Film László Nemesa „Syn Szawła” w kinach od 22 stycznia


22 stycznia na ekranach polskich kin pojawi się, nagrodzone Złotym Globem dla Najlepszego Filmu Zagranicznego, dzieło László Nemesa pt. Syn Szawła.

SynSzawla_B1_lekkiFilm węgierskiego reżysera jest długo oczekiwany przez fanów ambitnego kina. Nemes dokonał rzeczy niebywałej… I ten epitet wcale nie jest na wyrost. Kino już nie jest tak młodą sztuką jak jeszcze w latach 60-tych XX wieku, kiedy Jim Morrison często powtarzał, że ekspertem w dziedzinie sztuki filmowej może zostać każdy. Wynikało to jego zdaniem z „młodego wieku” kina. Poznanie historii filmu, która liczyła wówczas zaledwie kilka dziesięcioleci, nie stwarzało wielkiego problemu.

Obraz filmowy ma jednak to do siebie, iż szybko się starzeje. Stare taśmy filmowe są łatwopalne jak ofiary Holocaustu, który został już przepuszczony przez filtry wszystkich kinematografii narodowych. Holocaust jako tragiczne wydarzenie jest źródłem wielu różnorodnych dzieł sztuki. Arcymistrz Stanley Kubrick zrezygnował z nakręcenia filmu o II wojnie światowej na wieść o tym, że Steven Spielberg zdecydował się na zdjęcia do Listy Schindlera. Chciał uniknąć stworzenia obrazu o podobnej tematyce. Powstaje pytanie: czy o eksterminacji Żydów można opowiedzieć coś nowego?

Nemes dokonał rzeczy niebywałej, ponieważ udało mu się wykreować nową jakość w przedstawieniu losów ludzi z obozów zagłady. Jego minimalistyczna narracja skupiona wokół określonych dążeń jednego z członków Sonderkommando powinna być bliska polskim widzom, oswojonym z tradycją pisarstwa Tadeusza Borowskiego (Proszę państwa do gazu), czy Tadeusza Różewicza (Wycieczka do muzeum). Syn Szawła jest utrzymaną w podobnej, sprzeciwiającej się patetycznym epopejom, stylistyce opowieścią o okrutnych ludziach będących mechanicznym owocem ich współczesności. Kaci – ofiary; ofiary – kaci. Ten podział wydaje się czasem bez znaczenia, ponieważ role mogły być wymienne.

Część rodziny Nemesa zginęła w Oświęcimiu. Od najmłodszych lat był on wychowywany na człowieka świadomego ogromu zła, jakie się wydarzyło. W przerwie zdjęć do Człowieka z Londynu trafił w księgarni na „Zapiski z Auschwitz”, będące relacjami naocznych świadków Shoah. Bardzo konkretne, uderzające szczerością wspomnienia członków Sonderkommando wykształciły w artyście potrzebę ich ożywienia na ekranie. Praca, wykonana z  współscenarzystką Clarą Royer, nie została ograniczona do korzystania z jednej książki. Oboje precyzyjnie zbadali świadectwa innych uczestników tych wydarzeń – Shlomo Venezii, Filipa Müllera czy Miklósza Nyiszli, doktora i węgierskiego Żyda, który pracował w krematoriach.

Solidna dokumentacja zaowocowała w Synie Szawła prezentacją najbardziej drobiazgowych szczegółów, autentycznych wydarzeń jak jedyny zbrojny bunt w Auschwitz (1944). Warstwa dokumentalna połączona z oryginalnością fikcyjnej historii tytułowego Szawła ‒ za wszelką cenę chcącego sprawić godny pochówek swojemu synowi, którego ciało widział rzekomo w krematorium ‒ robi pioronujące wrażenie. Nic więc dziwnego, że film zdążył już otrzymać prestiżowe nagrody m.in. Grand Prix na festiwalu w Cannes oraz wspomniany na wstępie Złoty Glob dla Najlepszego Filmu Zagranicznego. Od pewnego momentu opowieść staje się schizofreniczna, co świetnie podkreślają zdjęcia zrealizowane na tradycyjnej taśmie 35mm. Jak powiada reżyser: „To był jedyny sposób, żeby film zachował niejednorodną strukturę obrazu, sprawiał wrażenie organicznego. Zależało nam, żeby w ten sposób poruszyć w widzach emocjonalną strunę, coś, czego nie potrafi żaden cyfrowy efekt”.

            Syna Szawła trzeba zobaczyć na własne oczy.

patronat-medialny-sprawuje-historia-logo

Te artykuły również mogą Cię zainteresować:
Znajdujące się w portalu artykuły nie zawsze prezentują opinie zgodne ze stanowiskiem całej redakcji. Zachęcamy do dyskusji nad treścią przeczytanych artykułów, by to zrobić wystarczy podać swój nick i wysłać komentarz. O naszych artykułach możesz także porozmawiać na naszym forum. Możesz także napisać własny artykuł i wysłać go na adres naszej redakcji.

Zostaw własny komentarz