„1914. Rok końca świata” - P. Ham - recenzja |
Rok, który zapoczątkował zmierzch europejskiej supremacji. Rok, w którym kraje Europy rzuciły się na siebie nawzajem i śmiertelnie starły. Rok, w którym popełniliśmy samobójstwo. Jest to pasjonująca opowieść o tym szczególnym i wyjątkowym roku, roku który zaczął się tak przecież tak spokojnie.
Książka Paula Hama to niezwykły opis końca „złotego wieku” Europy. Autor z dużym znawstwem opisuje tak sytuację społeczną, polityczną, jak i militarną na kontynencie. Otrzymujemy solidne wprowadzenie historyczne, czyli zwięzły opis tych wszystkich wydarzeń, który doprowadził do takiego, a nie innego rozkładu sił, proces tworzenia się bloków politycznych, jak i wzajemnych między nimi relacji. Szczerze mówiąc początek ten jest momentami nużący i spełnia swoją rolę tylko częściowo. Niemniej gdy dochodzimy do opisu węzłowych zagadnień z okresu ok 1905-1913 r. jest już dużo lepiej. Widać narastające napięcie, zmienną politykę cesarskich Niemiec, ale i niepewnych Brytyjczyków. Bardzo dobrze zarysowany jest też konflikt na Bałkanach i jego znaczenie dla Europy. Autor na wszystkie te wydarzenia patrzy w kontekście kluczowego roku 1914. Pokazuje, co zapobiegło wybuchowi wojny światowej jeszcze w 1908 czy w 1913 r. i dlaczego zabrakło tego później.
Opis samego roku 1914 jest równie fascynującą lekturą, przede wszystkim ze względu na świetnie rozpisane wydarzenia w kluczowych miesiącach tj. lipca i początku sierpnia. Widzimy, jak wiele można było zrobić, by wojna ta nie wybuchła. Naprawdę ten fragment książki jest napisany świetnie, nie można się oderwać od lektury. Swoją drogą dla mnie fascynująca była konstatacja autora, że okres po 1913 r. to tak naprawdę narastające odprężenie w stosunkach europejskich i powoli pojawiająca się możliwość jakiegoś pokojowego konsensusu. Ważnym elementem było też powolne rozumienie Niemiec, że wyścig morski tylko antagonizuje inne kraje i wbrew pozorom wcale nie poprawia sytuacji Niemiec. Ham jest jednym z nielicznych autorów, który wskazuje na ten element w kontekście konkretnych niemieckich decyzji.
Dużą wartością książki „Rok końca świata” jest także fakt, że autor nie stara się automatycznie całą odpowiedzialnością za konflikt obarczyć Niemcy, tylko do zagadnienia podchodzi niezależnie. Widzimy zatem i niebagatelną rolę Rosjan, jak i Brytyjczyków w błyskawicznym rozwoju konfliktu. To jest naprawdę duża zaleta tej pracy. To dobrze, że Niemcy są tutaj jedynym „złym chłopcem”, a ich polityka jest bardziej zniuansowana. Jednocześnie nie jest też tak, że główną tezą książki jest zwolnienie Niemców z odpowiedzialności za wybuch wojny. Kajzer i jego cesarstwo nadal zdecydowanie znajdują się w czołówce odpowiedzialnych z ten konflikt i autor potrafi być bardzo krytyczny względem ich często nielogicznych posunięć.
Ze względu na charakter opisywanych wydarzeń, w książce mamy także przybliżone początkowe działania militarne, tak inne od tych, z którymi kojarzy nam się cała Pierwsza Wojna Światowa. Wielkie nadzieje na zakończenie konfliktu, przemarsze, stosunkowo szybkie manewry i zmieniające się fronty. Jednocześnie wadą książki jest fakt bardzo dużego skoncentrowania się na froncie zachodnim, niewielkie opisy frontu wschodniego (głównie Tannenberg), niemalże niezauważalny front serbsko-austriacki i zupełne pominięcie wątku tureckiego czy frontów pozaeuropejskich. To wynika częściowo z koncepcji autora, który opisuje głównych odpowiedzialnych za wybuch wojny i wydarzenia bardziej bezpośrednio z nimi związane. Niemniej 1914 r. to także rok, w którym wojna dość szybko skończyła swój światowy wymiar.
Książkę na pewno warto przeczytać, wystarczająco dogłębnie prezentuje ona istotne aspekty polityki mocarstw, które doprowadziły do wybuchu wojny. Ma swoje wady, które przedstawiłem powyżej.
Książka bardzo dobrze wydana, solidna twarda okładka, bardzo dobrze dobrane zdjęcia w środku. Widać, że zostały celowo dobrane i wspierają narrację, jak np. zdjęcia ważnych bohaterów tych wydarzeń, niekoniecznie samych pierwszoplanowych, ale głównie tych istotnych i ich zdjęcia są prezentowane przede wszystkim. Przyzwyczajony jestem do częstego zamieszczania zdjęć na zasadzie luźnego związku z tematyką. Cieszy zatem i ten smaczek. Jednocześnie wydawnictwo, w mojej ocenie, mogło dobrać nieco mniejszą czcionkę oraz cieńszy papier, by zmniejszyć zbyt dużą objętość książki.
Plus/Minus:
Na plus:
+ dobry, lekki styl autora
+ wyważone rozłożenie odpowiedzialności za wybuch wojny
+ świetny opis wydarzeń dyplomatycznych z lipca i sierpnia
Na minus:
- marginalizowanie innych frontów działań niż zachodni
- słaby początek książki (opis wydarzeń z końca XIX w. )
- zbyt obszerne i nieporęczne wydanie
Tytuł: 1914. Rok końca świata
Autor: Paul Ham
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2015
ISBN: 978-83-7961-208-6
Liczba stron: 776
Oprawa: twarda
Cena: ok. 60 zł
Ocena recenzenta: 8/10
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Opinie i ocena zawarte w recenzji wyrażają wyłącznie zdanie recenzenta, nie musi być ono zgodne ze stanowiskiem redakcji. Z naszą skalę ocen i sposobem oceny możesz zapoznać się tutaj. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanej recenzji, by to zrobić wystarczy podać swój nick i e-mail. O naszych recenzjach możesz także porozmawiać na naszym forum. Na profilu "historia.org.pl" na Facebooku na bieżąco informujemy o nowych recenzjach. Możesz także napisać własną recenzję i wysłać ją na adres naszej redakcji.
„To dobrze, że Niemcy są tutaj jedynym „złym chłopcem”” - powinno być chyba „Niemcy nie są...”
- słaby początek książki (opis wydarzeń z końca XIX w. )- To jest bardzo dobry początek. W pełni profesjonalny. Nie da się mówić o I wojnie bez nakreślenia tła społecznego czy politycznego końca „pięknej epoki”.
a może chodzi o słaby początek a w nawiasie że słabo opisano wydarzenia końca XIX w ?