Kobietom wstęp nie-wzbroniony |
Na amerykańskim Harvardzie, jednej z najstarszych i najbardziej prestiżowych uczelni na świecie, zostały podjęte radykalne decyzje. Podwoje jednego z uczelnianych klubów towarzyskich otwierają się dla przedstawicieli obu płci.
Decyzja ta jest rzeczywiście zaskakująca i przełomowa. Spekuluje się bowiem, iż Harvard jest jedyną uczelnią w Stanach Zjednoczonych posiadającą ugrupowania studenckie (tzw. „final clubs”), w których wciąż obowiązuje zakaz członkostwa dla kobiet. Dla porównania, Yale i Princeton wprowadziły podobne reformy już rok temu. Czyżby wreszcie nadszedł czas na hołdujący tradycjom Harvard?
The Spee Club, jeden z ośmiu wyłącznie męskich klubów towarzyskich na Harvardzie, powszechnie postrzegany jest jako ten niezwykle postępowy. Już na przełomie XIX i XX w. do społeczności The Spee Club zostali włączeni katolicy, w latach trzydziestych XX w. – Żydzi, natomiast w latach sześćdziesiątych przyszła kolej na czarnoskórych studentów. Niestety kwestia kobiet aż do 2015 r. w stanowiła nieprzekraczalna granicę, wzbudzała bezdyskusyjny sprzeciw ze strony „zarządu” także i innych stowarzyszeń akademickich.
Podkreślić należy, iż kluby towarzyskie na uczelniach, a szczególnie na Harvardzie, stanowiły i nadal stanowią niezwykle elitarne i wpływowe ugrupowania. Szczodrze dofinansowują je zewnętrzni sponsorzy, mający swe siedziby w niezwykle luksusowych rezydencjach poza terenem kampusu. Bycie członkiem takiego stowarzyszenia gwarantuje wiele przywilejów – takich jak wstęp na ekskluzywne imprezy i nawiązywanie korzystnych znajomości, za czym idzie łatwiejsza droga do przyszłej kariery – a także nobilituje i nadaje specjalny status społeczny. Właśnie dlatego tak wielu studentom zależy na tym, by móc zaliczyć się w poczet stowarzyszeń akademickich. By to osiągnąć, trzeba sprostać wymaganiom wyznaczanym przez każdy klub, a stanowi to nie lada wyzwanie. Odwołując się do danych, co roku zarządy takich ugrupowań wybierały zaledwie 6% aplikantów; w historii klubów do zaakceptowanych szczęśliwców zaliczały się takie osobistości jak Theodore Roosevelt, John F. Kennedy.
Idea elitarnych klubów dostępnych wyłącznie dla płci męskiej nie spotkała się z aprobatą uczelni Harvard. Uczelnia ta niejednokrotnie próbowała wpłynąć, a nawet wymusić na przewodniczących klubów, by wreszcie dano szansę również kobietom. Każda próba kończyła się jednak fiaskiem. Co ciekawe, w 1984 r. kluby w rezultacie postanowiły rozluźnić swoje więzy z Harvardem i zmienić lokalizację, przenosząc się poza teren kampusu. Ostatnimi czasy sprawa nabrała szczególnego rozgłosu dzięki stającej na czele Harvardu Drew Gilpin Faust. Przedstawiła ona dość odważne oskarżenia przeciwko klubom dyskryminującym kobiety, tym samym narzucając coraz większą presję m.in. na The Spee Club. Stwierdziła ona, iż zaistniały podział i uprzywilejowane środowisko studentów płci męskiej jest źródłem napaści na tle seksualnym i alkoholizmu wśród członków tych stowarzyszeń. „Istnienie grup rozdzielających przywileje i korzyści na sposoby, które tym samym wykluczają jednostki z członkowstwa, jest bardzo martwiący” – skomentowała Faust. Zarzuty te doprowadziły do zagorzałej dyskusji wśród osób niezgadzających się z władzami Harvardu, która przeniosła się również na łamy The Crimson, uczelnianej gazety studenckiej. Sprawa nabrała jeszcze większego rozgłosu.
Co więcej, można przypuszczać, że jej zarzuty nie były kompletnie bezpodstawne. Dziennikarz gazety uniwersyteckiej informuje bowiem, iż w marcu The Spee Club, w odpowiedzi na gwałtowną reakcję dyrekcji Harvardu i samych studentów, zmuszony był do oficjalnych przeprosin za rozsyłanie kontrowersyjnych i seksistowskich zaproszeń na imprezę zorganizowaną przez ugrupowanie. Głos w tej sprawie zabrał również sam dziekan uczelni Harvard, Rakesh Khurana. Publicznie potępił on naganne zachowanie klubów, a same zaproszenia nazwał w oficjalnym liście do studentów „obraźliwymi”.
Ostatecznie przełom nastąpił we wrześniu br. kiedy to kilka studentek otrzymało tak długo wyczekiwane oficjalne zaproszenia do the Spee Club. Klub postanowił wreszcie wprowadzić równouprawnienie dla obu płci i rekrutować w nowym roku akademickim ochotników zarówno spośród kobiet jak i mężczyzn. Wiadomość została formalnie potwierdzona przez prezesa stowarzyszenia Matthew E. Lee i The Crimson. Dla wielu jest to początek przemian, dla innych działania skierowane przeciwko tradycjom. Czas pokaże co za sobą przyniesie ta zmiana.
Źródło: The New York Times, The Crimson, Vanity Fair
Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.