nowe, niemożliwe do konfrontacji z rzeczywistością. Jest odważna, udaremnia Breggowi popełnienie samobójstwa, rzuca się w wir uczuć, które do niej żywi i których ona nie do końca przecież pojmuje. Inną postacią jest realistka (powiedzielibyśmy: aktorka) Aen Aenis. Pewna siebie, własnej sławy i urody, zaintrygowana osobą astronauty, podejmuje grę i tymczasowo, nielegalnym sposobem, znosi u siebie efekty betryzacji. Jest kobietą władczą, pragnącą nowych doznań. Ma w sobie klasę i dumę Telimeny.

Zakończenie

Bohaterowie powieści Lema są kompilacją cech postaci literatury romantycznej i zachowań wytworzonych przez XX wiek. Epoka eksploracji kosmosu, naprawiania społeczeństwa i prymatu techniki nad naturą, nie uwolniła się całkowicie od romantycznych tradycji, czego dowodem jest właśnie rys postaci literackich. Pierwiastek romantyzmu, jaki nosi w sobie astronauta Bregg, jest także wynikiem specyfiki literatury fantastycznej, która stawia przede wszystkim na kreację świata i bohatera. Problematyka podjęta w Powrocie z gwiazd dotyczy przede wszystkim człowieka, jego ponadczasowych zmagań z wyobcowaniem, uczuciami, własną tożsamością. Dodatkowo podgatunek fantastyki socjologicznej kieruje uwagę na jednostkę, która karkołomnie próbuje przezwyciężyć nieprzyjazną rzeczywistość. Jest to także postawa znana bohaterom romantyzmu; Lem zaś odświeżył tę tradycję i nadał jej nowy, bo aktualny wymiar.

Bibliografia:

  1. Lem Stanisław, Powrót z gwiazd, Czytelnik, Warszawa 1968.

  2. Bocian Katarzyna, Pancerze i maski, czyli ciało jako narzędzie w fantastyce ostatniego półwiecza [w:] tejże, Odmienne stany cielesności. Antropologia ciała w polskiej literaturze fantastyczno-naukowej, Collegium Columbinum, Kraków 2009.

  3. Dorosz Krzysztof, Faust współczesny czyli de pacto hominis politici cum diabolo [w:] tegoż, Maski Prometeusza. Eseje konserwatywne, Wydawnictwo Aneks, Londyn 1989.

  4. Głowiński Michał, Ten śmieszny Prometeusz [w:] tegoż, Mity przebrane, Wydawnictwo Literackie. Kraków 1990.

  5. Górski Konrad, Bohater romantyczny [w:] Słownik Literatury Polskiej XIX wieku., oprac. Bachórz Józef, Kowalczykowa Alina, Ossolineum, Wrocław 1991.

  6. Janion Maria, Pełnia Fausta czyli tragedia antropologiczna [w:] tejże, Wobec zła, Verba, Warszawa 1989.

  7. Janion Maria, „Powstrzymać Prometeusza” [w:] tejże, Wobec zła, Verba, Warszawa 1989.

  8. Janion Maria, Zmierzch paradygmatu [w:] tejże, „Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś”, Sic!, Warszawa 1996.

  9. Jarzębski Jerzy, Ludzie jako „obcy” [w:] Lem Stanisław, Powrót z gwiazd, Świat Książki, Warszawa 2005.

  10. Leś Mariusz M., Fantastyka socjologiczna. Horyzonty tradycji [w:] tegoż, Fantastyka socjologiczna. Poetyka i myślenie utopijne, Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, Białystok 2007.

  11. Ławski Jarosław, Życie i śmierć mitu. „Faust polski” między XIX a XXI wiekiem [w:] Postacie i motywy faustyczne w literaturze polskiej. Materiały Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej. Białystok 23-26 października 1997 r., t.2, pod red. Krukowskiej Haliny i Ławskiego Jarosława, Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu w Białymstoku, Białystok 2001.

  12. Smuszkiewicz Antoni, Stanisław Lem, Rebis, Poznań 1995.

  13. Stoff Andrzej, Czy krytyka literacka ma jakieś obowiązki wobec science fiction? [w:] tegoż, Lem i inni. Szkice o polskiej science fiction, Wydawnictwo „Pomorze”, Bydgoszcz 1989.

  14. Stoff Andrzej, Faust zagubiony. Nauka w literackiej wizji świata Stanisława Lema [w:] Postacie i motywy faustyczne w literaturze polskiej. Materiały Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej. Białystok 23-26 października 1997 r., t.2, pod red. Krukowskiej Haliny i Ławskiego Jarosława, Białystok 2001.

  15. Wróbel Łukasz, Jak się zbuntować?, „Nowa Fantastyka”, nr 4 (223) 2001.

  1. A. Stoff, Czy krytyka literacka ma jakieś obowiązki wobec science fiction? [w:] tegoż, Lem i inni. Szkice o polskiej science fiction, Bydgoszcz 1990, s. 269. []
  2. A. Smuszkiewicz, Stanisław Lem, Poznań 1995, s. 70. []
  3. M. M. Leś, Fantastyka socjologiczna. Horyzonty tradycji [w:] tegoż, Fantastyka socjologiczna. Poetyka i myślenie utopijne, Białystok 2008, s. 58. []
  4. Ł. Wróbel, Jak się zbuntować? [w:] „Nowa Fantastyka”, nr 4 (223) 2001, s. 67. []
  5. Zob. M. Janion, Zmierzch paradygmatu [w:] tejże, „Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś”, Warszawa 1996, s. 10-12. []
  6. A. Stoff, Faust zagubiony. Nauka w literackiej wizji świata Stanisława Lema [w:] Postacie i motywy faustyczne w literaturze polskiej. Materiały Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej. Białystok 23-26 października 1997 r., t.2, pod red. H. Krukowskiej, J. Ławskiego, Białystok, 2001 s. 351. []
  7. S. Lem, Powrót z gwiazd, Warszawa 1968, s. 317. []
  8. Tamże, s. 320. []
  9. K. Dorosz, Faust współczesny czyli de pacto hominis politici cum diabolo [w:] tegoż, Maski Prometeusza. Eseje konserwatywne, Londyn 1989, s. 19. Zob. też: J. Ławski, Życie i śmierć mitu. „Faust polski” między XIX a XXI wiekiem [w:] Postacie i motywy faustyczne…, s. 591-592: Czyż jednak w Polsce komunistycznej bezustanne przywoływanie problemu faustycznej nauki nie było etycznym „zastępstwem” i pozornym usprawiedliwieniem mówienia o faustycznym człowieku sowieckim? (…) Zapewne. []
  10. K. Dorosz, Faust..., s. 20. []
  11. Tamże, s. 27. Zob. też: M. Janion, Pełnia Fausta czyli tragedia antropologiczna [w:] tejże, Wobec zła, Warszawa 1989. []
  12. K. Dorosz, Faust..., s. 25. []
  13. S. Lem, Powrót..., s. 97. []
  14. M. Głowiński, Ten śmieszny Prometeusz [w:] tegoż, Mity przebrane, Kraków 1990, s. 92. []
  15. Tamże, s. 101. Zob. też: M. Janion, „Powstrzymać Prometeusza” [w:] tejże, Wobec zła, Warszawa 1989. []
  16. S. Lem, Powrót..., s. 208-209. []
  17. Tamże, s. 96. []
  18. K. Bocian, Pancerze i maski, czyli ciało jako narzędzie w fantastyce ostatniego półwiecza [w:] tejże, Odmienne stany cielesności. Antropologia ciała w polskiej literaturze fantastyczno-naukowej, Kraków 2009, s. 83. []
  19. S. Lem, Powrót..., s. 21. []
  20. Zob. J. Jarzębski, Ludzie jako „obcy” [w:] S. Lem, Powrót z gwiazd, Warszawa 2005, s. 268. []
  21. S. Lem, Powrót..., s. 91. []
  22. Tamże, s. 97. []
  23. J. Jarzębski, Ludzie..., s. 268. []
  24. K. Górski, Bohater romantyczny [w:] Słownik Literatury Polskiej XIX wieku, oprac. J. Bachórz, A. Kowalczykowa, Wrocław 1991, s. 115. []
  25. J. Jarzębski, Ludzie..., s. 269. []
  26. S. Lem, Powrót..., s. 93. []

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz